drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 25 listopada 2024

E - wizyta

  Dziś, równiutko o wyznaczonej przez  ZUS godzinie "pyknęłam" w wielce  długaśny  link nadesłany mi z owej Instytucji.  Kliknęłam i........na monitorze zaległa czerń, a ja omal nie  dostałam zawału z wrażenia, bo taka nagła "ciemność" skojarzyła  mi  się z jakąś awarią, a moi wszyscy  w pracy i w  szkołach. Na  szczęście nim zdążyłam paść trupem z  wrażenia obraz wrócił i na  ekranie ujrzałam panią urzędniczkę. W ubiegłym roku gdy połączyłam  się z ZUS-em nie  widziałam pani urzędniczki i tylko ona  mnie  widziała.

Pani urzędniczka była przeogromnie zdumiona faktem, że ona   na podstawie mego widoku i widoku moich dokumentów, których numery sobie spisała, może stwierdzić moją tożsamość. Więc wyjaśniłam owej pani, że w roku ubiegłym właśnie  w ten  sposób potwierdzałam  swą tożsamość, a w tym roku nim się umówiłam na  e-wizytę dostałam pisemną informację z ZUS, że nadal taki tryb załatwienia sprawy jest jak najbardziej  możliwy i dostępny. W końcu,  choć długo wątpiła w to co  robi, powiedziała, że jeśli  wydział rent i emerytur będzie  miał jakieś zastrzeżenia  to mnie o  tym poinformuje. Rozstałyśmy się życząc sobie  wzajemnie wszystkiego  najlepszego. 

Na  szczęście nie  musiałam jej tłumaczyć, że gdy poświadczam swą tożsamość i autentyczność podpisu w ambasadzie to jest to poniekąd iluzoryczne, bo moje zdjęcie w paszporcie i mój wygląd  "na żywo" to dwie różne historie, bo jestem piekielnie  niefotogeniczną babą. Przy przekraczaniu  granicy któregokolwiek  z państw zawsze się zastanawiam czy "pogranicznik" mnie  nie zatrzyma, ale  wtedy  sobie przypominam, że w którymś urzędzie są jednak moje  linie papilarne, więc jest  jednak szansa, na udowodnienie, że ja na  zdjęciu  to jednak   ja.

Nie  wiem jakie  fatum wisi nad  ZUSem, że większość jego urzędników jest jakaś "niedorobiona", a tak dokładnie to po prostu kiepska.  Ja już kilka razy "użerałam" się z tą instytucją - między innymi raz o całe  20 groszy niedopłaty podatku. Najzabawniejszy był fakt, że był to moment gdy ZUS zlikwidował u  siebie kasy a Bank nie chciał przyjąć zlecenia  na przelanie 20 groszy jak i tych 20 groszy w kasie. Koniec końców poszłam  do ZUSu i  zapytałam  się pani urzędniczki czy bardzo im zależy na tym by cała sprawa trafiła do TV, bo jeśli nie wezmą sobie tych 20 groszy ode mnie to ja nie cofnę się przed  rozdmuchaniem  tej  sprawy w środkach masowego  przekazu.  Poskutkowało. 

U mnie aktualnie jest fajna pogoda, za oknem +9 stopni i nawet  chwilami przez  chmury  przebija  się słońce, więc skonsumuję śniadanie i "wygrężę"  się z domu.

Miłego nowego tygodnia Wszystkim!!!