drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 29 listopada 2017

Ciąg dalszy "dokumentacji".....

.... jak powstaje nasz brodzik.
Brodzik to chyba mało precyzyjna  nazwa, może raczej jak powstaje coś  niby
kabina prysznicowa w miejscu wanny.
Dziś pan majster dotarł o godz. 8,30  i natychmiast zamknął się w łazience.
Wczoraj wieczorem musiałam praktycznie calutką łazienkę umyć, bo wszędzie
było pełno drobniutkiego pyłu. Majster po prostu przemył łazienkę tylko pod 
kątem podłogi, żeby nie roznosić po całym mieszkaniu brudu. Ale pył był
wszędzie- na wszystkich powierzchniach, nawet w środku szafek.
No i nie ukrywam- narobiłam się, bo po każdym przetarciu czegoś  ścierką,
należało ją starannie wypłukać.
I chyba dobrze zrobiłam , bo facet się zorientował, że łazienkę z lekka
wypucowłam i dziś, gdy miał przycinać płytki schodził 3 piętra w dół i kurzył
na podwórku.
Poza tym dziś musieliśmy wyjść z domu o 14,00, więc powiedzieliśmy, a raczej
 napisaliśmy na kartce informację, że musimy wyjść o 14,00, więc ma do wyboru:
1. wyjść i zatrzasnąć za sobą drzwi
2. zaczekać na nas, ale my będziemy dopiero po  godz.15,00
Gdy wróciliśmy prawie 20 minut po trzeciej majstra już nie było, a łazienka tak
wyglądała:

Jak widać płytki już położone, jest spory skos w stronę odpływu
wody (ta rynienka na dole po lewej) i przygotowane jest podłoże do
ułożenia terakoty. Jak już będzie położona terakota pan majster wymierzy
jakiej wielkości ma być ta płyta szklana i skos.
Bo nie będzie żadnych drzwi, płyta będzie miała zamiast drzwi skos.
Teraz każdy może sobie wykombinować jak to będzie wyglądało.
Naprawdę nie wiem, czy ta płyta będzie "w całości z owym skosem" czy
ten "skos" będzie jakoś dostawiony do niej? Pytałam zięcia, ale jego język
polski, gdy przestał się go uczyć, uległ znacznej  degradacji i nie mogłam się
z nim dogadać, a córki nie ma- wyjechała służbowo.
Ślubny co jakiś czas wchodzi do łazienki, przystaje obok tego miejsca po
wannie i coś sam do siebie mruczy. Musi biedak mruczeć sam do siebie, bo ja
stwierdziłam, że nie wiem jak i co będzie,  więc niech mi głowy nie zawraca.
Co będzie to będzie. I tak będzie wygodniej niż z wanną, bo po ostatniej jego
kąpieli pod prysznicem cała łazienka też była "wyprysznicowana" no i pewnie
się domyślacie kto ganiał ze ścierą po łazience.
Wiadomość z ostatniej chwili - kocham mego smartfona, bo mogę nim robić
zdjęcia i na dodatek przesyłać je mailem- wtedy mam tę frajdę za darmo.
To że są  zdjęcia to frajer- sukcesem jest to, że umiem to zrobić!;))))