drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 1 listopada 2010

74. Wesoły Cmentarz



Kończy się Dzień Wszystkich Świętych, więc chce Wam jeszcze jedno miejsce
zaprezentować  - cmentarz,  na którym w każdy weekend jest sporo osób
odwiedzających te istotki,  które tu spoczywają.  To cmentarz dla zwierząt
domowych  - leżą tu obok siebie w wielkiej zgodzie psy, koty, króliki , świnki
morskie. Ich pogrążeni  w smutku właściciele przychodzą tu często z nowymi
pupilami,  zawsze panuje tu atmosfera wzajemnej  sympatii i zrozumienia, ludzie
obcy opowiadają sobie o swoich pupilach, którzy  odeszli na drugi brzeg tęczy.
Być może, że ktoś  poczuje zgorszenie, że każdy zapala swemu pupilowi  znicz,
by swemu zwierzątku dac znać, że się o nim pamięta.
Najwięcej ludzi jest w pierwszą niedzielę pazdziernika, gdy są Psie Zaduszki.
Wtedy jest tu troszkę jarmarcznie, bo nie dość, że jest tłok, to przyjeżdża
sprzedawca zniczy, wianuszków ze sztucznych kwiatów i  wiatraczków.
Jak widzicie  nagrobki są różne, na niektórych są epitafia, niektóre są nawet
marmurowe lub ozdobione rzezbą przedstawiającą pupila za życia.
Mój jamniorek też tu leży i bardzo się cieszę, że ktoś przeznaczył kawałek
własnego lasu  na legalny cmentarz dla zwierząt domowych.
Cmentarz jest tuż pod Warszawą, w miejscowości Konik Nowy i można
o nim poczytać w internecie. Przyjmuje zwierzątka nie tylko z terenuWarszawy
i okolic.Oczywiście pochówek kosztuje, ale dzierżawa  miejsca to zaledwie 50
złotych rocznie.
Oczywiście zdjęcia powiększamy kliknięciem.

45 komentarzy:

  1. mnie się taka tradycja szalenie podoba i ubolewam, że w mojej okolicy nie ma miejsca spoczynku dla niektórych moich domowników. Szkoda...
    Są jednak kochani ludzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. w mojej okolicy też nie ma takiego miejsca . szkoda ,mogliby wydzielić mały skrawek ziemi , na naszym ogromnym miejskim cmentarzu, ale nie każdy taki pomysł zaakceptuje i wandale będą mieli pole do popisu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo sie ciesze,ze takie cmentarze 'ruszyly' nawet w Polsce.Tradycja cmentarnego pochowku zwierzatek w Eurpie juz jest bardzo stara i jest wiele takich miejsc takze w Danii.
    Piszesz,ze kogos to moze 'zgorszyc'-zapalanie zniczu na grobie ukochanego psiuma,czy kocia...Tylko glupi i wsteczni moga sie tym gorszyc,lub ci,ktorzy zwierzeta maja za nic.
    Gdy mieszkalam w Polsce-nie bylo w mojej okolicy takiego miejsca,wiec moje psi-dwa sznaucery-olbrzymy byly pochowane w moim wlasnym ogrodzie,pod lipa.
    Moje obecne sunie-jamnice maja sie dobrze,ale gdy ich czas nadejdzie,przeniesienia sie na Psia Laczke po drugiej stronie Teczy-pewnie spoczna na takim wlasnie cmentarzu dla zwierzakow.
    Pieknie jest pokazany taki cmentarz na filmie 'Dziewczyna z Alabamy' z Rise Witherspoon.film oczywiscie polecam-nalezy do jednych z moich ulubionych:-)
    Pozdrawiam ciepluteczko-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, Anabell, ze pokazalas ten cmentarz dla innych stworzen. Moze niektorych zacheci do skorzystania, jesli nie wiedza o miejscu. I dobrze ze one istnieja - jesli zwierzak zasluguje na nasza milosc to czemu nie na przyzwoite miejsce sppoczynku?
    Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Ivuś, to bardzo kochani Ci ludzie, którzy założyli ten cmentarz. Pomagają przejść przez ten stres;dobrze rozumieją nasz ból, bo przecież to był nasz domownik, tyle tylko,że chodził na 4 łapkach a nie na dwóch nogach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nasza psina spoczęła na podobnym cmentarzu po piętnastu latach bycia z nami. Dobrze, że są takie miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Di, w Polsce jest już kilka cmentarzy dla małych zwierząt-wiem,że są w: Rzędzianach koło Białegostoku, Łodzi, Rybniku, Mochlu koło Bydgoszczy i w Kątach Wrocławskich. Ten w Koniku Nowym jest najstarszy, powstał w 1990 roku. Podejrzewam,że wszelkiego rodzaju dewotki nie dopuściłyby do utworzenia cmentarza dla zwierząt tuż obok cmentarza dla "panów tego świata".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Halinko, ten w Koniku Nowym jest najstarszy, od 1990 roku.Od nas z domu to zaledwie 22 km prostej drogi trasą Siekierkowską.Od domu mogę tam dojechać nawet bez zmiany pasa ruchu:)Calutki czas prosto, na szosę do Terespola i w Koniku Nowym 500 m od szosy.Jamnisie na szczęście dość długo żyją.Mój 16 i pół roku, jego babcia żyła 18 lat. Nie znam tego filmu, ale postaram się go poznać.
    Miłego, ;)
    P.S.Byłam u Ciebie, widziałam, cudne to miasteczko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serpentynko, teoretycznie wiedzę o cmentarzu przekazują weterynarze. Ja o nim wiedziałam wcześniej. gdy psina mi kilka miesięcy wcześniej chorowała. Uważam,że gdy bierzemy do domu zwierzątko, które jakby na to nie spojrzeć, jest od nas całkowicie zależne, to powinniśmy mu zapewnić i godne życie i godny pochówek.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Srebrzysta, nasz był z nami 16 lat, 6 miesięcy i 2 tygodnie. Przykro mi,że Twojej suni też już nie ma.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja to wszystko rozumie... Ja bym chciała takie nagrobki moim psom postawić, lecz nie mam gdzie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo żałowałam, że nie było w pobliżu takiego miejsca, jak odeszła moja sunia. Pochowaliśmy ją w lesie i dla ochrony przed zwierzętami mocno obłożyliśmy grób kamieniami. Wiem, że się do niej nie dobrały, bo często tam chodziliśmy jak jeszcze tam mieszkaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  13. każdy mój zwierzak ma swoje miejsce i co roku palimy tam swieczki...

    dzięki Anabell, za te zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomysł mi się bardzo podoba ale to upodobanie do cepelii już nie. Widziałam tutaj cmentarze dla zwierzaków i bardzo przypominają te dla ludzi - ładnie utrzymany trawnik z prostymi tablicami, położonymi na ziemi. Prosto i skromnie, bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od śmierci Iry co rok zapalam jej mały znicz pod klonem przy płocie.. I nie obchodzi mnie, kto co o tym myśli...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli znicz ma symbolizować pamięć o jakiejś bliskiej sercu istocie, nawet jeśli to zwierzątko a nie człowiek - czemu nie? Czemu niby miałoby to kogoś zgorszyć?

    Ja dziś zapierniczyłam znicz z jednego z bogato oświetlonych grobów i postawiłam go na starym grobie, na którym nie palił się ani jeden. Na słowa kolegi: "Bezczelna jesteś!" odpowiedziałam: "Oni tam są całą rodziną, a ten sam jeden. Jeden znicz im nie ubędzie".

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. żałuje, że takiego miejsca nie ma u mnie..

    OdpowiedzUsuń
  18. moje dwa spaniele maja "swoją" górke, w lesie, niedaleko naszego domu.Byliśmy tam wczoraj, jak co roku, zapalic znicze. Podobnie jak Nivejka oznaczyliśmy miejsca kamieniami.
    W małych miasteczkach i na wsiach trudno o taki psi cmentarz:( Jak można zapewnic zwierzakom godne miejsce spoczynku, skoro za życia wielu wiejskim psiakom jest nie lekko:(?
    ładne te zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo bardzo tak:))))

    nareszcie ktoś wpadł na taki pomysł!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nivejko, chyba większość domowych ulubieńców jest pochowana na działkach, w przydomowych ogródkach lub w pobliskim lesie.Ale nawet gdybym miała działkę, to też pochowałabym mojego piesia na cmentarzu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatko, bo te nasze, domowe, są cząstką nas samych, prze długi czas dawały nam radość i swą miłość, więc jak o nich zapomnieć? I mało mnie boli ,że ktoś pomyśli,że to dziwne, palić znicz na grobku psa, gdy się jest ateistką.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lotnico, pytałam o te wiatraczki i usłyszałam dwie różne odpowiedzi: "nie chcemy, by to było miejsce pełne smutku", a druga: "przecież mu nie postawię krzyża". Mnie te wiatraczki kojarzą się z tybetańskimi młynkami modlitewnymi, gdy tak bezgłośnie wirują na wietrze.
    W każdym razie nie jest to przygnębiające miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ken, ja zapalam ten znicz właśnie jako znak pamięci, tak samo na grobach mojej rodziny jak i mojego piesiunia. Wiesz, kiedyś był zwyczaj zapalania zniczy nawet na obcych grobach, gdy widać było,ze to grób opuszczony. Teraz chyba zanikł ten odruch.

    OdpowiedzUsuń
  24. Euforko, podobno te cmentarze, które istnieją, a jest ich już kilka, przyjmują zwierzątka i z innych miejscowości. Ten nasz, podwarszawski też.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mado, zawsze mnie przeraża psi los na wsi. I zawsze słyszę wtedy: "to tylko pies", a mnie się wtedy nóż w kieszeni otwiera.Spaniele to chodząca na 4 łapkach jedwabistość.
    Wszystkie "piesy" są cudowne, zwłaszcza dla ich właścicieli.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mijko, to bardzo mili ludzie wpadli na ten pomysł. I oni dbają o to miejsce, jest czyściutko, porządek, dbają o to by było dobre dojście i do cmentarza i do grobków.Naprawdę ułatwiają ludziom przejście przez ten trudny moment życia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jako wielka miłosniczka zwierząt uważam, że bardzo dobrze, że w Polsce powstają takie miejsca. To uczy szacunek do zwierząt do naszych przyjaciół, które często służą nam, pomagają i nic w zamian nie chcą prócz naszej miłości. Anabell dobrze, że pokazałaś to miejsce ... Dla mnie bycie niedobrym dla zwierzęcia jest pierwszym krokiem do bycia podłym wobec innych ludzi ... dlatego to o czym napisałaś jest tak ważne...

    OdpowiedzUsuń
  28. mnóstwo tu u Ciebie inspiracji!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj Anabell! Może to i fajne przedsięwzięcie, jednak słabo zakorzenione w naszej tradycji. Mnie osobiście nieco śmieszy jak ktoś ostentacyjnie (ale tylko tak) rozpacza po odejściu ulubionego zwierzaka, ale los znajomych czy przyjaciół (każdy z nich jest śmiertelny) niespecjalnie ich interesuje.

    Rozumiem smutek, żal czy poczucie straty po odejściu zwierzaka, jednak nie jestem w stanie zrozumieć idei takich "cmentarzy". Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakoś nie bardzo rozumiem idei cmentarza dla zwierząt. Miłość miłością... ale...
    Jeśli wśród żałobników odwiedzających groby zwierząt jest choć jedna osoba, która nie jadła kotleta z mięsa i nie ma skórzanego paska, albo rękawiczek, to tę jedną osobą zrozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  31. Super pomysł ! Ja mojego psiulka pochowałam w moim przydomowym ogródku z barku innej alternatywy.

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj Anabell. Poszukałam inny sposób pochówku naszych pupilkow i popatrz co znalazłam.
    Może to kogos zainteresuje.

    Krematorium dla zwierząt i możliwość kremowania zwierząt online

    Dla właścicieli zwierzątek, którzy nie mogą uczestniczyć przy kremacji osobiście, jest możliwość oglądania obrządku on-line na stronach internetowych, ale właściciel musi zapłacić 280 koron (około 40 zł). Jak już było pisane powyżej, kremacja zwierząt przebiega tylko i wyłącznie indywidualnie. Proces trwa około 1-2 godziny, zależne od wagi zwierzęcia. Potem jest trumienka przygotowana do zabrania własnoręcznie lub do przesyłki do państwa domu. Na naszym numerze telefonu, +420 604 453 690, udzielimy wszystkie informacje, nie tylko na temat transportu do krematorium zwierząt, lecz także ceny kremacji, a także następnych usług. Na wszystkie wymienione usługi mamy potrzebną zgodę prawną, włącznie z certyfikatem Uniwersytetu weterynarii i farmacji w Brnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Marto,mnie ogromnie brakuje mojego małego psiaka, nie podejrzewałam nawet,że tyle miejsca zajmował w życiu naszej rodziny.I do samego końca skupiał na sobie naszą uwagę.Może to było nienormalne, ale każdy z domowników po powrocie do domu zawsze pytał "a jak tam nasz piesek?". Wiem,że w wielu domach jest podobnie i że ci wszyscy właściciele zwierzątek domowych są bardziej kontaktowi, bardziej otwarci na innych ludzi, bardziej skorzy do pomocy innym.Kiedyś ktoś mi powiedział,że bliski kontakt ze zwierzęciem uszlachetnia nas.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Paulo, zajrzałam przed chwilą do Ciebie- okropnie mi podrażniłaś kubki smakowe. Ostatnio pomyliłam dwa przepisy i wyszedł mi sernik z masłem orzechowym.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mironq, ja wiem,że dla Ciebie najważniejszy jest zwierzak przerobiony na kotlet i chyba masz dość niewiele do czynienia z ludżmi posiadającymi tak nieprzydatne zwierzęta domowe jak nie stróżujące psy, nie łapiące myszy koty lub zupełnie nikomu nie potrzebne króliczki czy świnki morskie.Moi znajomi, którzy właśnie mają takie zwierzątka nie do spożycia, są ludzmi wrażliwymi i chętnymi do pomocy nawet osobom obcym. I wiem, że naprawdę nie na pokaż przeżywają odejście swojego zwierzątka a także zwierzątek znajomych. Gdy spotykam osoby, które znały mojego jamniora, a które dopiero teraz dowiadują się o jego odejściu, dodają mi one otuchy,a często widzę w ich oczach łzy i to nie tylko u pań.A gdy chorował mój mąż, to wiele osób chciało mi pomóc w opiece nad psem,żebym mogła swobodnie opiekować się mężem. I myślę,że lepiej, by było miejsce z urzędu przeznaczone dla zmarłych zwierząt, niż aby były one chowane byle gdzie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. alEllu, chciałam zauważyć,że psy i koty są mięsożerne.Wiele osób naprawdę bardzo tęskni za swoim zwierzakiem gdy ten odejdzie i chcą mieć możliwość przyjścia na jego grób.Jest to równie irracjonalna potrzeba jak odwiedzanie grobu zmarłego bliskiego nam człowieka.A poza tym nie każdy ma działkę, ogródek itp., a gdzieś trzeba go pochować.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Witaj woman, wiele osób tak robi, właśnie z braku alternatywy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Uleczko, tak naprawdę powinna być osobna spalarnia dla zwierząt i możliwość rozsypania lub przechowania gdzieś prochów zwierzęcia.Nie sądzę, by ktoś z Polski jechał w tym celu do Czech. Jakoś nie widzi mi się oglądanie kremacji na internecie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Świeczki mi się w oczach zaświeciły, a jednak uśmiechnęłam się, bo są, ŚĄ, NAPRAWDĘ SĄ jeszcze wspaniali ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Tak aguś, są jeszcze tacy.I to jest ważne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mnie to nie oburza. Uważam, że to dobrze, że jest takie miejsce, w którym można pochować jakby nie było członka rodziny. Przecież taki pies, czy kot żyje z nami wiele lat. Kochamy to to, dbamy, a jak odejdzie, to pozostawia po sobie pustkę. I co wtedy?? Wyrzucić???
    Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mam własny ogród i wszystkie zwierzaki są chowane na własnym podwórku. Tam, gdzie spędziły swoje długie życia :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Witaj Ato, no właśnie, zwierzątka spędzaja z nami najczęściej kilkanaście lat, więc kawał naszego życia z nimi nam mija.One naprawdę stają się członkami rodziny. Ja się bardzo cieszę, że można w jakimś legalnym miejscu pochować. Bo nie każdy ma ten przysłowiowy domek z ogródkiem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Anabell, piękne miejsce, pokazujące według mnie pełnie człowieczeństwa. Ja moje zwierzaki pochowałam w ogródku. Zresztą chowam pod płotem wszystkie zdobycze kota, bo uważam, że tak trzeba.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  44. Nolu, chyba po prostu zaczynamy się pomału cywilizować. Może z czasem nawet większość ludzi nie będzie używała terminu; "to tylko zwierzę".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń