drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 23 stycznia 2020

Jakoś dziwnie.....

........................bo niczego nowego nie mogę się  dopatrzeć w tym nowym roku.
Od  biedy można się  dopatrzeć "nowości", a może  raczej   ciekawostki w fakcie,
że w tym  roku wszyscy  ludzie gdy dodadzą do roku  swego urodzenia ilość lat,
które w roku  bieżącym ukończą, to otrzymają wynik 2020, czyli liczbę tego roku.
I podobno taka sytuacja zdarza się  raz na tysiąc lat. Nie sprawdzę. Może zlecę to
starszemu Krasnalowi, on ma zacięcie do matematyki, ja raczej nie.
Przeczytałam kolejny thriller, pt. "Za zamkniętymi drzwiami". Dobrze się czytało.
Takie przypomnienie, że nie wszystko co się świeci jest złotem a sadysta z reguły
nie nosi na czole napisu "jestem sadystą". Gorzej, bywa nawet przystojny.
Poza tym przeczytałam "Dopóki życie trwa. Nowy sekretny dziennik Hendrika
Groena, lat 85." Muszę się przecież jakoś do takiego wieku przygotować.
No cóż, Europa się starzeje i wszystkie kraje borykają się z problemem ludzi
starych, którzy zamiast jak kiedyś odchodzić w nicość w wieku  siedemdziesięciu
kilku lat, jak na złość żyją znacznie dłużej i często wymagają opieki - po prostu
samodzielne życie osobom  w wieku 85+  nie za bardzo się udaje.
No i chyba Urząd Okręgowy dzielnicy w której mieszkam wyczuł  co czytałam,
bo otrzymałam do wypełnienia ankietę dotyczącą zdrowia i jakości życia osób
w wieku 60 lat i starszych,  w mojej dzielnicy.
Oczywiście ankieta jest anonimowa, dostałam również tekst w języku polskim
z dopiskiem, że mogę również otrzymać ankietę w języku tureckim lub rosyjskim.
Odpowiedzi na ankietę powinny odzwierciedlać indywidualne życzenia, potrzeby
i zainteresowania osoby wypełniającej ankietę.
Wypełnienie jej, zdaniem twórców, powinno zająć 30 minut.
A póki co, to jest karnawał, a moja ulubiona para taneczna prezentuje swój kunszt
na Argentina Tango Salon Festival 2020 i znalazłam dwa filmiki:


Oczywiście oglądajcie na YT i najlepiej na pełnym ekranie.

35 komentarzy:

  1. Ha, ha, ha... ależ rewelacja z tym 2020 ;) Przecież tu nie trzeba matematyka. Ktoś urodził się w 1970 mam 50 lat wychodzi 2020. Hipotetycznie: jest rok 2021 ten sam ktoś ma 51 lat 1970 + 51 = 2021. Wróćmy do 2010 roku: ten ktoś miał 40 lat 1970 + 40 = 2010. Czyli to nie jest właściwość tylko 2020 roku. Chyba nas chciałaś oszukać tą właściwością, sprawdzając czy uważnie czytamy ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i popsułeś zabawę;(
      A tango obejrzałeś? Zwłaszcza drugi filmik?

      Usuń
    2. faktycznie jakieś załowienie prymitywne...
      ale...
      są sytuacje, gdy ta arytmetyka nie działa... tak jest wtedy, gdy ktoś urodził się p.n.e., a jesteśmy już w n.e.... wtedy się nie zgadza o liczbę 1, bo na osi czasu nie ma punktu zero...
      czyli np. ktoś się urodził w roku 20 p.n.e., to ile ma lat skończonych w roku 20 n.e. po dniu urodzin?... 39 lat, a nie 40...
      oczywiście to wszystko jest w jednej konkretnej skali, czyli liczymy wg. kalendarza gregoriańskiego, którego wtedy jeszcze nie było realnie, ale tak działamy, jakby już był...
      ...
      a tak przy okazji, z trochę innej, ale sąsiedniej beczki, to pamiętacie, dlaczego Phileas Fogg wygrał zakład, mimo że wydawało mu się, że przegrał?...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. Wlasnie tez mialam Ci pisac, ze tak jest co roku ;)

      Usuń
  2. Zgodnie z mottem mojego bloga, psychopaci takze lubia sie usmiechac, wiec trzeba byc czujnym i nie dac sie zwiesc ;)
    ZUS czy tam inna Rentenkasse zyczylyby sobie najchetniej, zeby wszyscy przenosili sie na lono Abrahama tuz po przejsciu na emeryture, a nie doili do setki. W Polsce nawet dosc udanie prowadza odstrzal emerytow przestajac ich leczyc, tu jeszcze nie. Malo tego, nawet ankiety przysylaja, zeby im byt poprawic. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni nie tylko potrafią się uśmiechać, potrafią również wielce przekonująco obiecywać ludziom "złote góry" i często są wybierani na przywódców narodu.
      Szczerze mówiąc to nie bardzo wiem po co mi się wydłuża wiek życia skoro jego komfort wcale się nie poprawia.
      Co mi przyjdzie z dłuższego życia gdy niedowidzę, niedosłyszę, ledwo się poruszam a zdobycze techniki przyprawiają mnie tylko o frustrację bo nie jestem w stanie pojąć jak z nich korzystać. Osobiście uważam, że każdy powinien mieć możliwość skutecznego wycofania się z imprezy zwanej życiem, gdy to życie zacznie go po prostu i zwyczajnie przerastać i tylko męczyć.
      Ojciec naszego przyjaciela dożył do 103 lat- no i co z tego, skoro ostatnie 3 lata już tylko leżał i kontakt z nim był wielce iluzoryczny, bo nie bardzo kojarzył gdzie jest i z kim rozmawia.

      Usuń
  3. "Za zamkniętymi drzwiami" czytałam już dwa lata temu. Koszmar. A najgorsze to to, że znałam kiedyś taką kobietę i też nawet nie przypuszczałam co się u niej w domu dzieje. Była piękna i bogata. I wszyscy jej zazdrościli wspaniałego męża.
    Powodzenia i zdrowia Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dopiero teraz, co i tak jest dziwne, bo ten gatunek jakoś mało mnie pociąga. Ale na "bezrybiu" to i rak ryba;), więc jak mi przyniesiono, położono na nocnej szafce to i przeczytałam. Samo życie, nigdy nie wiadomo jak naprawdę wygląda to, czego sami nigdy nie oglądamy z bliska.
      Miłego;)

      Usuń
  4. Niesamowite, też mi wyszło 2020. Koniecznie zleć Krasnalowi sprawdzenie tego ;-)))
    Japońskie społeczeństwo bardzo się starzeje i ciągle brakuje rąk do pracy w różnego rodzaju domach pomocy/opieki dla ludzi starszych. Niestety, nie jest to zbyt dobrze wynagradzana praca.
    A tango jak zawsze ogląda się z ogromną przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz- wszystkim wychodzi tak samo!
      Tu też brakuje osób do opieki nad starszymi ludźmi. A jest to często b. ciężka i niewdzięczna praca, zwłaszcza gdy dochodzi do tego mniej lub bardziej zaawansowana demencja, czy nawet "zwykłe" otępienie starcze.
      Problem opieki nad ludźmi starymi,wymagającymi opieki, istniał w każdej epoce. W dawnej Polsce, jeszcze na początku XIXw,na wsiach, starzy ludzie byli wynoszeni zimą do lasu, a w Japonii - w góry i to zadanie przypadało zawsze synom. Teraz to nawet mało kto o tym wie - zawsze był to "wstydliwy temat", który lepiej pominąć milczeniem.
      Teraz co prawda nikt staruszków nie wynosi do lasu czy też w góry, ale system opieki nad ludźmi starymi idealny nie jest.I to naprawdę jest problem spędzający władzom sen z powiek.

      Usuń
  5. No cóż, w Polsce takiej ankiety nikt nie przeprowadzi. Na rodzinę trzeba liczyć, jako rzekł prawdziwie Pawlak PSL. No i jednak troszku na siebie, nie dołować się, tylko powolutku do przodu. Będzie jak będzie. Radośnie zakładam, że będę żyła do 80-tki, ale kto wie? Niespodzianki się zdarzają często. Nowy rok jakoś normalny u mnie. Narazie dobry, kręgosłup powolutku się uspokaja, a ja kupiłam kijki do chodzenia i ze zdumieniem odkryłam, że chodzi się z nimi o niebo lżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z kijkami chodzisz w prawidłowy sposób, masz naturalne ruchy.I cieszę się, że jest Ci lepiej. Tylko nie zaprzepaść tego jakimiś porządkami, dźwiganiem itp.
      Ja już przestałam szaleć, nie sprzątam. Raz na dwa tygodnie robi to pani Beatka.
      W Polsce w pewnej chwili ktoś chciał "zmałpować" z Zachodu wynalazek tzw. "mieszkań chronionych", czyli domów mieszkalnych z minimalną ilością barier dla wózków inwalidzkich, z dyżurką pielęgniarek, alarmem w każdym mieszkaniu by mieszkaniec mógł wezwać pomoc itp.
      No i nie było na nie chętnych, więc takich domów nadal nie ma. A w Szwecji są.Tu też.

      Usuń
  6. Obie książki czytałam, bardzo mi się podobały.
    Dbałość o jakość życia starszych ludzi charakteryzuje chyba bogate społeczeństwa, nam dużo brakuje, niestety.
    A rachunek? oczywistość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim marzeniem jest zejście ze sceny życia nim stanę się upiorną staruszką z objawami demencji- coś tak jak p. Bartoszewski, który do końca był trzeźwy, przytomny, kontaktowy.

      Usuń
    2. Ja nawet jego wieku nie dożyję...

      Usuń
  7. Wydaje mi sie ze jedynie u mlodych ludzi oczekiwanie i planowanie robi sens bo tyle co wchodza w zycie cala pelnia, beda cos budowac - koncza edukacje, beda szukac pracy i zyciowego partnera.
    My, bardziej dorosli, mamy to wszystko poza soba i nasze zycie jest ustabilizowane - wiec poza okazyjnymi drobnymi wydarzeniami cala reszta jest ulozona i przewidywalna.
    Wiec nie, ani nie robilam noworocznych planow ani niczego wielkiego sie nie spodziewam.
    Dla sprawiedliwosci musze dodac ze bedzie mialo u mnie miejsce cos milego i duzego - ale stalo sie bez mego planowania.
    Duzo zdrowka zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od lat nie snuję planów noworocznych i przezornie nie robię żadnych postanowień - z góry wiem, że 95% z nich i tak bym nie dotrzymała.
      A to co Cię czeka to naprawdę miła sprawa!
      Serdeczności;)

      Usuń
  8. No i mi wyszło moja droga, że mam rok więcej niż bym chciała. Na co mnie było to liczenie ;). Do tej pory żyłam w nieświadomości i trzymałam się starej daty. :)
    Horror to raczej nie dla mnie, kryminał już prędzej. Zresztą jakoś ostatnio książki mnie męczą, chyba złe wybieram. Postawiłam na polskie młode pisarki i muszę przyznać że jestem lekko zawiedziona. W książce szukam wytchnienia i ciekawej historii, a nie wulgaryzmów, które są chyba teraz w modzie.Więc stwierdzam, ze starej daty jestem. Tango jak najbardziej, choć ostatnio słucham hiszpańskich piosenek. Miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytuję polskich pisarek - zamiast tego sama na drugim blogu coś piszę. Takie krótkie historie oparte na prawdziwych "wydarzeniach", ale bez brzydkich wyrazów. Ale spoko- na pewno tego nie wydam.Przyrzekam!

      Usuń
  9. A ja czytam kolejną książkę, związaną z życiem monarchów, arystokratów itp. W ogóle czytam teraz głównie historyczne i do tego "Dziesiątą planetę":):):)Kupiłam też "Prawiek i inne czasy", ale mi ją zwinął Jaskół. Na razie nie mam czasy zastanawiać się nad swoim wiekiem. Nie dociera do mnie, że to już 60+. I tak wiem, że teraz to nawet podstawowego leczenia nie dostanę, bo nie ma forsy, lekarze się zwijają, kraj się sypie. Czekam na wiosnę, by "zatonąć" w ogrodzie i odciąć się od tego wszystkiego, co mnie osacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam "Biegunów" Tokarczuk i podoba mi się. Mam wrażenie, że czas mi za szybko umyka, cyferki wieku za szybko się zmieniają.Pomału zaczynam się zbierać w całość , no bo cóż innego mi zostaje- skoro nie padłam wtedy to widać serce mocne, trzeba żyć.

      Usuń
  10. Jakoś tak wszystko mi się pozawalało w sensie przymusowych zajęć, że teraz nic nie czytam - nie mam na to czasu. A żałuję. pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy brak czasu nie jest zły.Gdy nie czytasz tylko z powodu braku czasu to jest jeszcze nieźle, w pewnej chwili ten problem się skończy.Zawsze jest gorzej gdy się nie czyta bo okoliczności sprawiają, że nie jesteś w stanie skupić się na tyle by wiedzieć co czytasz.
      Miłego;)

      Usuń
  11. Ludzie coraz starsi, a przez to coraz bardziej niedolezni, fizycznie i umyslowo, bo kalendarza nie oszuka sie. Dlaczego? Prosta odpowiedz; lekarze robia wszystko, aby nikt im nie zarzucil, ze zrobili za malo. Samoochrona. I jest, jak jest. Pielegniarstwem zajmuje sie juz ponad 30 lat, i widze te zmiany na zywo. Kiedys jeden dementny pacjent na oddziale to bylo cos, dzisiaj mam takich kilkunastu czasami, bo dochodza do nich wszelkie deliria po narkozie. A niemadry kutzyn z Polski stwierdzi: no ale przeciez nie jest tak, ze nie zdrzemniesz sie godzinke, dwie na dyzurze nocnym :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy byłam po operacji tarczycy to mąż zamówił na noc pielęgniarkę - ile razy się obudziłam, to jej przy mnie nie było, bo ona była po normalnym dziennym dyżurze, a mnie się w nocy krew z nosa puściła. Skoro jej nie było obok, to zadzwoniłam na pielęgniarkę i przyleciała salowa z basenem, przy okazji sztorcując mnie,że przecież mam pielęgniarkę, to po co dzwonię... A ja w czasie tej operacji uciekałam im spod noża, bo miałam taki okropny krwotok i byli pewni, że tego nie wyrobię.
      Wszystkie zapasy krwi im na mnie wyszły. A kolega po operacji całą noc podtrzymywał swoją, bo się bał, że ta jego pielęgniarka zleci z krzesełka na niego, na jego świeżo zoperowany brzuch.

      Usuń
  12. Tez mi wyszlo 2020..... jakiesik czary, czy co?
    :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy ja wiem, czy w nowym roku chociaż coś jest nowe? Może to dobrze, że nie ma chwilowo nowych zmartwień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwienia, niezależnie od tego czy sa nowe czy stare to sa zupełnie zbyteczne!

      Usuń
  14. Mój nowy rok jest póki co podobny do starego. I jeśli nie będzie gorszy - nie będę narzekać. Tango piękne, choć pierwszy kawałek dość smutny. Lubię w tangu ten prąd, który "porusza" tancerzami. jak np. na drugim filmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często włączam sobie nagrania tang różnych kompozytorów. To w gruncie rzeczy wspaniała muzyka. Nieźle można się przy niej zrelaksować lub....poćwiczyć.

      Usuń
  15. Jestem taką nogą z matematyki, że gdybym wcześniej nie przeczytała komentarzy, to zaczęłabym liczyć ;)

    Boję się starości. Boję się niedołęstwa, tego, że padnie mi na rozum, że będę niemobilna i zdana na innych. Napatrzyłam się tego w ZOL-u i wcale nie uważam, że im dłużej, tym lepiej.

    Pisałaś też wyżej, że nie czytasz polskich pisarek. Żadnych najżadniejszych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do polskich pisarek- jakoś tych współczesnych nie trawię.Do pewnego momentu "trawiłam": Chmielewską i Musierowicz, strawiłam Kuncewiczową, Dąbrowską. Naszą noblistkę trawię zależnie od pozycji, ale np. "Prawiek" jednak mnie zmęczył. No ale ja już stara jestem i wychowana na innych pisarzach, w tym w przewadze na tych "z importu". Pusiu - starość jest paskudna, nawet gdy jeszcze nie jesteś całkiem zdana na innych. Co chwilę uświadamiasz sobie, że życie przelatuje obok ciebie z prędkością rakiety na Księżyc, do windy wsiada zawsze z tobą jakaś obca, stara baba i...gorzej- zawsze wysiada na tym samym piętrze co i ty i otwiera te same drzwi. Masakra!

      Usuń
  16. Matematyka jest konkretna, ale żeby nie być nudna, to daje o sobie znać...Nie ma co tak rozpamiętywać stare dzieje na starość...Sądzę, że właściwie mamy tylko chwilę, ją trzeba celebrować...Mam okazję ostatnimi czasy obserwować seniorów.Chcemy żyć długo, ale nie akceptujemy starości. Wydaje mi się, że my Polacy częściej mówimy o starości, narzekamy...Niemieccy seniorzy raczej wypierają to ze świadomości, żyją...Chyba, że ból i choroba, wtedy kłopot z tym, że pieniądze nie zawsze pomogą...Nigdy nie miałam ulubionej autorki, bo to ogranicza. Są dobre i złe książki, oczywiście w moim subiektywnym przekonaniu...
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba jestem nietypowa- jakoś nie zależy mi na tym, by żyć długo, bo już wiem, że nie da się żyć długo i do końca w świetnym zdrowiu fizycznym i umysłowym. Z książkami mam podobnie - są dobre i kiepskie, wolę te dobre,płeć autora i jego narodowość to sprawa najczęściej dla mnie drugorzędna.
      Niestety starość niesie z sobą wiele ograniczeń, w tym wiele tych fizycznych.I wtedy lekka demencja pomaga "delikwentowi" łatwiej znosić te niedogodności związane z wiekiem- niestety zatruwa przy okazji życie otoczeniu.
      Serdeczności;)

      Usuń