........poczucie humoru lotników, obsługi naziemnej oraz stewardess i regularnie podglądam na FB posty z tym związane - no bo jak się nie pośmiać gdy czyta się takie teksty:
Latanie nie jest niebezpieczne. To co jest niebezpiecznie to.....kraksa
* * *
Jedyna sytuacja, w której masz za dużo paliwa jest wtedy gdy płoniesz.
* * *
Śmigło to tak naprawdę jest tylko duży wentylator, służący do chłodzenia pilota. Gdy się zatrzymuje można na własne oczy zobaczyć jak pilot zaczyna się pocić.
* * *
Dobre lądowanie to takie, po którym o własnych siłach możesz wyjść z samolotu. Świetne lądowanie to takie, po którym samolot nadaje się do dalszego użytku.
* * *
Jeśli doturlanie się do terminala wymaga pełnej mocy silników to znaczy, że lądowałeś ze schowanym podwoziem.
* * *
Jeżeli jedyne co możesz zobaczyć za oknem kabiny to ziemia kręcąca się w kółko, a jedyne co możesz usłyszeć to hałasy z kabiny pasażerskiej to wiedz, że nie wszystko idzie tak jak powinno.
* * *
Przed wyjściem z samolotu prosimy sprawdzić czy zabrali państwo swój bagaż. To czego państwo zapomną zostanie rozdzielone równo pośród załogi. Prosimy nie zostawiać dzieci oraz małżonków.
* * *
Instruktor do kursanta - ucz się na cudzych błędach bo na własnych już nie zdążysz.
* * *
Pytanie z wieży kontrolnej do pilotującego samolot- N2115 L, jesteś Cesną?...... odpowiedź pilota: "nie, proszę pana, jestem Latynosem."
I jak tu nie lubić pilotów i całego personelu lotniczego?????
Podziwiam wszystkich tych, którzy nie boją się latać(samolotem, balonem, na paralotni). Uściski.
OdpowiedzUsuńNa paralotni to w pewnej chwili dobiera do świadomości fakt, że wisisz na całej masie cienkich linek, a od ziemi oddziela cię jedna, cienka linka, a poczucie stabilności daje coś jakby poduszka, którą masz pod tyłeczkiem i czasem przy lądowaniu na niej "siedzisz" a czasem lądujesz zbiegając z górki na własnych nogach. Co do samolotu - to jak jazda autokarem jeśli są stabilne warunki pogodowe. Tyle ,że tłoku nie ma i jeszcze rozdają jedzenie i picie.
UsuńTak naprawdę, to bardzo logiczne to wszystko, podoba mi się!
OdpowiedzUsuńPodobnie niektórzy odpowiadają na pytanie: jesteś autem? nie, człowiekiem!
jotka
A najfajniej jest posłuchać gdy rozmawiają między sobą piloci - no zupełnie jakby rozmawiali w jakimś dialekcie chińskim. Nasz kolega, który był z kolei zawodowym kierowcą też mnie kiedyś wprowadził w stan zdumienia, gdy mi tłumaczył jak mam jechać nocą, bo czekała mnie długa droga, a była późna jesień i szybko robiło się ciemno. To brzmiało tak: "nie padaj w histerię, wsiadasz za kółko, bierzesz pas między nogi i jedziesz jak po sznurku". Szczęka mi opadła aż na biust ze zdumienia. A kolega widząc to wyjaśnił- po prostu jedziesz mając pod kołami pas dzielący połówki szosy- dobrze go widzisz bo go oświetlają twoje światła. Żargony różnych zawodów bywają naprawdę świetne.
UsuńWybralas smieszne a zarazem pelne prawdy.
OdpowiedzUsuńDobrze mam bo nie boje sie samolotow , nawet gdy czasem szarpie nimi wiatr - gdy wsiadam to z uczuciem ze roznie moze byc, ze nie mam wplywu i co bedzie to bedzie. Zawsze mam ksiazke do czytania ale najczesciej zamykam oczy i drzemie - o ile nie mam w poblizu glosnego dziecka albo rozmawiajacych pasazerow.
Już kiedyś o tym pisałam- gdy lecieliśmy z Moskwy do Singapuru to nad subkontynentem indyjskim były bardzo dziwne warunki lotu - cały czas było tak, jakby samolot nie leciał tylko jechał po tak zwanych "kocich łbach", czyli dużych, ale różnej wielkości kamieniach. Lubię latać samolotami, nie lubię tylko tego czasu przed odlotem i odprawy pasażerskiej, choć czasami można zejść ze śmiechu.
UsuńOjej:( Wyprzedziłaś mnie , miałam na moim blogu to dać:):):):)Trudno, a rozmówki fajne:)
OdpowiedzUsuńNie przepisałam wszystkich fajnych rozmówek, ostatnio było ich sporo. Poza tym mamy jednak różnych odwiedzających nasze blogi.
UsuńFajne.... Ale tak się składa że znam dobrze stewardessę LOT-u. Kiedyś powiedziała ile trzeba mieć sił psychicznych aby rózne głupoty opowiadać po to żeby pasażerowie nie bali się. A dotyczy to "głupie gadanie i zachowanie się" także u stewardess.
OdpowiedzUsuńZ tej branży to znałam osobiście tylko pilota szybowcowego, który jednocześnie był wspaniałym fizjoterapeutą i wyciągnął mnie ze złamania kości krzyżowej. Stewardessy mają gorzej niż piloci bo praktycznie są cały czas z pasażerami a jak wiadomo - są ludzie i ludziska.
OdpowiedzUsuńJakoś muszą odreagować ciągłe napięcie :)
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika, że im trudniejszy zawód, tym większe reakcje obronne między innymi w postaci właśnie żartów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)