drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 31 maja 2024

Nie wiem.......

 ........zupełnie  nie  wiem jakim  cudem  znów jest już piątek.

 Mam  wrażenie, że dopiero co był poniedziałek. No ale przy  sklerozie  to zapewne  dość normalne - po prostu jakoś mi te  dni przemknęły nim  zdążyłam odszyfrować jaki to dzień  tygodnia. A według meteo-pogodynki ma dziś być słońce i ma nie padać.

Dziś  rano  miałam  "radochę", bo oglądałam  z  okna jak  z mojej ulicy służby  miejskie usuwają samochód, który jakiś  "niemota" zaparkował w  miejscu, przy którym postawiono ostrzeżenie  aby tam w określonym dokładnie  czasie nie parkować. W Berlinie  cechą "naczelną" jest brak parkingów. Na  co  dzień większość pracujących korzysta z komunikacji miejskiej  i w godzinach  porannych  przydaliby  się w berlińskim  metrze "upychacze", tacy jak w metrze tokijskim. Gdyby pobudować dla  wszystkich zmotoryzowanych parkingi to musiałoby wyrosnąć drugie  miasto. 

Tu jest taki fajny  zwyczaj, że jeżeli potrzebny jest dostęp do któregoś z budynków bo są prowadzone  jakieś  roboty remontowe lub ktoś  się  wyprowadza  lub  wprowadza i przed budynkiem  musi być miejsce na  ciężarówkę lub inny roboczy  pojazd, to już kilka  dni  wcześniej jest wywieszana tabliczka  z informacją, że "w dniach od - do" jest w danym  miejscu zakaz parkowania  wszelakich  pojazdów. No a jeśli pomimo tej informacji jakiś "baran" zaparkuje, to jest tak jak  dziś to widziałam - przyjeżdża platforma z dźwigiem i samochód jest wywożony w jakąś siną  dal. 

Gdy my  się tu wprowadzaliśmy to też mieliśmy tak rezerwowane  miejsce  na ciężarówkę z naszymi meblami i dobrem  wszelakim.  

Mieszkam przy ulicy, którą można dojechać  do autostrady, a że Berlin  wciąż nie ma obwodnicy, to autostrada często pełni jej  rolę i w godzinach porannych na "mojej" ulicy jest  spory  ruch a w ciągu  dnia jest  "cisza i spokój." Podobno ta  obwodnica  wciąż jeszcze  "się  buduje". Co dla  mnie  dziwniejsze to po godzinach, w których  większość  gdzieś  pracuje, ruch na  mojej ulicy nadal  jest niewielki, za to na niedalekiej autostradzie, od której oddzielają mnie dwa rzędy wysokich solidnych budynków i  ich duże podwórza jest nieprzyzwoity (jak dla mnie) tłok.  A że mieszkam wysoko- tak na wysokości piątego piętra bloku wybudowanego z "wielkiej płyty", a poza tym ulica ma po obu stronach dwa rzędy wysokich, bardzo rozrośniętych  drzew, to nawet ten poranny ruch do mnie nie dociera gdy mam zamknięte okno. A ponieważ przeciągów  nie lubię, to zawsze mam otwarte okna od  strony  podwórza, które jest b.duże i "ozdobione" pięknymi brzozami.  

Nie   da się ukryć, że  ostatnio mam nieco  zaburzony porządek na podwórzu bo trwa dobudowywanie dodatkowego piętra  mieszkalnego w oficynie , więc codziennie  mogę "kontrolować"  jak postępuje budowa . Pewnie jeszcze  z miesiąc potrwa - przy okazji okazało  się, że muszą ów budynek ocieplić, co już nawet zrobili.  To dobudowane piętro jest na  wysokości 5 piętra  przedwojennego  budynku, a wtedy w tych budynkach  wysokość  mieszkania  to były 4 metry, a nie 2,65 jak w warszawskiej wielkiej płycie  na Stegnach. A za  czasów  niejakiego pana  Gomółki mieszkania z wielkiej płyty były jeszcze niższe, a dwa pokoje z kuchnia nie  miały 42 m kwadratowe  powierzchni ale sporo mniej.  

Ja już  się przyzwyczaiłam do faktu, że mieszkam w takim wysokim mieszkaniu i że  umycie górnych szyb w oknie jest poza moimi fizycznymi  możliwościami, zresztą musiałam przyrzec córce, że z uwagi na  wiek i moją "kinetyczność" nie będę skakać po drabinie. Tak prawdę  mówiąc to już sam widok tej drabiny  skutecznie  zraża mnie od pomysłu by na  nią  wejść, bo szerokość jej stopni  nie przekracza 2 cm, a do tego jest jakoś dziwnie  składana z trzech części.  Ja to nawet przerażona jestem gdy na  nią  wchodzi mój  zięć, któremu natura dała  wzrost przyzwoity, czyli 190cm. 

Ciekawa jestem jak będzie  w Berlinie w czasie EURO 2024. Na razie podoba  mi się "strefa kibica", czyli pseudo trawnik przed Bramą  Branderburską.    Ale to, że mi się ów trawnik podoba nie  oznacza, że   będę tam bywać, ponieważ "piłka kopana" tak naprawdę mało mnie interesuje. Ale i tak jestem niezła, bo wiem, że Polacy będą grali w  Hamburgu z Holandią, w Berlinie na  Stadionie Olimpijskim  z Austrią,   a w Dortmundzie zagrają z Francją. Na berlińskim Stadionie Olimpijskim oglądałam kilka lat wcześniej ME w lekkiej atletyce. Stadion piękny a strona organizacyjna była na piątkę  z plusem, chociaż naprawdę były tłumy i nie było wolnych miejsc.  

Miłego weekendu z piękną  pogodą Wam życzę! 


    I trochę ładnego męskiego głosu do posłuchania.