drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 1 lipca 2012

330. Upał.....

i to wyjaśnia wszystko.  Również i wczorajszą naszą "przygodę". Bo
wczoraj wreszcie pojechaliśmy z zaległymi prezentami  urodzinowymi
i imieninowymi dla naszych przyjaciół. Tak się nam jakoś składało mało
fartownie, że już kilka razy umawialiśmy się i coś stawało na przeszkodzie-
a to  ona zemdlała na ulicy, a to zemdlała  w domu,  a to wylądowała
w szpitalu, z kolei mnie coś nawalało zdrówko.
Gdy wczoraj wsiedliśmy rano do bryczki, myślałam, że padnę. Nie
mam klimy, bo mąż  nie ma do tej zabawki przekonania, więc poczułam się
jak w piecu chlebowym.
Od nas do przyjaciół mamy około 20 km do przejechania, ale ślubnemu
zachciało się jechać dookoła świata, żeby przetestować nowy most
niedawno oddany do użytku. W tym celu najbliższym nas mostem 
przejechaliśmy na prawy  brzeg Wisły i drugim brzegiem pojechaliśmy
aż do nowego mostu.
No cóż, most jak  most, nadal trwają prace budowlane, bo ma jeszcze
być nitka dostępna  dla tramwajów oraz ścieżka rowerowa.
Wróciliśmy na lewy brzeg i już dość blisko było stąd do celu naszej
podróży.
 Zajechaliśmy , nawet było jakieś niezłe miejsce do parkowania, ślubny
zajął się instalowaniem ekranu p. słonecznego, wysiadł, zatrzasnął drzwi,
ja również wysiadłam i w chwili, gdy już miotnęłam drzwiami usłyszałam
polecenie, żeby ich jeszcze nie zamykać.
Niestety, drzwi już się zatrzasnęły a w stacyjce pozostały kluczyki.
Chyba się domyślacie co sobie pomyślałam, ale lepiej nie napiszę tego.
Byłam skłonna wezwać taxi i ruszyć w drogę powrotną, by przywiezć 
drugą parę kluczyków, ale pan domu pojechał z moim mężem po te
kluczyki, a my z psiapsiółą przez godzinę urzędowałyśmy na balkonie,
patrząc, czy aby ktoś nie  interesuje się  naszą bryczką. Dobrze, że
balkon był w cieniu. Tym sposobem miałyśmy z psiapsiółą nieco ponad
godzinę do swobodnego gadania o babskich sprawach.
Psiapsióła założyła od razu oba prezenty na siebie i paradowała w dwóch
różnych turkusowych naszyjnikach, bransoletce i kolczykach.
Dziś wybiera się na jakieś babskie spotkanie i ma się nimi chwalić.
                                           ****
Dziś też jest upał ale jest wiatr i być może ten wiatr przyniesie burzę, a
 może nawet grad, tak zapowiadają.
A ja, wreszcie wyciągnę dziś letnie ciuchy i tym samym przestanę
wciąż dokupywać nowe bluzki.
No to lecę  zamieniać zimowe ciuszki na letnie.
A wieczorem -będę kibicować Włochom, a nie malutkim Hiszpanom.