drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 7 września 2018

Prawie wycieczka

Zbierałam się,  zbierałam, jęczałam i wreszcie pojechaliśmy  znów
do Słubic.
Nie z tęsknoty za Polską a z tęsknoty za fryzjerem. Wiem, to śmieszne,
dookoła multum  zakładzików fryzjerskich a my w brykę i hajda 104 km
do fryzjera.
Jestem super-hiper ostrzyżona, najdłuższe włosy mają zaledwie 4 cm
długości. Byłam tak tym faktem zachwycona, że w drodze powrotnej
co chwilę przejeżdżałam ręką po swej łepetynie.
A doprowadzenie  mych marnych w sumie włosów do tego stanu
zabrało fryzjerce aż trzy kwadranse, co mego ślubnego wprowadziło
w stan zdumienia. Mnie to nie dziwiło, bo strzygła dosłownie po kilka
włosów. Oczywiście strzygła mnie Ukrainka. W tym zakładzie były
tylko dwie Polki, reszta to Ukrainki. Ale trzeba im przyznać, że są
po dobrym szkoleniu, są poza tym  chyba utalentowane i wielce do
dobrej pracy zmotywowane. Powiesz strzyżenie "Pixi" i po tych
trzech kwadransach masz na głowie to:
 To nie jestem ja, to tylko uświadomienie Wam jak moje włosy teraz
wyglądają. To znaczy są właśnie takie naturalnie siwe (ach, czasem  mi żal,
że już nie mam tego czekoladowego brązu) a poza tym grzywkę  mam nieco
krótszą. Ale mnie, odkąd nie farbuję włosów, bardzo szybko one odrastają.

Pogodę mieliśmy zaiste plażową, słońce przypiekało niczym w lipcu.
Mała ciekawostka - Słubice  cierpią na brak rąk do pracy, więc we
wszystkich niemal sklepach pracują Ukraińcy.
W słubickiej "Biedrze" tylko przy kasie były Polki, reszta personelu na
hali to Ukraińcy.
Tak przy okazji zakupiłam sobie nieco polskiej prasy, zgrzeszyłam wsuwając
kawałek przepysznego domowego ciasta czekoladowo-orzechowego na
czekoladowym kruchym spodzie, wypiłam super cappucino, zakupiłam za
grosze dwa trzylitrowe słoje na przetwory. Piszę za grosze, bo cyfrowo cena
jak tu, tyle tylko że tu są one w euro.
Tak jest z wieloma produktami - a różnica dla mnie spora, bo ja żyję tu
z polskiej emerytury.
To wyjaśnienie dla tych, którym się zdaje, że tu kraj mlekiem i miodem płynący,
że tu się wszystkim lepiej powodzi, bo zarabiają cztery razy lepiej niż Polacy
w  ojczyznie.
Tylko jakoś nikt nie bierze pod uwagę tego, że koszty utrzymania są tu też ok.
cztery razy wyższe niż w Polsce.
A jeszcze w temacie zakupy - kupiłam sobie kaszę jaglaną, płatki jaglane i białą
kaszę gryczaną, czyli zaopatrzyłam się w bezglutenowce.
Czekając na możliwość ostrzyżenia się zwiedziłam tzw. "chiński bazar". To było
niesamowite przeżycie - jak żyję nie widziałam w jednym miejscu tyle "byle czego."
No i co z tego, że ceny niskie, skoro jakość jeszcze  pięć razy niższa niż ceny?
Na Autostradzie Wolności nadal trwają prace mające na celu poszerzenie całości
do trzech pasów w każdą stronę, dzięki temu jeden pas będzie dla ciężarówek.
A jezdzi ich tu naprawdę  multum.
Z  zaciekawieniem obserwowałam asfaltowanie szosy - wspaniałe są te wszystkie
nowoczesne maszyny i...wściekle drogie.
W ub. wtorek nieopatrznie podniosłam jedną ręką tornister starszego Krasnala-
był przerażająco ciężki a mnie natychmiast niemal wysiadł prawy nadgarstek. Boli
a na dodatek zrobił mi się jakiś wysięk. Na razie "uruchamiam" własne środki
zaradcze, ale kto wie, czy nie będę musiała udać się do jakiegoś konowała.
A propos "konowałów"-ślubny po operacji serca ma wpis w karcie wypisowej, że
ma niewydolność nerek. Żeby go zapisać do nefrologa musiałam użyć w Polsce
swych wszelakich znajomości, a lekarz nefrolog nawet nie zlecił mu USG nerek
ani żadnych innych badań, poza ogólnymi badaniami, jakie wszystkim, raz do roku
zleca internista. Leków żadnych też nie, na temat diety nie pisnął słowa.
Tu na wizytę w centrum nefrologii czekaliśmy miesiąc, po pierwszej wizycie miał
po 3 dniach zlecone do wykonania tamże różne analizy,a dziś, w tydzień po tych
badaniach idzie  do nefrologa na ich omówienie, USG i zaordynowanie
ewentualnego leczenia. Jak będzie coś ciekawego to napiszę.
Tu jednak inaczej leczą - mój ślubny był nałogowym palaczem, palił 50 lat, przez
całe lata były to dwie  paczki dziennie- efekt -Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc,
w wyniku której jego oskrzela mają wydajność zaledwie 30%. Chłop jest stale
niedotleniony, wiecznie kaszlał, co i raz chorował na  różne  zapalenia- jak nie płuc
to oskrzeli. Wizyty u specjalisty były raz do roku, a pani specjalistka rozkładała ręce
i powtarzała jak mantrę - trzeba było nie palić.
A tu, od telefonu do wizyty upłynęło zaledwie 2 tygodnie, ma tylko jeden lek do
stosowania dwa razy dziennie, (a w Polsce były dwa po 2 razy dziennie) już była
kontrola jak działa na niego ten lek, i choć polska specjalistka nie przewidywała
żadnej poprawy, poprawiło się ślubnemu  utlenowanie krwi, nie kaszle, a teraz go
zaszczepili przeciwko pneumokokom, bo POChP  sprzyja powstawaniu różnych
zakażeń bakteryjnych, pneumokokami  zwłaszcza, które powodują zapalenia płuc.
W Polsce tę szczepionkę do 1 stycznia 2017 podawali tylko małym dzieciom i nie
było to szczepienie obligatoryjne, tylko odpłatne. Ale mało który lekarz zlecał je
osobom dorosłym. A chroni ono nie tylko przed zapaleniem płuc ale i przed sepsą.
Więc jeśli ktoś z Waszych bliskich ma POChP, to pamiętajcie- to szczepienie
może nawet ocalić komuś życie. Szczepionka dla  dorosłych ma nieco inny skład
chemiczny niż ta dla dzieci.
A tak ogólnie- miłego weekendu;)))

P.S.
wiadomość dla miłośników grafomanii - zajrzyjcie na drugi blog;)


38 komentarzy:

  1. Dobre strzyzenie jest na wage zlota i, moim zdaniem, podstawa dobrze wygladajacej glowy.
    Moja fryzura ma zupelnie podobny styl, bardzo latwy do utrzymania.
    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście bardzo lubię takie krótkie włosy. Wygodnie i bez problemu, nawet grzebień niepotrzebny;)))

      Usuń
  2. Super, modnie, wygodnie i twarzowo!
    Jak dobrze znam to liczenie euro w mojej kieszeni....ale że chleb u piekarz kosztuje 3,50 tego juz nikt nie liczy....
    Dobrze,ze tak z tym leczeniem pomaga, moja mama po diagnozie zmarła w ciągu dwóch lat....trzeba było nie palić. ..dokładnie tak !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie- jak można tak powiedzieć pacjentowi.Człowiek w młodości popełnia wiele błędów, które potem rzutują na jego dalsze życie.I nigdy mu w Polsce specjalistka pulmonolożka nie zlecała badania utlenowania krwi wiedząc, że jest on pacjentem "podwyższonego ryzyka", bo po implancie zastawki i bypassach. I to nie była jakaś młoda lekarka zaraz po studiach, spokojnie dobiegała już 50 lat.. No ale właśnie tak w Polsce leczą.
      Drogie jest tu pieczywo i drogie wszystkie owoce i zieleniny. A najbardziej mnie zadziwia fakt, że rodzime są droższe od importu.
      Miłego,)

      Usuń
    2. Powiedz sama- jablka ponad 3 euro!! a banany 0,99e
      :O

      Usuń
    3. Z tej ceny bananów to się nawet cieszę, bo to podstawa różnych bezglutenowych dań. A czy zauważyłaś ,że one nawet są BIO, więc jak wszystko tu z ksywką BIO powinny być droższe, ale BIO oznacza, że nie są zrywane gdy tylko się pokażą na drzewie. Zresztą zawsze kupuję banany mocno przejrzałe. Ostatnio w NETTO kupiłam jabłka "gala" po 0,99 €/kg. Wczoraj w "Biedrze" kupiłam też jabłka gala po 1,40zł/kg.
      Nazwa ta sama, ale te gala kupione w niemieckim NETTO są słodkie i smaczne, a te wczoraj kupione są kwaśne,no ale je nastawię na ocet jabłkowy.

      Usuń
  3. Dobrze, ze ja nie musze chodzic do fryzjera, bo do Slubic mam cztery razy dalej od Ciebie. ;) Grzywke sama sobie tne i cieniuje, reszte podpinam i mam najwygodniejsza na swiecie fryzure. Juz nawet nie pamietam, kiedy ostatnio bylam u fryzjera. A przy krotkich wlosach trzeba niestety bywac regularnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym chciała utrzymać fryzurę w idealnym stanie to musiałabym chodzić do fryzjera regularnie co 4 tygodnie. Dlatego kazałam się "obsmyczyć" na króciutko, grzywkę to sobie po miesiącu sama przykrócę,a następną wycieczkę to zrobię pewnie w grudniu- a jeżeli będzie wredna pogoda to
      wybiorę się do polskiej fryzjerki, bo jest tu takowa.

      Usuń
  4. Fryzurę mam podobną, tylko pejsy mi za krótko obcięła, ale szybko rosną na szczęście...próbowałam parę razy zapuszczać, ale nie mam cierpliwości do układania włosów i mam proste jak drut.
    Takiej opieki lekarskiej to zazdroszczę, u nas nadal bez znajomości ani rusz...ale ja niestety nie posiadam.
    Ceny idą w górę, a wczoraj mówili, że nawet mleko i siano dla zwierząt sprowadzamy! koniec świata:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo wygodna fryzurka, nawet grzebień mi nie jest potrzebny.Mnie na starość zaczęły się włosy kręcić gdy tylko pozwolę im nieco odrosnąć. I to jest dziwne zjawisko, bo zawsze je miałam cholernie proste i cienkie, z reguły wystarczały na pół jakiejś fryzury, zawsze ich brakowało gdy były długie.

      Usuń
  5. Krótkie włosy podobają się mi u innych, jednak sama najlepiej czuję się w dłuższych.
    U nas też coraz więcej ludzi z Ukrainy pracuje. Ostatnio wyjątkowo opłacalnym biznesem jest wynajmowanie mieszkań Ukraińcom. Firmy, które ich zatrudniają, płacą niezłe pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja odkryłam, że w pewnym wieku to lepiej się wygląda z krótkimi włosami -rzecz tylko w tym, żeby były dobrze obcięte.

      Usuń
  6. Fryzurka super.
    Lubię Twoją grafomanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, wpadaj ile razy przyjdzie Ci ochota;))

      Usuń
  7. Fryzura swietnie sie pani fryzjerce udala, bardzo Ci do niej w twarzy. Poklon w jej kierunku.
    ja jednak preferuje krótsze drogi do fryzjera, czy dentysty... ;) czytaj: na miejscu.
    O tak, to wieczne przeliczanie euro na zlotówki...
    P.S. Ja za chleb place 3,80 euro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj najdroższy jest chleb z prywatnej piekarni, taki z mąki naprawdę pełnoziarnistej,na zakwasie. Mnie pieczywem nie zniszczą, bo nie jem pieczywa wcale. Jestem bezglutenowa, ale pieczywo bezglutenowe jest paskudne i drogie, więc nie jem, bo samej mi się nie chce piec chleba.
      Lucy, to nie ja jestem na zdjęciu tylko moje uczesanie, które sobie zażyczyłam.
      Gdybyś miała wokół takie niemoty fryzjerskie jak tu to też byś pojechała te 104 km.

      Usuń
  8. Kobieta kameleon! Zobaczyłam zdjęcie i tak sobie myślę, kurcze to chyba niemożliwe abyś tak się zmieniła:))))
    Krótkie włosy to niewątpliwie wygoda, pod warunkiem, że trafi się na właściwego fryzjera, a nie golibrodę.
    Fajna fryzura, naprawdę super!

    Zdrówka Wam życzę, i oby z nerkami męża było wszystko w porządku, a Ty Aniu dbaj o łapki swe - buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koteńku, bo to nie moje zdjęcie, ale fryzura, którą sobie zamarzyłam i mam.
      Wczoraj nefrolog powiedział, że nie jest zle, następna kontrola w lutym. Nie potrzebna żadna spec dieta i mamy tak dalej trzymać. Po prostu wielu pacjentów po tak długiej i ciężkiej operacji, wielogodzinnej narkozie i dwóch dobach w śpiączce farmakologicznej ma niewydolność nerek.Odetchnęłam, bo bałam się. Przecież w Polsce nikt nie robił mu żadnych badań specjalistycznych w tej materii.

      Usuń
  9. Bardzo ładna fryzurka, powoli zaczynam znów myśleć o krótszych włosach i ta by mi się spodobała. W ogóle włosy mi ostatnio dość mocno wypadają, pewnie przez zmiany hormonalne, bo poza tym zdrowo się odżywiam itepe.
    Dobrze, że Twojego męża teraz wzięli w obroty w niemieckciej służbie zdrowia, bo najwyraźniej jest pod lepszą opieką.
    Trzymam kciuki za Twój nadgarstek. A na drugim blogu nadrabiam opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw,pamiętam Twoje krótkie włosy, wyglądałaś w nich świetnie. Wieki całe nie strzygłam włosów tak króciutko, ale zauważyłam, że im człowiek starszy a włosy jednak marniejsze to lepiej mieć je krótkie.Zmiany hormonalne, dopóki dotyczą tylko i wyłącznie naszej części fizycznej to pół biedy, bo zawsze jakoś łatwiej je opanować, gorzej gdy zmiany hormonalne zmieniają w drastyczny sposób psychikę. Vide pewna pani posłanka.
      Co do wypadania włosów- ja zawsze na wiosnę i jesienią...linieję niczym pies.

      Usuń
  10. Bardzo fajna fryzurka. Tez nam takie siwe włosy, ale jeszcze pod czarnym szamponem. Od dwóch lat nie farbuję, bo czekam aż odrosną, szampon łatwo zmyć. Co do POChP to straszna choroba, przez wiele lat przyglądałam się jak z nią żyła mama mojego męża. Niestety choroba ją pokonała. Nie wiedziałam, że Twój mąż miał operację serca. Kilka razy do roku poruszam się autostradami w tym Wolności, TIR-y to wielkie zagrożenie, trzeci pas na pewno pomoże. Szkoda, że od razu o tym nie pomyśleli. Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POChP to straszna choroba i, co dziwniejsze, nie jest tylko chorobą palaczy papierosów.
      Boję się ciężarówek na wszystkich drogach, bo niestety jest wielu wielce nieodpowiedzialnych kierowców, zwłaszcza tych po wschodniej stronie polskiej granicy.Bo czy odpowiedzialny kierowca ogląda podczas prowadzenie samochodu film albo jedzie na wzmocnieniu się procentami?
      Jeden z naszych znajomych jezdził przez kilka lat TIRami i z bliska widział jak to wygląda. I choć naprawdę dobrze zarabiał i ogromnie lubił przemierzać Europę we wszystkich kierunkach -odpuścił-doszedł do wniosku, że jednak chce jeszcze trochę pożyć.
      Tę operację serca mąż przeszedł w 2009r.
      Miłego;)

      Usuń
    2. To wiem, że nie jest to choroba palaczy. Jest skutkiem przewlekłych infekcji, rozedmy i wcale nie dotyczy tylko płuc. Jednak doniesienia światowe wskazują palenie tytoniu jako jeden z czynników rozwoju choroby, bo dym papierosowy podrażnia, powoduje przewlekłe zapalenie. Moja teściowa paliła ponad 40 lat. Ostatnie 8 lat nie paliła, bo i tak dusiła się podczas najmniejszego ruchu, nawet nie wysiłku. Trudno mi o tym pisać. Zdrowia Wam życzę.

      Usuń
  11. Pięknie Ciebie ostrzygła fryzjerka, to prawda,że dobry fryzjer jest na wagę złota :-)
    Zdrowia Wam zyczę obojgu , jak najwięcej ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh ta polska służba zdrowia. Wcale nie jest tak dobrze.
    I rozumem, że za granicą niby więcej się zarabia, ale też i utrzymanie jest adekwatne do zarobków. Jak piszesz: i jedno i drugie 4razy droższe.
    Kto nie był nie doświadczył ten mało wie.
    U nas też totalnie klęska jeśli chodzi o pracowników. Proszą, szukają a w koncu coraz więcej Ukraińców.
    My, że bliżej Czech to młodzi idą tam tylko że... hahaha niektórzy nie przerobili 15 lat wracają do Polski i są stratni. życie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja sobie też fajną fryzurkę siwą sprawiłem, widziałaś u mnie w blogu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy Torlinie szczęście, w tym roku siwizna modna. Przynajmniej nie musimy, jak niektórzy, wydawać forsę by się wymalować na siwo.

      Usuń
  14. Ja powiem tak. O pieniadzach przestalam z siostra w Polsce rozmawiac, bo ciagle slysze, ze co ja przeliczam, ze i tak mamy lepiej, ze chocbym nie wiem jak liczyla powodzi nam sie niezgorzej, ze w Polsce to dopiero niezly krzyz finansowy ludzie dzwigaja.
    Nie przecze i nie chce nic owemu finansowemu krzyzowi zarzucac, ale do mojej sis nie trafiaja zadne argumenty zwiazane z tym, ze w Niemczech tez trzeba , jezeli chcesz cos miec , zaciskac pasa. Moja mlodsza siostra jest zadowolona z przeprowdzki do Niemiec i nie biega tu o polityke, ale o sprawy finansowe. Choc tutaj tez iagle zaciska pasa:)) Moze to tylko taka twarz, aby nie przyznac sie, ze … no coz, wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma? Trudno powiedziec.

    Bardzo sceptycznie podchodze jednak do powrotu do Polski.

    Natomiast z tymi lekarzami, byc moze czlwoiek szybko przyzwyczaja sie do dobrego i nie docenia tego, ale dzisiaj wlasnie nabiegalam sie aby znalezc specjaliste. Stracilam na to pol dnia i nie znalazlam nikogo takiego w okolicy. Weszlam do jednego, poleconego , ze dobry, a tam panie w rejestracji , ze nie przyjma mnie bo co prawda lekarz ow jest otopeda, ale od gornych czesci kregoslupa a nie od dolnych. Ja pierdzieleto teraz juz i takie specjalizacje. A kiedy porosilam pania, zeby mi w takim ukladzie polecila jakiegos ortopede od dolnych czesci kregoslupa to uslyszalam, ze ona nie moze udzielac takich informacji. No to od kogo ja mam sie dowiedziec kto inny moze mnie przyjac jak nie od ludzi z danej branzy?
    W koncu zawitalam sprawe w oddalonym o 15 km szpitalu. W rejestracji podano mi wizytowke ortopedy. Pojechalam jeszcze dalej, aby owego ortopede namierzyc, zapytac czy mnie rpzyjmnie a tu ups, bo on dzisiaj nie przjymuje. Zjechana jestem jak kon po westernie….
    Prawda jednak jest, ze sprawy tu ida ciut szybciej. A wiesz, ze tu gdzie ja mieszkam musze zaplacic za kazdy dzien pobytu w szpitalu 10 euro? Pomimo tego, ze jestem ubezpieczona. No chyba ze w calym roku przekrocze 28 dni pobytu w szpitalach. To wtedy nie trzeba bulic kasy. Powiedzmy sobie 10 dni w szpitalu i masz 100 euro w plecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polacy wciąż patrzą na zarobki w Niemczech z punktu widzenia człowieka, który w Niemczech zarabia, ale wydaje głównie w Polsce. Tu jest pełno takich "pracowników na przychodne"- mieszkają wzdłuż granicy polsko- niemieckiej i tu pracują, a jeśli tu mieszkają to w naprawdę b.b. kiepskich warunkach- po kilka osób w jednym pokoju. W Berlinie są wysokie koszty utrzymania, najtaniej możesz załapać mieszkanie za 500€/mies. ale to na peryferiach, do tego komunikacja droga jak diabli. Ale słyszałam, że wiele osób pracuje tu co drugi dzień, bo np. wstaje o 2 w nocy, dojeżdża swoim samochodem na parking "przy kolei", do Berlina dojeżdża z przesiadką, cały dzień pracuje, wraca do domu nocą. Potem jest jeden dzień w domu i znów
      wstaje o 2 w nocy itd, itd.Poza tym bardzo pilnie odwiedzają wszelakie wyprzedaże, które właściwie są tu stale.Są tu nawet sklepy z permanentną wyprzedażą i na ogół nie są to rzeczy z jakimiś wadami, ale np. szyte w tzw. warunkach ubliżających godności człowieka i wiem, że sporo osób o nieco lepszych zarobkach nie kupuje ich tylko i wyłącznie ze względów ideowych. Również ze względów ideowych sporo osób nie kupuje jajek z chowu klatkowego-tyle że tym razem to kwestia nie tyle godności kur co ich lepszego życia.Ale jak widzę, to autochtoni, zwłaszcza ci 50+ nie mają takich problemów moralnych, raczej są zainteresowani oszczędzaniem.
      Tu nie ma problemu ze specjalistami, jest kilka szpitali uniwersyteckich, np.mój mąż był u kardiologa w takiej klinice, u nefrologa w centrum nefrologicznym, okulistę miał też w klinice, ale prywatnej, która również obsługuje pacjentów państwowych",pulmonolog był "prywatny", który przyjmuje również "państwowych". Lekarza pierwszego kontaktu mamy Polaka i też przyjmuje i państwowych i prywatnych.Ja korzystam tylko z usług "pierwszego kontaktu", mam wciąż leki z Polski.Co do opłat za szpital to pierwsze słyszę- o jakichś opłatach pobieranych przez szpital od osób ubezpieczonych.
      Adresy specjalistów zawsze dostajemy w recepcji naszego lekarza pierwszego kontaktu, na ogół starają się by nas odesłać, gdzie mamy najbliżej.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Z tymi szpitalami podpytaj corke, albo kogos kto lezal i sie zna, bo Niemcy nie sa gadatliwy na temat chorob. Mamy kumpele w pracy, ktora co jakis czas ( bardziej lub mniej regularnie) raczy nas opowiesciami o chorobach swoich i swych dzieci. Oczywiscie ludziska posluchaja, ale uwazaja taka osobe za trudna. "Ciezka" towarzysko. Nie ma z nia lekkosci konwersacji bo ciezki kaliber ( tzn chorobowy) omawia.
      O tych oplatach tez nie wiedzialam dopoki po pierwszym pobycie w szpitalu kasa chorych nie przyslala mi rachunku. Dobrze , ze masz byl troche w temacie obeznany- uslyszal przypadkowo od kolegi.

      Dzisiaj zjechalam porzadnie okolice w poszukiwaniu reumatologa. Jeden nie przyjmuje nowych klientow. Wystarczy mu tych, ktorych juz ma . Drugi kazal mi sie zglosic pod koniec pazdziernika . Wtedy beda mieli terminy na nowy rok- otworza nowy kalendarz rejestracyjny. Czyli szukam dalej. Ortopede znalazlam i byl zdziwiony, ze ktorys z jego kolegow nakazal w swojej rejestracji przyjmowac klientow z problemami w gornym odcinku kregoslupa, ale… dziwactw nigdy nie za wiele:) Poza tym jego kram i se jakos go urzadza.


      Tak ze i tu zaczynaja sie schody.
      Natomiast ok , wedlug mnie jest ich podejscie do zawodu. Dokladnosc w badaniu… ale mozna tez mec pecha- trafic na takiego, ktoremu sie nie chce.


      POza tym ta ilosc zlekarzy obcokrajowcow w okolicznych szpitalach. 10 lat temu, kiedy rodzilam dziecko nie bylo takiej fali obcych lekarzy. Teraz jest multum. Obys umial leczyc i znal jezyk. Moja kolezanka pielegniarka ( Niemka) chciala zapisac sie na kurs arabskiego , aby moc choc kilka slow zagadac do lekarzy , z ktorymi przyszlo jej pracowac. Tak, zeby bylo milo, goscinnie…
      Mi tam roznicy nie robi kto mnie zbada, wazne aby dobrze leczyl. Ale np.: starsi ludzie skarza sie, ze nie rozumieja tego niemieckiego, ze nie slysza wlasciwie, ze te akcenty to kaszana….

      Usuń
    3. A ja za nic nie rozumiem tego potocznego niemieckiego. Ostatnio spotkałam się z opinią, że lekarzom tutejszym nie opłaca się pacjent taki, którego można szybko wyleczyć. Najlepszy jest taki, który jest pacjentem nieuleczalnym, coś w rodzaju mojego męża, któremu się co trzy miesiące należy wizyta po leki i jakaś porada. No to ja z Hashimoto jestem idealna, z łąkotką też, bo nie dam się pokroić. Tu również różne odpłatności zależą od tego
      jakie się ma zarobki i do której kasy się należy. My należymy do tej dla nisko uposażonych, czyli do AOK. Do tej kasy nie mogą należeć osoby dobrze zarabiające- oni muszą należeć do jednej z prywatnych kas chorych.
      A nasze składki zdrowotne polski ZUS przekazuje tutaj, na co otrzymaliśmy zgodę NFZ. A do "zębologa" to w najgorszym razie pojadę do Słubic.45 minut pociągiem regionalnym, godzinę z małym kawałkiem samochodem.
      Jutro mój się szczepi p. grypie, to może się czegoś dowiem na ten temat.Mamy tam pielęgniarkę "zabiegową" Polkę i 2 polskie recepcjonistki.
      Berlińczycy są przyzwyczajeni od lat do obcokrajowców-
      śmieję się, że nie łatwo spotkać w Berlinie Niemca,
      co widać na wizytówkach domofonów.

      Usuń
  15. Anabell, to prawda, szpitale pobieraja 10 eur za dobe pobytu. Po ilus tam dniach cos tam zwraca kasa chorych, ale najlepiej zapytac przy okazji tego polskiego lekarza - on bedzie wiedzial...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiem się i napiszę.Kilka lat temu, w Bawarii, pacjenci płacili raz na kwartał 15€ za wizytę u lekarza, niezależnie od specjalności. Tu tego nie ma.

      Usuń
  16. Pewnie tak jest jak piszesz. Bo bywały dni, co parę razy na plaży byłem i parę razy w te i w tamtą chodziłem po niej. :)

    Na razie mam jeszcze parę spraw do załatwienia w domu, a potem może coś umieszczę na blogu z wyjazdu, w sensie jakieś zdjęcia.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. No, fryzurka pierwsza klasa, bardzo mi się podoba. Jakoś mi umknęło, że przestałaś malować włosy, nie mogę sobie ciebie wyobrazić w siwiźnie. Jeśli odcień taki jak na zdjęciu - to też super. Uściski Aniu i dbaj o siebie, nie tylko o męża:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w ramach dbania o siebie znów sobie doprawiłam ten prawy nadgarstek:((((

      Usuń
  18. Może trzeba dobrze owinąć kompresem z octu jabłkowego Twój biedny nadgarstek?? Ma on bowiem właściwości przeciwzapalne i jest w stanie znacznie złagodzić dolegliwości bólowe. Przy silnych bólach warto pić
    łyżeczkę octu jabłkowego ze szklanką wody trzy razy dziennie, najlepiej na
    pusty żołądek. Można też łagodzić ból miejscowo, przykładając w bolącym
    miejscu kompres z roztworu octu jabłkowego. To wykopiowałam z mądrej publikacji o occie jabłkowym. Sama kilka razy stosowałam. Buziole, niech już nie boli!

    OdpowiedzUsuń