Tak kwitnie od kilku już dni podwórkowa śliwka. A sięga już do wysokości drugiego piętra. Dawno nie widziałam by już w marcu kwitły owocowe drzewka. No ale może nic dziwnego, bowiem miejsce, w którym śliweczka rośnie jest zaciszne, osłonięte od wiatru no i sporo słońca jest na naszym podwórku.
A tak poza tym to jak na działkach - nic się nie dzieje, a mnie nadal do wiwatu daje ból mego nerwu obwodowego, w którym mieszka dziki lokator. Poza tym zauważyłam, że im mniej siedzę a więcej leżę tym mniej mnie boli. No więc sporo czasu spędzam w pozycji horyzontalnej.
Miłego nadchodzącego weekendu Wszystkim życzę!!!!
U mnie na dziś przewidują + 18 stopni ciepła i to apogeum ma być około godz. 15,00, a w tej chwili już jest +12 stopni.
Ranyboskie, jaki znow dziki lokator zagniezdzil Ci sie w nerwie obwodowym, czyzbym cos przeoczyla, bo nic nie wiem. Gute Besserung!
OdpowiedzUsuńPrzejde sie dzisiaj z Toyka po Dransfelder Rampe, moze i tam cos zaczelo kwitnac, bo jak ostatnio bylam, to jeszcze nic sie nie dzialo, ale w czasie tych pogodnych i cieplych dni moglo i u nas cos zaskoczyc.
To wirus ospy wietrznej a wprowadził się gdy na początku lat siedemdziesiątych dorwał mnie półpasiec,ale wtedy nie oglądał mnie żaden lekarz i potem, gdy mnie ten nerw bolał wszyscy zwalali to na fakt, że miałam w którąś zimę złamaną kość krzyżową (opłakane skutki nart) i całymi latami rehabilitowano mnie, choć na rtg już nawet nie było śladu po tym złamaniu i dopiero tu, gdy miałam kolejny ostry rzut półpaśca lekarz rozpoznał skąd ten ból. Dostałam nawet szczepionkę, no ale ponoć ten ból będzie ze mną już zawsze.
UsuńBiedactwo! Ospe wietrzna mialam jako 19-latka, na szczescie na tym poprzestalo i nie rzucilo mi sie na nerwy, a potem dodatkowo sie zaszczepilam.
UsuńPrzeszlysmy z Toyka 11 km i znalazlam tylko jeden jedyny krzaczek, ktory kwitl, drzewa owocowe na rampie jeszcze sie nie obudzily, ale paczki juz-juz chca sie otwierac.
Ospę wietrzną to miałam jeszcze przed ukończeniem 4 lat, no ala szczepiona to byłam w ub. roku a poza tym to mi zafundowali szczepionki p. kokluszowi i szkarlatynie. Bo po tylu latach (choć przechorowałam w dzieciństwie niemal wszystkie dziecięce wirusówki ) organizm już stracił na nie odporność, a dzieci różnych nacji przybyłych do Niemiec przywiozły pełny zestaw dziecięcych chorób. Wyczytałam też, że zastanawiają się panowie lekarze, czy nie należałoby poszczepić ludzi p. gruźlicy, bo robili badania i wychodzi z nich, że ta szczepionka przeciwgruźlicza, która miała chronić nas do końca życia to już nie chroni. Wczoraj zobaczyłam, że już forsycja rozkwitła.
UsuńLeżenie i chodzenie jest słuszne, a siedzenie i stanie nie służy człowiekowi i jego kościom, stawom, mięśniom i postawie.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
U nas aktualnie 20 na plusie, ale w nocy ylo około 0. Takie dziwne klimaty nad tym naszym przywsiowym Menie.
Pozdrawiam serdecznie.
U mnie też takie nieco dziwaczne temperatury, bo nocą bardzo zimno, rano jeszcze spory chłód a potem kilkanaście stopni na plusie.
UsuńOj, współczuję bardzo!
OdpowiedzUsuńU nas dziś 16 stopni w cieniu, a grzeje aż za bardzo, plecy mokre!
Wczoraj byłam nieco rozczarowana, bo wiał północny wiatr i wcale nie było mi za ciepło w lekkiej kurtce.
UsuńWidać, u Was wiosna szybciej zawitała. U nas wciąż przymrozki i poranne skrobanie szyb. I nic jeszcze nie kwitnie - z wyjątkiem krokusów i przebiśniegów.
OdpowiedzUsuńZe 3 lata wcześniej to już w lutym przydomowe trawniki były zielone i kwitły różne krzewy. Tu wiele miejskich trawników gości krokusy i tulipany, co bardzo mi się podoba.
UsuńBardzo niedobrze ze masz taki bol nie do usuniecia a utrudniajacy zycie.
OdpowiedzUsuńU mnie oczywiscie inna wiosna niz gdzie indziej a nawet jesli sa krzewy kwitnace teraz to tak gina w ogromie innych wiecznie zielonych ze ledwie mozna zauwazyc. Ilez tutaj jest kwitnacych caly rok!
Zycze milego weekendu umilanego widokiem kwitnacej sliwki.
Wczoraj odkryłam, że i dzika jabłonka na sąsiedniej ulicy okryła się bardzo starannie kwiatami.
UsuńMoże Cię pocieszy Aniu informacja że i Stokrotkę też ciągle coś boli ? :-))
OdpowiedzUsuńA ciepełko i w Kraju nad Wisłą jest ...
Oj, to nie dobrze! I wcale to nie jest dla mnie pociechą! Gdy kiedyś narzekałam na jakiś ból to mój rozmówca stwierdził,że powinnam się z tego faktu cieszyć, bo gdy nic człowiekowi nie dokucza, nic go nie boli to być może tylko dlatego, że już go nie ma w gronie żywych. To był lekarz, a oni z tych, co mają osobliwe poczucie humoru.
UsuńNa jutro niestety znowu pokazują ochlodzenie, więc lekko mnie to martwi. Powiem Ci moją droga że ja albo chodzę albo leżę, siadam tylko do posiłku przy stole. Ta pozycja siedząca jest najgorsza dla nas. Nawet jak dziergam to podparta na podusi ale leżąc. Zdrówka życzę moja droga,
OdpowiedzUsuńNo właśnie - siedzenie ogromnie mi nie służy. Z przykrością odnotowuję fakt, że coraz więcej rzeczy mi nie służy. Spróbuję wykorzystać Twój patent do dziergania. Zdrówka i dla Ciebie!
Usuń