drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 16 kwietnia 2021

Stało się i .......

 .......na nowo utonęłam w bluesach, a wszystko przez te nowe głośniki. Ale jak się domyślacie nie samym bluesem  człowiek żyje, Paganini i Mozart też mi pomagają przetrwać to  covidowe wariactwo.

 

 



Zaczyna się kolejne wariactwo w Berlinie, bo jest niestety bardzo dużo nowych zachorowań - nie mylić tego tylko z pozytywnym wynikiem testu - piszę tylko o tych, co już zachorowali i trafili  na oddział intensywnej terapii. I zaczyna brakować miejsc na owych  oddziałach. Podobno to ta brytyjska odmiana wirusa tak bardzo pięknie  się rozprzestrzenia. Jest ponoć bardziej zaraźliwa i niestety też kosi chorych.

Wczoraj u mojego Starszego w szkole aż trzy razy zmieniały się koncepcje co do przyszłego tygodnia. Jak na razie to w przyszłym tygodniu ma cały tydzień chodzić do szkoły, a potem następny tydzień spędzić w domu. A wszystko dlatego, że nie ma wystarczającej  liczby testów by dzieci chodziły co drugi dzień  do szkoły i by pisały testy z wiedzy zasięgniętej "zdalnie". Starszy jest w gimnazjum, w klasie czwartej, czyli przerabia klasę 8  podstawówki. Ale nie jest wykluczone, że znów szkoły zostaną zamknięte, no bo chorych niestety przybywa i wtedy powiadomią wszystkich mailowo. 

Młodszy, który szkołę ma bliziutko (dochodzi tam w 10 minut bez pośpiechu)  tak się odzwyczaił od chodzenia do szkoły, że aż prosił swego tatę, by go........odprowadził do szkoły, a jest przecież już czwartoklasistą i po wakacjach idzie do gimnazjum, gdzie będzie "robił" 5,6,7 i 8 klasę podstawówki. No normalnie przysłowiowy dom wariatów.  

Mam fajne plany wakacyjne, ale diabli wiedzą czy i dokąd będzie można wyjechać. W najgorszym razie będę się turlać po okolicach Berlina a są one całkiem niezłe.

Córce obiło się o uszy, że być może będę zaszczepiona teraz Moderną, no ale jeśli zmienią termin to na pewno powiadomią mnie o tym listownie (via Deutsche Post) lub mailowo, a podejrzewam, że tak jak poprzednio zrobią to dwutorowo.

Kiepściunia ta wiosna w tym roku - raz  na kilka dni słońce i ciepło, ale to są pojedyncze wyskoki temperatury. Krzewy jakoś "wyrabiają" i nawet niektóre kwitną, drzewka owocowe też, ale reszta drzew czeka na wyższą temperaturę i deszcz.

Mam ciekawą książkę  -"Eposy Czarnej Afryki". Przez dwa wieki Europejczycy mówili, że rdzenni mieszkańcy Afryki nie posiadali nigdy ani świadomości  historii ani nie posiadali własnej epiki. Hegl wręcz głosił,  że "Afryka nie jest częścią świata z historią" że nie dokonywał się tam rozwój ani ruchy historyczne". Inny równie wielki filozof, David Hume pisał, że Afryka nic nie stworzyła o własnych siłach, żadnej wynalazczej wytwórczości, żadnego rzemiosła, żadnej nauki.

Książka zawiera dwa spisane eposy - pierwszy to "Sundżata albo Epopeja Mandingu, drugi to Zulus Czaka.

No to wyruszam w podróż po historii Afryki.

Miłego i zdrowego weekendu Wszystkim!!!!