drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 1 grudnia 2013

Mix, chyba o niczym ważnym

Wczoraj wreszcie przywiezliśmy regał na książki. Dałam czadu
wpadając do sklepu przez magazyn - efekt- rozbite kolano i łokieć.
Potknęłam się o próg a łapiąc równowagę poślizgnęłam się na mokrym
i zabłoconym PCV. Grunt to mieć odpowiednie  wejście. Mój osobisty
mąż omal nie zemdlał z wrażenia.
 Dziś zajmowałam się głównie układaniem książek, co zajęło mi
niemal cały dzień - nie dlatego, że  tyle książek, a  dlatego, że przy
okazji pooglądałam ukochane albumy. Przecież nie można  bez
 zajrzenia do środka postawić na półce albumów impresjonistów lub
secesjonistów. No w każdym razie ja nie mogę.
                                             *****
Dziś sobie uświadomiłam, że już bardzo niedługo wyjeżdżamy, czyli
za dwa tygodnie będzie żegnaj Warszawo na miesiąc.
A ja muszę jeszcze zrobić sobie na wyjazd czapkę, skrócić spodnie,
wybrać się do lekarza po leki bo przez to, że mi odwołano termin
u endokrynologa , zabraknie mi leków na czas pobytu poza domem.
A jutro znów lądujemy w sądzie - mam nadzieję, że tym razem to
już ostatnie posiedzenie.
Sprawa zupełnie błaha, a ciągnie się i ciągnie, choć wszyscy zainteresowani
są zgodni - zero pretensji do spadku, zgadzamy się na wszystko, tylko
Wysoki Sąd nie miał czasu zapoznać się dokładnie z aktami sprawy.
Dla mnie to zwykły skandal, ale tli się we mnie podejrzenie, że rozprawy
są płacone dodatkowo. Im więcej rozpraw tym  więcej pieniędzy - dla
Wysokiego Sądu.
                                           *****
Ciekawa jestem jak wypadną mi święta w wersji bezglutenowej.
Na wszelki wypadek zabieram ze sobą przepisy na "bezglutenowce".
Na szczęście sernik wiedeński jest bezglutenowy i cała rodzina go
lubi.
Miłego tygodnia Wam życzę;)