drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

48. Znów prywata

Dziś mam bardzo smutny i trudny dzień- musiałam pozwolić mojemu
ukochanemu jamnikowi na wyprawę w Krainę Wiecznych Łowów. Był
z nami 16 lat i pół roku, obdarzając nas stale swą bezwarunkową miłością.
A jak wygladał, można zobaczyć w notce z 27 kwietnia b.r.
Jest mi okrutnie smutno i ciężko.

29 komentarzy:

  1. Bardzo mi przykro, żył długo i pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przykro, droga Anabell. Wiem jak dobrymi przyjaciolmi byliscie i ile dla Ciebie znaczyl. Ciesze sie ze zycie spedzil w troskliwej i kochajacej rodzinie i jestem pewna ze tak to odczuwal i niejednokrotnie Ci okazal. Przytulam serdecznie.
    Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba zawsze to ciezko jak ktos odchodzi nawet jakby byl to tylko chomik :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj wiem co czujesz ja pożegnałam mojego york po 14 latach w sobotę łączę się w bólu

    OdpowiedzUsuń
  5. To smutne... ale tak trzeba:)
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej znam to uczucie, pożegnałam już kilku psich towarzyszy, nie tylko osobistych, ale takich w bliskiej rodzinie też. Nawet trudno mi Cię teraz pocieszyć :(
    16 lat, piękny wiek dla psiaka! Na pewno był z Tobą bardzo szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
  7. strasznie mi przykro :(
    wiem jak to boli a boli do dziś choć minął już rok..

    OdpowiedzUsuń
  8. współczuję z głębi serca.
    Żegnałam czworonożnego członka rodziny trzykrotnie:( Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
    No, bo jeśli nie idą do nieba
    To przepraszam Cię, Panie Boże
    Mnie tam także iść nie potrzeba

    Ja poproszę na inny przystanek
    Tam gdzie merda stado ogonów
    Zrezygnuję z anielskich chórów
    Tudzież innych nagród nieboskłonu

    W moim niebie będą miękkie sierści
    Nosy, łapy, ogony i kły
    W moim niebie będę znowu głaskać
    Moje wszystkie pożegnane psy"
    B. Borzymowska

    Tym wierszem znalezionym w sieci przytulam serdecznie Anabell,współczuję bo nie raz to musiałam i ja pożegnać wiernego przyjaciela .
    Ostatni mój kundelek o wyglądzie liska, i podobnie sprytnym usposobieniu, miałam całe 20 lat. Juz teraz mam tylko 2 koty i 2 żółwie wodne. Psa już nie chcę. Chyba że zostanę znów wrobiona, jak ostatnio przez porzuconną małą kicię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niepomiernie mi przykro .Nie wiem jak bym się czuła po stracie (dopiero pierwszego)swojego psa.Podejrzewam,że podobnie jak ty.Może zatem nic nie mówić? Czasami słowa są zbędne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przytulam bardzo,bardzo mocno.Wiem co czujesz ale pomyśl,że dałaś mu piękne,szczęśliwe życie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochani, bardzo wszystkim dziękuję za zrozumienie.Może być,że mam zwyczajnie fioła, ale byłam w tym psie zakochana od chwili gdy go zobaczyłam po raz pierwszy.Miał cudowną psychikę, jedyną jego prawdziwą jamniczą cechą było obrażanie się.Był indywidualistą, ale przy tym darzył nas wielkim zaufaniem i miłością.Jestem tym wszystkim z lekka oszołomiona, chociaż już od tygodnia zdawałam sobie sprawę, że musi odejść. Dziękuję Wam za wyrozumiałość.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi przykro, że straciłaś przyjaciela. Mam nadzieję , że trafił tam gdzie go nic już nie boli i pobiega po niebiańskich łąkach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Współczuję, Anabell! Też podobne stany przechodziłem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem, co czujesz... Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczny ten Twój piesio Anabell. Szkoda, ale cóż zrobić... Już taki los... i nasz i zwierzątek...

    Przytulam:)
    alElla

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochani, okazujecie mi tyle serca i zrozumienia i jestem za to naprawdę wdzięczna. Wczoraj wszystko było jak w transie- lekarz, jazda na cmentarz, zasypanie grobu.Wróciłam do domu odrętwiała i ogłupiała. Dziś się zryczałam, bo wciąż łapię się na tym,że nadsłuchuję, czy nie tupta do mnie.Wczoraj natychmiast po powrocie usunęłam z domu posłanko, miski, zabawki, by się na to wszystko nie natykać co krok. I jestem bardzo wdzięczna dobrym ludziom,że wpadli na pomysł założenia cmentarza dla zwierząt domowych. Tuż pod Warszawą, w miejscowości Konik Nowy jest cmentarz dla naszych ulubieńców. Każdy zwierzaczek ma swój własny grobek.Roczny koszt dzierżawy to zaledwie 50 zł.Uderzyło mnie wczoraj,że to cmentarz, który nie przygnębia- jest urządzony w starym, wysokopiennym lesie, wśród sosen. Na grobach ulubieńców jest dużo powtykanych kolorowych wiatraczków-kwiatów.Przez korony sosen prześwitywało słońce i wygladało to wszystko wcale nie smutnie, ale tak wesoło. A w pierwszą niedzielę pazdziernika są zwierzęce zaduszki. Podobno są wtedy tłumy ludzi. Mój Flik ma z jednej strony koleżankę-jamniczkę, a za sobą jamnika równie wiekowego jak on.Od nas z domu to zaledwie 22 km i pewnie często będę tam gnać.A w tę niedzielę pojedziemy,żeby wybrać nagrobek, obramowanie mogiłki, gres do środka i kamień z imieniem i datami. Może to i wariactwo, ale był naszym ukochaniem - moim, córki i mego męża.

    OdpowiedzUsuń
  18. Każdy z nas samotnie przechodzi przez tę dolinę bólu a słowa stają się bezużyteczne. Dlatego z Tobą "pomilczę"...

    OdpowiedzUsuń
  19. Przytulam cieplutko.
    Wiem co czujesz juz raz to przerobiłam.Filip(kot) odszedł dwa lata temu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Niezmiernie mi przykro... Przytulam do serca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Po tylu latach pies jest członkiem rodziny. Jego strata boli.
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  22. Kazdego przyjaciela żal - nieważne ile miał nóg.
    Trzymaj się
    Nitager

    OdpowiedzUsuń
  23. Co mogę napisać. Wszystko zabrzmi banalnie. Wspieram i współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  24. Genial post and this post helped me alot in my college assignement. Gratefulness you seeking your information.

    OdpowiedzUsuń
  25. jak nasz pudel umarl chcialam z nim umierac. Smutne to. U nas w rodzinie psy to jak dzieci...Czuj sie przytulona , bardzo ci wspolczuje...

    OdpowiedzUsuń
  26. Joeanno, dziękuję, czuję sie własnie tak.

    OdpowiedzUsuń