drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 13 lipca 2016

Uprzejmie donoszę......

......że się wczoraj zagotowałam ze  wściekłości.
Wczoraj wstałam o świcie ,czyli o 6 rano i korzystając z faktu, że jeszcze był na loggii cień, skończyłam malowanie  kraty. W kilka godzin póżniej wraz z mężem zainstalowaliśmy transparentny, bezbarwny daszek i mieliśmy się zabrać za
rozwieszenie  siatki wolierowej.
I.... w tym momencie skamieniałam - do mieszkania, z którym mamy wspólną ścianę  zaczęto przystawiać RUSZTOWANIA. Wprawdzie  skamieniałam, ale głosu mi nie  zabrakło i z przekleństwem  na ust koralu zapytałam ludzi po jaką nagłą śmierć stawiają rusztowania????
"Bo trzeba jeszcze zrobić czółko na loggii piętro wyżej". 
Nie mam  bladego pojęcia co to jest to "czółko", ale jest dla mnie jasne jak słońce na niebie, że cokolwiek będą robić wyżej, to znów będą chlapać dookoła
jakąś zaprawą, cementem i licho wie czym  jeszcze, a więc mogą mi uświnić
świeżo wyszykowaną loggię. 
I chyba efektem tej mojej wczorajszej wściekłości była niesamowita ulewa nad
Warszawą. 
Lało na tyle wściekle, że aż się obudziłam- za oknem była ściana wody co bardziej przypominało przelewające się wody Niagary niż zwykły, silny deszcz.
Jakimś  cudem na  naszym osiedlu nie było powodzi, ale w wielu dzielnicach
miasta były podtopienia, ucierpiało metro, zalało podziemne parkingi  a nawet
piwnice Centrum Onkologii, gdzie  w podziemiach jest wiele różnego sprzętu
specjalistycznego. 
Gdy dziś około 10 rano  dojechałam na Ursynów, na głównych ulicach jedynym
śladem po nocnej powodzi był osiadły na jezdniach piasek i zalany garaż
w centrum  handlowym przy Alei K.E.N. 
Ale w Onkologii strażacy jeszcze  pracowali przy wypompowywaniu wody.
Podobno nadal ma dziś w nocy padać i to obficie. Nie wiem po co, samochód
naprawdę dobrze mi się umył tej nocy.
Dziś ślubny podjął decyzję o dokończeniu jutro prac  na naszej loggii. Jest więc
szansa na to, że wreszcie wróci na loggię to co ma na niej być, a mój pokój
zostanie "odbardaczony".
I zastanawiam się jaką zieleń "pojemnikową" mam sobie zainstalować. Coś muszę, bo mi nieco "łyso" bez winobluszczu na balustradzie.
I musi to być "coś", co spokojnie przezimuje  na loggii w otulonej na zimę
donicy.
I już wiem co dziś będę  robić - buszować w necie szukając odpowiedniej
zimozielonej roślinki.

13 komentarzy:

  1. Dobrze jednak mieszkać w małym domku, gdzie o remontowych ,,ekscesach'' decydują wspólnie 3 rodziny. W dogodnym dla wszystkich czasie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeden "plus" tego dużego domku- wszystkie remonty tego, co jest poza moim osobistym metrażem, wykonuje administracja a koszty pokrywa nasz wspólny fundusz remontowy, na który idzie część czynszu. Tu jest ewidentna wina kierownika działu technicznego, bo przeoczył, że jeszcze jedna loggia wymaga poprawki i nie zrobiono tego, gdy robiono sąsiedni "pion".
      Miłego;)

      Usuń
  2. Nie żebym broniła tych faciów na rusztowaniach, ale oni są przecież zwykłymi robolami. To w administracji te dziady zapomniały zlecić robolom to czółko ....
    A mnie wczoraj na działce mało co nie zalało. Myslałam że mi się domeczek na łeb zwali.
    Się trzymajmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, ale tak się wnerwiłam, że oberwało się panom robolom, a nie głównemu winowajcy.Ale ja mu nie odpuszczę, tyle tylko, że będę miła i nie zrobię mu awantury przy ludziach, ale w cztery oczy. To facet-emeryt, na pół etacie i myśli też "półetatowo".
      A ja się wczoraj rano zastanawiałam jak było u Ciebie na działce, miałam nadzieję, że nie spadała na Ciebie Niagara.
      Trzymajmy się,;)

      Usuń
  3. A nas omijają na razie te wszystkie szaleństwa burzowe, chyba Elbląg ma takie jakieś dziwne położenie, burze chodzą wokół na szczęście...
    A już tym remontem znowu, to bym też się zagotowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, Polska w sumie to niewielki kraj , ale nawet w tak niedużym kraju różnie z tymi niespodziankami pogodowymi bywa. Ale takiej ulewy jeszcze nigdy nie widziałam u nas, a żyję już naprawdę długo!
      Miłego;)

      Usuń
  4. Leje chyba wszędzie, ja siedzę na Śląsku i też w nocy lało.Poprawianie różnych prac mnie dziwi, też mieszkam w bloku na osiedlu.Najpierw porobili klomby, posadzili tuje, nawet ładnie, po czym po miesiącu zaczęli wymieniać rury od CO i znowu wszystko rozkopane, a niektóre tuje uschły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest mało chętnych do pracy w administracjach osiedli- pensje kiepskie a mieszkańcy "różniści", często chamscy i czepliwi i stąd do ADM trafiają często "odpady" biurowe, takie nieco zle zorganizowane. Skoro ktoś nie umie nawet sobie dobrze zaplanować i zorganizować życia to więcej niż pewne, że tak samo działa na niwie służbowej.
      U nas na początku były na trawnikach piękne róże, dopóki się nie ocknęli, że nie ma komu ich pielić. No i róże diabli wzięli. Teraz to mamy nawet porządek w tej zieleni i jest jej dużo.
      Miłego;)

      Usuń
  5. Mieszkałam w bloku, mieszkam w domku, dużym domku:) Sama nie wiem, co lepiej. Jestem wolny człowiek, to dom daje mi tę wolność od bezpośrednich "obcych" sąsiadów. Siostra mieszka za ścianą, bo domek to bliźniak. Faktycznie, decyzje o każdym remoncie podejmujemy sami i czasowo ustalamy sobie sami. Jednak koszty tych remontów to potężne obciążenie budżetu domowego. No i kiedy nie ma na remont, to żal patrzeć, jak dom niszczeje. Dlatego prowadzimy drobne remonty na bieżąco i zawsze jest co robić. Za dwa tygodnie ekipa wchodzi na dach- już się boję.
    Nie wiem, co Ci poradzić w sprawie tej rośliny. Ziomozielone trzeba podlewać także zimą, kiedy jest okazja, bo liście nie mogą zeschnąć. Tak podlewam azalie, rododendrony, machonię- wtedy mróz ich nie trzaska. W donicy to raczej trudno, nawet, kiedy ją mocno owiniesz.
    Ja sadzę w donice przy balustradzie i płocie, każdego roku, jaśminowiec- pnącze jednoroczne, ale szybko rosnące i dosyć mocno zakrywające powierzchnie. W dodatku pięknie kwitnie na biało i lekko pachnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przelecę się po prywatnych centrach ogrodniczych i zobaczę co mają- a jak mi nic nie wleci do głowy to skorzystam z tego jaśminowca. Widziałam na necie bratki mrozoodporne, więc może się na nie skuszę, bo skrzynkę albo małe doniczki to zawsze mogę wziąć na zimę do mieszkania.A ten jaśminowiec to kupujesz w postaci gotowej sadzonki czy sama go "pędzisz" z nasion?
      Serdeczności,;)

      Usuń
    2. Kupuję w maju lub w czerwcu u ogrodnika sadzonki. Fajna roślina. Szybko rośnie, ma długie pędy i ślicznie kwitnie do października. Jesienią wywalam zeschnięta roślinę na kompost.
      Ta roślina nazywa się jaśmin.
      https://www.google.pl/search?q=ja%C5%9Bminowiec+pn%C4%85cze&client=firefox-b-ab&biw=1366&bih=631&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjogdni2PLNAhXBCCwKHRgbCkUQsAQIKA#tbm=isch&q=jasmin+jednoroczny

      Usuń
    3. http://rosliny.urzadzamy.pl/baza-roslin/doniczkowe/jasmin-kwiecisty-jasmin-wielokwiatowy,1_1014/

      Usuń
    4. Najbardziej błysnął ślubny - "no przecież możesz postawić na parapecie zewnętrznym te zimowe, sztuczne kwiaty, po co ci jakieś rośliny pojemnikowe?"
      Miłego;)

      Usuń