drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 27 stycznia 2011

112. Zdolna jestem niesłychanie...

Autoraklema zawsze poprawia człowiekowi samopoczucie,  a więc się
będę chwalić. Wczorajszy dzien spędziłam na robieniu gigantycznego
bałaganu w kuchni, bo postanowiłam przyrządzić własnoręcznie różne
mieszanki ziół. Są to zestawy ziół poprawiających przemianę materii i
trawienie.Bałagan powstał głównie  z powodu ciasnoty.Wiecie jak to jest-
to co mniej potrzebne wędruje gdzieś wysoko na półki w szafkach, potem
się zapomina gdzie co jest i wynajdywanie wszystkiego przypomina trzęsienie
ziemi, a raczej jego skutki. Wpierw szukałam z mozołem młynka do kawy,
potem malutkich, szczelnych słoiczków, wystawiając to, co nie bylo mi
potrzebne. I zrobił się....bajzel :)

Mieszanka do słodkich potraw:
1 łyżka cynamonu, 1 łyżka kardamonu, 1 łyżka gozdzików, 1 łyżeczka anyżu
gwiazdkowatego, 1 łyżeczka imbiru.

Do dań wegetariańskich.
1łyżka cynamonu, 1 łyżka kardamonu, 1 łyżeczka gozdzików, 1 łyżeczka
pieprzu + gałka muszkatołowa, która trze się tuż przed użyciem mieszanki.

Do dań rybnych, zwłaszcza do ich marynowania.
1 łyżeczka nasion kolendry, 1 łyżeczka tymianku, 1 łyżeczka czarnego pieprzu
1 łyżeczka nasion kopru włoskiego + 1 ząbek czosnku i świeży sok z cytryny
tuż przy przyrządzaniu

Olej imbirowy.
Paski imbiru (obranego) długości ok. 2 cm rozgrzać w 200 ml oliwy z oliwek.
Wystudzić, zlać do butelki, przechowywać w lodówce. Używać do potraw
z warzyw i do dressingów.

Curry ostre.
3 łyżki nasion kolendry, 1 1/2 łyżki kurkumy, 2 łyżeczki sproszkowanego imbiru,
1 1/2 łyżeczki kminu krzyżowego, 1 łyżeczka pieporzu czarnego lub chili, a ja
dałam tu pieprz ziołowy.

Ilości podano dla zmielonych przypraw, więc się trochę namieliłam  i zdrowo
nakichałam. Przyprawy kręciły w nosie niemiłosiernie.

W nagrodę  za wytrwałość  upiekłam    pikantne ciasteczka z kaszy jaglanej.
Składniki: 200g kaszy jaglanej, 2 kostki rosołowe, 2 cebule, 4 łyżki oleju,
                6 łyżek bułki tartej, posiekana natka pietruszki, 440 ml wody, 1 liść
                 laurowy, 6 łyżek kwaśnej śmietany, 6 łyżek musztardy, masło do
                 natłuszczenia  blachy, sól i pieprz.
Wykonanie: cebulę drobno siekamy i podduszamy na oleju, dodajemy do niej
                 liśc laurowy, kaszę, kostki rosołowe i wlewamy wodę. Gotujemy
                 na małym ogniu 20 minut, mieszając.Zdejmujemy z ognia, dodajemy
                 śmietanę, doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
                 Zawartość garnka rozsmarowujemy na  natłuszczonej masłem blasze
                 na wierzchu smarujemy musztardą, posypujemy tartą bułką i natką.
                 Wstawiamy do nagrzanego piekarnika, pieczemy 20 minut,  w temp.
                 200 stopni C.  Dobre na przegryzki lub do  soku warzywnego.

28 komentarzy:

  1. O,fajne takie ciasteczka-takie to na pewno ZJEM:-)
    ...jako,ze slodyczy prawie nie jadam,ale czasami mam ochote na cos wyjatkowego a to na pewno JEST czyms wyjatkowym!
    Cieplutko pozdrawiam-
    -myszowata:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zdolna jesteś, nie powiem, iż nie...;DDD

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, a myślałam że tylko ja tak kicham;-D
    Mało osób z naszego pokolenia
    potrafi korzystać z ziół w kuchni.
    Zwykle ograniczają się do natki,
    koperku i paru innych bardziej znanych.
    Ja z każdej wycieczki przywożę zioła i przyprawy, a kupuję je na wagę, żeby było czym dzielić.
    Sama robię tylko vegetę.
    Twoje ciastka już mnie urzekły, dziś robię próbę, a co tam....
    A tak w ogóle to sama zbieram zioła,suszę, siekam i do słoików,
    ale kicham wtedy na maksa:-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry anabell, nigdy nie przestaniesz mi imponować gospodarnością, tak kulinarną jak i czasową. Masz czas na wypieki, dziergotki, blog, odwiedziny na blogach, książki.!! Twoja doba jest z gumy chyba, no bo jeszcze i męża podpieścić, wysłuchać, ochrz...ić. Wyrażam pełen podziw!!Aniu od wczoraj "robię za chorą". Prześwietlenie wykazało zapalenie oskrzeli (zaniedbane). Nie miałam gorączki, a przez ostatni miesiąc czułam się jak zbity, dyszący pies! Dzięki temu mam więcej czasu.Zapisana jestem na 12.02.tam gzdie radziłaś.
    Serdeczności ślę. *:):)
    anafiga

    OdpowiedzUsuń
  5. I pomyśleć,, że miałam kiedyś porządek w przyprawach! Teraz tyle mam tego, że to terra incognita. Właśnie wczoraj znalazłam zielony pieprz w kulkach, ukryty gdzieś z tyłu. Podoba mi się Twój pomysł gotowych mieszanek przechowywanych w słoikach. Takich w ziarnach. Może odgapię i sobie zrobię?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba zacznę kolekcjonować Twoje przepisy!

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja juz myslalam ze to ziola na poprawienie nastroju :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo,za ten olej imbirowy baardzo dziękuję :) Imbiru u mnie w lodówce dostatek, a zawsze mam problem z dressingiem, więc jak najbardziej się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. anabell jesteś jak mróweczka- bez pracy ani rusz.Będziesz teraz smakowicie dbała o zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Halutko, mnie pasowały te ciasteczka i nie ma wcale z nimi dużo pracy.Kasza jaglana w takiej postaci to mi odpowiada.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzielna dziewczynka z Ciebie:))

    OdpowiedzUsuń
  12. ladybird, przecież to mieszanki nie mojego pomysłu, ale wg przepisu wygapionego w książce o chińskiej metodzie odżywiania mającego na celu usprawnienie trawienia.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bronko, a jeszcze 25 lat temu, gdyby mi ktoś zaproponował coś z curry, to zabiłabym człowieka samym spojrzeniem.A teraz nie umiem żyć bez tych przypraw. Przyznasz, że to kichania od przypraw jest całkiem fajne i zabawne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Raz na kilka dni robię NIC, bo jestem z gatunku ludzi pracujących zrywami.Gdy mnie najdzie chęć działania, to po prostu zarywam noc albo i dwie.Ale dostałam nowe prochy na obniżenie ciśnienia i gdy wezmę około 19,00 to około 23,00 padam martwym bykiem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już po samym przeczytaniu przestałem być głodnym.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ausiu, nie ma sprawy, dozwolone całkowicie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedzielna, gdy lepiej i szybciej trawisz, to Ci się i nastrój poprawia, więc można je za takowe uznać.:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pani Koalo, nie ma sprawy, cieszę się,że Ci się przyda.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezry, a ja gdy czytam jakieś przepisy najczęściej dostaję ochoty na wypróbowanie tegoż.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Beatko, aż sprawdziłam w poscie- przecież napisałam,że tę kaszę gotujemy, 20 min. zanim ją przeznaczymy do pieczenia.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gosiu, bo ostatnimi laty przeszłam na inne podejście do życia- niczego nie muszę, ale mogę i tak jest mi zdecydowanie łatwiej zyć.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anabell, bo Ty niesamowita kobieta jestes!
    Twoje mieszanki ziolowe sa rewelacyjne, jesli pozwolisz to chetnie z nich skorzystam. Ja rowniez lubie eksperymentowac. W tej chwili jestem na etapie fascynacji grochem. Jest ich tyle odmian, ze sama jestem pod wielkim wrazeniem. I moga byc smaczne! Nie moglam w to uwierzyc, kiedys na samo slowo groch robilo mi sie niedobrze. Podstawa sa przyprawy.
    Czarodziejko Anabell, czekam na dalsze przepisy, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. upssssssss no to się napracowałaś, podziwiam, mnie tam się kurna nic nie chce :( może zaserwujesz jakąś mieszankę na kopa żeby nabrać ochoty ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ataner, oczywiście, korzystaj ile tylko masz ochotę. Wiesz, ja też nie znosiłam grochu, a przecież to całkiem dobre jedzenie.Kilka lat temu odkryłam ciecierzycę i jestem w niej zakochana, podobnie z soczewicą. A jakie dobre są naleśniki z nadzieniem z soczewicy! Jutro wrzucę przepis, to to też proste i nieskomplikowane gotowanie.
    I dam przepis na "fałszywe flaczki"
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Anno,pracy nie było dużo, ale kichania i sprzątania sporo.Wiesz, kopa dają właśnie te ostrzejsze przyprawy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wydrukowałam wszysciuteńko i do segregatora z przepisami ale zaznaczyłam kolorowymi karteczkami ze mam to zrobic w pierwszej kolejności, najbardziej zainteresował mnie ten olej imbirowy ;-) co do przypraw to czekam jak naszpilkach na wtorek. Wraca wtedy moja szwagierka z indii i ma mi przywieźć oryginalne curry i garam masala.
    A zdolna jesteś wiem to nawet bez autoreklamy a w dodatku uważam że jesteś wręcz skromna.

    OdpowiedzUsuń
  27. Martusiu, tylko uważaj, bo garam masala też jest ostra i łagodna. Uwielbiam curry i garam masalę.Jeżeli będzie miała kurkumę, to koniecznie poproś o trochę- kurkumę dobrze jest dodawać do każdej zupy, ma działanie p. nowotworowe.Wystarczy duża szczypta na 4 talerze. Ciesze się,że Ci moje przepisy pasują.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń