Pewnie Was śmiertelnie zanudzę, no ale jakoś nic a nic ciekawego się u mnie nie wydarza, co może wcale nie jest złe.
W związku z tym z niesmakiem obserwuję pogodę, która chwilami bywa dość dziwna, bo za oknem ze dwa dni wcześniej termometr pokazywał kilka stopni na plusie a tutejsza pogodynka, która mi wyskakuje z informacjami na smartfonie doniosła, że co prawda temperatura jest dodatnia ale ta odczuwalna to jest na minusie i to sięgającym aż do -5, a w ogóle to właśnie ogłaszają alarm związany z.......oszronieniem. Nie napiszę co sobie pomyślałam z tej okazji, bo głównie dotyczyło to stanu umysłowego panów od meteorologii.
No i teraz ponudzę. W 1949 roku naukowcy (chyba głównie ci zza Oceanu) badali systemy nieliniowe, których właściwości zależą od zachodzących w nich procesów. Do systemów nieliniowych należy między innymi cząsteczka DNA. Odkryli wówczas, że te systemy zapamiętywały warunki oddziaływania na nie. Zdaniem badaczy było to niesamowicie niezwykłe, bowiem owe systemy nieliniowe to wszak twory które nie posiadają struktur mózgowych ani też układu nerwowego a wykazywały się pamięcią i dokładnością która nawet dziś przewyższałaby swą dokładnością współczesne nam komputery.
Typowym systemem nieliniowym jest cząsteczka DNA, która przechowuje informacyjną pamięć organizmu, choć biedulka nie ma wcale mózgu. W trakcie badań odkryto wówczas SOLITON - stabilną, strukturalną falę, która znajduje się właśnie w układach nieliniowych.
Lekko nie było - po 40 latach uporczywych badań udało się naukowcom prześledzić drogę tych fal w łańcuchu DNA. Owe fale to właśnie SOLITONY, które w trakcie przechodzenia przez łańcuch DNA całkowicie odczytują zawartą w DNA informacje.
No fajnie - ale pozostawało pytanie - kto? lub co? każe im to robić? Badania były prowadzone w Instytucie Matematycznym Rosyjskiej Akademii Nauk. I ktoś wpadł na pomysł, by spróbować czy i jak SOLITONY zareagują na mowę ludzką, która była zapisana na nośniku informacyjnym.
I wtedy wszystkim badaczom opadły ze zdumienia szczęki, bo pod wpływem wypowiadanych słów SOLITONY ożyły. Było to tak zdumiewające, że postanowiono sprawę dalej badać - w kolejnym badaniu napromieniowano ziarna pszenicy zabójczą dawką promieniowania, która tak rozrywała łańcuchy DNA pszenicy, że roślina stała się niezdolna do zakiełkowania.
I wtedy wszystkich naukowców płci obojga kompletnie zatkało ze zdumienia, bowiem owe pozrywane łańcuchy DNA po przejściu przez zniszczone ziarna pszenicy fali SOLITONÓW uległy samonaprawie i ku zdumieniu badaczy zakiełkowały.
Badania te podjęły również ośrodki naukowe w Wielkiej Brytanii, Francji, USA. A panie i panowie naukowcy opracowali specjalny program dzięki któremu mowa ludzka była przekształcona w drgania i nakładana na SOLITONY i wtedy działała na DNA roślin.
Oczywiście skoro badania tak dobrze szły zaczęto poddawać badaniom również zwierzęta. Zaobserwowano wówczas poprawę ciśnienia tętniczego krwi, wyrównanie się pulsu, poprawę wskaźników somatycznych. Ale to wcale nie był koniec badań - naukowcy USA i Indii przeprowadzili badanie działania ludzkiej myśli na stan Ziemi. W ostatnich badaniach wzięło udział 60 i 100 tysięcy osób. Główną zasadą było to, by biorący w nim udział ludzie mieli twórcze myśli. Osoby biorące udział w tym badaniu zbierały się grupami i kierowały swe pozytywne myśli w określony punkt na naszej planecie. Podczas trwania eksperymentu i kilka dni po nim spadły wskaźniki przestępczości w tych punktach na które były nakierowane myśli. A proces oddziaływania owymi twórczymi myślami był rejestrowany naukowymi przyrządami, które odnotowały w tym czasie potężny przepływ pozytywnej energii.
Wniosek - myśl ludzka choć niewidoczna, nieuchwytna jest jednak tworem materialnym a całe to badanie jest potwierdzeniem starożytnych prawd - ludzkie myśli mogą zarówno coś tworzyć jak i coś niszczyć.
I tak się zastanawiam skąd wiedziała o tym moja babcia, gdy mówiła mi, że myśli człowieka mają niebywałą siłę - mogą nawet człowieka zabić lub sprawić by wręcz wstał z grobu. Więc ilekroć mam ochotę zmieszać kogoś z błotem to powinnam o tym pamiętać.
PS. Mam nadzieję, że nikt z Was nie umarł z nudów czytając ten post.
I kolejne drzewko owocowe. Miłego nowego tygodnia Wszystkim