drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 24 sierpnia 2017

Migawka

Biorę w sklepie  do ręki słoik , czytam etykietkę:
"Krem orzechowy, 100% orzechów".
W następnej linijce:
"Produkt może zawierać orzechy".
Na samym dole, super drobnym  drukiem jest informacja, że zawiera też cukier.
Odstawiam na półkę i skręcam się ze śmiechu - rewelka,  w życiu bym nie
wpadła na to, że krem orzechowy może zawierać orzechy!
Zauważyłam, że czytanie etykietek na produktach spożywczych może
dostarczyć wielu wrażeń i pomóc w odchudzaniu. Apetyt znika.
Zastanawiam się jak wygląda  u nas życie tych, co mają przeróżne
alergie pokarmowe, a jest tych alergii sporo.
Ja  mam ograniczenie dotyczące tylko glutenu i często nie bardzo wiem
co kupić, bo gluten jest niemal we wszystkim. I nie mam alergii na gluten,
tylko złą tolerancję, więc jak mi  się trafi coś z niedużą ilością glutenu to nie
muszę wzywać pogotowia z powodu wstrząsu anafilaktycznego.
I tak czytam te etykiety i czytam i zastanawiam się po jaką nagłą śmierć
w wędlinie jest białko sojowe, skrobia pszeniczna, cukier i cała gama
wielce tajemniczych  "stabilizatorów"?
A dziwię się dlatego, że w okresie stanu wojennego sama w domu robiłam
kiełbasę i  w żadnym przepisie nie było wśród składników białka sojowego
lub jakiejkolwiek skrobi.
Wiem, wydziwiam, taka widać moja uroda.