odwłok około 10-tej, postraszyłam swym widokiem lustro i pojechałam ze
ślubnym do Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Mamy do niego przysłowiowy
rzut beretem, tzn. ok.15 km od domu.
Dawno tam nie byłam. Wielce się ten ogród różni od tego, który jest tuż obok
Łazienek Królewskich. W tamtym rośliny są posadzone blisko siebie, trochę
to przypomina mocno "zasadzony" ogródek działkowy. Roślinka obok roślinki,
tabliczka obok tabliczki.
Tu z kolei w oczy rzucają się wielkie przestrzenie. Cisza, przestrzeń, ludzi jak na
lekarstwo i w powietrzu unoszą się zapachy różnych ziół i roślin.
Porobiłam kilka fotek, żeby nieco lata zatrzymać w obiektywie.
| Ciągle piękne róże |
| to jest magnolia |
| jesienne krokusy |
| hortensja bukietowa |
| to sosna o mięciutkich igłach, takich do głaskania |
| a to owocujące kiwi- jest całkiem ozdobnym pnączem |
| a to jest żurawina olbrzymia |
| aleja cyprysików nutkajskich |
| i jesienne astry, zwane "marcinkami". |