drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 25 listopada 2023

Shopping in Berlin

 Jestem pół żywa- z domu wyszłam o 13,30, do centrum  handlowego dotarłyśmy z córką jeszcze przed godziną 14,00 bo to tylko trzy przystanki metrem  a z domu  do metra doczłapuję  się bez pośpiechu w 5 minut spacerkiem i o 18,45 dotarłam do domu. A wszystko przez  to, że zamarzyło mi  się by kupić sobie w  sklepie  z japońskimi ciuchami cieplusie spodnie dresowe i  w Galerii Karstadt nowy  wózek na  zakupy, jako że noszenie zakupów mi nie  służy, a dotychczasowy  wózek był  co prawda bardzo ładny, ale jakoś mało trwały-przetrzymał tylko 5 lat eksploatacji. Tak naprawdę to byłyśmy raptem w trzech sklepach, które były bardzo blisko siebie. A  w galerii wzmocniłyśmy się kawusią, co nie  zajęło nam wiele  czasu.

 Ludzi było mnóstwo, bo "czarny piątek" obowiązywał również  dziś - no i dobrze- dzięki temu wózek na  zakupy kosztował mnie mniej o 11,00 €.  Modeli wózków zakupowych było przynajmniej pięć. Ja  się "zrujnowałam" na 43,00€, ale były też wózki w  cenie 160,00 €- ale nie były to modele "samojeżdżące" do  sklepu  a poza tym też trzeba było je samemu w  mieszkaniu rozpakować.

W budynku mojej ulubionej galerii handlowej mnóstwo sklepów jest nieczynnych - stoją puściutkie, a ich oszklone  ściany pokryte  są białą farbą.  Całe  III piętro, w którym było pełno  małych barów jest już od  dawna nieczynne - nie ostał się po 2 latach pandemii  ani jeden  bar. A tam dobrze karmili i ceny nie powalały.

Jedno jest pewne - ci co chcieli by koszty produkcji były jak najniższe mocno przedobrzyli przenosząc produkcję do Chin, Pakistanu  i innych krajów,   w których są niskie koszty produkcji - jest nadprodukcja wszystkiego. Kilometry  stelaży ze  wszystkim, ale w kolejce  do kasy  nie  stało się dłużej niż 5 minut, co oznacza, że więcej ludzi oglądało niż kupowało. Krążenie po salach pełnych  towaru zapewne  jest dla niektórych niezłą  rozrywką, zwłaszcza, że dziś pogoda była  raczej  barowo- kinowa  bo temperatura  nie  rozpieszczała nie przekraczając +2 stopni a do tego przelatywały co jakiś  czas mżawki.

Miłej niedzieli dla Was. 

I taka  ciekawostka :


 Panowie koncertowali w Berlińskiej Filharmonii - mnie   się podobało.

 


22 komentarze:

  1. Moje dziecko profituje z czarnego piatku, akurat urzadza mieszkanie, cale agd kupila przecenione, tak samo wiele drobiazgow. Ja trzymam sie z daleka od sklepow, zeby mnie nie zwiodlo na pokuszenie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście jest wielce odporna i mogę godzinami krążyć po sklepach i wyjść z nich bez zakupów. Nie jestem "zakupoholiczką". Dziś to nawet obok włóczek przesnułam się obojętnie choć kilka mi się podobało - kupiłam tylko to co mi aktualnie jest niezbędne - wózek na zakupy, kosmetyczny masażer z różowego kwarcu (do masowania facjaty dla siebie i dla teściówki mojej córki) oraz glukozaminę i magnez oraz zalecone przez p.dentystkę szczoteczki do przestrzeni między zębowych no i te cieplusie spodnie co by mi 4 litery nie marzły zimą. Bo po starym złamaniu kości krzyżowej na nartach bardzo mi zimno nie służy, a nie lubię łykać przeciwbólowców.
      anabell

      Usuń
    2. Ja ostatnio codziennie lykam krople, bo na kolano nie wytrzymuje, zreszta nie tylko kolano mnie rwie. W koncu bede musiala zdecydowac sie na ten tytanowy staw, bo tak dalej sie nie da. Ale chwilowo nie mam czasu na kilkutygodniowa przerwe w zyciu.

      Usuń
    3. A Ty masz zniszczoną powierzchnię chrząstki stawowej czy tylko potrzaskane kawałki łąkotek Ci w tym stawie się pałętają? Bo ja miałam tylko popękane łąkotki , więc otworzyli staw, usunęli "gruz " z łąkotek, podskrobali łąkotki żeby się dalej nie rozsypywały (było to w końcu lat 80-tych i od tamtej pory mam spokój, ale łykam glukozaminę, bo ona wzmacnia chrząstki stawowe. Biorę ją non stop, choć w ulotce jest zapis by robić przerwy. Ale ja brałam udział w badaniach nt. stosowania glukozaminy (w Instytucie Reumatologii) i wyszło, że najlepiej jest u takich jak ja brać ją non stop. No i nie należy klękać , dźwigać, chodzić po 20 km dziennie i należy unikać schodów. Dostałam te krople p. bólowe bo mam na okrągło ból nerwu obwodowego po półpaścu, ale ich unikam- biorę gdy muszę być gdzieś długo poza domem.

      Usuń
  2. Czarny piątek przedłużono do tygodnia, a w niektórych sieciach, to i cały miesiąc jest z obniżkami, zakupiłam buty.
    Większe zakupy robi mąż lub wspólnie, ale często myślałam o torbie z kółkami, bo nadgarstki mnie bolą.
    Wczoraj w galerii handlowej było tłoczno, wyszliśmy szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio mało kupuję nowych rzeczy, bo po prostu wszystko właściwie mam, więc nawet nie zauważyłam, że z ten czarny piątek zrobił się tygodniem. Ale i tak w porównaniu z tym, jak wyglądały wszelkie sklepy w Centrum w analogicznym czasie ale przed pandemią, to wczoraj było niemal pusto. Wózek zakupowy to sobie zafundowałam jeszcze w Polsce, gdy zdecydowaliśmy się na jeden samochód a nie na dwa jak przedtem. Ja po swoich "przejściach ortopedycznych" nie mogę dźwigać więcej niż 2- 3 kg.
      anabell

      Usuń
  3. Ja generalnie nie znoszę galerii handlowych a już szczególnie tych różnych czarnych piątków i innych promocji. Okropnie mnie męczą te miejsca.
    Do króla Stasia do Łazienek wolę pójść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tu Kochanie nie kupisz nic jeśli nie wpadniesz do galerii, bo czynsze za lokale handlowe są szalenie wysokie i każdemu bardziej się opłaca mieć "box" w jakiejś galerii niż sklep w jakimś miejscu poza centrum miasta. Poza centrum to są sieciówki- koło mnie (350m ode mnie) jest EDEKA, oraz "dziuple" np. z używanymi ciuchami, ale nie kupisz nigdzie w pobliżu czegoś z AGD. Ja tylko 1 Galerię lubię, do innych nie uczęszczam.
      anabell

      Usuń
  4. Nie lubię galerii handlowych, świątynie materializmu i egoizmu to są jak dla mnie, kup, kup, kup, bo jesteś tego warta, itp., itd.... I to powietrze, przepuszczone przez maszynę. Brrr.
    Chociaż czasem włażę do takiej galerii, bo pod spodem jest darmowy parking, a w galerii jednak są 2 księgarnie oraz kawiarnia Sowa z dobrymi ciastami na wynos, to czasem mi się zdarzy spojrzeć gdzieś na witrynę sklepową, czy w głąb sklepu. W ten sposób kupiłam parę miesięcy temu buty marzeń. Bo spojrzałam w bok i one tam stały na półce w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zerknij na odpowiedź dla Stokrotki. Do czasu pandemii był w okolicy (tak z 1300m ode mnie) sklep typu "szwarc , mydło i kropidło", ale już go nie ma - nie wyrobił ograniczenia klientów z powodu pandemii. Na "mojej" ulicy zniknęła świetna restauracja śródziemnomorska- też padła przez pandemię. Padli też fryzjerzy. I jeśli muszę kupić coś innego niż żywność to jednak muszę pojechać do city i iść do galerii.
      anabell

      Usuń
  5. Zakupiłam internetowo kilka książek o mechanizmach uzależnienia. Poza tym, nic. Wszystko mam, nawet za dużo. Kupiłabym sobie sweter, ale coś trudno mi trafić na taki mi się podobający, I chyba pozostanie mi zrobić sobie takowy samej na drutach.
    Fajnie, że zakupy ci się udały.
    Gastronomia, bez słów. Po prostu szkoda.
    Znam takie obrazki zamalowanych szyb...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam wczoraj rozczarowana włóczkami - albo sama cienizna typu sznurkowatego albo jakieś puchatki- dużo było wszystkiego ale nic mnie nie oczarowało na tyle, żebym to kupiła. Podobała mi się jedna cieniowana włóczka, ale nie było próbki, żeby można było ocenić jak się będzie prezentowała w najprostszym ściegu. A poza tym nie potrzebuję swetra.
      anabell

      Usuń
  6. Wspolczuje wiec znajac ten "bol" lazenia po sklepach, po ich twardych posadzkach.
    Mam odwrotnie niz zycza sobie sklepy bo Czarny Piatek ktory tez tyle co byl u nas i jest co roku, to dzien w ktorym absolutnie nie chodze na zakupy! Prawde mowiac to juz tak malo potrzebuje ze gdy pojde to bardziej ogladac niz nabywac.
    U mnie tez zniknelo duzo sklepow i restauracji i chociaz sa nowe to jednak inne wiec tesknie za dawnymi.
    Odpoczywaj wiec i nabieraj sil do nastepnego Czarnego Piatku - u nas nastepny bedzie po N. Roku chocby wypadl w inny dzien tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze napawa mnie smutkiem gdy widzę, że ktoś musi zamknąć swój biznes bo wymusiły to okoliczności a nie jego zaniedbanie. Z chodzenia po sklepach to zawsze lubiłam włóczenie się po dużych księgarniach. W niektórych warszawskich księgarniach to były nawet taborety by klient mógł wygodnie przekartkować książkę, która go zaciekawiła. Tu zapewne będą przeceny i to bardzo duże- tak jest po każdych świętach. Ale nie sądzę by się nam chciało z tej okazji iść w city. No niestety, to sobotnie łażenie 3 godziny po sklepach dało mi porządnie w kość. I chyba zaraz wezmę jednak p, bólowca.
      anabell

      Usuń
    2. Ja tez juz bardzo rzadko "musze" a do takich sklepow nalezy spozywczy, inne tylko okazyjnie albo bo sa ciekawe, jak tyle co opisany sklep kaligraficzny.
      Nasze ksiegarnie maja kaciki z miekkimi fotelami i stoliczkami a to oprocz kawiarenki z napojami, kawa kakao. Dzieki temu to nawet gdy nie potrzebuje sie kawy pieknie pachnie w calej ksiegarni. A w fotelu jak sie siadzie by poogladac ciekawe albumy czy ksiazki to mozna sie zasiedziec na dlugi czas........Nasze rowniez oferuja z okazji swiat specjalne wydania klasykow, takie w pieknych skorzanych oprawach jako ze sa swietnym gwiazdkowym prezentem. Sa niby zawsze ale w tym sezonie wiecej.
      Cieszy me oko gdy widze ze w bibliotekach jest sporo czytelnikow, w ksiegarniach tez.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
    3. Do spożywczego chodzę raz na tydzień, do księgarni wcale bo ta, która ma polskie książki jest daleko, więc zamawiam polskie książki na czytnik bez wychodzenia z domu. Poza tym nie za wielki wybór polskich książek. Ja przywiozłam sobie swoje ulubione książki a i nowych sporo i jeszcze mam co czytać + wspomagam się tymi na czytnik. Serdeczności;)
      anabell

      Usuń
  7. Na black friday kupiłam sobie tylko książki i jeden prezent (zaraz kupię). Na chodzenie po sklepach w tak intensywnym czasie to dla mnie za duże obciążenie :), rozumiem więc jakie to było dla ciebie.
    Ale fajnie, że kupiłaś sobie ten wózek, bo to bardzo wygodna opcja, gdybym nie jeździła na zakupy rowerem z torbą albo samochodem, też bym kupiła taki wózeczek :).
    Uściski i miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj "odchorowywałam" to kilkugodzinne dreptanie po Schloss Strasse. Śmieję się, że wózek zakupowy to podstawa egzystencji u mnie, bo zakupy żywnościowe robię tylko raz na tydzień, więc przyniesienie ich raz w tygodniu do domu zaczyna być dla mnie niemożliwością, a poza tym nie przypominam sobie bym podpisywała gdzieś kontrakt na tragarza;) Wyobraź sobie, że i w księgarni było nawet sporo ludzi i nawet stałyśmy w kolejce do kasy! Serdeczności;)
      anabell

      Usuń
  8. Już nie biegam po targowiskach, nie szukam "okazji", z wiekiem tak przychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie szukam okazji, bo tak naprawdę nie przepadam za robieniem zakupów i znacznie chętniej robię zakupy przez internet, ale tego dnia córka mogła się ze mną razem wybrać więc się z nią "zabrałam". Po prostu Berlin jest dla mnie wciąż "ziemią nie do końca odkrytą" i bardzo rzadko bywam w city w celach zakupowych.
      anabell

      Usuń
  9. Nigdy nie mogłem zrozumieć potrzeby kupowania czegokolwiek tylko dlatego, że jest taniej. Kupuję coś, jak to potrzebuję. Jak bardzo potrzebuję, to nawet kupuję drożej. Ale kupowanie tylko dlatego, że coś jest przecenione? A po co mi to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie rozumiem - jeśli coś potrzebuję to kupuję i też mnie wtedy cena nie zraża. Ale cała sprawa jest w tym, że jest wyraźnie nadprodukcja wszystkiego, bo w pogoni za oszczędnościami i zyskiem producenci wyrzucili produkcję do krajów typu Chiny, Bangladesz, i inne tego typu i teraz rynki są zarzucone towarem. No normalnie Europy nie starczy by to wszystko kupić, więc stale są obniżane ceny. Tak się kończy chciwość producentów.
      anabell

      Usuń