drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 24 marca 2025

Tak mnie to ......

 

 kwitnące drzewko zachwyciło, że musiałam je upamiętnić. Jak  widać  to już krzaczory  zielenieją,  a na  berlińskich  miejskich  trawnikach rządzą krokusy i żonkile. Na   niektórych  trawnikach tak obrodziły, że wyglądają jak kwiatowy  dywan.

Teoretycznie  jest ciepło, bo  aż 15  stopni ale  spacerowałam w zimowym płaszczu i jakoś nie  spociłam  się - wschodni wiatr nie niósł ze  sobą ciepła.

Miłego nowego  tygodnia Wszystkim!!!!!

piątek, 21 marca 2025

Popatrzcie.....

 


Tak kwitnie od  kilku już  dni podwórkowa śliwka. A sięga już do  wysokości  drugiego piętra. Dawno  nie  widziałam  by już w marcu kwitły owocowe drzewka.  No ale  może nic  dziwnego,  bowiem  miejsce,   w którym śliweczka rośnie  jest zaciszne, osłonięte od wiatru  no i sporo  słońca jest na  naszym podwórku.

A tak poza tym to jak na  działkach - nic  się nie  dzieje,  a mnie nadal do wiwatu daje ból mego nerwu obwodowego, w  którym mieszka dziki lokator. Poza tym  zauważyłam, że im  mniej  siedzę a  więcej leżę tym mniej  mnie  boli. No więc sporo czasu  spędzam  w pozycji  horyzontalnej.

Miłego nadchodzącego weekendu Wszystkim życzę!!!!

U mnie na  dziś przewidują + 18 stopni  ciepła i to apogeum  ma  być około godz. 15,00, a w tej chwili już jest +12 stopni.

wtorek, 11 marca 2025

A jednak.........

 ............chyba jest ocieplenie  klimatu. Bo dziś w Berlinie  w pobliskim  parku wyglądało  tak:

                                                                        


Nie pamiętam  by kiedykolwiek w połowie  marca   było +15 stopni  ciepła, trawa była  zielona a ludziska piknikowali na trawie. A w pobliskiej malutkiej lodziarni zabrakło lodów! Obydwie  byłyśmy wielce tym faktem rozczarowane, bo to  lody wyrabiane tradycyjnie i baaaaardzo  smaczne.

Na ogół w połowie marca to bywałam ze  ślubnym  w Zakopanem, gdzie owszem- było słońce, ale wszędzie  leżał śnieg a ja na na leżaku, na trzech  warstwach koców i okryta czwartym kocem pracowicie opalałam buziuchnę.

Obeszłyśmy  niespiesznie  cały park, który w jesieni  został nieco uporządkowany, dostał nowe  ławki, trawniki,  na  których  posadzono wiele nowych ozdobnych  roślinek  dostały niziutkie siatkowe płotki, wszystkie place  zabaw mają nowe wyposażenie i tym samym  jest  wyraźny podział na  grupy wiekowe, poza  tym każdy plac  zabaw jest ogrodzony. A jeden z placów zabaw  dla nieco  starszych  dzieci jest poświęcony Harremu Potterrowi.

Są wydzielone tereny ze  sprzętem sportowym i tu też jest  wprowadzony podział na  grupy  wiekowe, bo jakby nie  było  inne  są umiejętności  przedszkolaka a inne  nastolatka  lub osobnika, który oscyluje pomiędzy 20 a  30  rokiem  życia i stale uprawia jakieś  ćwiczenia. Obydwie  żałowałyśmy, że nie  było  takiego sprzętu i porządku gdy moi  wnukowie tu przychodzili.

O seniorach i pieskach  też  pamiętano - są ogrodzone zamykane place do biegania  dla psiaków oraz sprzęt do ćwiczeń dla seniorów. Poza tym w jednym końcu parku jest  szkółka piłkarska dla dzieci i  jak  zawsze ma komplet chętnych. Ciekawa jestem  jak  długo wszystko będzie nowe i ładne, bo ten park nie jest ogrodzony i tym samym jest dostępny całą  dobę. 

W dni powszednie   cały  park tętni życiem, bo gdy  tylko nie pada to przychodzą  tu  dzieci z okolicznych "przechowalni", których jest  tu sporo. Są to  małe grupki dzieci w  wieku przedszkolnym, a takich "przechowalni" jest  tu w mojej okolicy  sporo

poniedziałek, 3 marca 2025

Właściwie.......

.........to nie mam o czym pisać. Można powiedzieć, że piszę  głównie z.......przyzwyczajenia. 

Zauważyłam, że nie ma wprawdzie w Berlinie much tse-tse,  jeszcze   się  za tymi co to rzekomo do pracy przyjechali  nie   zawlokły, a ja mam jakąś  tajemniczą  śpiączkę - zasypiam nawet  w trakcie  jedzenia. Już raz  musiałam  zbierać ze  stolika i podłogi......herbatę,  bo znienacka przysnęłam dzierżąc w   ręce kubek  z herbatą. Śpię  regularnie po 8 godzin, więc  nie  można uznać, że mam niedobory  snu.  Dziś jakoś całkiem przytomnie zdołałam  na  czas odstawić kubek z kawą i udało  mi się  nie wypuścić go z ręki. Uznałam to  za sukces.

Gdy czytam to co wygaduje złotousty i złotowłosy tłuścioch  zza Wielkiej  Wody  to mi nóż sam wyskakuje z szuflady w kuchni i namawia do samobójstwa. Lub wyjazdu do Kolumbii, Peru lub jeszcze  dalej. Jestem  nie  tylko przerażona tymi wypowiedziami ale i bardzo  zniesmaczona - bo wybór  tego indywiduum przez obywateli USA świadczy o  nich tak  samo dobrze  jak w Polsce o  tych, którzy  wybrali PiS. Ten sam poziom, ta  sama narracja, ten  sam brak rozeznania.

A tak przy okazji - znów zajrzałam do ulubionych postów o latającym  personelu.

Jak powszechnie  wiadomo, pijak  za kółkiem to przestępca, I dlatego piloci Arerofłotu zawsze na lotnisko dojeżdżają  taksówkami.

I małe pocieszenie dla   pasażerów - " Mówi kapitan Sullenberger. Nie  martwcie  się skrzydłem, pod  nami widzę ogrodową  sadzawkę".

Podobno trzy najważniejsze  w życiu pilota   rzeczy  to:  dobre  lądowanie, dobry orgazm i dobra praca jelit. Nocne  lądowanie na lotniskowcu umożliwia przeżycie wszystkich trzech doznań  jednocześnie. 

Swoją  drogą  to  jestem pełna podziwu  dla  tych, którzy żyją i pracują na lotniskowcach. Ciasnota   tam wprost  niebywała, komfort życia na lotniskowcu  jest  na poziomie  komfortu śledzi  w beczce. I zawsze z sercem  w gardle oglądam lądowania - z góry, z kabiny  samolotu lotniskowiec, który wcale nie jest  małą jednostką  wygląda jak......pudełko zapałek pływające w olimpijskim basenie, a do tego owe pudełko tańczy  na falach jakiś obłędny taniec.

Nie  wiem  czy wiecie, ale polscy piloci samolotów pasażerskich są bardzo cenieni na świecie i często są pokazywani jak pięknie  stylowo i  wręcz pokazowo  lądują.

A za moim oknem cichcem , zupełnie dla mnie  niespodziewanie   wyrosła  dziś  taka konstrukcja:


 

I jeszcze  nie jest ukończona, bo na  dole (tu tego  nie  widać) jest jeszcze  cała fura takich elementów. Nie mam pojęcia co będą robić- budynek  jest pięciopiętrowy, więc  może odkryli szansę na przeróbkę strychu na  mieszkania - spójrzcie na budynki  po drugiej  stronie  ulicy w każdym  z nich strychy są przerobione  na mieszkania. Bo w Niemczech wszystkiego brakuje  - mieszkań, ludzi  do pracy i to w  wielu branżach, a ostatnio okazało  się, że........brakuje jajek. No a w kwietniu wszak "jajczane święta".

A pogoda z lekka  zbzikowana - temperatura  rośnie i  jutro już ma  być +10 a w końcu  tygodnia może wzrosnąć  nawet do +15 stopni - te  dodatnie temperatury to na  dzień są przewidywane. Z tym, że na  dzisiejszą  noc uprzedzają o szronie  no i temperatura  ma być bliska  0 stopni.

Dobrego nowego tygodnia   Wszystkim  życzę!!!

piątek, 21 lutego 2025

Uwielbiam .......

 ........poczucie  humoru lotników, obsługi naziemnej oraz  stewardess i regularnie podglądam  na FB posty z tym  związane - no bo jak  się  nie  pośmiać  gdy  czyta  się takie  teksty:

Latanie  nie jest niebezpieczne. To co jest niebezpiecznie  to.....kraksa

                                                                    * * * 

 Jedyna sytuacja, w której masz  za dużo paliwa jest wtedy gdy płoniesz.

                                                                    * * *

Śmigło to tak naprawdę jest  tylko  duży  wentylator, służący  do chłodzenia pilota. Gdy się zatrzymuje można  na  własne oczy  zobaczyć jak pilot  zaczyna się pocić.

                                                                    * * * 

Dobre  lądowanie to takie, po którym o własnych  siłach  możesz wyjść z samolotu.  Świetne  lądowanie  to  takie, po którym samolot  nadaje  się do  dalszego  użytku.

                                                                    * * *

Jeśli doturlanie  się do terminala wymaga pełnej mocy  silników to znaczy, że lądowałeś ze  schowanym podwoziem. 

                                                                    * * * 

Jeżeli jedyne  co możesz  zobaczyć za oknem kabiny to ziemia  kręcąca  się  w kółko, a jedyne  co możesz usłyszeć to hałasy  z kabiny  pasażerskiej to wiedz, że nie  wszystko idzie tak jak powinno.

                                                                     * * * 

Przed  wyjściem  z  samolotu prosimy  sprawdzić czy  zabrali państwo  swój bagaż. To czego państwo zapomną zostanie rozdzielone  równo  pośród   załogi. Prosimy  nie  zostawiać  dzieci oraz  małżonków.

                                                                     * * *

Instruktor  do kursanta - ucz się na  cudzych  błędach bo na  własnych  już  nie  zdążysz. 

                                                                      * * * 

Pytanie z wieży kontrolnej do pilotującego samolot-     N2115  L, jesteś  Cesną?...... odpowiedź pilota:  "nie,  proszę pana,  jestem Latynosem."

I jak  tu nie  lubić pilotów i całego personelu lotniczego?????

 

 

 

 

piątek, 14 lutego 2025

Znów jakieś......

 .........białe  płatki się  snują w powietrzu, temperatura na termometrze +2, a odczuwalna  0 stopni.


  

Po raz  pierwszy odkąd   tu  mieszkam zobaczyłam gałęzie drzew oblepione  śniegiem i tak  mnie ten  widok zafascynował, że  aż musiałam  zrobić  zdjęcie. No i  zupełnie  nie  wiem  czemu, ale  jakoś nie  mam ochoty na  wyjście  z domu. Teoretycznie to powinnam wyjść i uzupełnić  zawartość  lodówki, ale- no ale  jakoś zupełnie   nie mam  na to ochoty. Poza  tym bolą  mnie  zatoki,  więc się nie  palę do wyjścia na  zimne powiewy.  Ciekawe jak moi dziś rano  docierali do pracy, bo  z tego co widać to ścieżki rowerowe w okolicy  nie  były odśnieżane , a cała  moja rodzinka korzysta  dojazdu rowerem  ewentualnie hulajnogą. 

Chyba pomaszeruję  do  kuchni i zrobię  sobie cieplutkie  prawdziwe  kakao. 

Miłego Weekendu  - WSZYSTKIM!!!

czwartek, 13 lutego 2025

A dziś u mnie......

 ........wygląda tak:


 

......ponoć  aż 4 cm śniegu napadało w  nocy. I nadal śnieg trzyma  się na nawet spadzistych dachach budynków. I nawet jest temperatura  ujemna, czyli "aż" -1 stopień i jak tu zwykle - odczuwalna temperatura jest  niższa od tej  na termometrze. 

No to ja  dziś posiedzę grzecznie  w domu, bo chodniki jak zwykle nie  są odśnieżone a to co leży na  chodnikach ( to białe) jest posypane   jakimś  żwirkiem (bez Muchomorka;) i wcale nie  zapobiega  poślizgowi, więc  zgodnie  z  regulaminem wprowadzonym przez  moją córkę  - nie wychodzę z domu jeśli nie  muszę. 

A poza tym to znów mnie  na "chłodzie" bolą  zatoki szczękowe,  więc  grzecznie się będę lenić, wypróbuję  nowy ścieg szydełkowy i może nawet coś  sensownego wyszydełkuję?  A może tylko poczytam? Z przykrością  zauważyłam, że  zrobiłam się szalenie leniwa - nic mi się nie  chce  robić.  I nie  tylko nie  chce mi się robić-  ta  moja  niechęć  do robienia  czegokolwiek obejmuje  też gotowanie - poza  tym mnie się nawet jeść nie chce  - chyba  już jestem bliska osiągnięcia  szczytu lenistwa.

A jutro ponoć Walentynki - tyle  tylko, że  jakoś mało mnie  to wzrusza . Za  to w poniedziałek 14 lat kończy  mój młodszy wnuczek.   A że  raczej nie  będę ganiać po sklepach w kwestii prezentu to jak zawsze będzie  stały  zestaw - karta  z życzeniami z załączonym do niej banknotem.

Miłego nadchodzącego weekendu Wszystkim życzę!!!!