Zaczynam podejrzewać, że w życiu każdego następuje moment, gdy organizm mówi
"a odczepcie się ode mnie". I chyba dobrnęłam do tego okresu. Bo wciąż czuję się
niespecjalnie.
Jako prawdziwa kobieta, co jakiś czas robię przebieżkę po internetowych sklepach
z włóczkami. Przepięknych i jednocześnie przedrogich włóczek jest multum.
Wpatruję się w te kolorowe niteczki, wpatruję, czytam ich metryczki i z minuty na
minutę mam coraz większy melanż w głowie.
Po kolejnym przeglądzie wynalazłam cieniowaną włóczkę- cienką, puchatą, mój
ulubiony zestaw kolorystyczny - róż, z całą gamą popieli, od niemal bieli do
niemal czerni. Róż też jest ciemniejszy i jaśniejszy.
Po trzech dniach głębokiego namysłu - zamówiłam. Po dwóch dniach już dotarła
do mnie. Potem zanurzyłam się w pudle czasopism z wzorami swetrów, bluzek itp.
Zakupiona włóczka jest angorką z poliamidem, a motek o wadze 10 dag ma nitkę o
długości 500m.
Gdy już dograłam w swoim mózgu kolor, fason, ścieg - zaczęłam popełniać letni
sweter. W ciągu 4 dni nadziobałam grubym szydełkiem plecy, przód i jeden rękaw,
a wczoraj zaczęłam drugi rękaw. Przerabianie oczek cieniutkiej włóczki szydełkiem
nr 5 nie obciąża moich obolałych stawów, a praca naprawdę idzie szybko.
Ja wiem, że określenie "letni sweter" budzi w niektórych chęć postukania mnie
po czole, ale mam dziwne przekonanie, że naprawdę ciepłe dni tego lata będą dość
rzadkie i bardzo lekki sweterek będzie "jak znalazł".
A sweterek jest ażurowy, na tył, przód i jeden rękaw zuzyłam raptem 20 dag
włóczki, więc cały sweterek będzie dosłownie lekki. "Obfocę" gdy go skończę.
I wtedy zabiorę się znów za dłubaninkę koralikową. Chodzi za mną "oko Horusa"
jako centralny element naszyjnika. Może i z okiem proroka coś wymodzę I zrobię
to na złość pewnym kretynom, którzy te symbole uważają za "znaki szatana".
Indolencja ludzi mnie naprawdę przeraża. Chwilami mam wrażenie, że każdy
znak wpisany w okrąg kojarzy się niektórym ludziom z szatanem- niedługo
wymyślą, że znak ostrzegający o obecności promieniowania to też znak szatana.
Wczoraj na liściu winobluszczu znalazłam prześmieszną gąsienicę - była
bardzo zielona i...rogata . Różki miała nie tylko na łebku, ale na całym ciałku i
tworzyły jakby zewnętrzny kręgosłup. A liść wżerała w zabójczym tempie.
Darowałam jej życie, ale zmieniłam jej lokal. Może będzie pożywieniem dla
sikorek? A w ogóle to mój winobluszcz smakuje nie tylko gąsienicom - ślimaki
też go lubią. No i kwitnie u mnie winorośl pachnąca co przywabia na loggię
różne bzykające insekty. Pal nędza te insekty, grunt, że zapach upojny.
OdpowiedzUsuńmoże to po tej rehabilitacji następuje pogorszenie a dopiero za jakiś czas poprawa
uwielbiam lekkie letnie sweterki
mam przeważnie temperaturę ciała poniżej 36 więc lubię coś na siebie marzucić
Właśnie , coś nadal z moją tarczycą jest nie tak, chociaż naprawdę biorę regularnie suplementację w postaci tyroksyny. Ale przy chorobie Hashimoto tarczyca powoli zanika, ale robi to nierównomiernie- raz więcej, raz mniej. Ja też rano jestem z lekka "wystygnięta", bo temp. 35,2 do 35,5 jakoś wysoka nie jest. Ale około południa potrafię osiągnąć nawet 36,1. W ciągu ostatnich na termometrze było +20, a ja- w swetrze po domu się tułałam.
UsuńTo,że po intensywnej rehabilitacji następuje pogorszenie to wiem, już to przerobiłam ale tym razem jakoś gorzej się czuję. Z kolei endokrynolożka mówi, że może to być jakaś "stowarzyszona" z Hashimoto inna choroba z autoagresji. Bo to cholernie towarzyskie te choroby z autoagresji.
"No ale gdy się skończy 30 lat to tak może być" - jak mi powiedział pan doktor od rehabilitacji,:))))
Miłego, ;)
Boj sie Boga, oko Horusa chcesz nosic i jeszcze moze po ulicach paradowac?
OdpowiedzUsuńA krzyz na plecy to nie laska:)))))))
Niestety "oko Horusa" nie jest żadnym magicznym symbolem a tylko zapisem matematycznym. Każda z jego części oznacza kolejno ułamki: 1/2, 1/4, 1/8, 1/16, 1/32, 1/64. Dodanie ich wszystkich do siebie wraz z liczbą "5ro" dawało 1 hekat, który był liczbą całkowitą. Oko Horusa stosowano przy liczeniu stanów magazynowych zboża. Wystarczyło sprawdzić ile jest pełnych hekat by wiedzieć ile jest zboża w magazynie.Proste- niczym parasol:)))
UsuńA pierwsi egiptolodzy znajdując ten znak niemal wszędzie i znając legendę o Horusie wysnuli wniosek, że oko Horusa umożliwiało faraonowi przejście do nieśmiertelności i następnego wcielenia.
A teraz nasi księża wmawiają ludziom, że to znak szatana. Wg nich znak pacyfistów to też znak szatana.
Serdeczności;)
Niech to "nie tak" jak najprędzej zmieni się w "tak" :-).
OdpowiedzUsuńJa tez biegam po różnych miejscach rękodzielniczych, ale usilnie ćwiczę silną wolę i chwilowo udaje mi się poprzestać na oglądaniu.
Pozdrawiam cieplutko
To ćwiczenie silnej woli jest niesamowicie bolesne dla psychiki - przynajmniej mojej;) Wczoraj znów poćwiczyłam- napaliłam się na specjalną praskę do wyciskania masy fimo- nawet nie była droga, ale pomyślałam całkiem trzezwo, że przecież nie mam zamiaru otwierać pracowni wyrobów z masy fimo. Bo po to, by zrobić np. jedną broszkę, bransoletkę czy naszyjnik to jednak szkoda forsy.
UsuńSerdeczności;)
Ale, że co jest z Tobą nie tak? Że włóczki kupujesz i sweterek na lato dziergasz? Że nie mordujesz gąsienic?
OdpowiedzUsuńLato to my mamy nie karaibskie, tylko polskie, więc sweterek jak znalazł! A gąsienica też chce żyć :)
Więc wszystko z Tobą ok!
"Nie tak", bo jeszcze 2 lata temu po takiej rehabilitacji "od ręki" było mi lepiej, a teraz raczej gorzej jest niż lepiej. Wczoraj wieczorem ślubny zerknął jak dłubię ten sweter i powiedział: "dobrze, że go robisz, bo jutro ma być tylko +27 stopni u nas, będzie jak znalazł!"
UsuńTa gąsienica była b. ładna, ciekawe co z niej wyrośnie. Może jakiś ładny motyl? A motyli w tym roku jeszcze nie widziałam.
Serdeczności;)
Też miewam u siebie te ,,kolczaste'' gąsienice. Wyglądają trochę jak te zielone odmiany kalafiora...
OdpowiedzUsuńŚwietnie to określiłaś- zupełnie jak te rzymskie kalafiory!. Muszę chyba poszukać w Google co to była za gąsienica- strasznie mnie to nurtuje.
UsuńMiłego, ;)
Widziałam, widziałam taką kolczastą gąsiennicę w intensywnie zielonym kolorze, wspaniała była!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to pogorszenie stanu jest chwilowe i niedługo się ustabilizujesz na lepszym poziomie.
Sweterki latem też są ptorzebne zdecydowanie :), ja też jestem zmarźluch, a latem dla mnie zimno przy każdej temperaturze niższej niż 20 stopni celsjusza.
pozdrowienia, ciekawa jestem sweterka :)
W sweterku mam jeszcze do wszycia drugi rękaw i wykończenie przy dekolcie, rękawach i dołu. Jak skończę- pokażę.
UsuńTa gąsienica wyglądała jakby była zrobiona z zielonego kauczuku.
Miłego, ;)
No to będziesz miała piękny i praktyczny sweterek!
OdpowiedzUsuńWolę osoby robiące częściej coś "nie tak", bo są o wiele ciekawsze od tych bardzo poukładanych!
Od dziecka wszystko robiłam "nie tak"- taka karma. Różnica tylko taka, że teraz nikt mi co dnia tego nie wypomina;)))
UsuńSerdeczności;)
...u mnie takie oko Horusa widnieje wyrzeźbione w drewienku ma moje specjalne zamówienie. Zatem i ja powinienem się teraz biczować a tak przy okazji jak znajdę to obfocę i pokarzę czarnej mafii na złość...
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam i zdrówka życzę...
No to będziesz mógł przy jego pomocy liczyć plony z ogródka:))))
UsuńSwoją drogą coś zbyt tępa jestem by pojąć czego dotyczyły te ułamki- czy określały może pojemność jakichś określonych zbiorników na zboże?
No ale pod względem plastycznym to ładny znak jest, zwłaszcza jeśli jest pokolorowany w stylu egipskim.
Miłego,;)