drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 3 września 2017

L'Hermione



Ta piękna, trójmasztowa fregata to wierna replika wybudowanej w 1780 r
fregaty francuskiej, której dano imię Hermiona.
Na tej fregacie w 1780 roku La Fayette wraz z oddziałem francuskich
żołnierzy popłynął do Bostonu, by wziąć udział w walce o niepodległość
Stanów Zjednoczonych. W Stanach walczył dwa lata, dowodził armią
w stanie Wirginia  i awansował na stopień generała.
Fregata szczęśliwie pokonała drogę powrotną  do Francji i zawinęła do
portu przywożąc bohatera dwóch kontynentów - Europy i Ameryki.
Niestety w 1793 r. skutkiem zle przeprowadzonego manewru,  zatonęła
u wybrzeży Croisic, departament Loara Atlantycka.
Wrak odnaleziono dopiero w 1984 roku i natychmiast powzięto dość
szaloną myśl, by wykonać wierną replikę tej fregaty i tchnąć w nią  życie.
Oryginalna  fregata została wybudowana w zaledwie 6 miesięcy- był to
czas, gdy szkutnictwo święciło triumfy.
Replikę fregaty budowano natomiast 20 lat, cały czas posługując się
archiwalną dokumentacją statku.
Na podstawie archiwalnej dokumentacji wybierano drzewa, z których
miały powstać elementy fregaty.Musiały to byś stare silne dęby, niektóre
bardzo proste i wysokie, inne z określonymi naturalnymi krzywiznami,
bo tak  twardego drewna nie da się mechanicznie wykrzywić.
Wszystkie elementy powstawały wg starej technologii.Płótno na żagle
i wszelakie liny powstawały tak jak 200 lat wcześniej.
Wymogi bezpieczeństwa wymusiły na konstruktorach pewne odstępstwa-
fregata została wyposażone w silniki i całą potrzebną w nawigacji elektronikę.
Wiosną 2015 roku replika  fregaty L'Hermione wyruszyła w rejs przez Atlantyk
do Ameryki. Załogę stanowiło osiemdziesięciu ochotników, którzy przeszli
odpowiednie przeszkolenie.
Zapewne załoganci oryginalnej  fregaty przewracali się w grobach z oburzenia,
bo załogę stanowiły również kobiety.
Fregata L'Hermione jest statkiem  żaglowym trójmasztowym, najwyższy maszt
ma 54 metry wysokości, długość statku to 65 metrów, a powierzchnia żagli
wynosi 1500 metrów kwadratowych. I wszystkie te żagle są obsługiwane rękami
załogi, co wcale  do lekkich zajęć nie należy. A pływanie pod żaglami ma
to do siebie, że ciągle coś trzeba z tymi żaglami robić- refować je gdy jest zbyt
silny wiatr lub je rozwijać,a wszystko to wdrapując się na reje i to bez względu
na porę i pogodę.


No i wydało się na co dziś "straciłam" dwie godziny- obejrzałam z wielką
przyjemnością dwuodcinkowy film o powstawaniu repliki fregaty  oraz o
jej rejsie do Ameryki. Film wyemitował kanał Planete+