drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 5 lutego 2020

Drżyjcie, bo.......

.......właśnie wróciłam z niewielkiej wycieczki.
Poleciało mi się do głównie do Malmo, przy okazji zahaczyłam o Kopenhagę
oraz Ystad.
Głównie "urzędowałam" w Malmo. Mieszkałam w całkiem sympatycznym
hotelu, z którego wszędzie było dość  blisko, bo Malmo nie jest olbrzymim
miastem. Gdy rozmawiałam z kuzynką, której nieopatrznie  zdradziłam dokąd
się wybieram, usłyszałam o tym mieście same niepochlebne wiadomości - że:
dziura zabita dechami, bród, smród i ubóstwo a do tego tłumy imigrantów.
Ale i tak tam pojechałam i zastanawiam się czy może ja jestem ślepa, bo ani
nie widziałam tłumów imigrantów, ani nie widziałam  brudu i  nie czułam
żadnego smrodu. Mieszkałam w samym śródmieściu- ulice były zawsze czyste,
(nie sadzę by tylko dlatego, że tam pojechałam), autobusy ekologiczne, piesi
mają zdecydowanie pierwszeństwo nie tylko na pasach, dróg i dróżek rowerowych
całe krocie.
Mnie się miasto podobało- w całkowitej zgodzie stoją obok siebie zabytkowe domy
i takie bardziej nowe oraz zupełnie nowoczesne. I jakoś się nie gryzą;)
Pogodę miałam taką raczej z Krainy Deszczowców a hotel był przy ulicy Baltazara.
Zdjęć zrobiłam sporo, więc  sami popatrzcie na to miasto:
Na początek hotel - żaden luksus, ale nie miałam powodów do narzekania:
Za tym kawałkiem ścianki było biurko , krzesło,  stolik "okolicznościowy"
bardzo wygodny fotel a na wprost łóżka odbiornik TV i......hantle i coś,
czego przeznaczenia do końca nie odkryłam, ale pewnie  było do ćwiczeń.

Pokój  miałam na 7 piętrze a z okna widok na ogródek, który był na części
dachu - okna te należą do hostelu tej samej firmy.

Rewelacyjne były śniadania- primo- uwzględniono w jadłospisie takich
"dziwaków" jak bezglutenowcy, weganie, uczuleni na laktozę. Regularnie były
cztery dania gorące, kilka rodzajów wędlin,2 rodzaje melonów, ananasy, sałatki
owocowe, kilka rodzajów suszonych owoców, kilka rodzajów jogurtów, różne
"smarowidła" do pieczywa, różnego rodzaju ciasteczka, kilka różnych soków
owocowych, koktajle owocowe, kawa (prawdziwa), mleko.Przez to ich menu
rozbestwiłam się okrutnie - chyba  zacznę jeść tak samo w domu - do szynki
plaster ananasa zamiast pieczywa. A do jogurtu- sałatkę owocową wzbogaconą
...orzechami.
A teraz nieco zdjęć z miasta:

na początek  moje ulubione-  stary budynek widoczny w  fasadzie  nowego

Ta ulicą chodziłam codziennie, ciemnym wieczorem również. Imigranta
widziałam jednego - to był alaskan.

Są w Malmo i takie uliczki  ze starymi domami oraz  podwórka, gdzie
latem można posiedzieć przy kawie i winie:
Jest też sporo zupełnie nowych domów mieszkalnych w takim stylu:
A ich podwórka prezentują się tak:

A wczoraj, z narażeniem zdrowia poczłapałam  by uwiecznić taki oto cud
architektury - to budynek zaprojektowany przez architekta Santiago Calatrava.
Budynek zbudowany jest z 9 modułów pięciopiętrowych, a każdy moduł
jest skręcony w stosunku do poprzedniego o 10 stopni. Budowa trwała 4 lata.
Wietrzysko było okrutne, ledwo mogłam utrzymać komórkę w ręce, więc
zdjęcie nie jest dobre, ale wszak zawsze możecie zerknąć  do sieci i obejrzeć
lepsze od mojego:
Z bliska wyszło mi tylko tak:
W okolicy tegoż wieżowca  stoją tzw. domy na wodzie:
Stoją co prawda nad wodą, na  terenie, na którym kiedyś była stocznia.
Niestety gdy tam dotarłam to szalał wiatr i już  zapadał zmierzch, a zdjęcia jak
zawsze robiłam komórką, nie aparatem.
Niewątpliwie jest tam bardzo przyjemnie latem, tyle tylko, że na  razie mamy
jeszcze coś jakby zimę.
Co do Malmo - język szwedzki to taka osobliwa mieszanka angielskiego i
niemieckiego, wiele słów jest tzw. "międzynarodowych". Krasnale mają w szkole
naukę szwedzkiego jako "języka obcego". Dla nich wykładowym jest angielski.
Oczywiście codziennie w domu muszą dodatkowo przerabiać program który jest
w ich macierzystej niemieckiej szkole. Ale i tak im się podoba.
By dostać się z Berlina do Malmo wpierw leciałam samolotem do Kopenhagi,
stamtąd pociągiem przez most nad cieśniną Sund. Sam most ma  długość 7845m
sporą  część trasy pomiędzy  Malmo a Kopenhagą pokonuje się tunelem.
Drogę pomiędzy lotniskiem a stacją, z której odjeżdża pociąg do Malmo,
pokonuje się pod dachem, to pewnie ze 3 km do pokonania-część ruchomymi
schodami wpierw górę, potem w dół, część ruchomymi chodnikami.
Najmilszy odcinek trasy Kopenhaga-Malme to ten nad wodą.
Nie wiem czy wiecie, ale podobno latem przybywa do Malme wielu naszych
rodaków- Malme stało się miastem weekendowym -wieczorem pokonuje się
promem  Bałtyk (220 km na wprost Świnoujścia), w dzień zwiedza Malmo, nocą
można wrócić.
Jeden cały dzień spędziłam w Kopenhadze - ale o tym będzie następny post.

















28 komentarzy:

  1. Ale super, bo już się martwiłam, że milczysz...
    Najlepiej przekonać się samemu jak jest i czy nam się spodoba, poza tym nie musimy chodzić na przedmieścia i w podejrzane zaułki.
    Miejsca, które odwiedziłaś to siedziba jednego z moich ulubionych detektywów szwedzkich Wallandera:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje mi się, że wiele osób zna Szwecję właśnie z seriali nakręconych wg tych opowieści. To prawda, nie chodziłam po peryferiach, nie chodziłam w okolice meczetów.A jest tam duży, bardzo porządny meczet. Te wszystkie osoby, które były o odmiennym kolorze skóry, a które widziałam na mieście to byli też, jak ja, turyści. Kilka osób z personelu hotelowego z całą pewnością było imigrantami, ale byli mili, grzeczni i od autochtonów różnili się tylko kolorem skóry.

      Usuń
  2. Czytam ci ja, ze mieszkalas na 7 pietrze, a widze widok jakby z parteru, dopiero pozniej doczytalam o ogrodku dachowym, fajny pomysl i zielen pod samym nosem. Pokoik hotelowy przyjemny, czego wymagac wiecej.
    W tym modulowym zakreconym wiezowcu to ja naliczylam dziewiec pieciopietrowych modulow, a Ty piszesz o pieciu?
    Wycieczka interesujaca, ja nigdy nie bylam w Szwecji, wiec z tym wiekszym zainteresowaniem poogladalam sobie to Malmö.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiłam- masz rację, to jest 9 części pięciopiętrowych. Miałam napisać, że te "kawałki " są na dodatek pięcioboczne, ale pisałam to tuż po podróży, właściwie niemal nocą i wszystko mi się "pokićkało". Z tym hotelem to było zabawnie- hotel pracuje, chociaż na części pięter trwa remont i windy obsługują tylko lobby, salę jadalną umieszczoną tymczasowo w "kompleksie konferencyjnym" (2 piętro budynku) oraz 6 i 7 piętro. Na początku myślałam (bo tak mi powiedział zięć), że mieszkam na V pietrze, bo miałam pokój 518. Dopiero potem dotarło do mnie, że to 7 piętro a dojście do tych pokoi hostelu jest z 7 piętra tylko schodami. A wyobrażasz sobie jak ja się zdziwiłam gdy wyjrzałam przez okno? Wiedziałam, że jestem wysoko a tu nagle trawka i krzaczory pod oknem.

      Usuń
  3. Ooo! Jaki fajny post, tam nas jeszcze nie było więc zachęciłas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możecie również popłynąć promem z Rostocku. Zięć tak właśnie jechał do Malmo- on samochodem w charakterze "bagażówki", córka z dziećmi leciała samolotem do Kopenhagi i dalej pociągiem.Z tym, że prom z Rostocku nie płynął do Malme, no ale jeśli się jest samochodem to ten fakt jest mało istotny.Istotne- 1€=10 koron szwedzkich.

      Usuń
  4. To rzeczywiście mrożące krew w żyłach wiadomości:-) Fajnie, że Malmo pozytywnie Cię zaskoczyło. Mnie też się podoba. Ze mnie to taki Tomek-Niedowiarek. Jak nie zobaczę czegoś na własne oczy to nie uwierzę, nie kieruję się cudzymi opiniami.
    Widzę, że w bufecie śniadaniowym i taka 'dziwaczka' jak ja bez trudu wybrałaby coś dla siebie:-)
    Podoba mi się ten 'skręcony' wieżowiec i brukowane uliczki.
    Serdeczności Anabell:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tam bez problemu, jako bezglutenowa i bezlaktozowa wyżywiłam.Naprawdę był spory wybór i dla
      "normalnych" (kilka rodzajów wędlin i serów rozmaitych) i takich dla "bez- bez". Smoothie też było.Niektórzy spędzali tam bardzo dużo czasu. Opinia mojej kuzynki była dla mnie nieistotna, to "pisomaniaczka".
      Brukowanych uliczek to w Malmo nie brak. Mnie się Malmo podobało, może jeszcze tam pojadę gdy już będzie cieplej, bo +5 i wiatr urywający głowę i siekący deszcz to mało fajna sprawa.

      Usuń
  5. I ja się zastanawiałam, co tak cicho. A to Malmo :) Fajne miasto. Takie troszkę swojskie jakieś. Ciekawe jak czują się ludzie tan, na samej górze, w tym skręconym budynku? Jak wieje wiatr? Już dawno zauważyłam, że nie ma co polegać na opiniach innych ludzi. Każdy widzi co innego. Mówisz szynka z ananasem? Moja ulubiona pizza to hawajska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malmo nie ma na szczęście nadmiaru wieżowców, jest takie "na miarę człowieka" zbudowane.Z całą pewnością każde silne uderzenie wiatru jest odczuwalne na wysokich piętrach. Osobiście nie chciałabym mieszkać tak wysoko nad ziemią. Sama szynka z ananasem- jeszcze lepsza niż pizza hawajska. Tam bez problemu można nabyć w pizzerii pizzę bezglutenową- to kraj otwarty na ludzi, na tych nietypowych również.Bo wg nich "nietypowy" nie znaczy gorszy.

      Usuń
  6. swego czasu omijałem Malmo, wolałem pływać promem do Ystad, bo w Malmo była szkoła celników i na bramce pracowali praktykanci, trochę zbyt gorliwi...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne czasy się porobiły- nikt nawet nie chciał ode mnie paszportu ani dowodu osobistego, zero dreszczyku emocji przy przekraczaniu granicy, nawet na lotnisku bez emocji, bo już dotarło do"sprawdzaczy", że niektóre elementy damskiej garderoby mają elementy metalowe.

      Usuń
  7. Wazne ze wrocilas a pobyt mialas mily.
    Tak hotele zywia swych gosci - obfitym i urozmaiconym bufetem, dostosowaniem sie do wspolczesnych stylow odzywiania sie bo gdyby nie to traciliby chetnych.
    Ja tez lubie w salacie warzywnej orzechy lub owoce - dopoki moglam je jesc - wiec rozumiem dobrze ze polubilas.
    Czasem piekac indyka obkladam go ananasami i ta kombinacja jest bardzo smaczna.
    Oj, za nic w swiecie nie zamieszkalabym w tym wiezowcu!
    Jak Ty malo sie kieruje opiniami innych ale zarazem wiem ze w danym miejscu trzeba pomieszkac by tak naprawde poznac go od podszewki, zobaczyc to czego turysci nie widza w swym przelocie.
    Ciesze sie ze bylas, przewietrzylas sie, mialas nie tylko okazje pobyc z rodzina ale miec przerywnik codziennosci.
    To ze dojazd jest krotki i wygodny to tez plus - oj, jak sobie przypomne podroze do Europy i Polski, czasem trwajace 18 godzin!
    Serdecznie Cie pozdrawiam, Anabell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobyt był udany, choć wiele czasu spędzałam sama, bo dorośli w pracy, dzieci w szkole. No ale do tego to już się zdążyłam przyzwyczaić w Berlinie.Właściwie to lubię takie nieduże miasta- bardzo dużo tam chodziłam. Jedyne co mi nieco przeszkadzało to ta deszczowa pogoda- połączenie wiatru i deszczu nie jest miłe. Ale miasto fajne, zadbane i widać, że nim coś zrobią to pomyślą.
      Serdeczności;)

      Usuń
  8. Klik dobry:)
    Przedstasiłaś dowód na to, że ludzie, jak papugi powtarzają coś, o czym nie mają zielonego pojęcia, bo sami nigdy niczego nie widzieli. Znaczy to, że proganda działa!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat moja kuzynka znała Malmo, bo mieszkała wiele lat w Danii, pod Kopenhagą i bywała w Malmo. Teraz mieszka od kilku lat na Bornholmie.Bardzo możliwe, że kilka lat wcześniej Malmo nie było miłym miastem.Poza tym to miłośniczka pisowców, więc jej opinia jest dla mnie mało istotna.
      Miłego;)

      Usuń
  9. Bardzo przyjemne to Malmo, a z pewnościa jeszcze lepsze wrażenie zrobiłoby przy ładniejszej pogodzie.
    Bardzo ciekawy jest ten modułowy budynek, no i widok musi być świetny w wyższych pięter.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładna pogoda była tylko raz i tylko do godz. 14,00. Potem znów było mokro i ciemno.Ale nie wykluczam, że pojadę tam jeszcze raz gdy będzie ładna pogoda. Cały problem w tym, że nikt nie jest w stanie przewidzieć jaka ta pogoda będzie, nad morzem to się wszystko bardzo szybko zmienia.Z całą pewnością widok z tych wysokich pieter jest imponujący a Malmo wygląda zapewne jak miasteczko krasnoludków.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Nooo, niezła. Tylko mam masę zaległości przez tę wycieczkę.

      Usuń
  12. No nie!!! A gdzie zdjecie z syrenka?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pomyśl Baś, jakbym wyglądała w zimowych ciuchach obok gołej Syrenki?

      Usuń
  13. Gdzie Cię znowu pognało? Nie możesz usiedzieć na jednym miejscu? Prawdą jest jednak fakt, że tej Danii Ci zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się nałaziłam po tej Kopenhadze. Wróciłam do domu okropnie zmordowana.

      Usuń
  14. Bardzo się cieszę że sobie popodróżowałaś i spotkałaś się z Najbliższymi....
    Jak wiesz .... przeczuwałam to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogłabyś zawsze coś dla mnie przeczuć? Np. czy uda mi się tam jeszcze raz pojechać?

      Usuń
  15. Widzę, że się rozrywasz turystycznie. Podobał mi się Twój pokój, z opisów jedzenia ślinka mi pociekła.
    No i bardzo ciekawy ten skręcony budynek, chętnie bym go też obejrzała. Równie ciekawe i zadbane wydają mi się pokazane przez Ciebie części mieszkalne Malmo.
    Kiedyś za młodziaka jeździli tam zawodnicy z naszego klubu na zawody. Zapewne więc mają tam dobrą strzelnicę, ale skoro ja sama nie byłam, to nie wiem, jak ona wyglądała i gdzie się znajdowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, śniadanka były tam pierwszorzędne! Mogłabym tak się odżywiać jak rok długi. Szkoda tylko, że ten skręcony budynek był na takim wygwizdowie- niemal żałowałam, że nie ważę kilkanaście kilogramów więcej, bo strasznie mną miotało na tym wietrze.

      Usuń