drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 5 sierpnia 2020

Agencja Reutera podaje....

........................że obecnie na świecie co 15 sekund umiera człowiek z powodu
zakażenia koronawirusem SARS- CoV-2. To znaczy również, że co godzinę
umiera 247 chorych, a w ciągu doby 5900 pacjentów.
I zapewne nie są to pełne dane, bo jest wiele miejsc, gdzie nie  prowadzi się
rejestru przyczyn zgonów.
W tym ponurym rankingu zgonów przodują: USA, Brazylia, Indie i Meksyk.
Duży wzrost  zachorowań zgłaszają też: Australia, Japonia, Hongkong, Boliwia,
Sudan, Etiopia, Bułgaria, Belgia, Uzbekistan, Izrael.
Podobno w USA myśli się  nad ponownym wprowadzeniu obostrzeń dotyczących
kontaktów międzyludzkich.
Szefowa Związku Lekarzy Niemieckich podała wczoraj, że mamy już drugą
falę epidemii, spowodowaną poluzowaniem obostrzeń i lekkomyślnością
obywateli. Na razie jest nieco płytsza od poprzedniej, ale może trzeba będzie
znów wprowadzić obostrzenia dot. zachowań obywateli.
Zaopatrzono mnie w związku z powyższym w taki oto sprzęt:
Nawet wygodne, zwłaszcza że noszę non stop okulary.
Pozostaje mi tylko pozdrowić wszystkich zwolenników nie istnienia
pandemii i bojowników wzniecających protesty przeciw łamaniu swobód
obywatelskich (czyli  nakazowi noszenia maseczek, utrzymywania 1,5
metrowej odległości między ludźmi oraz zakazowi grupowania się
w klubach).
Wierzcie dalej, że pandemii nie ma, bo wirusa nikt gołym okiem nie widzi.

32 komentarze:

  1. Ciekawe czy to prawda, że co 15 sekund ktoś umiera przez koronawirus, jeśli tak to są miażdżące dane! Co do tych przyłbic to też nosze okulary, ale zawsze z maską chodziłam, chyba muszę spróbować przyłbicy, bo parujące okulary to horror!

    Zapraszam: czytanko.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda.I raczej ta ilość jest zaniżona, bo nie wszędzie są prowadzone rzetelne statystyki. Weź pod uwagę fakt, że są kraje w których istnieją slumsy, w których i bez pandemii warunki życiowe są tragiczne.Im więcej osób skupionych na metrze kwadratowym tym więcej zachorowań.

      Usuń
  2. Ja też od kilku dni próbuję przyłbicę, jest lepiej. Maska miałam wrażenie, że wpływa na zdolności myślenia negatywnie. Brak tlenu kompletnie mnie otumaniał. W przyłbicy zdecydowanie lepiej.
    Nie mogę uwierzyć, że to już rok minął. Czas jest dziwnym tworem, tak różnie mija. Pozdrawiam Cię naj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest z nią wygodniej.Pomijam problem zaparowywania okularów, to można opanować, ale właśnie owo niedotlenienie jest masakryczne. Zawsze mnie fascynował czas i nasza ocena jego mijania.
      Ściskam i trzymam kciuki za wystawę.

      Usuń
  3. W lecie życie w maseczce staje się jeszcze bardziej męczące, zwłaszcza w zatłoczonych miejscach, nie można jednak problemu bagatelizować. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ należę do tych zdyscyplinowanych i wiedzących o co biega, zawsze tam gdzie trzeba jestem w maseczce. Z wrodzonej przezorności mam niemal w każdej kieszeni maseczkę i 2 w torebce.

      Usuń
  4. Zarazy mamy jednak dwie: covid i covidiotyzm. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasz minister od edukacji na pewno nie wierzy w wirusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tak chętnie opluwanej Szwecji udowodniono, że chodzenie dzieci do szkoły nie wpłnęłó na wzrost zachorowań. Ale tam dzieci chyba jakies mądrzejsze, bo one tam gdzie trzeba chodziły w maskach a w szkole utrzymywały odległość- po prostu kazde z dzieci chodziłó z wyciagnietymi w bok rekami. A Wzrost liczby zachorowań wynikł głównie ze zwiększonej ilości przeprowadzonych testów. Teraz tam ilość wykrywanych chorych spada.
      Tu dzieci wrócą do szkół, ale będą musiały stosować się do zaleceń.

      Usuń
    2. U nas korytarze tak wąskie, a klasy tak liczne, że o dystans trudno, obiad w izolacji to chyba pół dnia musiałby trwać.

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Oprócz masek i przyłbic potrzebny jest jeszcze autorytet - jakiś epidemiologiczny lider/pilot/kapitan, który jasno i klarownie komunikować będzie społeczeństwo. Tymczasem płyną sprzeczne informacje. Pan premier ogłosił koniec epidemii, pan prezydent stwierdził, żen "nie każdy może nosić maseczkę, nie każdy lubi", co ludzie odczytali, że można pofolgować i przestać się bać. W szkołach ma być bez maseczek, co rozumiem, że do szkół koronawirus nie ma wstępu, ale np. na dzisiejszym zgromadzeniu narodowym i na uczelniach będzie groźnie i zalecenia są inne.
    Epidemiolodzy i lekarze, którzy mówią co innego, niż władza polityczna, podpadają... itd... itp...
    Jak ma w tym wszystkim połapać się szary obywatel, skoro nie ma szczepionki przeciwko idiotyzmom najwyższej władzy?
    Według mnie, bez pilota, nie przelecimy przez pandemię.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma sprzecznych informacji. Tu jest po prostu zbyt wiele elementu napływowego, spragnionego rozrywki, bo Berlin miał miano miasta wolności. Pozamykane kluby, zakaz zgromadzeń - biedactwa się wyraźnie nudzą.
      Pani Kanclerz bardzo pilnie słucha zaleceń głównych epidemiologów i wirusologów. Są zarządzenia, których musi każdy Land przestrzegać, ale są i takie które Land może dostosować do swych realiów.
      To co się dzieje w Polsce przypomina typowy dom wariatów, w którym nie ma zupełnie personelu.
      Serdeczności;)

      Usuń
  7. Sama przyłbica, bez maseczki, wg lekarzy nie zabezpiecza dobrze. Właściwie to tak do końca nic nie zabezpiecza przed zarażeniem. A "wiara" w nieobecność wirusa jest tym samym co wiara w nieistniejącą Najwyższą Istotę - tylko odwrotnie - i z tej wiary się wywodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczki też chronią tylko "z grubsza". A jest cała masa osób z astmą i dla nich maseczka jest wręcz szkodliwa. Poza tym z wiekiem większość ludzi ma coraz płytszy oddech, a maseczka jeszcze bardziej proces oddychania utrudnia i jest stałe niedotlenienie.
      Zawsze mnie to dziwiło- osoba wierząca w jakiegoś Boga a jednocześnie niewierząca w istnienie wirusów i bakterii, które w końcu można w pewnych warunkach laboratoryjnych dostrzec. Taaa, psychika ludzi zawsze mnie zadziwia.

      Usuń
  8. Waham się pomiędzy szyciem kolejnych masek(bo dwie wciąż gdzieś zapodziewam) a kupnem takiej przyłbicy,bo wydaje mi się że wirus może nas dopaść wkrótce ze zdwojoną siłą.Fakt,informacje są sprzeczne i już w ogóle nie wiadomo co się właściwie dzieje.Na wszelki wypadek trzeba by jednak założyć ten wkurzający namordnik do sklepu czy gdzie indziej pomiędzy ludzi.Na wszelki wypadek też suplementuję się cynkiem,selenem i d3 żeby wzmocnić odporność organizmu bo odporność to chyba najskuteczniejszy sposób na wirusy.Mówi się też o melatoninie,muszę zgłębić temat.Zdrowia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu maski kupiłam w aptece. Będąc w masce w ogóle nie mówię, a po powrocie maskę dezynfekuję (skrapiam spirytusem i suszę na słońcu)więc jest "wielokrotnego użycia".Można też maseczkę spryskać srebrem koloidalnym, jeśli ktoś je ma.
      Melatoninę to brałam gdy miałam problemy z zasypianiem.
      Opluwana i wyśmiewana Wit. C i wit.D3 dobrze razem podnoszą odporność.
      Dbaj o siebie, pozostań w zdrowiu;)

      Usuń
  9. Straszliwie rozrabiają ci kosmici ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Co 8 sekund umiera dziecko z głodu...jakby więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko się nie złość, ale wiesz, ludzie nadal umierają na wylewy, raka, giną w wypadkach. I jest tego mnóstwo, o wiele więcej niż covidu. Przestaliśmy się przejmować plastikiem, chemią wszędzie, wojnami, aids, gruźlicą, malarią, głodem. Jakby tylko covid istniał. A w Polsce o 40% spadła roczna umieralność w stosunku do zeszłego roku. I to cale nie jest zasługa maseczek i procedur, tylko ograniczenia usług medycznych chyba :)
      Bo maseczki nie chronią przed wylewami i rakiem, ani nawet przed grypą jak się okazało. No z różnych stron można to obejrzeć.

      Usuń
    2. No fakt, jakby więcej, ale raczej w dość określonych miejscach na świecie.Czy nie mając środków do życia podjęłabyś decyzję rozmnażania się?

      Usuń
    3. Wiesz, ja wpadłam z pierwszym synem ;) Byłam uczennicą, mąż studentem, bez pracy, środków utrzymania itd. Daliśmy radę. Czasem patrzę na wielodzietne rodziny i myślę, że są nierozsądni, ale już rozumiem, że patrzę przez swoją soczewkę. Inni są inni. A bieda jest wszędzie, na polskim gruncie też. Są głodne dzieci w Europie, w Polsce. Są dzieci zaniedbane, maltretowane, molestowane. Jest gruźlica, malaria ma coraz większy zasię, a nowotwory w każdej rodzinie są, każdej. Nie tak jak covid. Patrzę na większy obrazek i nie fajny on jest. I jestem na 200% przekonana, że panika covidowa to mgła smoleńska.Coś pod tym się ukrywa.

      Usuń
  11. Nie złoszczę się, ale na dane z Polski patrzę z wielkim powątpiewaniem. Zresztą nie tylko na te dane z Polski. Nigdzie nie jest testami objęta cała populacja danego kraju, a w dodatku te testy nie są w 100% we wszystkich krajach dobre jakościowo.. Więc rozsądek nakazywałby przestrzeganie podstawowych zasad zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby. Gdy ktoś przez 3/4 życia nie dba zupełnie o swe zdrowie to nawet największa troska lekarzy mu nie pomoże. O czymś takim jak kontrola krzepliwości krwi to wie tylko ten, kto już doznał jakiegoś skutku wywołanego niewłaściwym poziomem. W Polsce już od wielu lat są kłopoty by się dostać do lekarza specjalisty, zapisy na różne badania specjalistyczne to też utopia. Do endokrynologa, do nefrologa,kardiologa to w stolicy kraju zapisywano pacjentów na terminy roczne a czasem 2-letnie. A jeśli już się dostałaś i stwierdził,że trzeba wykonać jakieś bardziej specjalistyczne badania to znów miesiące czekania.
    W Szwecji wzrost ilości zakażonych nie wynikał z tego, że zachorowali ale z tego, że w pewnym momencie zaczęto wykonywać więcej testów. Gdyby teraz nagle zaczęto wykonywać więcej testów od razu liczba zarażonych skoczyłaby w górę.
    Testy molekularne są drogie, moi po powrocie ze Szwecji mieli je wykonane- 4 testy= 900€.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sama sobie odpowiedziałaś, gdybyśmy nie robili testów, epidemii by nie było ;) Bo tzw. chorzy bezobjawowi, to po prostu zdrowi ludzie, którzy zetknęli się z wirusem, tak jak z tysiącami innych wirusów i ich układ odpornościowy zadziałał. Mają przeciwciała i są zdrowi. Zaszczepili się sami ;) Naturalnie. Ale wiesz, nie będę już dziubać, każdy ma swój punkt widzenia. Więc abyśmy zdrowi byli, ogólnie ;)

      Usuń
    2. Gdybyśmy nie robili testów to nie byłoby pandemii? A co byłoby w takim razie? Kara boża za niechodzenie do kościoła i dlatego ludzie by umierali? Jeśli idzie o ten wirus to niestety odporność po jego przechorowaniu to zaledwie kilka miesięcy. Niemiecki pacjent "0" już stracił odporność.Zapominasz, że ci bezobjawowi też mogą zakażać. Ania, ja nie czerpię wiadomości z brukowców, ale ze źródeł medycznych i niestety nie są to wiadomości optymistyczne.

      Usuń
  12. Gdzies w Meklemburgii zamknieto juz jakas szkole, mignela mi wiadomosc w dzienniku w poludnie. I tyle na temat, ze wszystko ok, epidemii nie ma. Jest i ma sie dobrze, a co najciekawsze, upal i lato nic wirusowi za wiele nie szkodzi. Zobaczymy, z jaka sila uderzy jesienia.
    Przylbica nie jest moja dobra kolezanka, poprzez procesor, znaczy szpule na glowie, bo mi obsuwa. Po wielu szukaniach i przymiarkach, znalazlam taka "suboptymalna", w razie czego i koniecznosci, ale tylko zawodowo.
    Prywatnie preferuje maseczki. Samouszyte z drucikiem, bo inaczej okulary mi paruja i nic nie widze.
    Na marginesie, kara za nienoszenie maseczki podskoczy do 150 euro. Bylo chyba 25 przedtem.
    Trzymaj sie zdrowo, Anabell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a tak długo Meklemburgia się trzymała.Ale o tym, że ten wirus świetnie się trzyma w wyższych temperaturach to już na samym początku mówił p. dyrektor z Instytutu Kocha i na lato a najdalej na wczesną jesień przepowiadał drugą falę.
      A ja dostałam przyłbicę, bo okulary, dwa aparaty słuchowe i jeszcze "troczki" od maseczki to się za uszami moimi nie mieści. Jeśli nie biorę aparatów to okulary z troczkami jakoś się "układają".
      Też się Kochana trzymaj;)

      Usuń
  13. A ja myślałam, że skoro nasz wszechwiedzący premier ogłosił przed wyborami, że pandemia opanowana, a wirus zanika, to już jest tak dobrze. :)))
    Jak widać jest tak, jak pasuje władzy do obecnej sytuacji. A my tu się zwykłym ludziom, często niedokształconym dziwimy.
    Mamy wpływ wyłącznie na to, co sami zrobimy ze swoim życiem, na innych wpływ nasz jest znikomy.
    Pozdrowienia i uważaj na siebie!
    Ciekawa jestem, jak wygodna jest ta przyłbica?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, pandemia w Polsce tańczy w rytmie dyktowanym przez obecny rząd. Trzeba ludziom przykręcić śrubę to się wzmaga, pasuje żeby coś dla rządu zrobili- pandemia się rakiem wycofuje. Dla mnie wygodna, choć do torebki tego nie schowasz.

      Usuń
  14. Siedzę w żółtym alercie i czytam na fejsie, że daliśmy się wpuścić w wirus u nami manipulują. Nie mam sił już tego komentować. Jak ktoś chce siebie unicestwić własną głupotą, proszę bardzo. Ja zamierzam jeszcze bardziej się pilnować.
    Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj to rozrabiają głównie młodzi, no bo przecież kluby pozamykane i nie ma gdzie się bawić.
      Trzymaj się, Jaskółeczko, w zdrowiu!.

      Usuń