drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 8 listopada 2012

Jeszcze trochę.....

.... a się rozpadnę na kawałki. Od  hałasu.  Od 22  b.m. w moim bloku
wymieniają starą instalacje energetyczną na nową.
Nasze osiedle  zostało oddane do użytku w początku lat 70' ubiegłego
wieku i w ramach  oszczędności wszelkie elektryczne przewody  były
aluminiowe. No a żeby było jeszcze oszczędniej,  były o mniejszym
przekroju niż to przewidywała ustawa.
Od mniej więcej 10 lat, regularnie przychodzą kontrole z elektrowni i
piszą protokoły, że  instalacja powinna  być wymieniona.
I wreszcie słowo zamieniło się w czyn.
Wpierw były wywiercane i wykuwane dziury w piwnicach, ale to jeszcze
było małe piwko.
Potem przewiercane dziury w stropach i robione rowy - tak, rowy a nie
rowki na ułożenie przewodów, oraz "nisze" na liczniki, które zostają
wyprowadzone z mieszkań  na klatkę schodową. Tym sposobem
elektrownia będzie miała do nich łatwy dostęp i jeśli ktoś nie zapłaci za
prąd, zaraz po pierwszym upomnieniu  zostanie odłączony od sieci.
Od trzech dni od 7 rano panowie wyżywają się niemal non stop  do
godziny 15-tej. I wcale nie jest lepiej gdy wiercą już 3 klatki dalej, bo
 betony okrutnie przenoszą te zakazane dzwięki.
Jestem już ogłuszona i  zdegustowana. I choć chłopcy po całym dniu
"odwiertów betonowych" sprzątają, to ten piekielny pył wszędzie  się
wciska , mam codziennie cały przedpokój w białym nalocie., nawet
podwójne drzwi nie są przeszkodą.
A jutro będą podłączać nasze mieszkanie i "wkują się" do nas.
I znów będę miała co sprzątać i myć. Ciekawa jestem kiedy to się
wreszcie skończy.
                                 *****
Poznałam dziś świeżo upieczoną warszawiankę, którą można poznać
na    tym blogu. Przemiła młoda kobieta, ciepła, z dużym poczuciem
humoru, która ma wszystko świetnie poukładane "pod sufitem".
I cieszy mnie, że już polubiła Warszawę, która wcale nie jest
łatwym do mieszkania miastem. Jestem pewna, że jeszcze nie  jeden
raz  miło spędzimy ze sobą  czas. Ojej,  rymnęło mi się.

                                *****
Donoszę uprzejmie, że właśnie wyszedł zbiór felietonów pióra
Jerzego Iwaszkiewicza. Uwielbiam  jego poczucie humoru, więc
bardzo się tą książką ucieszyłam. Jej tytuł: "Kot w pralce".
                                *****
I jeszcze jedno doniesienie  - moje wytworki  biżuteryjne
wystawiam  od dziś w Galerii, w dziale "biżuteria", pod swoim
stałym nickiem.