Wczoraj to u mnie zamiast deszczu padał śnieg. Na razie niezbyt wiele, ale jednak dachy samochodów otrzymały białe "czapeczki". Wiem - czepiam się pogody bo nie lubię późnej jesieni i zimy w mieście.
Szłam do sklepu i wpatrywałam się w bezlistne drzewa:
Zdecydowanie lepiej prezentowała się ta ulica gdy były liście na drzewach. A takie ogołocone z liście gałęzie wyglądają nieco dramatycznie.
Za to w godzinę później miałam za oknem taki pejzaż:
A ta maluteńka czarna kropka nad najniższą częścią dachów to zwykła wrona. Czego jak czego ale wron to w tej okolicy nie brak. Może dlatego, że na wielu podwórkach jest sporo wysokich starych drzew a wrony lubią siadywać na wysokich drzewach. I na wielu z nich zakładają swe gniazda. Rok temu na "moich" podwórkowych brzozach na jednej z brzóz było wronie gniazdo i przybyły 3 nowe wronięta.
Właśnie wydano komunikat ostrzegający przed gołoledzią. Ale ja już dziś przezornie zrobiłam zakupy na kilka dni, więc w razie gołoledzi pospaceruję po własnym balkonie.
A tu "moja hodowla" awokado. Starsza roślinka ma już 14 cm wysokości a ta maleńka- 4 cm.
Całość doświetlam lampą bo jednak dzień jest już krótki i jak widać podoba się to roślinkom.
Poza tym- nic się u nie nie dzieje - ale nie narzekam bo prawda najczęściej wygląda tak, że jak się coś dzieje to rzadko jest to coś dobrego lub ciekawego.
Miłego Wszystkim!!!!


