drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 24 lipca 2020

Do końca epidemii......

.....wciąż daleko.
Wakacje, w Volksparku nie widać dzieci. Wszystkich dręczy pytanie czy aby na
pewno będą mogły pójść do szkoły 8 sierpnia? Ta data dotyczy Berlina, każdy
Land ma własne ustalenie dot. rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego.
Przeczytałam w ostatniej "Polityce" wywiad Karola Jałochowskiego z  profesorem
Adamem Kucharskim, brytyjskim epidemiologiem, na temat  panującej wciąż
pandemii.
Będę trochę złośliwa - ludzie chorują, umierają lub zdrowieją, a uczeni -
OBSERWUJĄ. No cóż, zaobserwowali, że większa koncentracja zachorowań jest
wśród uboższych grup społecznych, tak jest np. w Stanach Zjednoczonych.
Osobiście nie widzę w tym nic nienormalnego- to raczej było do przewidzenia.
Przy okazji mam złą wiadomość dla tych, którzy nie wiadomo na jakiej podstawie
są przekonani, że w regionach gdzie były obowiązkowe szczepienia BCG (przeciw
gruźlicy) ci zaszczepieni nie zachorują na covid-19 a obserwacje wykazały, że
jednak ci ongiś szczepieni też chorują na covid-19.
Zaobserwowano natomiast wyraźny  wzrost zakażeń po zniesieniu  restrykcji.
Czekamy na szczepionkę ale naprawdę nie wiadomo czy szczepionka  będzie
na tyle skuteczna by powstrzymać  nie tylko chorobę ale i infekcję. Okazuje się,
że pytań multum, a nie ma na nie odpowiedzi. Nie wiemy np., czy ci co infekcję
przechodzą bezobjawowo nabywają odporność czy też nie. Nie wiemy też jak
trwała będzie odporność po szczęśliwym wyzdrowieniu z covid-19. Niektórzy
z tych co chorowali wcale nie wytworzyli przeciwciał.
I kochani- dopóki nie będzie opracowana skuteczna i łatwo dostępna szczepionka
powrót do normalności będzie NIEMOŻLIWY.
Bo ten   wirus jest nadal niezwykle trudny do opanowania i ma wszystkie te cechy
których  nie chcielibyśmy u niego widzieć.
I zapewne w ciągu  najbliższego roku w różnych krajach, zależnie od ilości nowych
zachorowań będą powracać restrykcje -  zakaz kontaktów międzyludzkich,
maseczki, zakaz podróżowania, czasowo zamknięte granice.
No a skoro muzyka łagodzi obyczaje i odrywa myśli od spraw smutnych i trudnych
proponuję dziś trochę  muzyki:

oczywiście koniecznie odsłuchujcie na YT


Zdaję sobie sprawę, że ostatni utwór niewielu osobom się spodoba, ale to dla
jednego z panów, który napisał,że woli tango nowoczesne- a więc- proszę.

Miłego  weekendu Wszystkim!

29 komentarzy:

  1. Szkoły pewnie otworzą, a jak ilość zarażeń wzrośnie, to zamkną i znów poślą dzieci do domów. Mam wrażenie, że rządzący sami tak do końca nie wiedzą, co robić - jak zamkną naród w domach, to gospodarka leci na ryj, ludzie tracą pracę i środki do życia. Jak znoszą restrykcje, to ludzie chorują (bo część traktuje mycie rąk jako restrykcję...). Jak się nie obrócić, tak tyłek z tyłu.
    Jedynym pewnikiem jest, że i tak wszyscy umrzemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiła się z tego "kwadratura koła"- tak naprawdę to jesteśmy w kropce. Koronawirusy są wyjątkowo wredne - jak na razie to na żadnego z nich nie udało się wymodzić skutecznej szczepionki.Niektóre kraje b. szybko zamknęły swe granice i w tych krajach było stosunkowo mało zachorowań. Wniosek nasuwa się sam- należy przestać szlajać się po świecie.
      To, że i tak kiedyś wszyscy pomrzemy jest jedyną sprawiedliwością na świecie.

      Usuń
    2. Odkąd świat stał się wiochą, to choroby podróżują z nami.
      A ludzie niech jeszcze trochę poniszczą naturę i naszprycują wszystko antybiotykami i chemikaliami, to w końcu wymutuje jakieś choróbsko, które wszystkich zmiecie z planszy. Przecież my to wszystko, co się dzieje, fundujemy sobie sami.

      Usuń
    3. Wszystkie plagi zaczynały się wtedy gdy ludziska za bardzo się mnożyli i wędrowali w poszukiwaniu lepszych warunków.

      Usuń
    4. W sumie, to jakoś ciężko mi rozpaczać z tego powodu - jak ludsi trochę przetrzebi, to ziemia odetchnie z ulgą.

      Usuń
  2. Nie bardzo wierzę, że będzie szybko dostępna szczepionka, tak jak nie wierzę w skuteczne szczepienia przeciwko grypie. Wirusy, które mutują nie dają się tak łatwo spacyfikować. Wśród moich znajomych ci, którzy się zaszczepili przeciwko grypie trudniej przechorowali tę chorobę. Dlatego ja się nie zaszczepię. Oficjalna medycyna w szczepieniach widzi panaceum na wszystkie choroby, ale kiedyś również oficjalna medycyna leczyła lekami, które były gorsze od samej choroby. Także ja jestem ostrożna. Mój 2,5 letni wnuk dostał udaru po zaszczepieniu skojarzoną szczepionką, polecaną przez pediatrę. Do dziś jest rehabilitowany, a pani doktor nawet nie zadała sobie trudu wypełnienia dokumentacji, że był taki poważny odczyn poszczepienny. Od tej pory nikomu ślepo nie wierzę, bo wśród naukowców też bywają przekupni idioci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz jedyny się nie zaszczepiłam p. grypie i przechorowałam się straszliwie. Od tej pory co roku się szczepię. Z tym szczepieniem p. grypie to jedno jest ważne- brać szczepionkę gdy się jest w 100% zdrowym a nie w chwili gdy się z bliżej niewiadomego powodu niezbyt dobrze czujemy. Co do udaru po szczepieniu- nie wykluczone, że i tak dostałby udaru tylko w nieco innym terminie. Nikt nie bada małych dzieci pod względem krzepliwości krwi. Dwudziestoletnia córka mojej znajomej dostała udaru a lekarze się bardzo dziwili, że dopiero w 20 wiośnie życia go dostała, bo tak koszmarnych wyników to jeszcze nie widzieli. Określili, że w jej żyłach krążyła galareta a nie płyn zwany krwią.

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Ja uwierzyłam tym naukowcom, którzy mówią, że wystarczy zakładać maski, myć ręce i zachować odpowiedni dystans, czego ludzie niestety nie przestrzegają. Z maskami na podbródku uwielbiają się tłoczyć, co bardzo było widać na wiecach wyborczych i czego doświadczam w sklepach.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to jest z ludźmi- jak czegoś nie widać to tego nie ma. Nikt nie chce pojąć, że nosząc maskę chronimy innych a nie siebie.Bo zarażać drogą kropelkową możemy nim nam się ujawnią objawy chorobowe, możemy zresztą chorować bezobjawowo. Ludzie jedyne co zrozumieli to tylko to, że maska ją noszącego nie chroni go przed zachorowaniem. A mycie rąk wcale w Polsce popularne nie jest, nawet po skorzystaniu z toalety, a co dopiero po powrocie do domu, skoro nie "brało się nic brudnego do rąk." Tu jakoś wszyscy w sklepach mają prawidłowo założone maski, w komunikacji również. A pracownicy rozkładający towar na półkach w sklepie mają maski na buzi i rękawiczki na rękach.
      Serdeczności;)

      Usuń
  4. Obserwacje ilości i środowisk o największej ich ilości skłania do wniosku, że wirus "przetrzebi" liczebność ziemskiej populacji i przesunie zniszczenie naszego globu nieco w czasie. Bo i tak wszyscy zachorujemy, a kto przeżyje ten żyć będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według epidemiologów powinno zachorować 75% populacji świata i być może wtedy wyrobi się owa odporność stadna- albo i nie.Bo to wredny wirus,świetnie się czuje w każdej temperaturze.

      Usuń
  5. Szczepionka nowa, eksperyment, nie wiem czy poszłabym na pierwszy ogień...
    U nas minister zapowiada normalkę, ale cała odpowiedzialność ma spaść na dyrektorów i samorządy, jak zwykle, bo gdyby chcieli dostosowań, to musieliby wysupłać dodatkową kasę...której brak coraz bardziej.
    Gdy słucha się specjalistów, a nie ministrów, to strach ogarnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba słuchać ministrów, a w szczególności pana Premiera i żyć w przekonaniu, że u nas koronawirus opanowany, a kraj jest mlekiem i miodem płynący. ;) Czyż nie piękne jest życie z taką wiarą? ;)

      Usuń
    2. Tu już wypróbowują szczepionkę na ochotnikach. Pierwszy etap to sprawdzanie czy szczepionka aby nie szkodzi ludziom. Na razie jest testowana na ludziach w wieku 18-55 lat. Na osobach starszych na razie jeszcze nie.
      Pani Merkel bardzo słucha się specjalistów. Ale Niemcy to kraj związkowy i każdy Land ma własny pomysł na radzenie sobie z zarazą. Na razie znów jest wzrost zachorowań (co było do przewidzenia po poluzowaniu) i tylko patrzeć jak znów zamkną bary i to wszystko co otworzyli. Zresztą w chwili poluzowywania obostrzeń uprzedzali, że w każdej chwili mogą one powrócić.

      Usuń
  6. Stanowczo i zdecydowanie przesadziłaś z tym nowoczesnym tangiem ;))) To jest bardziej jazzowa impresja niż tango. Muszę Ci jednak podsunąć to, co mnie naprawdę zachwyca. Teraz nie odsłuchałem koncertów do końca. Będę miał co słuchać wieczorem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej się słucha wieczorem.No cóż- miał Piazzola fantazję;) Ale bardzo lubię jego "Libertango" w wykonaniu berlińskiej Filharmonii. Mam nadzieję, że te koncerty Ci się podobają.

      Usuń
    2. Oba koncert są świetne. Ale do tego trzeba mieć czas i nastrój ;)

      Usuń
  7. Takie zawieszenie zabiera mi poczucie bezpieczeństwa, ale może dobrze? Moze straciłam czujność? Może życie jest walką tylko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie zawsze życie jest walką o przetrwanie. Zawsze o coś walczymy, tylko z różnym natężeniem.

      Usuń
  8. Ten wirus wyraznie jest inny, co nie znaczy ze ogolne zasady walki i prewencji z pandemia nie obowiazuja, poniekad dlatego ze innej broni nie mamy.
    Ja naprawde widze ze co w tej sprawie jest robione to niezbyt sie rozni od sposobow stosowanych w sredniowieczu - izolacja, dystans, oslona drog oddechowych. Tyle ze wyzszy poziom wiedzy medycznej jest pomocny chorym.
    Czy wiesz ze zmarlych na covid inaczej sie "traktuje" niz tych innych? Kazdego sie spala, bez wyboru, tak jak w sredniowieczu.
    Wypracowalam sobie wlasna teorie i poglad na bodaj jedna strone pandemii - ze przewidywania jej trwania podawane przez bardzo utytulowanych naukowcow lekcewaze - bo badzmy rozsadni - ZADEN nie przewidzi jak dlugo? poza ogolnym ze dlugo, zaden nie jest w stanie podac ani miesiaca ani dnia. A tyle to do mnie dotarlo jeszcze pewnie w marcu - ze bedzie dlugo.
    Potrwa dokad nie wynalezie sie lekarstwa lub szczepionki a w miedzyczasie wszelka walka z pandemia spoczywa na nas, na naszym zachowaniu sie i rozsadku.
    Wczoraj synowa przyslala mi info ktore jako wylatujacy a pozniej wracajacy do siebie musza poznac, zaakceptowac i stosowac sie - a tyczy opuszczenia ich stanu i powrotu, przebywania na lotniskach i samolocie. W dodatku po drodze do mnie wstepuja do jej siostry w stanie Colorado - glowa boli od restrykcji i doprawdy moze zniechecic do podrozowania, mnie by zniechecila napewno. A najgorsze ze te restrykcje wcale niczego nie gwarantuja.
    O maseczkach sie mowi ze daja moze 60 % ochrony a pewnie widujesz jak je ludzie nosza co w samolocie jest tym bardziej zabojcze.
    Nic, co bedzie to bedzie - osobiscie juz sie tym wszystkim nie denerwuje choc owszem, zdolowalo mnie troche.
    Trzymaj sie zdrowo Anabell.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bywam w sklepie raz w tygodniu i wszyscy mają buźki prawidłowo okryte maseczkami.Z raz w miesiącu bywam w innym sklepie (drogeryjno-kosmetycznym), w którym też wszyscy porządnie "zamaskowani". We wtorek, po raz pierwszy od czasu pandemii pojadę metrem, mam wizytę u endokrynologa. To może być ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wyczytalam maseczki, oprocz szczelnego przylegania do twarzy, powinny byc co najmniej dwu warstwowe, lepiej by byly trzywarstwowe.
      Najgorsze sa te domowo szyte, z jednej warstwy - one sa wprost bezwartosciowe. Poza tym jedna warstwe powinien tworzyc juz zapomnialam jaki rodzaj materialu ale chyba jedwab.
      Moze u siebie i kolo siebie widzisz samych zamaskowanych prawidlowo ale nie wszedzie ludzie tak postepuja - ja napisalam o tym co ja widze tutaj.
      We wtorek ide do dentysty na przeglad i czyszczenie - wiec tez bede miec okazje do doswiadczenia czegos nietypowego.
      Czlowiek sie od reki dostosowywuje do nowych warunkow - umiem sie zachowac w obecnych fryzjerniach, bibliotekach, restauracjach - i kiedys, kiedys, gdy wroci normalka to bede sie uczyc....normalnosci.
      A moi, ci z Bostonu, zdruzgotani bo ich stan tyle co wprowadza ostre restrykcje dla podrozujacych wiec gdy wroca do siebie po wizycie beda musieli przejsc test i kwarantanne.
      Niemal gotowi do zrezygnowania z podrozy.........
      Pomyslnych wiadomosci od lekarza i duzo pozdrowien zasylam.

      Usuń
  10. Jak maseczki niszą inni i ja noszę maseczkę, to ochrona jest podwójna, bo te dwie maseczki jednak jakąś zaporę tworzą. Do tego potrzebny dystans i dezynfekcja. I gdyby wszyscy tak robili, to może mniej było by tych zakażeń. Nie że się od razu opanuje, ale ograniczy. A w Polsce weseliska na 150 osób, kibice na stadionach muszą być bez masek w celu rozpoznania- na wejściu maseczka, potem mus zdjąć, takie są przepisy. Imprezy plenerowe itp. I nieodpowiedzialni ludzie, którzy twierdzą, że wirusa nie ma. Codziennie trafia nam się taki klient. I dopiero ustawiony do piony idzie po maseczkę do samochodu.
    my się bardzo pilnujemy. Nawet do kuriera i listonosza zakładam maseczkę, a potem długo myję ręce. Oni są bez rękawiczek i maseczek.
    Ludzie zaszczepieni przeciw gruźlicy łagodniej przechodzą chorobę, nie są na nią odporni, ale łagodniej chorują.
    Przeciw grypie się nie szczepię, bo tych wirusów jest dużo i jak nie jeden to drugi może mnie trafić, akurat ten, przeciw któremu się nie szczepiłam. Czyli nie widzę większego sensu. Raczej sens jest w unikaniu zbiorowisk i kolejek w przychodni,zwłaszcza na wiosnę i jesienią.
    Szkoła przestała mnie obchodzić. To nie szkoła a cyrk, a tego nigdy nie lubiłam.
    Zdrówka i ciepłej, nie upalnej aury:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie niestety zapominają już o wirusie, który ciągle wisi w powietrzu. Jak widzę na zdjęciach kilometrowe kolejki np. na plażę, czy górskie szlaki, to zaczynam wątpić w ludzką mądrość i odpowiedzialność, jakąkolwiek. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Stuprocentowej szczepionki na koronawirusa nie bedzie, to jest pewne. Bedzie cos w sensie szczepionki przeciw grypie, i w kazdym razie bedzie warto sie zaszczepic, bo w jakims stopniu bedzie dzialac- jak wlasnie szczepionka przeciw grypie.
    Ja oczywiscie w swoim czasie bylam obowiazkowo zaszczepiona na gruzlice (PRL), mßoj syn byl dobrowolnie zaszczepiony (moja zgoda i prosba plus oswiadczenie), na pewno nie jest to zle, ale korona to wirus, a TBC- bakteria, i tak to ma sie do siebie. Jerdnakze w dzisiejszych czasach warto byc uodpornionym takzte przeciw gruzlicy.
    Cala nadzieja wiec w Mirce, ze mnie "uodparnia" psia forma korony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze zyczenia imienionowe skladam (o ile obchodzisz dzisiaj??)

      Usuń
    2. W dzieciństwie chorowałam na ogólnoustrojowe zakażenie gruźlicze. I w tym czasie przechorowałam wszystkie dziecięce wirusówki jak odra (po niej na nowo uczono mnie chodzić), szkarlatyna, różyczka, ospa wietrzna.Teraz to mnie tylko dręczy Hashimoto.
      Dziękuję za życzenia, zawsze obchodziłam urodziny, bo to wielce osobiste święto. Po prostu pewnego dnia "odkryłam", że to wcale nie są moje imieniny, ale imieniny mej patronki, więc zaczęłam obchodzić urodziny.

      Usuń
  13. Najgorsze z tym wirusem jest to, ze tak wielu ludzi nie ma objawow, wiec sieja go wokol siebie beztrosko. I to, ze nawet tzw.bezobjawowosc wcale nie gwarantuje, ze wirus nie dokona zniszczen w organizmie. Nie wiemy przeciez, czy np. czesc udarow, zawalow serca, chorob nerek (to akurat pewnie okaze sie nie od razu) nie jest spowodowana przebyta infekcja covid-19. Wrecz przeciwnie, ludzie ciagle sie uspokajaja komunikatami, ze zgody zwiazane z koronawirusem, to tak naprawde zgony spowodowane innymi chorobami, tzw.wspolistniejacymi. Bardzo to naiwne, bo ktoz n nas jest calkowicie zdrowy? Banalne nadcisnienie, o ktorym ludzie leczacy sie zapominaja, a ci niezdiagnozowani nieswiadomi go, jest ogromnym dodatkowym ryzykiem przy tej infekcji. A nadcisnienie to "epidemia", ktora towarzyszy nam od lat i coraz bardziej rozszerza swoj zasieg.
    Nie moge sluchac tych madral opowiadajacych o tym, ze covid jest jak zwykla grypa, ze chodzi o kase/polityke, ze oni nie dadza sie zniewolic. W komunikacji miejskiej wiekszosc pasazerow jezdzi bez masek lub z maskami spuszczonymi na usta czy wrecz brode - na wypadek kontroli zapewne. W sklepach tez sie takich wielu spotyka.
    Glupcy i egoisci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie pomyślałam, czy jeżeli covid mnie dopadnie i umrę to napiszą,że umarłam z powodu Hashimoto czy z powodu ustabilizowanego lekami zbyt wysokiego tętna?
      Kazdy z nas ma jakiegoś "mola", który go gryzie, a o tym wirusie ciągle wszystkiego nie wiemy.

      Usuń