drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 25 lutego 2020

Co kraj ........to obyczaj


Gdy w tym roku będziecie jechać do Niemiec samochodem zapewne wasz
wzrok przyciągną takie niebieskie słupy i odruchowo zmniejszycie prędkość,
ale spokojnie, to nie radary a rodzaj bramek kontrolnych dla ruchu ciężarówek,
do pobierania myta. Są na federalnych drogach.

Kolejna  nieco dziwna rzecz to fałszywe przystanki autobusowe ustawione
w pobliżu domów opieki dla ludzi  leciwych. Pierwszy taki fałszywy przystanek
autobusowy  został zainstalowany w Dusseldorfie  koło Benrath Senior Center.
Personel tego domu zauważył bowiem, że pacjenci cierpiący na Alzheimera,
często zdezorientowani z powodu swej choroby, chętnie przychodzą na  najbliższy
przystanek, chcąc udać się do domu. I teraz obok takich  Domów dla Seniorów
są ustawione fałszywe przystanki, na których łatwo pacjentów odnaleźć.
Personel zauważywszy swego podopiecznego proponuje mu by poczekał na
 autobus na ławce przy której jest stolik kawiarniany, przynoszą  kawę, zabawiają
rozmową a pacjent po chwili już nie pamięta ani o przystanku ani swym zamiarze.

Letnie wakacje trwają w Niemczech tylko 6 tygodni i zależnie od  landu zaczynają
się w końcu czerwca lub na początku lipca, a w sierpniu dzieci już wracają do
szkoły. Jesienią dzieci mają jeszcze tzw. " Ferie kartoflane" trwające kilka lub
kilkanaście dni, zależnie od  landu.

Nie wiem czy wiecie, ale to właśnie Niemcy jako pierwsi wprowadzili  letni czas-
30 kwietnia 1916 roku w Rzeszy i na Austro-Węgrzech po raz pierwszy
przesunięto wskazówki zegarków o 1 godzinę do przodu.
Z kolei w 1941 roku Hitler zarządził, by wszystkie pisma były pisane alfabetem
łacińskim a nie gotykiem, bo jego zdaniem neogotyckie pismo było wymysłem
Żydów.
I jeszcze coś - "trzymanie kciuków". Zasadniczo był to rytuał  wywodzący się
od starożytności, mający znaczenie magiczne, ale  Niemcy wprowadzili go jako
ochronę kciuka, którego utracenie mogłoby uniemożliwić wojownikom sprawne
posługiwanie się bronią.

I jeszcze proza życia - jeżeli jedziesz środkiem lokomocji a nie skasujesz
biletu, zapłacisz mandat. Jeżeli wejdziesz na jezdnię, nawet pustą, gdy jest dla
ciebie czerwone światło,  to jeśli masz pecha i zauważy to policjant - mandat
murowany.

A na rozluźnienie atmosfery druga para tancerzy, którą z  chęcią obserwuję -
to Ariadna Naveira i Fernando Sanchez:




Ale bez mojej ulubionej pary się nie obędzie;)


20 komentarzy:

  1. No, prawda! No bo co ja mam na to powiedziec. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam napisać, że w Berlinie słupy z radarem są w kolorze popielatym i chyba o większej średnicy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry pomysł z tymi przystankami:-)
    zmiana terminu ferii przydałaby się i u nas, bo i zmiany klimatu są widoczne, a i zmęczenie jesienne często wymaga przerwy w nauce.
    nasze władze jednak zawsze zmieniają nie to, co trzeba...
    taniec i muzyka zawsze na czasie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie masz pojęcia jak tu ludzie klną na te ferie wykopkowe- przecież trzeba dzieciakom jakoś zagospodarować ten wolny czas, a to kosztuje. Poza tym i tak już mają problem z 6 tygodniami wakacji letnich + te 2 tygodnie "kartoflane", a rodzice mają raptem
      najczęściej tylko miesiąc urlopu. Wszystkie "półkolonie", zajęcia świetlicowe są odpłatne. Poza tym obejmują z reguły tylko młodsze klasy.

      Usuń
  4. W 1941 zabroniono równiez uzywania pisma Sütterlina, malo kto zna i pamieta juz to pismo, bylo ono stosunkowo mlode, i wklasciwie mozna je znalezc jeszcze tylko w starych pamietnikach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ono przetrwało jeszcze nieco po wojnie w niektórych miejscach, między innymi w Turyngii , choć jak dla mnie to wcale nie było ani łatwe ani czytelne.

      Usuń
    2. Ach , to teraz juz rozumiem skad to podobienstwo w pismie moich przedwojennych ciotek i wujkow z Wolnego Miasta Gdanska. Ci co mieszkali w Sopocie musieli chodzic do niemieckiej szkoly. Mieli tskie charakterystyczne chude ostre pismo z lekkimi zawijasami. Rowniez w Niemczech u starych niemieckich ciotek widzialam to pismo - myslalam ze to taka maniera, albo ze starszym latwiej tak pisac, a oni po prostu byli tego uczeni w szkole. Szkoda ze juz nie moge o to zapytac Taty... on by wiedzial, w czasue wojny tez musial chodzic do szkoly niemieckiej w Sopocie.

      Usuń
  5. przystanki ciekawe, ale z tym neogotykiem to mnie zaskoczyło, bo inaczej mi się to kojarzyło wszystko...
    ...
    co do biletów, to z czasów NRD pamiętam zwyczaj, że ludzie wchodząc do pojazdu komunikacji miejskiej podnosili ręce w geście a la "sieg heil", okazało się że oni po prostu pokazywali innym pasażerom, że mają bilet miesięczny...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wchodząc do autobusu pokazujesz bilet miesięczny kierowcy, lub wyciągasz forsę i płacisz za bilet, mówiąc jaki to ma być bilet. Ja się w tych biletach zupełnie nie mogę połapać.

      Usuń
  6. Ten pomysł z przystankami rewelacyjny jest. Niemcy w ogóle mają taki zmysł praktyczny. Powinniśmy się od nich uczyć trochę jednak. Oni swoje lekcje przerobili. A my nadal nurzamy się w bagienku krzywdy. Czas wyleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się to podoba.Tu pacjenci są traktowani z szacunkiem- nie założysz pacjentowi na noc zastawek w łóżku, jeśli sobie tego nie życzy, i nie zwiążesz go bandażami jeśli się na tym łóżku rzuca i może z niego zlecieć- Twoja głowa by z łóżka nie zleciał, choć masz takich pacjentów kilku pod opieką. W ub. roku leżałam wszak tu w szpitalu- w tym 3 doby z pacjentką geriatrii-
      pełny luksus. Ponieważ sala należała do geriatrii, to ciągle chciały mnie masować i czymś smarować i były wyraźnie niepocieszone, że mnie nie kąpią i że sama wstaję. I jeszcze mi usiłowały wcisnąć jakieś paskudne "nutri drinki".

      Usuń
  7. Tego o zmianie czasu nie wiedzialam ale skad skoro nie interesowalam sie tym.
    U nas sporo miast pobiera takie myta, wiecej na polnocy kraju.
    Istnieja u syna i corki tez, jedynie inaczej wygladaja.
    A ja tutaj u nas jezdze sobie za darmo...... W dodatku gdyby dziura w jezdni uszkodzila mi samochod to moge uzyskac odszkodowanie skoro nie naprawili od reki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu coraz więcej odcinków dróg federalnych jest objętych mytem- uważam, że słusznie bo jednak ciężarówki bardziej niszczą nawierzchnię niż "osobówki". Teoretycznie z tymi dziurami w jezdni i w Polsce tak jest, tylko nie zawsze teoria pokrywa się z praktyką.
      A ile się trzeba nazbierać papierków żeby udowodnić, że właśnie z powodu nie naprawionej jezdni masz uszkodzony samochód. To u Ciebie nie ma podatku drogowego? wcale? A może jest wliczony w cenę paliwa, jak w ostatnich latach w Polsce?

      Usuń
  8. Sa ale wliczone w ogolny stanowy podatek wiec ginie w ogolnym rozrachunku. Przeciez budzet na utrzymanie stanu drog musza skads brac. Ale te indywidualne myta nie istnieja w kazdym stanie, u mnie nie.
    I u nas jest masa ciezarowek ale te potwory o 18 czy wiecej kolach jezdza obwodowkami, maja zabroniony przejazd miastem.
    Caly ten bizness ma swe przepisy i oplaty, ja najwiecej wiem o tym co tyczy mnie.
    Paliwo nie ma z tym nic do rzeczy i przy okazji powiem ze jest tanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wychodzi na to ze w Niemczech porzadek musi byc.
    Ale zycie jest życiem. ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnoszę wrażenie, że stały kontakt z innymi nacjami jakoś dobrze robi autochtonom -niektórzy to nawet i już oszukiwać potrafią w ramach rozwijania swej osobowości;))), co kiedyś było nie do pomyślenia.Prawdę mówiąc należę raczej do tych praworządnych, więc mnie ich brak polotu w kwestii przestrzegania przepisów i czasem dość ciężka logika mało przeszkadza.

      Usuń
  10. W tym roku minie 2 lata jak ostatnio byłam w Niemczech. Zrobiłyśmy sobie wtedy taką kilkudniową wycieczkę z siostrą i zahaczyłyśmy min. o Drezno, Pirnę, Pilnitz, Twierdzę Konigstein i bardzo miło wspominamy ten wypad. Wiesz Anabell, podziwiam Niemców pod wieloma względami. Gdy patrzę na ich kraj to nie wierzę, że to oni przegrali wojnę. Mam kuzynkę, która od 30-tu lat mieszka w Monachium. Dobrze się tam i nie myśli o powrocie do Polski.
    Pamiętam ferie kartoflane, u nas tzw. 'wykopki', przypadały chyba na początek października. Teraz ziemniaki kopie się w sierpniu czyli w czasie wakacji, a 'wykopki' zlikwidowano już dawno temu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. W tamtych stronach to byłam jeszcze w czasach NRD-zaliczyłam Pirnę(mieszkaliśmy 4 km od niej), Pilnitz, Drezno, Miśnię, Moritzburg i w porównaniu z wczasami w Polsce to tam było świetnie. Monachium jest teraz najdroższym miastem w Niemczech. Byłam, bo kiedyś córka tam mieszkała i nawet mają tam mieszkanie. Ale poza walorami czysto turystycznymi to nie polubiłam Monachium. Najbardziej podobało mi się to, że do Alp blisko.A ceny takie raczej księżycowe w tym Monachium- strasznie drogo. Ja też nie myślę o powrocie do Polski, nie tylko dlatego, że teraz zostałam sama a córka mieszka tutaj.
    Bardzo lubię Berlin, to specyficzne miasto, takie wieloetniczne.A do tego mieszkam w fajnej, starej części dawnego Zachodniego Berlina. Jak się tak dalej będzie zmieniał klimat to wykopki będą dwa razy w roku.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze tyle ciekawostek u Ciebie, podoba mi się bardzo pomysł z tymi fałszywymi przystankami autobusowymi.
    Takie rzeczy jak ferie od dawna nie są na moim celowniku, bo dziecko już mi wyrosło :).
    Nie wiedziałam też o tym, że to właśnie Niemcy są autorami zmiany czasu, ani o przyczynie zmiany alfabetu z gotyckiego na że tak powiem zwykły, czyli bardziej czytelny.
    Dzięki Annabell :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A takich akurat słupów jeszcze nie zauważyłam, może mało spostrzegawcza jestem. :)

    OdpowiedzUsuń