drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 18 lipca 2017

Takie sobie.......

.......przemyślenia.
Podpadnę Wam wszystkim, bo wiem, że nie lubicie gdy piszę coś,  nawet niewiele,
zbliżonego do tematów politycznych.
Trudno, muszę, bo inaczej się uduszę;)
Jeśli oglądacie tylko produkt  zwany kurwizją , to z pewnością nie jesteście
zestresowani - przecież jest pięknie, radośnie, rośniemy w siłę i dostatek.
Już raz tak  rośliśmy, o czym pokolenie 40-latków nie pamięta.
Osobiście mam jakieś skrzywienie psychiczne i owej kurskiej wizji nie oglądam,
podobnie  jak nie oglądam i nie słucham toruńskich produktów medialnych pana
Rydzyka.
Wyznaję zasadę, że jeżeli  ktoś musi westchnąć do swego  boga, to może to
zrobić udając się do kościoła lub pomodlić się w  zaciszu własnego domu.
Narzekamy, że pisuary wygrali wybory. No ale przecież ktoś tych ludzi wszak
wybrał.
Wybrali ci, którzy po pierwsze raczyli w ogóle ruszyć tyłki na wybory, a poza tym
zostali oczarowani wizją państwa, którego obraz roztaczali przed nimi wierni
wyznawcy p.p.Rydzyka i Kaczyńskiego. Ta para oszołomów roztaczała przed
swoim elektoratem wizję państwa opiekuńczego, pochylającego się nad każdym
swym wyborcą i zdejmującego z niego obowiązek samodzielnego dbania o swe
życiowe interesy.
Nie da się ukryć- samodzielność  wymaga znacznie więcej wysiłku niż posłuszne
wypełnianie poleceń, wspomagane datkami opiekuńczego państwa.
W niedzielę były w stolicy dwie potężne demonstracje - pod Sejmem i pod Sądem
Najwyższym. Obie pod hasłem obrony niezawisłości sądów i trójpodziału władzy,
co jest gwarancją utrzymania  w kraju systemu demokratycznego.
Równolegle odbyły się pod tymi samymi hasłami demonstracje w Krakowie i
Szczecinie. Jak na okres wakacyjny i dość niemiłą pogodę (gorąco i duszno)
ludzi było sporo.
Zrobiło mi się smutno, bo  do walki o demokrację muszą dziś stawać ci, którzy już
raz o nią walczyli.
                                                             *****
Wczoraj polską publikę zelektryzowała wizyta brytyjskiej pary książęcej wraz
z nieletnim przychówkiem.
Naród wyrażał żywe zainteresowanie parą książęcą, atrakcja jak  rzadko.
Oglądając potem wywiady z tymi, którzy "byli i oglądali i pieli z zachwytu"
skonfrontowałam ten wywiad z poprzednio oglądanym wywiadem
przeprowadzonym wśród rodaków wypoczywających nad polskim  morzem-
pytani o najnowsze i ważne dla nas wszystkich krajowe wydarzenia polityczne
odpowiadali : nie wiem, nie znam,  nie interesuję się polityką wcale.
I jakoś nie mogę się nadziwić, że kogoś interesuje sukienka i uczesanie księżnej
Kate, czyli rzeczy, które nie mają żadnego znaczenia dla naszego dalszego życia
w Polsce, a poczynania rządu, które systematycznie niszczą kraj nikogo nie
interesują.
To naprawdę dziwne i smutne.
                                                              *****
Ciekawa jestem kiedy ludzie się ockną. Zapewne zgodnie ze starym przysłowiem:
"mądry Polak po szkodzie", czyli gdy już będzie za pózno.
Może wtedy gdy paszporty wrócą do składnic paszportowych i na każdy wyjazd
trzeba będzie, jak kiedyś, godzinami stać by złożyć wniosek na otrzymanie
paszportu na wyjazd?
A może ockną się  dopiero wtedy, gdy nas wyproszą z UE bo nie spełniamy już
standardów państwa demokratycznego i będziemy szwendać się od ambasady do
ambasady żebrząc o wizę?
A wtedy , gdy się już naród ocknie będzie mógł sobie zaśpiewać piosenkę:
"miałeś chamie złoty róg".
Wiem , urlop rozleniwia tak bardzo, że wydaje się nam, że nasz wątły głos niczego
nie zmieni, ale wiele tych "wątłych glosów" składa się zawsze w chór- pamietajcie
o tym. Warto.


59 komentarzy:

  1. Wyraziłaś wiele tego, co czuję. I nie chcę musieć za jakiś czas odpowiadac wnukom na pytanie: babciu, dlaczego nic nie zrobiliście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że wiele z nas będzie musiało odpowiedzieć wnukom na to pytanie.I trudno będzie na nie odpowiedzieć.
      Miłego;)

      Usuń
  2. Nie wszystkim. Nie lubię polityki, ale lubię poczytać mądre rzeczy. Choć smutne. To, o czym piszesz, mnie smuci, ale nie dziwi. Ostatnio zaczynam myśleć, że ludzie są (jeszcze) głupsi niż mi się wydawało. Oczywiście, że interesuje ich kiecka księżnej, tak samo jak bardziej interesuje ich nowe auto sąsiada niż to, że rząd robi co chce. Nad tym trzeba by było pomyśleć, a po co się przemęczać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię polityki, ale należę do tych , którzy wiedzą doświadczalnie czym się różni demokracja od totalitaryzmu.Przećwiczyłam już życie za "żelazną kurtyną" i rządy ludu.Mnie już wystarczy tych doznań i wszystko się we mnie burzy, gdy banda zakompleksionych chłopysiów burzy to, co osiągnęliśmy przez ostatnie 28 lat.
      Miłego;)

      Usuń
  3. Mnie wpisy polityczne nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie, lubię słuchać opini innych ludzi na kazdy temat. Jedyne co mi przeszkadza to wyrażanie się o innych ludziach pełne ataków personalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się pisać bez inwektyw, choć czasami bywa to dość trudne, bo ostatnio chamstwo i bezmyślność urastają do rangi cnoty, a z tym trudno mi się pogodzić.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Przeczytaj swój wpis. Sama używasz epitetów. Tekst można napisać z tym samym wydzwiekiem, ale bez epitetów. Sens bylby zachowany

      Usuń
    3. Idzie Ci o "kurwizję"? Mogłabym napisać "kurswizja", bo to TV p.Kurskiego. Trzeba jakoś odróżnić TVP od wizji p.Kurskiego.

      Usuń
  4. Tych calych politycznych manipulacji i zagrywek nie znosze. Chorem to Polacy nie raz spiewali, roznymi chorami i co? Nic, kompletnie nic. Jakikolwiek by to rzad nie byl to nie bedzie fajnie...tak mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście straciłam nadzieję na to by 38 milionów ludzi naraz zaczęło twórczo i zgodnie myśleć.
      Mylenie to towar wybitnie deficytowy w naszym kraju. Czasem myślę, że byłoby znacznie lepiej nie zlepiać wszystkich w jedną całość. Może byłoby lepiej mieć tylko połowę tej liczby , za to ludzi myślących, świadomych swych praw ale i obowiązków obywatelskich.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Polacy byli zawsze spoleczenstwem podzielonym. Jedni chcieli zmian i reform a drudzy biegli w tym czasie na skargi do obcych, konfederacvje zawiazywali. Nigdy nie umielismy prac brudow w swym wlasnym domu szukalismy wsparcia na zewnatrz przeciwko swoim wlasnym, ktorych traktowalismy jak wrogow bardziej niz tych faktycznie obcych. Potem plakalismy 120 lat ,ze rozbiory nam zafundowano. Sami sobie je zafundowalismy. No i wtedy przynajmniej bylo z kim walczyc...
      Teraz to, co robia niektorzy nasi politycy- chodzi mi o te skargi do obcych to jak nic powtorka z przeszlosci. Rys naszej mentalnosci. Jakby nie bylo Anabell jakas czesc spoleczenstwo wybrala taki, a nie inny rzad i trzeba ta wole uszanowac i pozwolic na rzady a jak kadencja sie skonczy to ruszyc tylki i dzialac ...tyle tylko ze w Polsce nie ma na kogo glosowac.

      Usuń
    3. Jest jednak pewna różnica - teraz jesteśmy cząstką UE i nie widzę powodu, by Unijne władze traktować jako obce mocarstwa.Te lata, gdy byliśmy (z własnej winy) pozbawieni państwowości cofnęły nas w rozwoju. W trakcie, gdy inne kraje uczyły się życia w demokracji, wychowywały sobie społeczeństwo obywatelskie, my tkwiliśmy w feudalizmie. I nadal większość społeczeństwa polskiego w nim tkwi mentalnie.
      Nikt nie nauczył szerokich mas samodzielnego życia, zawsze był potrzebny jakiś PAN, najlepiej by był łaskawy, nakazywał i kierował i za często batem po grzbiecie nie jezdził. A jak do tego jeszcze raz na jakiś czas sypnął groszem i stać było na wódę, to było to dobre panisko.
      Tak naprawdę połowa polskiego społeczeństwa nie tęskni do samodzielności, bo samodzielność wymaga myślenia i działania, a obie te sprawy są męczące.Czasem bardzo.

      Usuń
    4. "Jest jednak pewna różnica - teraz jesteśmy cząstką UE i nie widzę powodu, by Unijne władze traktować jako obce mocarstwa."
      Na serio tak uwazasz?? Myslisz, ze az tak bardzo ich obchodzimy? Obys sie nie zwiodla. To jakis taki typ myslenia jak za czasow konfederacji targowickiej. Moze masz racje, ze sie jako narod zatrzymalismy na jakims etapie politycznego rozumowania.

      Zreszta...hm.. mialam dyra . Czlowieka ustosunkowanego, ktory latami trwal na swym stanowisku. Jako szef do ludzi byl przecietny. Strasznie nam obcinal kase, tam gdzie sie tylko dalo. Zachowywal sie tak, jakby z wlasnej kieszeni mial ludziom placic- dbal o pieniadze rzadowe, aby jak najwiecej skarbowi panstwa, a moze i nie skarbowi, oddac- potem premie za oszczednosc dostawal. Tak interpretowal prawo, ze rzadko podwladny wychodzi z tej interpretacji zwyciesko...taki typ. Ogolnie zas byl towarzyskim facetem... milym w obejsciu. Nawiazywal znajomosci, umial pozyskiwac sponsorow. Przeprowadzal remonty placowki za nie gminne pieniadze- no ogolnie git. Taki gosc na reke wladzom. Nasza placowka prowadzila wspolprace z podobnym niemieckim osrodkiem. Niestety dyrem sie bywa, czasami sie ze stolka spada i temu naszemu sie wlasnie spadlo, bo ...wladze sie zmienily- Poszedl w odstawke. Zamiast udac sie na zasluzona emeryture to zaczal walczyc o miejsce na panteonie . I wtedy srodki i metody znaczenia dla niego nie mialy. Uderzyl w skargi na zachod , do wladz zaprzyjaznionej placowki w Niemczech. Tak namieszal, ze sie tamci ludzie na nas wypieli, a nam pracownikom niesmak pozostal, ze przeciez w tym wszystkim szlo o dzieciaki, ze stary o tym nie pomyslal. Jak isc na dno to na pewno nie z klasa, ale mieszac w swe krzyki pol swiata.
      I ja takiej postawy nie lubie...jest nietaktowna i pod skora, komus takiemu skarzacemu sie, idzie tylko o prywate. O to, ze kogos cus prywatnie zabolalo i jest wielkie kuku.
      No coz to bylo li tylko na poziomie jakiejs tam placoweczki w koziej wolce...ale jak widac nie obca to postawa naszej polskiej mentalnosci.
      Inni nas tak kochaja , ze za nami murem stana, nasi wlasni ludzie to uciekac przed nimi gdzie pieprz rosnie.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Mnie nie podpadasz, bo lubię gdy piszesz na tematy polityczne. Tym bardziej wtedy, jeśli jestem w stanie się z Tobą w pełni zgodzić. Choć przypuszczam, że nawet gdybym się nie zgadzał, też czytałbym z zainteresowaniem ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w ogóle dziwie sie tym zachwytom nad królewska wizytą, tak nas niby kochają, a nawet naszej flagi nie znają, zamieścili na stronie oficjalnej flagę Indonezji. Nie rozumiem tez dlaczego kolejni odwiedzający nasz kraj omawiają naszą historie, chyba my sami najlepiej ją znamy?
    Co do innej polityki - wielu ludzi myśli portfelem i żołądkiem i gdy brzuchy będą pełne, to będzie im wszystko jedno...
    Nie dziwie się, że musiałaś upuścić pary, bo mnie też telepie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie rozumiem tych zachwytów- ludzie jak ludzie, każde z nich ma dwie ręce i dwie nogi, głowę i tułów. Dym im uszami nie wychodzi, ogniem nie zioną, więc co tu oglądać?;)
      Dlaczego mówią nam o naszej historii? -proste- wiedzą, że większość ludu polskiego lubi być w ten sposób łechtana.Coraz częściej dochodzę do wniosku, że ten bocian co mnie niósł pomylił adres- mam stanowczo zbyt mało polskich cech narodowych.
      Miłego;)

      Usuń
  7. Ten bezmyslny elektorat ocknie sie, kiedy odbiora mu pincetplusa, podniosa wiek emerytalny, zwieksza podatki, ceny i oplaty za media. Tylko wtedy bedzie juz na wszystko za pozno, bo pis zdazy zawladnac calym krajem i wszystkimi jego sluzbami. Zajda nieodwracalne zmiany, a aparat represji bedzie czujny, zwarty i gotowy. Zwlaszcza, ze politykom rzadzacym i opozycji nie chodzi ani troche o dobro obywateli, a jedynie o wlasny interes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to przypuszczenia, piszesz jak im zabiora, podniosa.... i na takich przypuszczeniach swietnie robi sie panike, bo ludzie nie odbieraja tego jako gdybania sobie.
      Wiek emerytalny, w Niemczech jest pomysl aby pozwolic ludziom pracowac do 70 roku zycia.... nazwali to pozwoleniem, tak jakby wszyscy wrecz bili sie o mozliwosc pracy do 70 roku zycia. Wiadomo zas, ze sa zawody , ktore ta 70 siatke poradza a sa takie, ktore za nic w swiecie- ludzie czekaja tylko kiedy uwolnia sie i zejda na emerytury.
      Z tym wiekiem emerytalnym to nie musi byc pis. obecnie to jedyny pomysl na rozwoaznie problemu demograficznego. Z tego co sie orientuje pis nie mowi o podwyzszeniu wieku emerytalnego?

      Zapytam sie tak jeszcze, czy tym innym politykom, nie pisowskim chodzilo o dobro obywateli? Rzady wschodnie Maja to do siebie, ze im obywatel to , ogolnie rzecz ujmujac , zwisa.

      Natomiast owe pincetplus- ja mam wsrod swoich znajomych kilka kolezanek, samotnych matek, ktorym te pincetplus bardzo pomaga.
      A najbardziej rozmieszyla mnie gadka Polakow, pod jedna z niemieckich ksiegarni... " alez w tej Polsce to i teraz dobrze...Maja wiecej niz my. Dali im te pincetplusa..." az zastanawia dlaczego nie emigruja po ta kase do Polski:)))


      Usuń
    2. Już teraz krążą ZUSowscy doradcy i tłumaczą ludziom, żeby jednak nie szli na tę emeryturę wg tego nowego projektu, bo się wydłużyła średnia wieku.
      Ludzie jednego jeszcze wciąż nie pojęli - naczelny pisuar ma ich głęboko tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną linię- on gardzi wszystkimi ludzmi, którzy potrzebni mu są tylko do tego by miał się kim zabawiać w rządzenie.

      Usuń
    3. Anabell, a jak Ci sie wydaje, czy PO, Nowoczesna, SLD, PSL, czy inne Razem beda mialy na sercu dobro obywateli, czy raczej wlasne?
      Naprawde nie wiem, co gorsze, czy szalony karzel sprzyjajacy kosciolowi, czy bandy wyglodzonych seksu krymigrantow?

      Usuń
    4. Wiesz, w moim odczuciu naszym najgorszym wrogiem jest samo niedouczone, ogłupione społeczeństwo, które za nic nie może pojąć, że państwo to nie są "jacyś oni", ale my wszyscy. Uwielbiam to ludzkie gadanie o tym co państwo powinno ludziom dawać, gwarantować itp. I to zdumienie w tych zapyziałych oczkach, gdy im tłumaczysz, że
      państwo to my, a nie przybysze z Marsa lub Alfa Centauri i my wszyscy mamy nie tylko różne prawa ale i obowiązki wobec innych. O ile prawa interesują każdego, o tyle obowiązki postrzegane są jako wielkie zło.
      Każde posiadanie władzy w jakimś sensie człowieka demoralizuje- jednego mniej, drugiego więcej.
      Przypatrz się problemowi władzy w rodzinie- nie znam takiej, w której nikt nie przedkłada własnego interesu nad interes innych jej członków. I choć czasami swoje postępowanie kamuflują słowami "to dla dobra dziecka, brata, żony czy zwierzaka", na dnie jest zawsze ukryty własny interes. Czasem jest to lenistwo, czasem coś innego. I dopóki ktoś "nie przegina" wszystko jest dobrze.
      Co do wygłodzonych seksu -ci kościelni też są wygłodzeni, tyle tylko, że nie rzucają się hurmem na kobiety ale działają bardziej finezyjnie.

      Usuń
    5. Nie no, cichcem w zakrystii bzykajo se ministrantow, bezkarnie dla siebie i calego kosciola. Tez sie Polska dorobila wladcow absolutnych, szalonego karla, owladnietego zadza zemsty i mafiosow w kieckach.

      Usuń
    6. Pracowałam kiedyś z babką, której brat był księdzem w jednej z warszawskich parafii.Bzykał głównie parafianki i to bardzo skutecznie, więc go karnie przenieśli gdzieś na prowincję. Widziałam jego zdjęcie w "cywilu", był naprawdę przystojnym facetem ze zbyt dużą potencją.
      I wszędzie swe geny rozsiewał bardzo skutecznie.
      Wszystkie rozwiązania niezgodne z naturą nie wychodzą ludziom na zdrowie;)
      Celibat nie był przykazaniem bożym, to ludzie wymyślili, żeby nie nie roztrwaniam kościelnych majątków. Wszak kiedyś wstępujący w szeregi księży wnosili pewne majątki, które zaraz przechodziły na własność kościoła.
      Miłego;)

      Usuń
  8. Absolutnie sie nie dziwie, ze nie wytrzymalas :(. Wprawdzie to juz nie mój cyrk, ale z przerazeniem sledze to, co sie w Polsce dzieje.
    Niestety, nawet jesli sie jeszcze uda to towarzycho wyrzucic na smietnik historii, odkrecanie tych "dobrych zmian" zajmie lata :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spoglądanie z oddali na to wszystko będzie mnie mniej dotykało. Ja naprawdę nie mam chęci na powtórkę PRL, bo może się okazać, że tamte czasy to była kaszka manna z sokiem malinowym w stosunku do tego co ci mogą ludziom urządzić.

      Usuń
  9. Sama nie wytrzymuję, więc podpisuję się pod mądrymi rozważaniami.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zawsze mi razniej, gdy widzę, że nie jestem w swych sadach osamotniona.
      Miłego;)

      Usuń
  10. wszystkie sprawy społeczne to polityka i od tego sie nie ucieknie. Można nie lubić polityki, ale trzeba wiedzieć, co się dzieje w państwie, co robi Sejm, rzad, jakie ustawy przepisy są ustanawiane, kto nas reprezentuje. Ktoś, kto mówi- nie interesuje mnie polityka- przejawia ogromną krótkowzroczność, bo, niestety, polityka 'interesuje się" nim i jego też dotyka.
    Wczoraj na fejsie mój były uczeń napisał, że on się nie boi, bo Czechy są blisko. Nie wziął biedaczek pod uwagę, że jak wylecimy z Unii to te Czechy będą dla niego tak odległe jak Zanzibar. Po prostu nie dostanie paszportu w urzędzie- szuflada się zatknie, a wzdłuż Olzy powstanie zaorany pas graniczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, młodzi wciąż mają za mało wiedzy o tym, co się może wydarzyć. Mam tylko nadzieję, że w ciągu najbliższego kwartału jeszcze nie wylecimy z UE.

      Usuń
    2. Mlodzi? Ja wciaz pod wlasnymi postami na temat znajduje komentarze typu: nie ogladam telewizji, nie interesuje sie polityka, nie mam na nic wplywu, nie obchodzi mnie. To sa wlasnie ludzie, dzieki ktorym rzadzi pis, bo nie chcialo im sie pojsc na wybory, bo nic ich nie obchodzi.

      Usuń
    3. Co gorsze, ze jesli bedzie powtórka z rozrywki, nie tylko bedzie jak Zanzibar, ale ze zdiwieniem odkryje, ze jeszcze zaplaci za "grzechy" blizszych i dalszych krewnych, co dobrze poznalam na wlasnej skórze :(.

      Usuń
    4. @ Leciwa:)
      Nie wiem o jakich grzechach swych blizszych i dlaszych krewnych piszesz. Mam nadzieje , ze nie o grzechach finansowych, bo jezeli tak, to sytuacja niekoniecznie pod nowy rzad podlega. Bo znam sytuacje , keidy to z ludzi skore siagali za dlugi krewnych i dzialo sie to pod rzadami poprzedniej wladzy. Korporacje to prawie jak panstwa w panstwie, nie ruszysz ich, a banki sa takimi korpo...

      Poza tym zastanawia mnie ktory to z rzadow zwolnil obce merkety od placenia podatkow? Przeciez taka kasa umyka skarbowi i jet to sytuacja nie pomyslenia gdzie indziej.

      o Polsce nie gadaja za duzo w prasie zachodniej, ze niby sie nie wywiazujemy, ze cos tam...duzo wiecej mowi sie o Wegrach. Nie demonizujmy. Nie nalezymy do pokornych, ale bywaja jeszcze ciezsze przypadki.

      Usuń
  11. @ Ania
    Wyraznie czytanie ze zrozumieniem jeszcze trzeba pocwiczyc... Odpowiedzialam Jaskólce, wiec ozna sie bylo domyslic, o czym pisze. A tak przy okazji, dziekuje, ale nie zycze sobie bycia nawracana na "jedyna sluszna droge", bo to juz nie mój cyrk... Smuci jedynie zaslepienie ludzi, którzy jeszcze za malo przezyli, aby miec doswiadczenie potrzebne do oceniania tego, co sie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz , czyz czujesz sie nawracana? Nawet nie smiem, co bysmy wtedy zrobili, jedni tego samego zdania? To takie nie polskie przeciez. Obce nam.
      Nie lubie jednak panik.
      I na serio , o nas nie gada sie wiele w mediach zachodnich . Tu w wiadomosciach prym wioda Wegry , USA, Turcja... a my sie ciagle zachowujemy jakbysmy byli pepkiem swiata.
      Placenie za grzechy skojarzylo mi sie tak, jak skojarzylo, toz nie wywalasz calego problemu na swiatlo Forum, wiec nie dziw sie, ze mozesz byc enigmatycznie odebrana.

      Usuń
  12. Nie sądzę by w Polsce działo się gorzej niż w Niemczech, Francji czy Szwecji.
    Taka polityka jest obecne wszędzie i taka sama.
    Tylko inaczej ją się sprzedaje.
    Nie oglądam TV,szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Krysiu, dopóki sama nie pomieszkam dłuższy czas poza Polską nie będę się na ten temat wypowiadać. Każdemu dla dobrego funkcjonowania potrzebna jest stabilność i przewidywalność sytuacji a nie życie jak na wulkanie i tego ostatnio u nas brak.
      Miłego;)

      Usuń
  13. Mój Młodszy wraz ze swoimi byłymi maturzystami był wczoraj i przed Sejmem i na Krakowskim Przedmieściu.
    To chyba wystarczy za wpis...
    Trzymajmy się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pięknie!Gdyby nie to, że obecność tam wymaga długiego stania, też bym tam była, ale ostatnio nie mogę stać dłużej niż 20 minut, potem muszę gdzież klapnąć, bo "nie wyrabiam".
      Wczorajsza wieczorna sesja naszego sejmu była niezła - mikrusowi nerwy puściły, bo się przekonał, że jakoś nikt się nie nabrał na ustawkę z prezydenckim zavetowaniem.
      Trzymamy, sie, trzymamy;)

      Usuń
  14. Miało być - "to chyba wystarczy za komentarz"
    Bo Twój wpis rewelacyjny
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. jeśli chodzi o ścisłość historyczną, to te paszporty na własność wprowadzono za Rakowskiego, problemem były raczej wizy do krajów zachodnich... potem dopiero było wejście do Schengen, zaś Unia to już była na koniec...
    historia historią i choć wypad z Schengen raczej Polsce nie grozi, to faktem jest, że zaczyna się to wszystko robić mocno "bez sensu", zwane państwem autorytarno-policyjnym, tak po "turecku"...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paszporty "w domu" były póżniej.Dość długo trzeba było na każdy wyjazd pobierać paszporty ze składnicy i za każdym razem składać w komendach wniosek o wydanie paszportu a na dodatek w ciągu tygodnia od powrotu zdać go z powrotem. A czasem gdy się pobierało lub oddawało paszport miewało się rozmowy z urzędnikiem.
      Kilka lat pracowałam w składnicy paszportowej CHZ i pamiętam to dość dobrze.Tak naprawdę to każdy wyjazd zagraniczny, służbowy lub prywatny był tak samo "upierdliwy" dla urzędników jak i dla samego wyjeżdżającego.
      Powiedzmy sobie szczerze - każde państwo jest "policyjne" w jakimś stopniu. Tylko te "stopnie" bywają różne;)
      Pozdrówki;)

      Usuń
  16. A co sądzicie o słowach wypowiedzianych przez Sienkiewicza,że Polski już nie ma,jest tylko na papierze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co jest nadal nie tylko na papierze.Bez urazy, ale dla mnie p.Sienkiewicz nie był nigdy autorytetem.

      Usuń
  17. Dla mnie teżp.Sienkiewicz nie był autorytetem,ale skoro tak powiedział prywatnie,to chyba wie coś więcej, niż my wiemy.Ale żeby było jasne,wcale nie jestem za PiS em,widzę tylko,że jedni są warci drugich.Walczą między sobąo władzę,a nas mają za narzędzie tej walki.Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne pan Sienkiewicz należy w głębi duszy do eurosceptyków, którzy wciąż śnią sen o potędze naszego kraju.
      A propos "wie więcej"- żyję na tyle długo, że zdążyłam się przekonać, że ci co naprawdę wiedzą o pewnych sprawach więcej nie dzielą się tą wiedzą z nikim - ani z własną rodziną ani ze znajomymi. Za to niektórzy wiedzą niewiele, ale usiłują stworzyć pozory, że wiedzą o wiele, wiele więcej niż mówią. W naturze ludzkiej leży po prostu chęć robienia na współplemieńcach wrażenia, jacy to my mądrzy i dobrze poinformowani.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Jak to dobrze, że ja zawsze tylko sprzątałam.
      :-)

      Usuń
    3. A ja byłam bardzo długo kobietą leniwą, niepracującą, bo przecież wiadomo, że prowadzenie domu polega głównie na nicnierobieniu, prawda?
      Miłego;)

      Usuń
  18. Twoje wpisy Anabell są zawsze ciekawe, ten też przeczytałam naprawdę z zainteresowaniem. Jest tak jak wspomniała Jaskółka - my możemy uważać, że nie interesujemy się polityką, ale polityka interesuje się nami. I chcemy czy nie bierzemy w niej udział nawet bez udziału naszej świadomości. Mieszkam już dość długo poza krajem i nie "żyję" polityką, ale to nadal jest mój kraj i bardzo mnie smuci rządzenie tego rządu, a raczej dyktatura prezesa. Większość społeczeństwa wybierze zawsze tych, co więcej obiecują, niestety. A Polacy nawet za granicą mają postawę żądaniową. Spotkałam takie osoby od słuchania których było mi wstyd, że jesteśmy z tego samego kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem niedawno byłam dumna z tego ,że jestem z Polski. Niestety owa duma rozleciała się wraz z wynikiem ostatnich wyborów.
      Nie doceniłam, że przewrót, choć bezkrwawy, był de facto kolejnym przegranym powstaniem, napędzanym właściwie przez garstkę intelektualistów. Kolejny raz zabrakło "pracy od podstaw", wyrwania dużej części społeczeństwa z feudalnego myślenia,wzbudzenia w nich chęci do samostanowienia, do samodzielności.
      Dotarło do mnie, że tu się nic nie zmieni i że każdy, kto zaszeleści ludziom pieniędzmi i zdjęciem z ich mózgów troski o sprawy bytowe zawsze wygra wybory.
      Smutne, ale prawdziwe.

      Usuń
  19. No to się wyżyłaś! Miodu na serce mi wlałaś, myśli moje na ekran przelałaś. Powiedz, czemu jesteśmy genetycznie narodem durniów, czemu nie wyciągamy wniosków z historii, czemu sami doprowadzamy się do upadku? Ja się nie dziwię zaborom, że były. Durnym narodem ktoś musiał rządzić, skoro sam nie potrafił. A potem darcie szat. Potem, jak zwykle, potem. Miał rację potomek tego który pisał ku pokrzepieniu serc - "ch..,du.. i kamieni kupa". Szkoda, bo uważam się, ja, bo inni mi tego odmawiają, za patriotkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu zaczynam się tu dusić. Od dziecka miałam problem z przystosowaniem się do tego co nas otaczało, bo byłam wychowana tak jak pokolenie przedwojenne. Zawsze uczono mnie samodzielności i tego, że nic nie jest za darmo. I że żadna praca nie hańbi, a jeśli ci dane zajęcie nie odpowiada to musisz się starać o inne w drodze podnoszenia swych umiejętności, a nie żądania zmiany.
      Przez krótki czas łudziłam się, że zmiana ustroju wpłynie pozytywnie na ludzi- niestety 40 lat destrukcyjnego ustroju zrobiło swoje - namieszało ludziom w głowach.
      Już od dawna doszłam do wniosku,że Jasienica miał rację - początek końca nastąpił w chwili połączenia się z Litwą, a wymieszanie naszych genów z ich genami nie wyszło nam na dobre.
      Nie wiem jaka jest teraz definicja patriotyzmu, podejrzewam, że różni się od tej, którą ja znam.
      Miłego;)

      Usuń
  20. Ciągle pada pytanie: kiedy społeczeństwo się obudzi? Moim zdaniem obudzi się, jak przestanie być wygodnie. Jak nie będzie dopłat rolniczych, jak trzeba będzie starać się o paszport, jak okaże się, że w sądzie sprawiedliwość jest tylko dla swoich itp. Jednak nie mam złudzeń, obudzą się tylko niektórzy, ci których ogólna wiedza o świecie, pozwoli na dostrzeżenie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy naszymi działaniami wobec świata i tym co świat odpowiada na nasze działania. Problem w tym, że ogromna rzesza społeczeństwa nie dostrzega i nie dostrzeże tego związku, gdyż nie potrafi samodzielnie myśleć. W przeszłości solidarność wygrała, bo stanął za nią kościół, który powiedział tym niesamodzielnym myślowo, co mają myśleć. Problem w tym, że kościół nie zrobił tego w imię wyższych celów. Zrobił to z powodu własnych partykularnych interesów. Pamiętacie ile kościół zyskał po obaleniu komunizmu? Nie pamiętacie? Proszę poszukajcie dobrze w historii. Teraz kościół nie stanie murem za nami (mam na myśli wszystkich patrzących z przerażeniem na wyczyny kasty rządzącej). Interesy kościoła są bardzo dobrze zabezpieczone. Obym się myliła ale nie wierzę, by funkcjonariusze kościoła poszli na konfrontację z "Kaczystami". O sobie mogę powiedzieć, że jakkolwiek rzadko zabieram głos w debatach politycznych, nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, to daję wyraz swojego sprzeciwu, obecnością na manifestacjach popierających działania opozycji i wszystkich do tego zachęcam. Pamiętacie: kropla drąży skałę. Bądźmy kroplami!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. To prawda, tym razem kościół za nami nie stanie, raczej prędzej nas z ambon potępi a swym naiwnym owieczkom zabroni brania udziału "w burzeniu państwa". Podczas wczorajszej manifestacji jedna z pań posłanek Nowoczesnej powiedziała ważną rzecz- jedynym sposobem byśmy do czegoś doszli jest rozmawianie z tymi, którzy popierają pisuarów- rozmowa, tłumaczenie w przystępny sposób jak działania tej partii niszczą nam kraj.Wynika stąd, że teraz naszą rolą jest praca od podstaw, którą zaniedbali poprzedni rządzący.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anabell, w całej rozciągłości się zgadzam z twoim wpisem. Dodam tylko, że wróciłam z krótkiego urlopu i w tym czasie demonstracji odbyło się wiele i to bardzo licznych. I było na nich mnóstwo młodych ludzi - to budujące. jednak nie myślę tylko pełnym żołądkiem i smartfonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledzę to wszystko i jestem właściwie u kresu wytrzymałości, bo nie widzę żadnych szans na zmianę sytuacji.Pisuary idą w zaparte, bo mają w tym interes - trzeba się przecież jakoś wywinąć ze sprawy uniewinnionych a poza tym jest dwóch mścicieli, którzy do ostatniego swego tchnienia będę się mścić- jeden za brata, drugi za ojca.
      Nadal czarno to widzę.
      Miłego;)

      Usuń
  23. Ja przez niemal cały czas pobytu na działce u rodziny byłem raczony tą telewizją. Aż do dziś mam chęć wyżywania się z użyciem brzydkich słów. Po dziurki w nosie miałem już wizyty pary książęcej, miesięcznicy, wydarzeń w i przed Sejmem, po prostu dramat. A drugi dramat rozgrywał się jak tylko wujek zaczynał temat polityczny, on prawica, moi Rodzice raczej centrum z odchyłem małym w lewo, a ja lewica. Mieszanka wybuchowa, a nie urlop. Zgadzam się z Twoimi wywodami, więcej nie napiszę, bo pęknę. :) Jakby co to wpisy polityczne/z lekka polityczne też wychodzą Ci zgrabnie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, zawsze urlop u rodziny jest wielką niewiadomą. Zawsze tego z całej siły unikałam.
      Bo dobry obyczaj nakazuje, by trafiając do kogoś respektować jego warunki, nawet gdy nas skręca ze złości.
      Miłego;)

      Usuń