drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 6 sierpnia 2023

Deszczowa niedziela......

                               ........a więc  w sam raz do pisania o tym co mało kogo interesuje.

W 1846 roku astronomowie zidentyfikowali osiem głównych planet. W wieku XX odkryli kolejne, dalej położone planety, którym dano miano karłowatych biorąc pod  uwagę ich wielkość. Przy okazji Pluton został zdegradowany i zaliczony do tej właśnie  kategorii.

Układ  Słoneczny mały nie jest, więc  astronomowie zastanawiają  się, czy gdzieś na  samym jego skraju nie  skrywa się  aby jeszcze jedna, dziewiąta planeta i jest to wciąż temat dyskusyjny wśród mądrego, uczonego i  zacnego grona panów  astronomów, bowiem obserwując obiekty poza Plutonem, takie jak planety  karłowate zauważyli, że ich trajektorie są nieco niezwykłe, bowiem są one  wielce eliptyczne, poza tym gromadzą się w pewnych miejscach i są nachylone w stosunku do reszty Układu Słonecznego, a takie ich orbitowanie  sugeruje, że musi istnieć planeta o masie przynajmniej dziesięciokrotnie większej od Ziemi.

No i biedacy, ci panowie  astronomowie, żeby udowodnić  swą teorię  muszą ową planetę zlokalizować co w  związku z bardzo dużą jej odległością od Ziemi wcale nie jest łatwe. W oparciu o modele komputerowe wykoncypowano, że ta planeta powinna  się znajdować 20 razy dalej od Słońca niż Neptun. Na razie są próby wykrycia jej drogą  szukania odbitego od  niej światła  słonecznego. Niestety  ziemskie teleskopy nie  są w stanie jej wykryć, a poza tym do jej obserwacji potrzebne  są bezksiężycowe noce.

W ciągu nadchodzącej dekady powstaną na pewno kolejne, ulepszone teleskopy i być może zlokalizują ową Dziewiątą Planetę albo przekonamy się, że ona nie istnieje.


No i pomyślałam sobie, że to bardzo dobrze, że od  dziecka byłam i jestem antytalentem matematycznym, więc nie zostałam astronomem, bo chyba  bym  się załamała wciąż szukając owej planety niczym igły w  stogu siana.

Ale choć ze mnie zerowy astronom to szalenie lubię oglądać obrazy przesyłane z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Tym  razem zachwyciła mnie  Mgławica Pierścień znajdująca się w gwiazdozbiorze Lutni.

 

Panowie  astronomowie też są owym przesłanym obrazem tejże Mgławicy  zachwyceni - ja, jako laik to jej wyglądem,  a oni tym, że jest ona kluczem do zrozumienia przyszłości naszego Słońca i ogromnie  dokładnie  studiują nieznane  dotąd  szczegóły jej wyglądu a zwłaszcza interesuje ich obszar wewnętrzny wokół centralnego białego karła.

U mnie pogoda pod  zdechłym Azorkiem, w porywach "aż" 17 stopni ciepła i przechodzi spacerkiem deszcz za deszczem. Nim chodnik zdąży wyschnąć po jednym  deszczu już  pada  następny. I niestety najbliższe trzy dni mają być równie urocze. Zgłupieć przyjdzie od tej pogody, nie mniej  dobrego  nowego tygodnia wszystkim życzę .


I nieco kontaktu ze Skorpionami, specjalnie dla Serpentyny.