Rozgorzała dyskusja wokół zakazu korridy w Katalonii.
Padają stwierdzenia: "to decyzja polityczna", "to zwykła hipokryzja" a
jeszcze inni stwierdzają: "przecież to barbarzyństwo, znęcanie się nad
zwierzęciem w celu rozrywki". Nawet rodzina królewska jest podzielona-
król Juan Carlos i księżniczka Elena są miłośnikami corridy, natomiast
królowa Zofia nie jest zainteresowana tą rozrywką, uważając ponadto, że
nie powinno się gwoli rozrywki zadawać bykom na arenie cierpień.
Podzielona jest cała Hiszpania - w Madrycie, po wprowadzeniu zakazu
w Katalonii, korrida urosła do rangi symbolu kultury narodowej, w Barce-
lonie o korridzie mówi się : "cudzoziemski obyczaj", bowiem w Katalonii nie
należała do tradycji.
Kiedyś w Barcelonie były trzy areny przeznaczone do korridy, teraz była
już tylko jedna, mogąca pomieścić ok. 20 tysięcy widzów.
Podobnie jak i inni cudzoziemcy, nie mogę pojąć czym się tak ludzie
zachwycają- nie jest to żadna uczciwa forma walki "jeden na jednego",
wiadomo, że przeznaczeniem byka jest śmierć i nie ma on żadnych szans.
Kilka lat temu oglądałam film dokumentalny o korridzie. Nie opiszę Wam
wszystkiego dokładnie, bo zrobiło mi się nieco mdło i wyszłam z pokoju.
A muszę się przyznać, że oglądam wiele filmów o tematyce medycznej,
między innymi te z sali operacyjnej i nie robi na mnie wrażenia widok
krwi i wnętrza ludzkiego organizmu.
Do walki na arenie są przeznaczone specjalne byki, rasy Toros Bravo,
które posiadają wrodzony instynkt atakowania i zabijania. Są one hodowane
na specjalnych farmach, bardzo dobrze karmione i zadbane. Nie mniej
przychodzi dzień, w którym nadchodzi kres ich wspaniałego, wygodnego
życia. Jest to rasa hodowana tylko dla celów korridy, gdy korrida ulegnie
całkowitej likwidacji, rasa ta wyginie. Czy wiecie, że w prasie hiszpańskiej
sprawozdania z korridy są na stronach poświęconych wydarzeniom kultu-
ralnym, takim jak recenzje z przedstawień teatralnych lub operowych?
Publiczność przychodząca na korridę jest wystrojona jak do opery.Kobiety
stanowią mniej więcej połowę widowni, co mnie osobiście dziwi. No, ale skoro
chodzą na mecze bokserskie zawodowców....widać krwawa jatka sprawia im
przyjemność. Ponieważ ławki są ustawione amfiteatralnie wszyscy mają
dobry widok na to, co rozgrywa się na arenie.
Na początku na arenę wchodzi matador, trzech banderilleros, człowiek
trzymający miecz oraz wjeżdżają na koniach dwaj pikadorzy. Wszyscy oni
przedstawiają się lokalnym notablom, po czym na arenę jest wypuszczany
byk. Nie wpada na arenę jak oszalały, wygląda raczej na ogłupiałego.
Matador i banderilleros okrążają arenę, w końcu jeden z pikadorów pro-
wokuje byka do ataku na swojego konia. Gdy byk go atakuje pikador wbija
zwierzęciu lancę w grzbiet w z góry określone miejsce. Dzięki temu mane-
wrowi matador może się zorientować na którą stronę byk chętniej atakuje-
na lewo, czy na prawo. Po tej szarzy na arenie pozostają z bykiem tylko
banderilleros, których zadaniem jest prowokowanie byka do kolejnych
ataków, w czasie których wbijają w niego kolorowe piki. Byk zaczyna nieco
przypominać krwawiącego jeżozwierza. Jest obolały, ogłupiały, półprzy-
tomny i wtedy na arenę wkracza matador i przez sześć minut wykonuje
ten słynny taniec z czerwona muletą, wywijając nią bykowi przed nosem.
Zaprasza byka, by go zaatakował. W końcu udaje się po miecz i dzierżąc
go w wyprostowanej ręce prowokuje byka do ostatecznego ataku. Stoi
bardzo blisko byka, mniej więcej metr od zwierzęcia i gdy byk atakuje
wbija mu miecz między łopatki. Byk ma szczęście, gdy matador jest
wprawny, znacznie gorzej to wygląda, gdy wbije miecz w nieodpowiednie
miejsce, a byka muszą dobijać banderilleros. Martwy byk jest doczepiany
do dwóch koni, które wywlekają go z areny. Publiczność bije brawo,
wznosi okrzyki. Podczas całego przedstawienia gra bez przerwy
orkiestra dęta. A mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje.
Oczywiście nie ma nakazu chodzenia na korridę, kto nie chce, nie idzie.
Wśród dyskutantów padają głosy, że zakaz korridy jest zamachem na
swobody demokratyczne i że żądają tego nie wegetarianie, ale konsu-
menci steków wołowych i wszelakiego mięsiwa, co jest jawną hipokryzją.
Dla mnie osobiście korrida jest takim samym okrucieństwem jak walki
kogutów lub psów i cieszę się, że nie ma u nas tej formy rozrywki.
Hmmmm...Przy calym kunszcie obrzadku,brak mi jakos poszanowania dla tego atawistycznego rytualu.Nie bylam nigdy w Hiszpanii i jakos specjalnie mnie tam nie ciagnie,co nie oznacza oczywiscie,ze malo o niej wiem.Corride na pewno nie zaszczycilabym swoja obecnoscia,ale bylam przeciwna europejskiej debacie o jej zakazie,bo taka grozba juz byla.To zupelnie,jak z tym naszym 'niehigienicznym oszczypkiem',lub ze slynna hiszpanska szynka,na ktorej produkcje EU patrzyla rowniez z niesmakiem,mieszanym z przestrachem.co kraj to obyczaj i nalezy sie zgodzic z tym nieco wyswiechtanym sloganem i po prostu nie pchac sie tam,gdzie nas nie sieja,jesli cos nas wyraznie irytuje,czy degustuje.Dla mnie corrida jest 'pfffuj!',hiszpanska szynka tudziez,jak rowniez GMO na kazdym kroku,dzieki ktoremu dalo sie 'rzetelnie i zdrowo'wyzywic narod a Hiszpanie tak chwala sobie przynaleznosc do Unii.'Wiek szesnasty' i nadrzednosc 'kasty' starych rodzin zrownaly sie nieco,dzieki gen.Zapatero,bo tez i inszego wyjscia,jak dosc madra dyktatura w tymze kraju nie bylo.Ehhh..w kazdym razie mam wyrazna awersje tak do tego kraju,jak i jego produktow,ktore dzielnie bojkotuje w rownym stopniu,jak chinszczyzne:-)Nawet wina hiszpanskie sa dla mnie zbyt ostre i cierpkawe w posmaku...
OdpowiedzUsuńalle sie rozpisalam:-)Dzieki,ze odwiedzilas moj blog-odwzajemniam natychmiast,pozdrawiam serdecznie i..zapraszam czesciej i na dluzej:-)
-psiankaDK-
bez komentarza, korida - nie!
OdpowiedzUsuńI dla mnie jest to niezrozumiala i niemila "rozrywka", jak te inne ktore wymieniasz. Niech sobie Hiszpanie sami zdecyduja co z tym zrobic, ich sprawa. Wiele krajow posiada jakies barbarzynskie zwyczaje (np. obrzezywanie mlodych dziewczat) i niesposob jest naprawic caly swiat. Milego, Anabell - Serpentyna
OdpowiedzUsuńHiszpanie, Anabell, walczę o byki - a raczej o ich widowiskowe zabijanie - Polacy natomiast widowiskowo zabijają religijne znaczenia krzyża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dla mnie to barbarzyńska tradycja,czas ją skończyć.
OdpowiedzUsuńa swoją drogą walka dwóch facetów jest jakby bardziej wyrównana,
a tu?
nie i nie!
Pozwoliłam się raz zaprowadzić na corridę w czasach pobytu moich dzieciaków w Hiszpanii.wyszłam zniesmaczona, oburzona i nie chcę tam nigdy więcej wracać.Długo czułam mdłości na samo wspomnienie.
OdpowiedzUsuńDwukrotnie oglądałam filmy hiszpańskie o korridzie.Nie powiem, aby mnie to zniesmaczało.Ale to były filmy. Pewnie gdybym mogła wybrałabym się ,aby "naocznie" przekonać się, jak to jest, to kto wie...
OdpowiedzUsuńTradycja - rzecz święta.I nie nam, z dalekiego kraju ludziom o innym temperamencie - na szczęście decydować o być albo nie być korridy.A co się dzieje w naszych rzeźniach? albo na targach końskich? albo u ludzi bez serca a mających zwierzęta? Jestem za sprzątaniem własnego podwórka.
Serdeczności.Dzięki, że pamiętasz i od czasu do czasu skrobniesz słówko...:)))
Wiem, zabrzmię fanatycznie, ale w Hiszpanii myśli się o bykach, a dopuszcza baaardzo liberalne prawo aborcyjne.
OdpowiedzUsuńTyle.
pzdr
Męka innych spowodowana zadanym cierpieniem nigdy nie mogłaby mnie fascynować. Wstręt i odrazę czuję i chciałabym głośno krzyczeć, by być słyszalną 'DOŚĆ!!! Dla mnie to zbrodnia!
OdpowiedzUsuńW tv oglądała ujecie na trybunach - mężczyźni dopingujący oprawcę, kobiety zakrywające oczy dłońmi...
Nie mam nic przeciwko kulturze, ale przeciw takiemu traktowaniu żywych i czujących ból i strach zwierząt - tak.
PS. Zgodnie z zakorzenioną kulturą rodzice/opiekunowie wbrew nowej ustawie nadal powinni stosować wobec swoich dzieci kary cielesne jako środek wychowawczy. Brrrr
Wogóle nie rozumiem ludzi którzy lubią oglądać cierpienie zwierzęcia i jeszcze za to słono zapłacić. Inna sprawą to wogóle jest nasz stosunek do cierpienia zwierząt. Ludzie to jednak bestie.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to decyzja polityczna. Katalończycy od zawsze nie uważają się za Hiszpanów i chcą się oddzielić.
OdpowiedzUsuńJak przeciwnicy zabijania byków zorganizowali protest w formie biegania nago po mieście, inni ludzie spontanicznie zaczęli krzyczeć do nich: jeśli tak kochacie zwierzęta, to czemu pozdejmowaliście bawełniane spodenki i koszule, zamiast butów? Zrzućcie swoje adidasy z cielęcej skóry!
Je też bym tak krzyczała. Ktokolwiek, kto ma skórzane buty, czy pasek przy zegarku, niech mi nie wmawia, że żal mu byka. Cielaczki na torebki i buty mają równie ciężki żywot, tylko za zasłoną milczenia i zamkniętymi drzwiami.
alElla
Witam Psianko i zapraszam "na zaś".Też nie byłam w Hiszpanii, ale chciałabym zobaczyć Barcelonę. Moja córcia była kiedyś na wycieczce objazdowej dookoła Hiszpanii i bardzo się jej podobała Barcelona, z której przywiozła kilka rolek filmu.Z hiszpańskich wyrobów cenię sobie skórzane sandałki, które świetnie się noszą.Jak dla mnie korrida jest rytualnym zabijaniem byka, nazywanym dla zamydlenia oczu, walką z bykiem. Podobno 70% społeczeństwa hiszpańskiego ma do tej "rozrywki" obojętny stosunek.
OdpowiedzUsuńWina hiszpańskie - czerwone, wytrawne świetnie się nadaje do marynowania mięsa - wołowego.:)))
Przypomniał mi się niewybredny dowcip o korridzie.Blisko areny była mała restauracja, w której podawano jako specjał bycze jądra.
Pewnego wieczotu klient pyta kelnera: co te jądra takie małe? Kelner odpowiada- nie zawsze przecież ginie byk.....
Miłego, ;)
Ja Beatko też jestem przeciw.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Serpentynko, jestem daleka od zbawiania świata.Ale niech nie nazywają tego walką z bykiem, tylko tak jak to jest naprawdę- zabijanie byka. I nie żal mi tych matadorów, których byk wezmie na rogi, rozetnie rogiem lub podepcze. I też nie mogę pojąć co w tym takiego porywającego i pięknego.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Jerzy, Oglądałam dziś przez 10 minut te histeryczne wrzaski.Miałam wrażenie,że połowa tych ludzi była zwyczajnie na haju. I nie podoba mi się,że władza "odpuściła".Takie akcje powinno się przeprowadzić do końca, po prostu trzeba być przygotowanym na wiele wariantów.PO brak trochę twardości i pomyślunku.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mijko,bo tu nie ma żadnej walki, tu jest publiczne zabijanie byka, którego uprzednio pozbawia się siły, wbijając mu w ciało piki.Przecież on wtedy mocno krwawi i słabnie.Gdyby to był pojedynek jeden do jednego, to pewnie żaden matador nie walczyłby więcej niż jeden raz w życiu:)))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Gosiu, podziwiam Cię, ja bym się jednak nie dała zaprowadzić.Tak sobie pomyślałam,że równie dobrze możnaby zrobić salę widowiskową przy rzezni. I wiesz, jestem pewna,że byłoby sporo chętnych.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tkająca Elu, trochę ostatnio "nie wyrabiam się" czasowo, ale zawsze czytam, choć nie zawsze zostawiam wpis, właśnie z braku czasu.Wydaje mi się,że część ludzi lubi oglądać okrucieństwo innych.Nie wiem, może czasy są zbyt "humanistyczne" i dlatego ludzie tęsknią za okrucieństwem? Może powinny wrócić publiczne egzekucje, takie bardziej krwawe? Nie wtrącam się w sprawy zakazu lub nie, korridy, ja tylko nie widzę nic porywającego w zabijaniu byka, który jest naprawdę tylko i wyłącznie ofiarą.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tomku, byk sprawą publiczną, ciąża- indywidualną. Ale póki co, to nie dokonują tam aborcji publicznie, na arenie. Tak naprawdę to zakaz walki byków w Katalonii to sprawa polityczna. To dążenie do większego uniezależnienia od Madrytu. "Dobro byka" jest tylko pretekstem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Iwo, każda przemoc i okrucieństwo budzi mój sprzeciw.A niestety ludzie z natury są okrutni.
OdpowiedzUsuńI przy tym wszystkim z reguły są okrutni wobec słabszych.Teraz , w okresie wakacji, porzucają psy, wurzucają je z samochodów, zostawiają uwiązane w lesie. Silni, dorośli mężczyzni biją swe małe,słabe dzieci lub tłuką żony.Ten byk na arenie, chociaż waży tonę i ma rogi, jest bezbronny, pokłuty, ogłuszony, drażniony.I ten sposób dręczenia tego zwierzęcia budzi mój sprzeciw.
Miłego, ;)
Uleczko, coraz częściej dochodzę do wniosku,ze ludzie są dziwni i okrutni.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj alElluniu, to jest decyzja polityczna, to wiadomo. Ale fakt,że takie publiczne dręczenie zwierząt nie powinno mieć miejsca.
OdpowiedzUsuńAż mi wstyd,bo jestem raczej mięsożerną osobą. Torebki,paski, galanteria nie musi być dla mnie skórzana a i obuwie z syntetycznej skóry bywa całkiem dobre, no ale szynka z kryla to już nie dla mnie.
Miłego, ;)
Anabel, no to dowcip, jak wejść na korridę bez biletu. Pojechał Polak do Hiszpanii, ale nie miał pieniędzy na bilet. Ale patrzy... słucha...
OdpowiedzUsuńWchodzi jeden jakiś i nie pokazuje biletu tylko mówi: torreador, wchodzi drugi i mówi: pikador, no to Polak też idzie i mówi: Izydor.
A mięsko też lubię. Pewnie dlatego, że jestem z grupy krwi myśliwych.
alElla
Anabell, zgadzam się z Tobą, nie powinno się męczyć zwierząt tylko dlatego że od wieków to robiono, tak jak porzuciliśmy karę śmierci, bo nie jest humanitarna, choć od zawsze ją stosowano, tak musimy także skończyć z bezmyślnym dręczeniem zwierząt.
OdpowiedzUsuńNola
Viva Katalonia!!!!
OdpowiedzUsuńMoże za nią cała Hiszpania pójdzie-mam taka nadzieję.
Heeeeeeeeeeeeee,Anabell :-)
OdpowiedzUsuńTo jest kawalek,z ktorego bede sie smiala przynajmniej przez trzy dni:-)Co mi sie przypomni,to hheeeeeeeeeeee:-)))
Pozdrawiam Serdecznie-psiankaDK
Witaj Nolu, często, gdy patrzę na tłum gapiów obserwujących krwawy wypadek drogowy, mam wrażenie,że pewnej części społeczeństwa bardzo podobałby się powrót do średniowiecznego zwyczaju publicznych tortur lub egzekucji.A walki gladiatorów z pewnością miałyby nawet większe powodzenie niż serial telewizyjny lub "Taniec z gwiazdami",że nie wspomnę spektaklu teatralnego.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
alElluniu, a wpuścili go?:)))) Wiesz, ja mam grupę A, więc niby tę węglowodanową, ale ja wolę mięsko i warzywka.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Neskavko, podejrzewam,że jednak nie,że Madryt nie wprowadzi takiego zakazu, podpierając się stwierdzeniem,że byłoby to pogwałcenie tradycji i wolności wyboru rozrywki.Zdziwiłam się trochę, bo nawet tacy w końcu mądrzy ludzie jak Llosa Mario Vargas, wypowiadają się krytycznie o zakazie korridy.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Psianko, mnie też ten kawałek zawsze
OdpowiedzUsuńbawi. No nie jest to wytworny kawałek, ale wszak życiowy:)))))
Miłego, ;)
Anabell -jak świat światem ludziom potrzebne były Igrzyska. Osobiście przeciwna jestem tego typu walkom, ale cóż zrobić. Może lepiej, że ludzie walczą na arenie pod kontrolą i w jakichś regulaminowych ramach, niżby mieli walczyć bezsensownie ze sobą i to w "ostrej wojnie". Pięknie opisałaś zwyczaje i historię hiszpańskiej corridy. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWitaj Graszo, jak mawiała moja Babcia, nie każdy jest intelektualistą i innej rozrywki potrzebuje.No ale skoro już ktoś lubi oglądać zabijanie zwierząt to niech popracuje w rzezni.Naogląda się zarzynanych zwierząt a dodatkowo i forsę załapie. Przecież gdyby matador był sam na sam z pełnosprawnym bykiem (a ponakłuwany pikami już taki nie jest) to byłaby walka, a tak to zwykłe mordowanie byka. Czy nie dziwi Cię, że w gruncie rzeczy mentalność ludzi niewiele zmieniła się na przestrzeni wieków? Dlaczego najwolniej wygasają te najniższe instynkty?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)