drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 31 stycznia 2021

Mix o niczym......

                         ....czyli jak zawsze.

Od rana dziś świeciło słońce i było niemal ciepło, czyli  + 2. Resztki śniegu jeszcze zalegają na gałęziach drzew, wiatr do wytrzymania, więc zostałam wyciągnięta nad Szprewę , czyli do centrum  miasta. Jechaliśmy i jechaliśmy  samochodem i miałam podejrzenie, że czegoś nie dosłyszałam albo nie zrozumiałam, ale okazało się, że trzeba  było jechać tak, by ominąć wciąż budującą się obwodnicę Berlina. 

Kto był w Berlinie ten wie, że Szprewa nie jest okazałą rzeką, kudy jej do naszej dzikiej Wisły w Warszawie. Szprewa wygląda niczym jakiś kanał, bowiem jest uregulowana.   I  dzięki temu brzegi rzeki żyją. W dawnych czasach Szprewa była intensywnie wykorzystywana  do celów transportowych, dzięki czemu powstawały tu przeróżne zakłady produkcyjne- rzeka zapewniała wodę i tani dowóz potrzebnych materiałów. Dziś już nie ma  zakładów produkcyjnych, ich miejsce zajęły budynki mieszkalne, centra konferencyjne, niektóre stacje  telewizyjne.

Tu rzut oka na drugi brzeg  i rzeźba  tańczącej pary

Nie mam bladego pojęcia co jest w tym budynku, ale nie mogłam sobie odmówić sfotografowania tego budynku. Bo te okna wyglądają jakby były w niebie.

A to jest najstarszy w Berlinie most zwodzony na jednym z kanałów odchodzących od Szprewy.

A poniżej chcę Wam pokazać ciekawy projekt tzw. "domów miejskich":

Władze miasta (już po  zjednoczeniu) wpadły na pomysł budowy  wąskich domów, które oczywiście można było  nabyć i każdy nabywca był właścicielem takiego wąskiego trzypiętrowego domu. Na tej fotce widać  dość dokładnie jeden cały dom (ten na środku) i dwa po bokach.

Na następnym zdjęciu jest cały rząd takich "domów miejskich":

I jeszcze jeden rząd:

Nie jestem pewna czy chciałabym mieć taki trzy lub cztero -poziomowy dom.

Wędrując dziś brzegami Szprewy zatęskniliśmy za rejsem, ale z tym to zaczekamy aż będzie  ciepło, a ponieważ dzieci już coraz większe to wybierzemy się na wieczorny rejs by podziwiać oświetlony Berlin.

No a że ma być "mix"  to z innej przegródki - jestem pełna podziwu dla p. Andrew Mc Cartnay'a  z Kalifornii, który jest astronomem i fotografem i który przez kolejne 22 noce filmował Księżyc przez wiele godzin. Wykonał kilka tysięcy zdjęć, z których powstał 40 sekundowy film, na którym widać ruchy naszego Księżyca, nazwane  tańcem:


Podziwiam ludzi tak bardzo pochłoniętych swymi zainteresowaniami.

Proponuję byście zdjęcia powiększyli "kliknięciem" a filmik obejrzeli na YT.

Jutro nowy tydzień, nowy miesiąc, więc wszystkiego miłego dla Was!!!!!!



I troszkę muzyki dla Was;)