drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 27 października 2010

71. Prywata jesienna








Zdjęcie można powiększyć "kliknięciem".

Tak wygląda jesienią osiedle, na którym mieszkam. To zaledwie 5 km od
centrum stolicy, w linii prostej.
Dziś Was nie zanudzę tekstem,  rozminęłam się ostatnio ze zdrowiem, mam kłopoty
z mięśniami wzdłuż kręgosłupa i nie mogę siedzieć dłużej niż 15 minut.
Dobrze, że chociaż chodzić mogę. A pogoda spacerowa, słońce i błękitne niebo.
A może to wszystko przez to, że zostanę w końcu lutego po raz drugi babcią?
Przecież babcie powinny być "połamane" i kwękające.  I  już wiadomo, że tym
razem też będzie chłopczyk.

51 komentarzy:

  1. Gratuluje radosnego wydarzenia! Twoje osiedle daje piekne obrazy slonecznej jesieni - mimo opadajacych lisci nadal zielono i wcale jeszcze nie lyso a gama kolorow wspaniala! Dobrze ze mozesz chodzic i podziwiac - zycze aby bol miesni jakos minal. Czy bierzesz na nie jakies lekarstwo? Sciskam serdecznie - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci przede wszystkim byś szybko wylazła z choróbska.Takie uwiązanie w domu to bardzo niemiłe uczucie...
    W bardzo dawnych czasach - ponad 20 lat temu - oboje z mężem jeździliśmy do Niemiec, wtedy Zachodnich.Także jesienią.I nie mogliśmy się nadziwić, jak pięknie były skomponowane ogrody.Wiosną i latem zdobne były kwiatami - choć nie tylko. Natomiast jesienią oglądaliśmy przepiękne kompozycje drzew i krzewów tak posadzonych, by jesienne barwy liści - chcesz czy nie - przyciągały twoje oko.
    Tam miano już wtedy specjalistów od ogrodów.
    Dziś u nas niemal za każdym płotem można pooglądać cuda, choć tylko za niektórymi płotami są prawdziwe perełki.
    A Tobie udało się cyknąć śliczne fotki pewno z parku, którego taki specjalista nawet na oczy nie widział.I też pięknie.
    Właśnie mąż mi zameldował, że ciasto drożdżowe już wystaje nad miskę.A to znaczy, że jeszcze jeden lub dwa komentarze i - do roboty!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrówka życzę!!!

    pięknie masz na tym osiedlu,kolorowo.

    no i gratulacje Babuniu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję :) i nie... babcie nie powinny być połamane :) lecz się i wracaj tutaj!
    Udanych spacerów na osiedlu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczne te Twoje jesienne widoki:) I gratuluje z powodu ponownego babciowania:)) Tylko przykro, ze musisz walczyc z bolem. Dbaj o siebie:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Anabell gratulacje dla Ciebie i rodziców oczywiście :)))) Widoki nastrajające optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabel wcale a wcale babcie nie mogą być kwękające ... muszą być pełne energii i zdrowia by nadążyć za wnukami ... więc marsz do dobrego lekarza (kręgarza?) i zaraz będziesz w formie... Tego ci zycze Anabell zdrówka bo ono najważniejsze w tym naszym poplątanym swiecie. Zdrowie i rodzina, miłość, przyjaźń ... Gratulacje też wielkie na przyszłego drugiego wnuka. aha twoje "tereny" urocze mijesce, mam nadzieję, że zimą wkleisz nam fotkę drzew otulonych białym puchem ... I jeszcze raz: zdrowiej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie chyba być babcią :), nie wiem, bo nie jestem .
    Powrotu do zdrówka życzę i pozdrawiam słonecznie :) u nas dziś piękny, jesienny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję wnuczątka! :)

    I tak mi przykro z powodu pleców... Podobno na takie bóle najlepiej pomaga ciepło i mruczando kota. Tylko jak go trzymać na plecach? Hmmm...

    Miłego, mimo wszystko. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anabell, widoczki masz zachwycajace!!!!

    Eh to zdrowie....dopiero jak zaczyna cos szwankowac to widac ze bez niego ani rusz ;) Zycze Ci szybkiego powrotu do formy :*

    Ogromniaste gratulacje!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. stara polamana babciu hahah gratulacje ,chociaz piekne kolory maja ddrzewa ale czasami wydaje mi sie jak obserwuje te osiedla ze te drzewa sa ponasadzane byle gdzie,gdzie popadnie, i takie obojetnie jakie nijak nie wkomponowane archtektonicznie do osiedli

    OdpowiedzUsuń
  12. GRATULACJE .Kochana anabell.Ha Ty jeszcze nie jedna babcię młodsza przeskoczysz.Mimo kwękania i stękania.Bo Dusza w Tobie młoda. :0

    OdpowiedzUsuń
  13. Pod koniec lutego, czyli już niedługo. Też fajnie,że to drugi chłopak,o ile znajdzie wspólny język potem z bratem,bo z tym różnie bywa. Moi jako dzieci wciąż ze sobą wojowali,ale teraz się lubią. Z gratulacjami jeszcze poczekam a narazie kciuki trzymam za Mamę i Babcię .Anabell współczuję. To żadna przyjemność chorować i cierpieć.A zdjęcia urokliwe. Aż chciałoby się tam z Tobą pospacerować w realu, a nie tylko tu ogladać fotki. Na moim blogu także powiało sentymentem do mojej małej ojczyzny. Bo to tak jak :cudze chwalicie swego nie znacie,sami nie wiecie co posiadacie.Zdrowia życzę Anabell i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Serpentynko, po prostu muszę przestać robić za tragarza. Biorę wit.B commplex, unikam stania i siedzenia.No i owijam się ciepłą chustą.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tkaitko, to są zdjęcia robione z naszych osiedlowych uliczek.Fakt,że u nas jest sporo zieleni a Administracja osiedla całkiem dobrze o tę zieleń dba. Poza tym lokatorzy porobili ogródki i sporo trawników jest ogrodzonych.I mamy również tzw. Integracyjny Plac Zabaw, który mamy w prezencie od miasta. Parku nie ma, ale jest gdzie pochodzić.Wiesz, ogródki niemieckie to jeszcze "małe piwo", Szwajcaria bije ich na głowę, tam wszystko rośnie pod sznurek,trawka, kwiatki, krzaczki i drzewka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mijko, ta zieleń jest tu hodowana już 37 lat. A jak się wprowadziliśmy to było goło i wesoło i wiatr hulał a piasek sypał się do mieszkań przez lufciki. A teraz to już nawet część drzew trzeb było wymienić, głównie wierzby.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi, mam ten luksus,że moje połamanie wnuczkowi nie zaszkodzi, bo jest 1100 km stąd.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Star, ja się staram, ale muszę dbać o serce męża- jemu nie wolno dzwigać i robię za tragarza. Chyba zacznę robić zakupy z dostawą do domu, bo mnie szkodzi noszenie od samochodu do domu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ago, ogromnie lubię taką kolorową jesień, gdy słoneczko świeci.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mateczko, mogę sobie pokwękać, jeden maluch jeszcze " w drodze", a drugi b. daleko stąd, 1100 km. A moja córka należy do b.samodzielnych i samowystarczalnych osób.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Morgano, powiedziałabym,że wygodnie być babcią, zwłaszcza na taką odległość jak ja.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Akwarelio, kota nie mam i zawijam się chustą.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uleńko, zdrowie czasami pewnie musi wziąć sobie urlop.A nasze osiedle jest naprawdę ładne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Niedzielna, akurat u nas nie jest zle z tymi nasadzeniami , które były zaplanowane. Ale niektórzy lokatorzy ponasadzali sobie drzewa tuż pod oknami, krzaczory też i teraz są kłopoty, bo nie wolno sobie takiego przeszkadzającego drzewa wyciąć.Trzeba jakieś komisje zwoływać i ADM musi mieć zgodę "zieleni miejskiej" na wycięcie każdego drzewka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gosiu, no nie wiem, czy to dusza we mnie młoda, ale ja jestem okropnie niepoważna osoba.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uleczko, to będzie zaledwie 2 lata i 1 miesiąc różnicy, więc się pewnie dogadają. Zreaztą ten maluch jest hodowany przez żłobek, więc już jest "usocjalniony", a córka ma kilka koleżanek z malutkimi dziećmi i ponoć mały b. lubi te niemowlaki. Wiesz, a ja nigdy nie byłam w Gliwicach, byłam w Katowicach i to często, u rodziny.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. DO WSZYSTKICH
    Jestem gapa, bo powinnam napisać to na początku- wszystkim b. dziękuję za gratulacje, ale moja zasługa zerowa. Możecie się pośmiać, ale ja tak po cichu liczyłam na dziewczynkę.
    Uwielbiam małe dziewuszki, są przesłodkie. Małe kokietki, jeszcze w pieluchach, a już kokietują.

    OdpowiedzUsuń
  28. Piekne,jesienne fotki.To radosc-nie smutek:-)A babcie powinny byc 'dziarskie'-jeszcze dluuuugo,bo ta 'instytucja' jest bardzo przydatna:-)
    Zdrowia zycze i pozdrawiam-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  29. Babcie przede wszystkim powinny o siebie zadbać! Leczyć się. Ostatecznie są od tego żeby rozpieszczać wnuki;) Kuruj się :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Anabell moje najserdeczniejsze gratulacje!!! Musisz być zdrowa, więc bierz się w garść. Podwójna babunia powinna podwójnie dużo siły mieć - choć jesienią, to raczej trudno utrzymać ciało bez wirusów. A Twoje osiedle pełne drzew, krzewów i takie zadbane...no i to wszystko niedaleko Centrum? Ciekawa jestem po której stronie Wisły, może niezbyt daleko ode mnie? Pozdrawiam i buziole przesyłam - ja babcia:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Halinko, lubię taka wesołą jesień, taka nie jest smutna.Jak na razie to jakoś nie jestem przydatną babcią, głównie z uwagi na odległość. Ale nie narzekam, ja już zaspokoiłam swoje instynkty macierzyńskie w 150%.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nivejko, na taką odległość nie grozi moim wnukom rozpieszczanie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Anabell! Jestem dziewczę pod dużym wrażeniem. :-) Chodzi mi o to, że to nie aparat robi zdjęcia, ale człowiek, który chce pokazać to... co chce pokazać. "Bawisz się" kolorami, co niejako usprawiedliwia Twoja "artystyczno - estetyczna" dusza. :-))) żeby pokazać coś ciekawego, należy to wprzódy samemu dostrzec - Tobie się udało doskonale. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Anabell, fajnie że będzie drugi maluszek. Radości w ten sposób przybędzie. A Twoje osiedle pięknie wygląda jesienią (w innych porach zapewne także). Ale bardzo mi przykro z powodu zdrowia, pewnie na tych grobach przemęczyłaś się.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  35. Witaj Graszo, lewy brzeg Wisły, Stegny.W linii prostej 5 km od centrum. Osiedle jest naprawdę zadbane, nawet latarnie nocą wszystkie się świecą. I zaopatrzenie całkiem fajne, a ja do sklepu to mam mniej chyba niż 100 metrów. Graszko, to nie wirus, przedzwigałam się po prostu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mironq, ja się tak naprawdę dopiero uczę fotografować cyfrówką, starymi aparatami jakoś lepsze mi zdjęcia wychodziły, ale mnie podbudowałeś. Największym problemem było ukrycie...obrzydliwych worków foliowych z liśćmi. Wszędzie ich pełno, bo u nas codziennie dozorcy zabawiają się w Syzyfa i grabią trawniki.Poza tym jesień jest bardzo fotogeniczna.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nolu, tak po cichu marzyłam o dziewczynce, mam takie fajne modele sukieneczek do wydziergania.:))) Te plecy to wypadkowa ciągłego dzwigania a potem gimnastyki w niezdrowej pozycji przy grobach.No ale nabywam nowej umiejętności-pisania na raty w poz.stojącej.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Gratulacje Babciu do kwadratu :) a okolicę masz taką, że do parku chodzić nie musisz :) a i plac zabaw dla dzieci fajny ;))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Cześć Czarny, przyjedz kiedyś na nasz plac zabaw.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. kocham takie kolory - złota i słoneczna, mogłaby trwac długo, ale jak zawieje wiatrem, pozacina deszczem to już gorzej.
    Jak możesz to korzystaj i wygrzewaj sie na słoncu - okazuje się, ze i w mieście, blisko domu można pozachwycac sie jesienią:)
    Zdrowia życzę, bo też czasem niedomagam "lędźwiowo - korzonkowo"- znam ten ból!
    Teraz tym bardziej jako podwójna babcia powinnas byc w formie:)
    pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Witaj Mado, najgorszy to jest ten czas ciemności wczesnych, deszczu ze śniegiem, tej brudnej paciaji na chodnikach. Brrr, już samo wspomnienie mnie zniesmacza.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Pięknie tam u Ciebie... U mnie już drzewa generalnie bezlistne! A Babcia formę i krzepę mieć musi! Zwalcz choróbsko jak najszybciej. A potem może jakieś ćwiczonka?...

    OdpowiedzUsuń
  43. Zgago, ja cały czas mam ćwiczonka. Problem w tym,że kiedyś miałam złamaną kość krzyżową i mam w tym miejscu coś, co się nazywa "martwicą aseptyczną kości" i zawsze mi to daje do wiwatu gdy coś dzwigam.A od blisko roku robię nałogowo za tragarza, bo ślubny po operacji serducha nie może nic dzwigać,żeby mu się mostek nie rozszedł no a poza tym ma i inne dolegliwości tegoż organu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Och, Anabell, jak piękne pokazujesz swoje osiedle. Tyle barw... Piękna ta nasza jesień, kiedy nie wieje i nie pada. Jak patrzę na te zdjęcia, chciałabym wykrzyknąć: chwilo trwaj... jesteś piękna! Nie mogłoby tak być do wiosny?

    Gratuluję podwójnego babciostwa! Pamiętam, jak zupełnie niedawno, świętowałam razem z Tobą baciowanie nr 1.

    Pozdrowienia barwne i słoneczne!

    OdpowiedzUsuń
  45. Zdjęcia są piękne, a wnuka gratuluję :)))

    OdpowiedzUsuń
  46. kurna, a gdzie mój komentarz ze wczoraj?

    cholera wcięło...zdrówka podwójna babciu!

    OdpowiedzUsuń
  47. Eluniu, bo to pierwsze babciowanie było rzeczywiście niedawno, gdy urodzi się drugi, to pierwszy będzie miał 2 lata i miesiąc. Ciekawa jestem jak sobie da radę z dwójką takich maluchów.Ja tam pojechać nie mogę, bo nie mogę zostawić męża samego.Podobno "moje" osiedle zajęło drugie miejsce pod względem urody w całym województwie mazowieckim.I bardzo bym chciała,żeby cała zima była taka, jak ta jesień teraz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ken, dziękuję za komplement i gratulacje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Beatko, nie wiem co się dzieje, ale znów coś się zacina. Dziś z kolei nie mogłam się wpisać na blog Effci.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Jesień jest niezwykle wdzięczną porą roku, jeżeli chodzi o fotografowanie. I strasznie się cieszę, że wychodzi słonko, bo dzięki temu świat za oknem jest jeszcze bardziej kolorowy:)
    Gratulacje dla dziadków i rodziców!

    OdpowiedzUsuń
  51. Anabell - to nic, zaglądam i sprawdzam, nie ma? próbuje raz jeszcze, jesienna babciu miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń