drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 18 listopada 2019

Jestem genialna.....

......jako  gospodyni.
Dziś wieczorem otworzyłam lodówkę i poza  bardzo jasnym światłem znalazłam
w niej:
1/4 słoika dżemu morelowego, 2 plasterki  topionego sera do tostów, resztkę
klarowanego masła, garstkę ugotowanego ryżu basmati i jajka. Jajka od tzw.
szczęśliwych kur, hodowanych na wolnym wybiegu.
Oooo, ucieszyłam się jak głupia - to ja sobie zrobię  jajka. Umyłam je starannie
i stwierdziłam, że  je ugotuję, tzw. "na twardo". Nalałam wody, włożyłam  jajka,
włączyłam kuchenkę   i pożeglowałam do pokoju by napisać list do koleżanki...
Gdy już skończyłam pisanie przypomniało mi się, że przecież zaparzyłam sobie
herbatę wcześniej, więc powlokłam się do kuchni.
I .....zobaczyłam jajka w suchutkim garnku na włączonej kuchence indukcyjnej.
Dno garnka  miało taki niemiły kolor, z lekka brązowawy.
Znaczy,  co upiekłam sobie  jajka w garnku- pomyślałam całkiem spokojnie.
Garnek powędrował do zlewu, zalałam go gorącą wodą potem chłodniejszą i
sprawdziłam jak wyglądają jajka upieczone w garnku.
Nie liczcie na rewelacje - wyglądały normalnie, smakowały jak  to jaja gotowane
na twardo, tyle tylko, że wokół żółtka była delikatna zielona obwódka i białko
było baaardzo twarde. Ale je zjadłam,  tylko z solą,  bez pieczywa.
Jak widać moje zainteresowanie jedzeniem spadło niemal do zera. Jeszcze trochę
a zacznę się odżywiać samym powietrzem i wodą. Są nawet ludzie, którzy tak
żyją od lat. Też bym tak chciała. O ile mniej wydatków i pracy w domu. Muszę
poszukać literatury na ten temat.
Garnek się jednak domył, widocznie  jest z dobrej gatunkowo stali nierdzewnej.
Fajnie mi się tydzień zaczął - ciekawe jaki jeszcze numer wywinę w tym
tygodniu.