drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 9 listopada 2020

I zaraz pożałujecie, że......................

 ......................................................................już wróciłam.

Przez te kilka dni gdy mnie tu nie było brakowało mi muzyki, której zawsze słucham na YT. A więc wynagrodziłam sobie ten dyskomfort i obejrzałam  dziś  balet Coppelia, do którego muzykę skomponował Leo Delibes.

Balet leciwy, po raz pierwszy był wykonany na scenie  paryskiej, w 1870 roku. Delibes był wyraźnie zafascynowany tańcami słowiańskimi i węgierskimi.  Usłyszymy i zobaczymy tu mazura oraz czardasza.

Libretto oparte jest na opowieści, której negatywnym bohaterem jest stary doktor, twórca mechanicznych lalek, który chce za wszelką cenę ożywić piękną mechaniczną lalkę umieszczając w niej duszę żywego człowieka.

Spośród kilku filmów  wybrałam film nagrany w australijskiej operze- moim skromnym zdaniem to bardzo ładnie wystawiony balet, chociaż w scenach zbiorowych nie mamy wrażenia absolutnej precyzji wykonania, jak wtedy, gdy oglądamy taniec wykonany przez balet rosyjski.

Wyobraźcie sobie, że nigdy nie widziałam tego baletu na warszawskiej scenie Teatru Wielkiego, a starałam się nie przepuścić żadnego baletu tam wystawianego. Nie wiem dlaczego nigdy go nie wystawiono- może dlatego, że w założeniu jest to balet komiczny, przeznaczony dla dzieci. Tak, tak, dla dzieci, kiedyś karmiono dzieciaki takimi nieco makabrycznymi opowieściami. "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego wystawiali, ale tej opowieści o dziewczynie ze szklanymi oczami- nie.

Mam nadzieję, że nie podpadnę Wam za bardzo tym baletem- wytrzymacie tę godzinę  z kawałkiem.


 


11 komentarzy:

  1. Pewnie, ze wytrzymalam! To piekny balet, lecz obejrzalam to widowisko w wykonaniu baletu moskiewskiego Teatru Wielkiego. Wiekszy rozmach, wieksza scena, piekniejsza inscenizacja i stroje. Nie zaluje, ze wrocilas Aniu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że Rosjanie dominują w dziedzinie sztuki baletowej,ale nic dziwnego, skoro u nich już sześcio,- siedmiolatki tańczą na pointach. Do baletu startują już pięciolatki i są szalenie ostre kryteria naboru.Oglądałam ostatnio właśnie taki nabór i wiesz- zrobiło mi się żal tych dzieciaków, bo wiem z własnego doświadczenia jaki to mozół- miałam szczęście,(choć wtedy rozpaczałam) że przerwałam tę zabawę zaraz po pierwszym roku z powodu kontuzji, która mi spaskudziła wiele lat i którą udało się usunąć dopiero po 35 latach od jej nabycia. Z ciekawością oglądam inne zespoły baletowe, może nie tak doskonałe jak zespół rosyjski, ale też mają całkiem ciekawe inscenizacje a to, że nie wszystkie petit batman wychodzą całemu zespołowi idealnie co do milimetra równo - wcale mi nie przeszkadza, to taki bardzo ludzki błąd. A niewprawne oko na ogół tego nie zauważa.
      A wiesz jak ja się cieszę,że już ma nowego kompa??? Z radości mogłabym nawet jeden piruet wykręcić!

      Usuń
  2. Może jakiś malkontent/malkontentka się znajdzie, jak wszędzie. Ale takie "poszerzenie horyzontów" jest przyjemne i potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie "poszerzanie" horyzontów muzyczno-baletowo- tanecznych możesz tu liczyć.Obiecuję;)

      Usuń
  3. Cieszę się, że szybko wróciłaś!
    Należę do kategorii "ludzisków", którym słoń na ucho nadepnął, wielbicielką baletu też nie jestem więc, wybacz mi, że go nie obejrzę.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nadepnął Ci słoń na ucho, tylko jeśli od wczesnego dzieciństwa nie tkwiłaś wciąż w muzyce, to nie odbierasz jej emocjonalnie. U mnie dom był pełen muzyki, zasypiałam przy kołysance Czajkowskiego, budziły mnie walce wiedeńskie i jako pięciolatka umiałam odśpiewać całkiem sporo arii operetkowych, a idąc do szkoły znałam libretta wielu oper.

      Usuń
  4. Akurat teraz nie mam czasu na balet, ale dziękuję za podpowiedź, czasem dobrze kiedy ktoś wskaże drogę do dobrej i wysokich lotów sztuki. :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten balet tu zostanie, obejrzysz gdy Ci czas pozwoli.Muzyka baletowa jest łatwiejsza nieco od operowej, jest łatwiej przyswajalna od samego początku do końca przedstawienia.
      Buziaki;)

      Usuń
  5. Wpisałam pod poprzednim postem, bo rano mnie blogger nie wpuszczał tutaj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Za duże masz mniemanie o sobie ;))) Mnie tam nie przeszkadza ilość ładowanej przez Ciebie muzyki. A jak mi się nie podoba, przestaję słuchać i oglądać, choć wiem, że to przestępstwo ;)

    Trzymaj się cieplutko, jako i ja się trzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak mi brakowało "mojej" muzyki przez te kilka dni? Co prawda słuchałam tutejszego radia Spandau, ale oni nie maja takiej mojej muzyki.
      Trzymaj się nadal dzielnie, zdrowo i cieplutko;)

      Usuń