drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 3 października 2013

Jestem niesamowicie....

....zniesmaczona. A wszystko przez działanie pewnego sądu oraz idiotyczne
przepisy.
Nasze sądy są zawalone zupełnie błahymi  sprawami, które tak naprawdę
mógłby rozwiązać sąd mediacyjny. Prawników mamy w Polsce niczym
mrówek w lesie, część z nich nie za bardzo może się załapać do pracy a
jest więcej niż pewne,że wiele spraw mogłoby zostać rozwiązanych zgodnie
z prawem bez angażowania sędziów.
Mamy sprawę "prostą jak drut" o tak zwane  zasiedzenie w pewnym domu
będącym przedmiotem spadku. Spadkobiercami są mój mąż, 2 jego cioteczne
siostry i mieszkająca poza Polską bratanica męża. Zarówno mąż jak i jego
bratanica nie mają nic przeciwko zatwierdzeniu "zasiedzenia" na rzecz
owych sióstr- oczywiście  sąd już jest w posiadaniu stosownych oświadczeń
męża i jego bratanicy oraz oświadczeń świadków, którzy byli sąsiadami
zmarłej osoby, co wcale nie przeszkadza mu sprawy nie kończyć -
dziś, po kolejnym, ponad dwugodzinnym spotkaniu na sali sądowej pan
sędzia oświadczył, że on  nie miał czasu zapoznać się z dokumentami, więc
sprawę odracza do 2 grudnia.
A tak naprawdę to przeczytanie tych wszystkich papierów średnio gramotnemu
człowiekowi może zająć w porywach około 1 godziny. Są tam wszystkie
dokumenty dotyczące przedmiotu spadku, opinia sądu (tego samego) stwierdzająca
prawo  tych 4 osób do dziedziczenia, wszystkie papierki z hipoteki i geodezji,
oświadczenia świadków, kto w tym domku mieszkał i oświadczenia mego męża i
jego bratanicy, że zgadzają się na formułę zasiedzenia tego spadkowego domu.
I czy do tego to trzeba aż angażować Wysoki Sąd???
Przecież to bzdura.
Siedząc pod drzwiami "sali rozpraw" byłam świadkiem rozmowy dwójki
adwokatów- oboje nie kryli swej opinii o działaniu naszych sądów, o stanie
wiedzy i umysłów biegłych sądowych. A już najgorzej jest ich zdaniem w sądach
rodzinnych, bo na "zdrowy rozum" nie sposób pojąć na czym zdaniem owych
sądów polega "dobro dziecka".


21 komentarzy:

  1. To po jaką cholerę pan sędzia zaczyna rozprawę, jeśli nie miał czasu (!) zapoznać się z dokumentami? Marnuje czas kilku osób, a pieniążki dostaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już była 3 rozprawa- poprzednia była błyskawiczna, bo sąd zapomniał wezwać jednego ze świadków- no zapomniał, rzecz ponoć ludzka. Mojemu mężowi też nie przysłali wtedy zawiadomienia, ale siostry go o sprawie zawiadomiły i pojechał. I tak się wczoraj zastanawiałam jaka kwota skusiłaby sąd do przeczytania tych kilku papierków przed kolejną rozprawą. Poza tym naprawdę jest to sprawa, która nie powinna się znalezć w sądzie, wystarczyłby do tego zwykły tryb notarialny.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. ...i za takie coś powinni się panu sędziemu do d. dobrać. Cierpliwości życzę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3XL, a kto mu się do d. dobierze, skoro to prawnicy układają te durne przepisy? My z mężem i tak jesteśmy w dobrej sytuacji, bo przedmiot spadku nie leży w naszych zainteresowaniach a czas działa tylko na niekorzyść tych, którzy dobijają się o uznanie zasiedzenia.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Oj, wiem coś o tym. Osoby sądujące się powinny myśleć o potomstwie, bo mam wrażenie, że niektórych spraw nie da się załatwić ze kadencji jednego życia :/
    Pozdrawiam i życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że w naszym społeczeństwie mało kto myśli perspektywicznie- zupełnie tak jakby sporządzenie testamentu lub choćby uporządkowanie różnych problemów pod względem prawa równałoby się z rychłym zgonem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Kilka dziedzin naszej administracji trzeba by trochę podleczyć. Pierwsza oczywiście Służba Zdrowia, ale tuż za nią zdecydowanie Sądownictwo.Bierzcie środki na uspokojenie. Lepiej nie dopuszczać do bezsilnej złości, która człowieka ogarnia w pewnym momencie. serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, a najzabawniejsze, że poprzednim razem ten sam sędzia obiecywał, że to będzie ostatnia rozprawa. Obiecanki-cacanki. Najbardziej wnerwiające jest to, że tam w okolicy zupełnie nie ma miejsc do zaparkowania, traci się na to średnio 30 minut.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Żałosne. trzeba bardzo uważać, żeby nie być zmuszonym udać się do sądu na rozprawę. Trochę mnie ciągało po sądach w przeszłości i zawsze wyrok zapadał na jednej rozprawie. Nie mam pojęcia, dlaczego teraz to wszystko tak się dzieje. Co i rusz czytam o takich sprawach sądowych ciągnących się latami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo sprawa błaha, więc się panu sędziemu nie składa by papierki przejrzeć. No i mało ciekawa sprawa- nikt się o nic nie kłóci, wszyscy są zgodni. Nudy wszak.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. dopóki nie będzie kadencyjności pracy sędziów i oceny ich pracy, dopóty tak własnie będzie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivo podejrzewam, że szybko to nie nastąpi - środowisko jest mocno zdecydowane o zachowanie tego co jest. Jeśli się jest na pozycji świętej krowy to się tego nie chce zmieniać, bo można za szybko po zmianie trafić do rzezni.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Uroczo! A spróbuj obywatelu, nie stawić się na wezwanie do sądu! Ooo! Na to są paragrafy i klauzule natychmiastowej wykonalności :/
    Dura lex!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, nie wiem tylko dlaczego to nie działa w druga stronę również- nie zapoznał się sędzia wcześniej z dokumentacją to jest przecież równoznaczne z jego nieobecnością na danej rozprawie, bo nie wie o co chodzi. Może gdyby musiał zapłacić karę to lepiej by to funkcjonowało?
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Masakra! Dobrze, ze nie musicie jezdzic w drugi koniec Polski.
    Przerazajace jest to, ze nic sie nie zmienilo w naszym kraju - wspolczuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, na szczęście tylko na drugi koniec miasta, tyle tylko, że na szukanie miejsca do zaparkowania traci się b.dużo czasu. Czasami to zostaję w samochodzie, bo kogoś blokuję.
      Miłego;)
      P.S.
      Ten nasz kraj jest de facto niereformowalny.

      Usuń
  9. No przeciez o to chodzi, bo pan sedzia zarabia nia za zakonczone sprawy, ale za kazda rozprawe, za to bierze pieniadze.Nie sadzicie wiec chyba, ze bedzie mu zalezalo, aby zabic kure znoszaca jego zlote jaja....Wystarczyloby zmienic ten przepis - jakos dzwinie pozostaje utrzymany w mocy, nic ( i nikt ) tego nie zmienia ani nie rusza od lat.Reka reke myje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem w stanie dowiedzieć się jak oni są finansowani, ale podejrzewam, że tak właśnie jest. A może należałoby ich gratyfikować za szybkie zakończenie sprawy?
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. W sumie to należy się porządne obicie mordy co poniektórym ... i tyle w sprawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ryba śmierdzi od głowy, więc może trzeba wpierw obic tych, którzy takie durne przepisy ustalili.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Klik dobry:)
    Sąd pod sąd i do ukarania! :)
    Chyba jest możliwość podania sędziego do sądu?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń