drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 18 października 2013

Mix

Doszłam do wniosku, że na starość zrobiłam się naiwna.
Myślałam, że skoro wyleczyłam się z trudem z rzekomobłoniastego
zapalenia jelit (po kuracji antybiotykami) to już jestem zdrowa.
To tylko złudzenie - rodzaj fatamorgany.
Zastanawiałam się długo i namiętnie czemu jestem taka marna, bez
sił, humoru i chęci do życia- winiłam moje wierne mi Hashimoto,
jesienną aurę, metrykę - a to okazało się, że wszystko to są skutki
przebytego zapalenia - mam zniszczone kosmki  jelitowe.
Sadząc, że skoro byłam chora w czerwcu to w pazdzierniku już jestem
całkiem zdrowa (bakterie beztlenowe zostały wszak "wytłuczone")
zaczęłam jeść owoce . Skutki opłakane. Jedno jest pewne - do wiosny
żadnej surowizny,a potem to tylko owoce krajowe -najlepiej jabłka i
to bez skórki. Nie jeść "gotowców", bo to same konserwanty, kupować
tylko takie produkty, które mają krótki termin  ważności, licząc od daty
produkcji. Żadnych lodów, gotowych ciast, posiłków w restauracji.
Podobno kosmki jelitowe regenerują się do 3 lat. Masakra!
                                             *****
Mimo tego trochę dłubię.  Udłubałam dla koleżanki, w podzięce za
pewną przysługę coś takiego:
Wedle  jej życzenia miało być:
"skromne, na lepsze okazje, nie rzucające się w oczy".
Na myśl przyszedł mi tylko malutki wisiorek z diamentem na
platynowym cieniutkim łańcuszku.
Ale w końcu zakupiłam złote perełki, oczywiście sztuczne,
poprzekładałam je maleńkimi japońskimi koralikami i wyszło
takie coś, jak wyżej.
Muszę poćwiczyć robienie kolczyków - sama ich nie noszę, więc
mam pewne problemy z ich zrobieniem.
Wiecie co - znów jest piątek!!! A dopiero co był początek tygodnia.