Oczywiście wszyscy wiedzą co to jest IQ. Ale nawet najwyższy iloraz
inteligencji nie gwarantuje, że jego posiadacz będzie człowiekiem bogatym
i szczęśliwym. Życie pokazuje, że wysoki IQ to za mało. By coś w życiu
osiągnąć potrzeba jeszcze do tego kreatywności, innowacyjności, inteligencji
emocjonalnej i dużej wyuczonej wiedzy.
Tak naprawdę inteligencja to zdolność adaptacji do zmieniających się
warunków środowiska oraz zdolność rozwiązywania nieznanych dotąd
problemów.
Sama znam pewnego młodego człowieka, który mając IQ= 168 jest de
facto zerem. Studia nieukończone i stale bezrobotny na własne życzenie.
Zero kreatywności, zero pracowitości, jedynie upajanie się tym IQ.
W międzynarodowej opinii Polacy są bardziej kreatywni i lepiej niż
inne nacje potrafią dostosować się do nowych warunków. Polscy robotnicy
są bardziej wszechstronni niż ich bardzo wyspecjalizowani koledzy z
krajów zachodnich. Nasz technik samochodowy potrafi świetnie zmienić
każde koło w samochodzie, bez względu na jego markę, podczas gdy jego
angielski kolega zmienia tylko np. lewe, przednie koło tylko jednej marki
samochodu.Mój brat, który w pewnym okresie życia interesował się
angielskim systemem edukacji zawodowej był tym bardzo wstrząśnięty.
Niewątpliwie nasza skomplikowana historia nauczyła nas adaptacji do
szybko zmieniających się warunków i znajdywania nietypowych rozwiązań
różnych problemów.
Kombinatorami to jesteśmy niezłymi, tyle tylko, że najczęściej w sensie
pejoratywnym.
Interesujemy się światem, mamy sporą wiedzę, ale mamy bardzo mało
wybitnych noblistów w dziedzinie nauki.
Jesteśmy mało innowacyjni, mamy bardzo mało patentów w porównaniu
z innymi krajami, brak nam szerokiej kadry wybitnych specjalistów.
A współczesny świat , by zajmować w nim wysoką pozycję wśród innych
narodów, wymaga posiadania wybitnych specjalistów o bardzo wysokim
poziomie wiedzy specjalistycznej w określonej dyscyplinie i, co jest
niezmiernie ważne, potrafiących zgodnie ze sobą współpracować. Tej
ostatniej cechy brak nam w każdej dziedzinie życia.
Jeżeli chcemy dążyć do tworzenia narodowego bogactwa i wzrostu
naszego znaczenia na arenie międzynarodowej, musimy podwyższyć poziom
wiedzy, profesjonalizm, solidność , przedsiębiorczość i wytrwałość oraz
nauczyć się prawdziwej współpracy, bez zawiści, podziału na my i oni, bez
przypinania innym etykietek.
Wiele zależy od nas samych, szarych obywateli - zamiast opluwać każdy
kolejny rząd za nieudolność, posłów za lenistwo i niekompetencję, wybierzmy
na naszych przedstawicieli odpowiednich ludzi, bez kierowania się ich
przynależnością partyjną. Wybierajmy tych, o których wiemy że są mądrzy,
pracowici i rzetelni. To, że ktoś jest sympatyczny nie jest wystarczającą
rekomendacją.
O tym jaki jest przeciętny IQ w Polsce, jak wypadamy w testach na tle
innych nacji , można przeczytać w nr 44 Przeglądu.
IQ to wartość liczbowa testu psychomotorycznego, który jest niczym innym jak próbą określenia zachowania w sytuacji w życiu na podstawie zachowania w sytuacji zawartej w teście. Teoria sobie, a życie sobie.
OdpowiedzUsuńWitam po krótkiej nieobecności - dopadły mnie tzw. korzonki...ale już wszystko dobrze. Kochana, ciekawy temat poruszyłaś, inteligencja to zespół cech wrodzonych i jeżeli ktoś tylko na tym opiera swoją filozofię życia, to zwyczajnie traci. My jako nacja, jesteś zadziorno-zakapiorscy i niereformowalni.Równocześnie jest w nas spryt i pomysłowość, ale też dużo lenistwa. Myślę, że trzeba by pokoleń aby zmienić mentalność w narodzie, tylko czy na pewno? To przechodzi z pokolenia na pokolenie a cechy narodowe chyba w nas pozostaną. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam tę opinię o polskich fachowcach - ale co z tego, skoro nasi specjaliści uciekają z Polski i dopóki nikt nie pomyśli o tym, jak ich zatrzymać, jak rozwijać naukę, tworzyć odpowiednie do badań warunki, to uciekać będą a nasza nauka kuleć.
OdpowiedzUsuńA co do wybierania tych mądrych bez zwracania uwagi na przynależność partyjną, to ja chętnie. Tylko jak ktoś jest bardzo mądry w swojej dziedzinie ale poza tym mówi, że "stoicie tam, gdzie stało zomo" i inne takie przyjacielskie teksty, to niestety, od razu zapominam o jego profesjonalizmie... Politycy sami dbają o ty, byśmy nie zapomnieli, do jakiej opcji należą, za to nie pamiętali, do czego tak naprawdę zostali powołani.
Co do kombinatorstwa i innowacyjności-inaczej, to temat rzeka. Tutaj kombinatorstwo to nasze drugie imię a jego skala jest dla mnie zadziwiająca. I zadziwia mnie, że wszyscy uważają je za normalne i zgodne z zasadami moralnymi. Nikt nie pomyśli, że najzwyczajniej w świecie jest nieuczciwy.
testy można nauczyć się rozwiązywać:)
OdpowiedzUsuńi nie zawsze rzeczywiście pokazują stan..rzeczywisty:)
zdawałam kiedyś egzamin o rodzajach inteligencji,pamiętam tę niebieską cegłę,którą należało przeczytać,ale to był okres mojego zachwytu nad wszelki psychologicznymi problemami,rozwojem itd,itp.
co do kadry,nie wiem jak teraz,ale wielu moich znajomych a raczej znajomych moich rodziców wybyło na stanowiska naukowe za ocean chociażby,bo tutaj owszem świetnie wykształceni nie mieli szans na rozwój,tam im to umożliwiono.
my po prostu w naszym kraju zarzynamy naukę już często u podstaw (patrz szkolnictwo:)).
Kuzyn,szef katedry na politechnice jest przerażony niewykształconą młodzieżą,która trafia na polibudę,stan dramatycznie pogarsza się z roku na rok.
a kiedyś mieliśmy naprawdę świetnie wykształconych ludzi!!!!
a co do polskiej wszechstronności i zaradności,to mi się przypomniała historia kolegi,który odwiedził swą siostrę w Niemczech, gdzie chciał zrobić zdjęcie niezwykłej urody bukietu kwiatów,ale w tym celu musiał co nieco zmienić oświetlenie w pokoju,a dokładniej-odwrócić nieco reflektorek zamocowany w listwie pod sufitem.
matkonetowo!ale był wrzask,że teraz problem,bo weekend i nie można wezwać fachowca od nastawienia tegoż reflektorka!!
Sylwi oniemiał i spokojnie ustawił reflektorek.
a zawiść?
ja olewam i robię swoje.
Jak zwykle:bardzo interesujacy temat.
OdpowiedzUsuńDo testow wszelakiego autoramentu,okreslajacych wartosc i zawartosc naszych umyslow mam podejscie raczej z rezerwa i targaja mna uczucia ambiwalentne,gdyz wiele tu zalezy nie od naszej wiedzy,lecz od sprytu,blyskotliwosci i umiejetnosci prawidlowego reagowania,gdy depcze na po pietach nieublagany czas.Personalnie udalo mi sie osiagnac dwa lata temu stan rzeczy IQ186 a w roku poprzednim poprawic do 189 i wcale nie uwazam sie za osobe wszechstronej wiedzy.wydaje mi sie rowniez,ze w kolejnych latach,bylaby to juz tylko kwestia rutynowego treningu,ktora poniekad czyni z nas mistrza:-)
Jak sie to przedstawia generalnie w PL-wlasnie dowiedzialam sie z niniejszego postu i nasuwa mi sie taka oto konkluzja:-Otoz,dlaczego,jesli szkolimy orly,sokoly,wyrastaja z nas tylko wroble?
Polski fachowiec to...polski fachowiec tamto a niedotluk anglosas to tylko w lewo...heh...Tylko w takim razie,dlaczego w efekcie finalnym gospodarke tych wymienionych nacji dzieli saznista przepasc,aby nie rzec-zapasc?dlaczego,skoro jestesmy,jako narod az tak madrzy-jednoczesnie potrafimy byc tak glupi?
Gdy sie czlowiek zagleby w systemy szkolnictwa,chocby europejskie,ktore sie roznia,poniewaz powstaja w oparciu o dwa glowne nurty-wloski,lub niemiecki.W PL przyjeto model wloski,co chyba nam na zdrowie nie wyszlo a poziom szkol stale ulega obnizeniu.Byc moze sa gdzies polscy fachowcy,o niebo lepsi,niz inni,ale wystarczy pomyslec tylko,co tez wyrosnie z kolejnych,dotknietych wyrazna indolncja pokolen...az strrach sie bac!I oby chociaz byli swiadomi tego faktu,bo dopoki czlowiek 'wie,ze nic nie wie',podobno nie jest jeszcze tak zle.Gorzej,gdy zaczyna go rozpierac buta na tyle,zeby miec czelnosc przystapic do rzadzenia panstwem,czego przyklady,niestety znamy z rozlicznych autopsji.'Pojdzmy-wybierzmy'... hmmm...gdyby to bylo takie proste-przeciez tak naprawde,demoracja tgo najgorszy ustroj z mozliwych i tu rodzi sie kolejne pytanie-jak dalece mamy przemozny wplyw na zmiany starow rzadzenia krajem?Choc wybor ponoc na szarym zjadaczu chleba sie opiera-jest to wylacznie teoria,ktora niewiele miewa wspolnego z praktyka,dlatego to wszystko w pozniejszym etapie tak wlasnie wyglada.'Rzady Profesorow',ktorzy prawdopodobnie mieli IQ ponad przecietna-rowniez sie nie sprawdzily.I tu sie cisnie na ust korale stara prawda...co ma piernik ...itd
-Pozdroweczka-Halinka-
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, bo kilka dni temu moj maz zadal mi pytanie na ktore nie potrafilam odpowiedziec, a poniekad dotyczy ono polskiej zaradnosci, kreatywnosci itp.
OdpowiedzUsuńA wiec ogladalismy programy o gotowaniu, bo mnie wiadomo zarcie fascynuje i to widac:)) W tutejszej tv jest dwa kanaly, w ktorych na okraglo leca programy o gotowaniu, pieczeniu itp. Prowadza te programy kucharze miejscowi, ale roznego pochodzenia, a wiec ktos z Indii, Cejlonu, Niemiec, Francji, Kuby itp. itd. A nie ma nikogo polskiego pochodzenia i wlasnie o to zapytal moj maz. Dlaczego? czy polska kuchnia jest az tak nieciekawa? czy tez nie potrafimy? Owszem jest jedna Martha Stewart jest polskiego pochodzenia, ale jej gotowanie nie ma nic wspolnego z polska kuchnia. O ile mnie pamiec nie myli to tylko dwa razy przed swietami Martha zaprosila do studia swoja matke i razem gotowaly cos polskiego. Poza tym jej potrawy maja wplywy calego swiata, tylko nie polskie. No i nie potrafilam tego wyjasnic. Ale dodam, ze na tak ogromna Polonie w NYC to w kategorii polskich restauracji tez nie mamy sie czym pochwalic.
Jak to jest?
Znow mi opublikowalo TRZY RAZY...co to jest i dlaczego zawsze JA na to trafiam?
OdpowiedzUsuńsoooorrrryyy...
Ivo, chyba większość teorii mocno odbiega od praktyki.
OdpowiedzUsuńWitaj Graszo, przykro,że Cię dorwały korzonki, bolesna sprawa i niestety nawracająca.Niestety,jesteśmy również często mało praktyczni, z reguły niepraworządni,a do tego uważamy się za pępek świata.My po prostu mamy słowiańską naturę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Lotnico, ten, który mówił o tym ZOMO do wybitnych nie należy, jeśli idzie o sprawy naukowe-prawo administracyjne to znowu nie taka wielka specjalność.Nie należał nigdy do tych, którzy by cokolwiek pozytywnego stworzyli, za to wszędzie mącił i dlatego nie mogę pojąć, dlaczego ktoś na niego głosował.Sam tytuł naukowy to trochę za mało.Specjaliści powyjeżdżali, bo nikt ich tu nie kochał, rodacy zawsze byli zawistni względem tych, kto ich wiedzą przerastał.Wieloletnie równanie w dół zrobiło swoje. Prawdę mówiąc nie cierpię polskiego cwaniactwa i krętactwa i braku subordynacji.
OdpowiedzUsuńDoda też wysokie IQ i co z tego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anabell
Mijko, wieloletnie braki w zaopatrzeniu zaowocowały pomysłowością- w końcu gdy ktoś jezdził syrenką musiał znajdować różne dziwne rozwiązania, jeśli nie chciał siedzieć bez przerwy w warsztacie. Ja z przerażeniem patrzę na nasze szkolnictwo, bo dzieciaki i nauczyciele zarobieni po pachy, a efekty marnieńkie.Moja koleżanka (mgr farmacji) dostała pracę w szpitalu w USA jako fasowaczka, bo, ku zdziwieniu wszystkich, obliczyła w pamięci 8% od jakiejś sumy. Osobiście mam wielkie zastrzeżenia do wielu prywatnych uczelni, bo miałam kontakt z ich absolwentami i nie mogę powiedzieć,że błyszczeli wiedzą. Raczej niewiedzą.
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńTak trudno w życiu dokonywać słusznych, trafnych wyborów. Bez po,myłek nie ma mowy. Czym się kierować: sercem, rozumem, rozsądkiem...
Ludzie czasem na stanowiskach zmieniają się nie do poznania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Halinko- na mnie słowo "test" działa jak płachta na byka. Bo co z tego,że ktos świetnie wypada na testach, skoro nie potrafi poprawnie napisać 10 zdań na zadany temat. Ja też się zastanawiam, dlaczego inne nacje, mają znacznie większe sukcesy niż my, którzy jesteśmy tacy sprytni i przedsiębiorczy. Bo u nas każdy mądry i przedsiębiorczy tylko i wyłącznie na własny użytek- dla siebie to każdy będzie się starał, pracował jak mrówka, ale tylko zaproponuj, by coś robić wspólnie- koniec, każdy ma 2 lewe rączki i ciężką niechęć do pracy. Polacy są nieufni z natury, zaufaniem obdarzają tylko bliską rodzinę. Nie mają zaufania do jakiejkolwiek władzy, nawet nie próbują się zastanowić co żle robi ich rząd- wierz mi, nawet gdyby sam Bóg zaczął rządzić w Polsce, też wszyscy byliby kontra. Oczywiście,że demokracja ma duże wady, zwłaszcza taka młoda, jak u nas, bo większość pojmuje demokrację jako stan, w którym każdy obywatel ma same prawa i przywileje i zero obowiązków, a państwo to są jacyś "oni". Czasem czuję się jak w małpiarni.Celowo napisałam o tym wybieraniu, bo ludzie często kierują się takimi cechami kandydata, które w niczym mu nie będą przydatne na stanowisku posła.Zapytałam się koleżanki, która kiedyś głosowała na nieżyjącego już prezydenta, czym się kierowała. Jedynym kryterium był stopień doktora. Nie interesowały jej żadne jego osiągnięcia ani potknięcia, to że "zapuścił" Warszawę jako jej prezydent, niepowodzenie na stanowisku ministerialnym, ani spore uzależnienie od brata.Była zdumiona, gdy jej to wszystko przedstawiłam, bo ona o tym nie wiedziała. I dlatego byłabym bardzo wdzięczna wszystkim wyborcom, gdyby głosowali świadomie, a nie w stanie niedoinformowania. Bo rządzić powinien ktoś, kto ma doświadczenie w prawidłowym rządzeniu ludzmi i majątkiem, a nie tylko wysokie IQ i sporo teorii jako jedyne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńStar, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. To naprawdę dziwne,że nie ma polskiej restauracji w NY. Nie wiem jak jest w Chicago, ale wiem,że są tam sklepy z polską żywnością. W Berlinie jest restauracja prowadzona przez polską aktorkę Izabellę Trojanowską, ale nie umiem powiedzieć, czy serwują polskie dania. W Monachium też jest jakiś sklep z polską żywnością, ale restauracji takowej nie ma. W TV, na kanale "Kuchnia TV" jest kilka programów prowadzonych przez polskich kucharzy, ale potrawy nie są strikte polskie, raczej kuchnia międzynarodowa, jak u mnie w domu:)))
OdpowiedzUsuńHalinko, nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje.
OdpowiedzUsuńWitaj Jerzy, wysokie IQ, implanty silikonowe, dobra figura,ukończona szkoła muzyczna, ogromne parcie na szkło i.....schodzi coraz niżej.
OdpowiedzUsuńmiłego, ;)
Witaj Morgano, czym się kierować- z całą pewnością zależy to od tego co mamy wybrać.Wszak inaczej wybieramy męża, inaczej kochanka a jeszcze inaczej kogoś na prezydenta czy posła. Niemniej w każdej z tych sytuacji rozsądek i namysł jest wskazany.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Wpadlam z rewizyta. Moja Babcia mawiala tak,inteligentnym sie rodzisz,a wyksztalcenie nabywaswz.
OdpowiedzUsuńJak ktos jest trepem, to trepem pozostanie i nawet kilka fakultetow nie pomoze.Trep moze jedynie nabrac oglady, ale inteligencji sie nie nauczy.Wedlug mnie te testy IQ to wielka lipa. Pozdrawiam serdecznie:)
Anabell- myślałam, że post był związany z nadchodzącymi wyborami- stąd moje rozważania...
OdpowiedzUsuńAnabell--> Widocznie napisalam niezrozumiale. W NYC SA polskie restauracje, ale to sa raczej takie polskie jadlodajnie, jak ten bar z "Misia", pamietasz? Siedzi za okienkiem pani Jadzia i wola "mielone! fasolka po bretonsku dla kogo?" itd. Od czasu do czasu inna pani Jadzia leci po sali ze szmata i ogarnia stoliki. Tlum w kolejce do kasy sie klebi. No nie jest to restauracja. Ja moich amerykanskich znajomych prowadze do rosyjskich restauracji i mowie, ze to polskie:))) bo mi wstyd. A w rosyjskich to jest klasa!!!! Tam az przyjemnie wejsc, obsluga, dania tak misternie ulozone na talerzach, ze az sie serce kraje w to wbic widelec.
OdpowiedzUsuńO to mi chodzi.
I naprawde nie wiem co to jest? i dlaczego? brak kreatywnosci? pojscie na latwizne? ilosc zamiast jakosci?
No nie wiem, zyje tu juz tyle lat i ciagle nie wiem.
Star,to faktycznie kicha..a szkoda.można by nieźle się pokazać..
OdpowiedzUsuńale wiesz,po ostatnim programie na temat toruńskiej restauracji,co to ją Magda Gessler próbowała naprawić,to mnie już nic nie zdziwi:))opór materii tutaj,to być może po co wysilać się dla tych wstrętnych amerykanów?:)))))
Witaj Ataner, miło Cię gościć.Chyba wszystkie babcie to mówiły, moja także. Osobiście nie wierzę w testy, to kwestia "opanowania materii", a nie dowód inteligencji. Wszystko można wyćwiczyć, rozwiązywanie testów też.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Star, to porażająco obrzydliwe są te "żarłodajnie" polskie. Może jeszcze wciąż pokutuje ta komunistyczna siermiężność w której wyrośli?. A może Polonusom, którzy tam bywają odpowiada taki styl? Byle dużo i możliwie szybko? Ja już spotkałam się z krytyką wykwintnych restauracji,że "przynoszą ci coś co nawet nie wiesz czy to dekoracja czy właściwe jedzenie, maluśko i drogie". Może tym kierują się owe żarłodajnie i nie silą się na lepszy poziom? Nie mam pojęcia.A może to wrodzona niechęć rodaków do inwestowania- jak najmniejsze wydatki, jak największe zyski? To smutne, bo nawet zwykłe pierogi można podać w ciekawy sposób. Smutne to i dziwne.
OdpowiedzUsuńMorgano, główni mi idzie o to,że niby jesteśmy wspaniali, ale tak nie do końca i że te nasze wady szkodzą nam samym najwięcej.Bo nawet wybrać nie potrafimy, choć tacy mądrzy jesteśmy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell i Mijka--> No mozna inaczej, ale jakos sie nie wysilaja. Byla jedna restauracja, w ktorej mieli kelnerki i bylam tam pare razy ze Wspanialym. No ale znow wszystko tak slone, ze sie nie da jesc:) Szczegolnie, ze ja uzywam sol sporadycznie i w minimalnych ilosciach, wiec dla nas to wszystko bylo przesolone. A przeciez sol stoi na stoliku i kazdy moglby sobie dosolic w/g wlasnego smaku. Tak robia we wszystkich innych restauracjach, czesto dostaje sie danie zupelnie nie slone. No niestety ale to jest jakas plama straszna. Za to jak bylam w Meksyku to w Meksyku w stolicy jest polska restaruacja, z ktorej nie chcialam wyjsc:)))) I najchetniej zamowilabym wszystkiego po jednym:))) Piekny wystroj, polskie malarstwo, rzezby, akcenty, jadlospis oprawiony w skore, wodka zubrowka nalewana przy stoliku z kostki lodu. A w jadlospisie zywcem Wierzynek!!! I to wszystko przy w pelni meksykanskiej obsludze, nawet glowny szef kuchni jest Meksykaninem, ale wlasciciele wyslali go do Polski na szkolenie. Jak JPII odwiedzal Meksyk to oni dla niego gotowali. Zupa rakowa, schab nadziewany jablkami w sosie z suszonych sliwek, placki ziemniaczane z kawiorem. No luksus!!!! W Meksyku, gdzie Polakow jest pewnie ze 100 razy mniej niz w NYC.
OdpowiedzUsuńMnie się Ann wydaje, że my mamy tysiące wynalazków tylko nie mamy przyzwyczajenia, że można je opatentować i czerpać z tego zyski i pewnie dożywają swoich dni w stodołach, na podwórkach czy domach używane tylko przez wynalazcę i jego rodzinę. U nas panuje pragmatyzm i nikt nie leci do Urzędu żeby opatentować podświetlany kubek do mycia zębów bo po co? :)a wysokie IQ to przereklamowany towar, wystarczy posłuchać Dody chociaż podobno poza kamerą to zupełnie inna osoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAaaa i jeszcze jedno jak sobie wyobrażasz wybranie właściwych osób skoro mamy takie a nie inny sposób wybierania kandydatów. Równie dobrze i prościej by było zaznaczenie tylko właściwej partii bo przecież oni i tak potem sami wystawiają zawodnika, którego uznają za właściwego a nie naszego.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chyba wszystko polega na odpowiednim pomyślunku i chęci. U mnie goście narzekają ,że ja wszystko mam takie "niedosolone".A sól stawiam na stole w widocznym miejscu i zawsze więcej nią jedną solniczkę, więc oszczędziliby sobie jojczenia.
OdpowiedzUsuń"Natchłaś" mnie, zrobię dziś placki kartoflane, posypane tartym serem Kawioru nie mam:))) i zupę- krem pomidorowy jako pierwsze danie.
Miłego,:
Cześć Czarny, mamy zbyt mało rzeczników patentowych. Samo opatentowanie nic twórcy nie daje, jeżeli nikt tego nie będzie produkował. Opatentowanie czegoś to droga przez mękę, wiem co piszę, bo A. miał patenty, wdrożone do produkcji.Problemem jest potem wydarcie należnej forsy od producenta. Doda nie jest tak głupia jak na to wygląda, ale i tak z lekka się obsuwa. Co do głosowania- powinny być okręgi jednomandatowe, czas to zmienić.I czas zredukować liczbę posłów i nieco obciąć im apanaże. I koniecznie cofnąć immunitet poselski, bo to tych ludzików rozbestwia. Immunitety były potrzebne kiedyś, w trakcie posłowania poza granicami własnego kraju. A o ile sienie mylę, Warszawa nadal jest w granicach Polski.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj Anabell, jakiś czas temu uczestniczyłam w warsztatach dotyczących komunikacji i zdolnosci interpersonalnych. Jeden z dni poswięcono na zagadnienie inteligencji emocjonalnej. Czyli wyjasnienia tego problemu który poruszyłaś w swoim poście, inteligencja potwierdzona poziomem IQ nie jest wyznacznikiem naszego szczęścia w życiu. To inteligencja emocjonalna, której pojecie wprowadził Daniel Goleman (gorąco polecam jego publikacje) wspomagana przez inteligencję racjonalną jest wskaźnikiem naszego zyciowego sukcesu, tego czy jesteśmy szczęśliwi, jak potrafimy sobie radzić w zyciu. Inteligencja emocjonalna to zdolność rozumienia siebie i własnych emocji, kierowanie i kontrolowanie ich, zdolność samomotywacji, empatia oraz umiejętności o charakterze społecznym. To pewne zdolności, które kształtować mozna i powinno się juz od najmłodszych lat a tak naprawde od urodzenia dziecka. Jeśli dorosły nie potrafi radzić sobie z emocjami, co więcej pokazywać je w odpowiedniej chwili, nasze dziecko też tego nie będzie potrafić ... co więcj zrozumienie własnych emocji daje nam ogromną możliwość zrozumienia otoczenia czyli to pierwszy schodek do tzw. sukcesu społecznego, kariery. Tzw. empatia emocjonalna brdzo pomaga w kontaktach z ludżmi. Powiem ci Anabell, że są również testy na
OdpowiedzUsuńEQ lecz dla mnie to również po prostu testy. Najlepszym testem jest samo życie ...
Jesli chodzi o problem patentów i wynalazków wiem, że prawo patentowe w Polsce nie jest zbyt przychylne. Jednakże dla mnie bardziej przykra jest sytuacja, w której utalentowani Polacy wyjeżdżają za granicę i pracują na rzecz innego Państwa, aczkolwiek nie winię ich tylko nasze państwo niestety a raczej tych którzy nami rządzą ... rządzili i będą rządzić przedstawiając sobą przekrój zbioru największych naszych przywar, tych tzw narodowych.
Kiedyś długo pokutowało twierdzenie "siedź w kącie - znajdą cię", więc chyba ciągle nie potrafimy chwalić się własnymi osiągnieciami, jak słusznie napisał Czarny Ptak. Mało tego, niezbyt przychylnym okiem obserwujemy autopromocję innych. Z drugiej jednak strony bywa, że ta autopromocja nie ma wiele wspólnego z rzeczywistymi umiejętnościami. Osobisty, który kierował kiedyś sporą firmą, miewał problemy z naborem nowych pracowników: na papierze prawie geniusz, w praktyce duży kłopot z wykonaniem powierzonych zadań.
OdpowiedzUsuńJeszcze sporo przed nami :-))
no co do tych fachowcow to my dobrze ich znamy ;) a roznica jest tylko taka miedzy tym "fachowcem" z polski a innym obcojezycznym ze nasi "wiedza" ciut wiecej :) :) w zyciu sobie nie sprawdzalam zadnego IQ bo do niczego mi to prawde mowiac nie potrzebne,a juz tym bardziej zeby sie tym szczycic
OdpowiedzUsuńWitaj Anabell, o tym IQ to wypowiadać się nie chcę, bo mam swój specyficzny pogląd na tę kwestię i nie bardzo przejmują się jego wartością (no może poza podłymi zresztą komentarzami pod adresem mojej kotki, o której czasami mówię złośliwie, że jej IQ waha się pomiędzy -7 a -3 :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi natomiast o tę naszą kreatywność i przedsiębiorczość, etc, to apeluję o to, aby jednakowo traktować szary lud i jego wybitnych rządowo-parlamentarnych przedstawicieli. Nie zgodzę się z tezą wynikającą z czytania między wierszami, że oto ciemny nasz lud narzekać jedynie potrafi i stawia się okoniem zacnym pomysłom rządowym. Otóż tak samo jak lud nasz jest szary i pospolitym, takim samym jest jego rządowo-parlamentarne przedstawicielstwo.
Takie czarno-białe widzenie świata na rzecz tych mądrzejszych, co głupszymi rządzą nie jest chyba prawdziwe. Nie dostrzegasz związków pomiędzy niedomiarem innowacyjności szaraczków a polityką państwa promującą taką na przykład wynalazczość?
pozdrawiam
Smooth, pisząc to nie dzieliłam na lud i rządzących. W kombinowaniu rządzący są wybitnymi kombinatorami, weżmy choćby przeróżne ustawy i zarządzenia wyrażnie ustawione z myślą o swoich krewnych i znajomych królika( obowiązek wyposażenia wszystkich samochodów w gaśnice, wprowadzenie kas fiskalnych nawet tam, gdzie cała księgowość jest prowadzona komputerowo i kilka innych). Co do wynalazczości- państwowym firmom wisi i powiewa wynalazczość, a prywatnego nie stać na produkcję opatentowanych produktów, bo musi płacić wynalazcy należności za każdą wyprodukowaną sztukę. Dopatrujesz się w tym co napisałam drugiego dna. A ja tylko napisałam prawdę o tym, jacy jesteśmy, bez podziału na czarnych, czerwonych czy szarych. My naprawdę nie potrafimy współpracować i jesteśmy nieufni w stosunku do każdej władzy i każdego obcego.I ta "usterka" dotyka wszystkich warstw społecznych, bez wyjątku. A Twoja kicia z całą pewnością jest mądrutka, tylko czasami udaje,że nie wie o co idzie. A jak ona się teraz po tej operacji czuje?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
To prawda Anabell, że coś z nami wszystkimi nie tak, choć prawdą jest tez i to, że przykład idzie z góry i wydaje mi się też, że stanowione w Polsce prawo stanowi wręcz przeszkodę dla przedsiębiorczości. Mam ci ja teraz opracować kodeks etyczny zakładu pracy dla pracowników szkoły (nie tylko dla nauczycieli), a przecież mam regulamin pracy, inne regulaminy wewnętrzne, przepisy etc. Wdrażana jest kontrola zarządcza, w której jedno z kilkudziesięciu pytań do tzw. samooceny brzmi: Czy dokonuje się (u mnie) przeglądu zadań wrażliwych? [Jestem wprawdzie kumaty, lecz za diabła nie znam definicji "zadanie wrażliwe" w odniesieniu do np. pracy sprzątaczki, księgowej, nauczyciela.
OdpowiedzUsuńAlbo inne pytanie: Czy określono środki zaradcze ograniczające możliwość wystąpienia szkodliwych wpływów dla gospodarki finansowej lub wizerunku jednostki?
Nie rozbieram tego bez ruskiej wódki.
Dalibóg, zbyt często stykam się w swojej pracy zawodowej z taką twórczością literacką, aby nie ukrywać swoich krytycznych poglądów wobec pomysłów "góry". Przecież gdybym podążył tokiem rozumowania moich przełożonych, powinienem był powymyślać rozmaite samoocenne zadania względem podległych i osób, aby biurokracja miała się dobrze.
Konkludując, uważam, że to nasze zniechęcenie, brak współpracy, wręcz niechęć do pewnych działań wynika może nie przede wszystkim, ale również, z jakości zarządzania, z koncentracji na tematach zastępczych lub drugoplanowych, zamiast podejmowania działań, które byłyby czytelne i sensowne. Jeśli widzi się sens własnej pracy, to bez względu na to jaki charakter ma ta praca, wykonuje się ją lepiej i z satysfakcją (pomijam już aspekt finansowy). W przeciwnym razie jest zniechęcenie i czasami dopiero wyjazd za granicę, poznanie i odnalezienie się w innych realiach życia, powoduje, że dajemy z siebie więcej, niż się od nas wymaga w kraju.
A co do kotki ... w należytym porządku. Już nie znać stuktów operacji,
pozdrawiam
Smooth, to jest super- a kto wie co to jest zadanie wrażliwe? Bo ja, szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia. Ale pomyśl, Smooth, przecież ci ludzie w MR nie wylądowali tam z Marsa, ale kiedyś byli zwykłymi, zakładam,że względnie normalnymi ludzmi i pewnie od urodzenia nie pracowali w ministerstwie.Więc skąd takie pomysły od czuba?Wiesz, mnie bardziej boli,że brak jest takiej zwykłej, "zeroszczeblowej" współpracy, chęci by cos zrobić dla siebie i sąsiadów razem, wspólnie.I nie idzie tu ozakładanie jakichś oficjalnych , rejestrowanych jednostek, idzie mi o taka zwykłą samopomoc sąsiedzką. Dlaczego kilku właścicieli sadów nie umówi się i zamiast oddawać jabłka do skupu,(na czym tracą) nie wydelegują jednego by je sprzedawał?. Kiedyś pytałam się, bo 3 obok siebie stało, ich sady graniczyły i każdy te owoce oddzielnie dowoził.Odpowiedz była prosta- a licho wie, czy nie oszukają. Znam tylko jeden przypadek gdy 2 sąsiadów na zmianę woziło jabłka do Czech i świetnie na tym wyszli.Przez jakiś czas pracowałam na wsi- i główną cechą tych ludzi był brak zaufania do wszystkich i całkowity brak chęci do zrobienia czegokolwiek razem. No nie- jedną rzecz razem robili- chlali w ówczesnym GS. Wiesz, ja to Ciebie wciąż podziwiam, bo masz świetne pomysły i myślę,że mimo wszystko lubisz swą pracę, choć wypełniając takie formularze można stracić wiarę w sens tego co się robi. Pomiziaj kicię za uszkami w moim imieniu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Oj tak, IQ świadczy nie tylko o możliwościach intelektualnych człowieka, czasem jest dowodem na umiejętność kojarzenia,bo wiele testów na tym się opiera.
OdpowiedzUsuńNola