drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 2 marca 2018

Właśnie zauważyłam......

.......że jesteśmy tu już cztery  miesiące.
I tak jakoś mija spokojnie dzień za dniem. Powiedziałabym, że nawet nieco
nudnawo jest.
Trochę "emocji" czeka nas z operacją  p.t. "przerejestrowanie samochodu".
Oprócz przerejestrowania  na numery berlińskie musimy go tu  ubezpieczyć.
Tu jakoś śmiesznie jest z tym przerejestrowaniem- rzecz zaczyna się od
przeprowadzenia  badania technicznego w upoważnionej do tego stacji TUV.
To coś jak nasza stacja kontroli pojazdów. Z wydanym przez stację TUV
certyfikatem  należy  ubezpieczyć samochód i z tymi  dwoma  dokumentami
oraz z prawem jazdy, dotychczasowym dowodem rejestracyjnym , książeczką
pojazdu oraz dowodem zameldowania można   się wybrać do Wydziału
Komunikacji by uzyskać nowe dokumenty. Okazało się, że dla samochodów
które dotychczas są zarejestrowane w innym niż Niemcy kraju, istnieje
oddzielny Wydział Komunikacji. Udało nam się mailowo "złapać" termin
rejestracji na drugą dekadę marca. W  Wydziale Komunikacji potną na kawałki
dotychczasowy dowód rejestracyjny i wystawią nowy. A potem musimy sobie
pobrać ze strony internetowej naszego dotychczasowego Warszawskiego
Wydziału Komunikacji odpowiedni druk, wypełnić go , przesłać listem do
WK i.....finito!
Jak to dobrze, że jednak jesteśmy w UE, bo dzięki temu nie będziemy musieli
się w tym celu udawać do Warszawy.
Tak przy okazji przekonałam się, że w necie wciąż krążą na ten temat nieaktualne
informacje.
Pęcznieje mi portfel - niestety nie od  pieniędzy ale od wszelakiej maści kart.
Przegródki w torebce też jakoś pęcznieją -muszę mieć przy sobie: paszport,
polski Dowód Osobisty, berliński dowód zameldowania. i oczywiście  smartfon,
bo niestety wciąż mi jest potrzebny tłumacz i nawigacja no i gdy nie jadę
samochodem to aplikacja  do zakupienia biletów komunikacji miejskiej.
Dobrze, że nie muszę go używać by się dostać do toalety gdy jestem w mieście.
Bo jak dotychczas to obsługa smartfona ciągle u mnie kuleje, widać, że nie
mam w tym zakresie intuicji, bo ponoć obsługa jego jest intuicyjna.
Jak na razie mamy nadal w Berlinie mróz- środek dnia, słońce wariacko świeci
i  jest -8 stopni mrozu i zimny, lodowaty wiaterek.
A ja tęsknię za Berlinem takim, jaki poznałam w czasie pierwszej tu bytności: