.......... mam zielono za oknem. Wychodzę na balkon i mam za nim tak:
i tak:
Wystarczył jeden ciepły i deszczowy dzień, by wreszcie zrobiło się zielono pod moim balkonem.
Dziś co prawda jest pochmurnie, ale temperatura przyzwoita, bo 18 stopni i bezwietrznie i być może, że jeszcze nieco pokropi, bo prognozują, że jest 20% szansy na jakiś deszcz.
Oglądałam wczoraj te koszmarne deszcze w Polsce i tak straszliwie zalany Rynek w Kazimierzu. Na "pociechę" obejrzałam jeszcze kilka miejsc w różnych miejscach Europy, gdzie były opady gradu. Coś w kiepskim nastroju, jak widać, jest natura.
Rozmawiałam wczoraj ze znajomą, która miała w planach wyjazd na święta do Polski, ale niemal w ostatniej chwili rozmyśliła się i została w Berlinie. Doszłyśmy zgodnie do wniosku, że nam się w Berlinie jednak jakoś swobodniej żyje niż w kraju ojczystym. Niewątpliwie Berlin jest miastem w wieloetnicznym, jest mieszaniną różnych kultur, poza tym to jednak bardzo duże miasto i nikt nikomu nie zagląda w garnki, nawet gdy się mieszka "drzwi w drzwi", nie dopytuje się co zamierzasz podać gościom na stół w święta i nie udziela światłych porad w kwestii robienia majonezu ani nie poucza co wypada robić a czego nie wypada robić w święta.
A gdy już wypiłyśmy kawę i podtuczyłyśmy się lodami, znajoma powiedziała - pewnie bym pojechała do syna, ale zapaliło mi się czerwone światełko, gdy najstarszy wnuczek ( Ona ma ich aż trzech) zapytał się czy tym razem ona przywiezie dla nich helikopter który lata. Gdy usłyszał, że to raczej mało prawdopodobne bo to bardzo droga zabawka, to słodki wnuczek stwierdził, że w takim razie to nie bardzo wiadomo po co babcia ma do nich przyjechać. " I wiesz - powiedziała - dotarło do mnie, że ja byłam dla nich wszystkich - dla syna, synowej i wnucząt tak długo atrakcją dopóki przywoziłam dla nich różne prezenty - ubranka i zabawki dla dzieci, chemię gospodarczą dla domu, ciuchy dla synowej i jeszcze zostawiałam im pieniądze. Dzieciak właśnie mi otworzył oczy."
No cóż - pomyślałam - nic dodać, nic ująć. Znajoma niedawno zmieniła mieszkanie. Przedtem wynajmowała mieszkanie w bloku usytuowanym w dawnym Wschodnim Berlinie, w którym wśród wynajmujących było sporo osób z Polski. Teraz mieszka w budynku w którym jest jedyną Polką. I choć nie ma w pobliżu "rodaków" nie cierpi z tego powodu. W budynku w którym ja mieszkam jestem jedyną Polką i też mi to w niczym nie wadzi.
Nadchodzi nowy tydzień - dziś rano zmarł papież Franciszek. Ponoć wskutek udaru krwotocznego. No cóż, młody nie był, a w ostatnich latach chyba za bardzo przybrał na wadze.
Miłego nowego tygodnia dla Wszystkich!!!