drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 27 czerwca 2010

29. Skutki poszukiwania koloru



Od dłuższego czasu usiłuję otrzymać kolor zwany indyjskim różem.
W codziennej nomenklarurze nosi on nazwę "brudnego różu". Jakoś mi to
nie wychodzi. Bo inaczej wygląda ten otrzymany kolor w postaci farby
przygotowanej do nałożenia, a zupełnie inaczej, gdy już nim pokryje się
powierzchnię, a potem polakieruje. Aby nie marnować farby i jednocześ-
nie wypróbować efekt końcowy, zrobiłam tzw. chustecznik, czyli pudełko
na chusteczki jednorazowe. To dość wygodne urządzenie, bo wkłada się
do środka pudełko tekturowe z chusteczkami - dno chustecznika jest
wysuwane.

Jak widać na zdjęciach otrzymanie "brudnego różu" niezbyt mi wychodzi.
Ostateczny kolor słoika w niczym nie przypomina tego, co chciałam osiąg-
nąć. Ale nawet nie mam o to do siebie żalu, bo słoik w tym kolorze pasuje
na bakalie, zwłaszcza, że będzie stał w kredensie, na co dzień niewidoczny.

Kolor chustecznika już bardziej zbliżony do pożądanego- gdy mieszanka
kolorów była jeszcze w miseczce, wydawało mi się, że jest całkiem udana.
Ale po pomalowaniu , wyschnięciu i polakierowaniu, też nie jest to ten
pożądany kolor.

Mówi się trudno i próbuje się dalej. Ale kto wie, czy nie pójdę na łatwiznę,
czyli wyprawię się na poszukiwanie gotowej farby w sklepach interneto-
wych oferujących materiały do decoupage'u. Jest ich całkiem sporo i każdy
ma nieco inne zaopatrzenie.

Pamiętacie zapewne, że zaczęłam robić serwetę "wiosenną". Mam już połą-
czone ze sobą 52 kwadraciki i jest to połowa jej długości. Dość wolno mi ta
robótka idzie, bo robiąc zerkam na Mundial i na rozgrywki tenisowe.
Gdy skończę, to pokażę na blogu jak wyszła.

34 komentarze:

  1. Może to nie jest kolor pożądany, ale wyszło piknie! ja niestety jestem totalne beztalencie i jedynie podziwianie tego co zrobią złote ręce innych mi pozostaje.
    Pozdrawiam niedzielnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie jak Nivejka:) ale ogladac i podziwiac efekty cudzej pracy moge:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza plastyczka od mieszania kolorów w naszym biurze, miała swoje stanowisko pracy obok mojego. Wiem ile potrzeba talentu ,i mieaszania farb ze sobą ,aby otrzymać upragniony kolor. Większość po wyschnięciu wygląda trochę inaczej. Masz cierpliwość i talent Anabell, szczerze podziwiam. Bardzo to ładne co nam tu pokazujesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przywołać Cię do porządku!Chyba się czepiasz. Jak ładne, to i czystym różem się obroni!;)A ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nivejko, do mieszania farb to głównie chyba jednak wiedza potrzebna i tej mi ciut zabrakło.No a beztalenciem to Ty nie jesteś. Pamiętaj o haśle firmy DMC- "ten, kto potrafi przyszyć guzik z całą pewnością potrafi haftować krzyżykami", a jestem pewna,że często przyszywasz guziki, a więc i haftować potrafisz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stardust, każda kobieta ma jakiś talent do prac ręcznych, ale czasem o tym nie wie, bo nigdy tego nie próbowała. Gdybyś widziała jak długo uczyłam się robić na szydełku doszłabyś do wniosku,że jestem antytalent do szydełka. Przy decoupage'u tez mam ciągle jakies "zacięcia" i wtedy szukam w necie pomocy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uleczko, ja po prostu nie pamiętam z jakich barw składa się róż indyjski. Bo proporcje to już potem sobie "doświadczalnie" dobiorę.
    To dziwne z tą cierpliwością, bo tak naprawdę to do cierpliwych nie należę, sama nie wiem skąd to się wzięło.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatto , ja sie nie czepiam, ale ten indyjski róż jest mi niezbędny do pomalowania obudowy lampy, bo już do niej zrobiłam abażur ( a raczej kordonkową narzutkę na abażur), właśnie w kolorze tegoż nieszczęsnego różu. A wszystko przez to,że nieopatrznie zapytałam się przyjaciółki, w jakim kolorze ma być ta lampa, bo ona ma być dla niej prezentem. Ale pudełko fajnie mi wyszło, stoi na moim nocnym stoliku.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. a mnie się te różowości bardzo podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja mysle ze sie czepiasz - nie wyszlo trudno, moze nastepnym razem. Poza ty moze rodzaj podloza daje rozne efekty gdyz papier czy drewno napewno farbe bardziej pochlania a i swoj wlasny kolor ma rozny? Wiem ze droga eksperymentow znajdziesz czego szukasz. A ja lubie oba - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Mijko, mnie te różowości też się podobają, tylko muszę ten róż indyjski jakoś zrobić lub kupić.Przeciez skoro dziewczynie obiecałam,że będzie to wsio w różu indyjskim to muszę słowa dotrzymać.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Serpentynko, w decoupage'u wpierw każdą rzecz taktuje się primerem, podam daję farbę podkładową , czasem nawet 2 warstwy i dopiero potem właściwy kolor. Właśnie po to jest ten podkład by przedmiot już nie wchłaniał tego koloru.Dziś przelecę się po necie, może kupię gotową farbę.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brudny czy nie, piękne rzeczy popełniłaś!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Aga, dziękuję. To nic specjalnego, to wszystko z lenistwa, bo nie lubię prac domowych, :))))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. :))) Anabell, bez względu na to, co próbowałaś osiągnąć w kwestii koloru, efekt końcowy jest świetny. Bardzo kobiecy. :)

    Postaram się pomóc. Powiedz, jakim kolorem próbowałaś złamać ten róż?
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Akwarelio, nie zemdlej tylko - wyszłam z bordo dodając biel i zwykły różowy i "kropelkę" czerni. Podejrzewam,że powinnam dać nieco ciemnego brązu. Ale poszłam po linii najmniejszego oporu, czyli mieszałam to, co miałam w domu. Stąd taki efekt kolorystyczny. Słoik tepowałam tym, co wyszło mi na początku, pudełko tym, co na końcu. Znacznie łatwiej jest mi mieszać akwarele, akryle jakoś trudniej, bo ich nie rozcieńczam.
    Wiesz, a wszystko z "niedouctwa".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Marudzisz kobieto,marudzisz.Mnie się podobaja a już pudełko-istne cudo!

    OdpowiedzUsuń
  18. :) Nie da się w komentarzu wstawić zdjęcia, więc na Bezsenniku zamieściłam efekt eksperymentu.
    Mam nadzieję, że Ci się przyda. Pozdrawiam serdecznie, miła Anabell.
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja wiedza o różu indyjskim jest na tyle niewielka, że musiałam poszperać w Internecie, ale i tu okazało się, że jednym bardziej wpada w fiolet a drugim mniej :-). Ciekawostka.
    Obie Twoje prace są bardzo atrakcyjne.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Akwarelio, dziękuje pięknie, jesteś nieoceniona. Wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Srebrzysta, znam panią ,która na indyjski róż mawia: to taki kolor, jakby była brudna różowa ścierka do naczyń. I dziwi się,że potem dziwnie na nią w sklepie spoglądają, gdy pyta się o włóczkę w takim kolorze.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Neskavko, dziękuję. No marudzę, bo chciałam inny kolor, Buuuu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. no generalnie to indyjski kupowałam:))))

    ale popróbuj z umbrą alibo inną sieną.i alizaryn-taki jeden kolorek,mój ulubiony, ze względu na nazwę:),karmin,też powinien ładnie wejść.no i wiadomo, biały..tyle,ze on może za bardzo schłodzić..może ciut cynobru?
    chyba sama pomieszam,uh,bo pomądrowałam:)

    ale pocieszę Cię, dzisiaj nie wychodziła nam na szkle złota konturówka,wyglądała trochę jak jasna kupa z bielą,musiała po prostu wyschnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  24. mnie się marzy taka kapa na łóżko z małych kwadracików, to sie jakos nazywa, ale nie wiem czy kiedykolwiek to zrobię...

    OdpowiedzUsuń
  25. Beatko, a oną kapę chcesz miec szyta, czy robiona szydełkiem? Taka "klasyczna" kapa z kwadracików to jest tzw. patchwork i są to kwadraciki zszywane razem "do kupy" na maszynie. Jak dla mnie to strasznie trudne zajęcie. Ale można zrobić taką kapę np. z włóczki, właśnie z takich elementów jak kwadraciki lub sześcianiki, lub kółeczka. Sporo czasu to zajmuje, ale jak dla mnie to łatwe.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. jak dla mnie to i tak jest piękny...ten róż :) I to w obydwóch przypadkach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. bardzo mnie interesuje serwetkowy finisz:) Bede czekala.

    Decoupage troszke zajmuje sie w jesienno-zimowe wieczory, ale raz zrobilam wyjatek. Ozdobilam meble ogrodowe. Troche nieporadnie zapewne, ale sa bez watpienie niepowtarzalne:)
    Ciesze sie, ze tu trafilam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anabell,ja jestem admiratorką różu w różnych odcieniach, ale ten "brudny" uważam za szczególnie interesujący. Zakupy w sklepach internetowych to dobra rzecz, tylko czy kolor rzeczywiści będzie zgodny z Twoimi marzeniami. My kupowaliśmy kiedyś rzecz nazywaną błękitna i tak na zdjęciu się prezentującą, która w naturze była jasno turkusowa. Na szczęście nie przeszkadzało nam to. A tak nawiasem i słoiczek i pudełko cudne, ale czy tę fantastyczną i bardzo użyteczną skrzyneczkę na chusteczki tez samodzielnie, łącznie z wysuwanym denkiem zrobiłaś?
    Pozdrawiam i dalej podziwiam Twoje talenty.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj Iwo, zapraszam, wpadaj często.Mnie ogromnie "wciągnął" decoupage, ale jest to zajęcie czaso-praco-finanso chłonne.Ja myślę,że miałaś dobry pomysł z tymi meblami ogrodowymi. Nie wiem jak Ty, ale ja mam niebywałą radochę, gdy coś sama zrobię, choć nie zawsze jest to wyjątkowo doskonale zrobione. Z decoupage"em jest o tyle dobrze,że zawsze można wszystko usunąć (choć to dość nużące zajęcie) i zrobić od nowa.
    Gdy tylko skończę serwetę, to ją pokażę, a co, pochwalę się.
    Miłego,

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Nolu, pudełko zostało zakupione w "stanie surowym", można takie pudełka nabyć w sklepach z materiałami do decoupage'u. Potem takie pudełko się: szlifuje papierem ściernym, kładzie podkład, farbę, nakleja obrazki, pokrywa lakierem. Najfajniejsze,że to wszystko to są materiały na bazie wody i nietoksyczne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. o, i mnie bardzo cieszy, gdy cos zrobie sama. Decoupage zachwycilam sie juz bardzo bardzo wiele lat temu, kiedy w Polsce nic nie mozna bylo kupic co pomogloby poznac te technike ozdabiania i od razu nie zniechecilo. Dopiero, gdy choroba zmogla mnie i czesto zamyka w domu musialam cos znalezc, by nie zwariowac. I tak sprobowalam i wciagnelam sie:)
    Pozdrawiam Cie i dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  32. Iwo, robótki ręczne wszelkiego rodzaju mają terapeutyczne działanie- koją smutki, uspakajają nerwy, pomagają łatwiej znieść własną chorobę no i dają nam radość.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale to jest piękne!! Strasznie podoba mi sie i to co robisz i ten róż :))) Caffe

    OdpowiedzUsuń
  34. Caffe, dziękuję, to jak w tytule, nic specjalnego.
    Milego, ;)

    OdpowiedzUsuń