Jestem jaka jestem i chyba już za pózno, by się zmieniać. Dziś mnie
z lekka zatrzęsło - znów mamy jakąś żałobę narodową "bis". Nie twierdzę,
że jestem najlepiej wychowaną osobą pod słońcem, ale mnie uczono, że
żałobę to się nosi w sercu a nie obnosi się z nią po mieście.
Wiadomo, odejdzie ktoś nam bliski, z początku będziemy rozpaczać, żal
odczuwać, z czasem pozostanie w myśli łagodny smutek.
Dziś poczułam się zupełnie jak w latach kultu jednostki , gdy całemu
społeczeństwu kazano opłakiwać śmierć Stalina.
Wypadek samolotu z 10 kwietnia niewątpliwie był tragedią, ale nie prze-
sadzajmy, nie dla całego społeczeństwa ale dla rodzin i bliskich znajomych
tych osób, które zginęły. Wiadomo, ci co zostali osieroceni jeszcze długo
będą odczuwali ból i to jest normalne.
Za nienormalne uważam nawoływanie do obchodzenia "miesięcznicy" tego
wypadku, organizowanie jakiegoś marszu pamięci itp. Dla mnie jest to tylko
i wyłącznie gra polityczna jednego z ugrupowań, wspinanie się po plecach
zmarłych dla uzyskania poparcia wyborców.
Nie widzę w tym żadnego bólu po stracie bliskich, nie tak wygląda ból po
stracie najbliższej osoby.
Wyglada na to, ze jednak mialam racje w tamtej notce... hmmm.. a tyle mi sie oberwalo;)
OdpowiedzUsuńStardust, jasne,że miałas. Mnie tez sie pewnie oberwie. Bo zawsze obrywaja ci, co maja odwagę mysleć inaczej i na dodatek jeszcze to powiedzieć.
OdpowiedzUsuńa co się dzieje?bo ja nawet nie wiem..
OdpowiedzUsuńżałoba trwała tydzień i tyle wystarczy,tak?
po kij jakaś miesięcznica?
Witaj Anabell. To co się teraz dzieje w związku z wyborem Prezydenta to czysta paranoja.Bo przecież nasi
OdpowiedzUsuńpolitycy są tacy, na jakich w końcu zezwala cały nasz naród. I dopóki coś z tym nie zrobimy, “wszyscy niestety podobnie w takiej politycznej katastrofie zginiemy”. Może nie w jednej chwili i nie tak spektakularnie, ale “upadek” może być w skutkach dla nas bardzo i to bardzo tragiczny
U czyli Uleczka
OdpowiedzUsuńwyłączyłam się ostatnio z wiadomości dość skutecznie, bo żadne wieści o 'miesięcznicy' do mnie nie dotarły... i bardzo się cieszę, bo to faktycznie jakaś paranoja...
OdpowiedzUsuńEwutku, mam ten niefart,że mieszkam w stolicy, czyli w gniezdzie szerszeni.Przebolałam już fakt,że żałoba trwała 10 dni, co samo w sobie było kuriozalne,przełknęłam żabę,w postaci pochówku na Wawelu, ale zbiorowej histerii sympatyków PiSu mam już dość.Przed Pałacem Prezydenckim ktoś postawił krzyż i tam składają wieńce , kwiaty i palą znicze, nawet była tam grupa parlamentarzystów w celu "złożenia hołdu", bo dziś mija miesiąc od dnia katastrofy. A wszystko po to, by jadąc na emocjach dobrać się do stołka prezydenckiego.
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to czasy, gdy umarł Stalin i wszyscy nagle na pokaz płakali. Na szkolnym apelu pani z Komitetu Rodzicielskiego zalewała się łzami, przez łzy wypowiadając swój ból, po stracie "naszego drogiego przywódcy narodów".
Nie sądziłam,że dożyję takiej powtórki.
Miłego, ;)
Uleczko, bo w dalszym ciągu wybiera się do parlamentu nie tych co są wartościowi, ale tych, którzy są krewnymi i znajomymi, nieważne,że często tylko od butelki piwa czy wódki.Poza tym nie dość,że skład parlamentu jest zbyt liczny, to wg tej ordynacji wyborczej wybieramy nie konkretnego człowieka, ale ugrupowanie, do którego należy.I to wszystko działa na naszą niekorzyść.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
A naród krytykuje do bólu ten cały PIS , w końcu okaże się , że Prezes będzie Prezydentem.Do pomocy weżmie któregoś z Biskupów.
OdpowiedzUsuńNo cóż Anonimowy, nieszczęścia chodzą po całych narodach. Mnie już niewiele zdziwi w kraju, w którym tak mało jest samodzielnie myślących osób a do tego mających odwagę przyznać się do własnych, odmiennych od innych poglądów.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Droga Anabell - napewno nie uslyszysz krytyki ode mnie bo zalobe pojmuje w podobny sposob - osobisty i w sercu, nie na pokaz i rozkaz a juz napewno nie w celu zyskania czegokolwiek. A szczerosc bardzo cenie - Serpentyna
OdpowiedzUsuńSerpentynko, wiem, ze myslimy podobnie.Ale z prykrościa zauważam,że coraz mniej osób mysli tak jak ja, pewnie pomalu "wypadam z obiegu"
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, "nawoływacze" zawsze się znajdą. Bulwersują mnie natomiast wywiady, w których pokazują palcem tych, którzy na "miesięcznicę" pod Pałac nie przyszli, jakby to było jakieś przestępstwo.
OdpowiedzUsuńO ile wiem, to w miesiąc po śmierci odprawiane są msze i chodzi się na groby. Rozumiem potrzebę palenia świeczek w symbolicznym miejscu w chwili, gdy jeszcze nie było pogrzebu, o tyle po co to robić pod domem zmarłego, jeśli jest już grób? Przecież można pójść na mszę do kościoła i w miejsce pochówku, jeśli czuje się taką potrzebę. Niestety, nie będzie to tak "widowiskowe" jednak.
alElla
Witaj alEllu, no właśnie, prawdziwa żałoba nie znosi widowiskowości.Kiedyś usłyszałam opinię,że im większy na cmentarzu grób, tym krócej rodzina
OdpowiedzUsuńo zmarłym pamięta.
Miłego, ;)
No cóż na naszych oczach powstaje nowa dyscyplina polityczna "Surfing na trumnach". żałosne. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzarny, niesamowite określenie, ogromnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuń