drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 24 lutego 2011

46 komentarzy:

  1. aż się chce powiedzieć - samo życie albo skąd ja to znam i bynajmniej śmieszne to to nie jest szczególnie dla tej "baby" - przerabiałam to i nadal przerabiam :( na dodatek wkurza człowieka fakt że nie ma na to żadnego wpływu i nadal nie wiem dlaczego lekarze w prywatnych gabinetach nie mają kas fiskalnych a ja leczenia u niego nie mogę sobie np odliczyć od podatku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech... wszystko przez to, że po pracy w przychodni, trzeba jeszcze tyrać w prywatnym gabinecie!

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy slyszalas o przypadku gdy facetowi "przez pomylke" amputowano zdrowa noge? Czysty przyklad niesumiennosci pracy. Z deszczowymi pozdrowieniami - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  4. ANABELLKU-Przeciez to NIC NOWEGO!
    Rowniez nic smiesznego:(
    To przerabia cala Polska,bo Sluzba Zdrowia JEST POWANIE CHORA!
    Przeciez co lepszy lekarz-juz dawno PRACUJE W NORWEGII,bo tam pracuje za pieniadze a nie za'wszy'.Przysiega Hipokratesa w dzisiejszych czasach niestety najesc sie nie mozna.Rownie pozytywnie mozna ja spelniac za granica i to z o wiele lepszym skutkiem.Bardzo podobal mi sie naglowek jednego z artykulow w onecie-'Polaku-lecz sie sam!'
    A w ogole ostatnio Polska jest postrzegana/Niemcy-Der Spiegel!/ za 'mocarstwo ekonomicznego boomu,w czasie,gdy wszystkie kraje UE i nie tylko przezywaja powazny kryzys a w niektorych dziedzinach zycia wrecz'zmierzch'To dziwne-POlak mowi co innego-co innego polski ekonomista a tymczasem polska Sluzba Zdrowia,jak 'wisiala w prozni',tak wisi nadal i jakos nie widac,aby mialo sie cokolwiek zmienic na lepsze.'Jaka placa,taka praca' a 'pacjent musi byc cierpliwy'-w koncu przeciez zawsze na cos umrzec trzeba!
    tak wiec-nie leczyc,skasowac emerytury,podwyzszyc wat na ubranka dziecinne/najnowszy 'onet'!/ z 7 na 23%-niech sie wiecej dzieci nie rodzi!Skasowac suplementy diety z polek sklepowych,nafaszerowac GMO,podgladac i inwigilowac na kazdym kroku,zatruc im powietrze chemtrails,zmniejszyc zarobki do zera,powiekszyc bezrobocie z 13 % do 50-w ogole zminiejszyc ilosc tej wrednej populacji,bedzie latwiej rzadzic ta resztka ,ktora pozostanie! To chora wizja,ale niestety-wszelkie symptomy na to wskazuja.Nawet w 'teorii spisku' zdarza sie kwant prawdy!
    Soory za te 'hiobowe' nastroje,ale...ehhh,lepiej niczego nie czytac i nic nie wiedziec.Nie potrzeba domniemanych zagrozen z kosmosu,aby widziec,co sie szykuje-swiat po prostu juz zaczyna sie konczyc...
    Pozdrawiam-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda! Mój tato(po przejściach z sercem) pewnej pani doktor powiedział tak:
    -Pani doktor- To ja wypiszę panu tabletki.
    -Tato-Pani doktor, pani to mi może katar leczyć, proszę wypisać skierowanie do specjalisty.
    W sumie ja nie narzekam, ale my należymy do tak zwanej wzorcowej praktyki lekarza rodzinnego, nigdy jeżeli nie poszłam z anginą, nie wyszłam bez skierowania do specjalisty. A,że specjaliści byli różni, to już insza inszość.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja wam powiem, że kiedyś jechałam tramwajem, a obok kilka studentek sobie opowiadało o jednym koledze, któremu zawsze się udaje, ot choćby ostatnio (w tej opowieści) przystąpił do egzaminu, całkiem nieprzygotowany, i zdał w pierwszym terminie. to był egzamin z laryngologii!!! słuchałam dalszych przykładów, jak jakiś kompletnie nieprzygotowany kolega/koleżanka zaliczył/zaliczyła trudny egzamin dzięki lutowi szczęścia, i było mi coraz straszniej. Zanim wysiadłam, poprosiłam te dziewczyny, żeby nie opowiadały głośno w tramwaju takich historii, bo ja, jako potencjalna pacjentka, chciałabym mieć choć trochę wiary w to, że lekarz, do którego pójdę, będzie się trochę znal na swoim fachu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anaball - wracam "drobnymi kroczkami" do blogowego świata. Kochanie zacznę od pochwał - śliczny ten Twój wnuczek - taka kruszyneczka, taki słodziaczek, że tylko całować! Piękną biżuterię zrobiłaś - oczywiście po przeróbce! Sweterek śliczny, a zwłaszcza kolorek - taki mój ulubiony! Co do lekarzy, leczenie i tym podobnych przypadków, to masz rację, że nie od funduszy służby zdrowia , tylko od wiedzy i chęci lekarzy zależy leczenie pacjentów. Ten sam lekarz inaczej traktuje pacjenta w prywatnym gabinecie a inaczej w przychodni. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Poszła baba do lekarza i dostała skierowanie na prześwietlenie płuc. Opis z prześwietlenia: zmiana ogniskowa o wymiarach.... (duża)... ble, ble, ple, ple...
    Baba umie czytać i rozumie, co to znaczy, tym bardziej, że w tym samym czasie choruje prof.Religa i szczegółowo o tym w telewizji opowiada.

    Po 2 miesiącach chodzenia po lekarzach, powtórka prześwietlenia z zaleceniem położenia kontrastu na brodawkę lewego sutka. Wynik: na pierwszym prześwietleniu był cień sutka. Ulga wielka. Ale co przeżywała baba przez 2 miesiące do jej, nie baranicy z RTG i wszystkich po drodze lekarzy.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to jeszcze jedna opowieść. Przychodzi baba do lekarza rodzinnego skarżąc się, po raz kolejny, na nadmierne wysuszenie skóry na dłoniach i skazy na ciele. Jest to powtarzający się problem, szczególnie w zimie, od lat wielu, jednak z różnym natężeniem, a leczony przez kolejnych dermatologów bez większych sukcesów. Otrzymuje smarowidło robione w aptece, smaruje - nie ma poprawy. Baba szuka przyczyn (stan się pogarsza, skóra na dłoniach pęka, pomimo wykonywania wszystkch prac domowych w rękawiczkach, spania w bawełnianych, smarowania, zażywania witaminy A + E - i co tam jeszcze można sobie wymyśleć). Baba zasiada do komutera i diagnozuje u siebie uczulenie na białko mleka krowiego. Odstawia z diety produkty mleczne. I po paru tygodniach jest nieco lepiej. Przez te wszystkie lata, ŻADEN lekarz nie wpadł na to ,żeby zrobić testy alergiczne, przeprowadzić sensowny wywiad i w końcu rozpoznać, że tego typu objawy to alergia, a nie np. grzybica, albo jakieś zapalenie wirusowe... Bo przecież na mleko bywają uczulonne głównie tylko dzieci...
    No cóż musimy być Stańczykami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anabell, z ochotą dorzucę swój kamyczek do medycznego ogródka.
    Przez lata żaden lekarz nie postawił mi trafnej diagnozy.
    Mylili kolkę nerkową z silnym bólem kręgosłupa, tylko dlatego że obstawiali na pewniaka że to zrosty pooperacyjne.
    A w styczniu był operowany mąż, przed zabiegiem długim cewnikiem usztywnili mu moczowód,
    a jak przyszło do wyjęcia to urolog stwierdził, że w moczowodzie nic nie widzi i nie ma co wyjąć.
    W akcie desperacji pojechaliśmy
    do prywatnej kliniki urologicznej
    i tam znaleźli natychmiast.
    Biedniejsi ale szczęśliwsi wróciliśmy do domu:-)
    I oby nam się nie zachciało chorować,
    bo aż strach się leczyć;-D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przypadek drugi to jakby o mnie: ospała, zmęczona, wyłażące włosy, problemy ze skórą i paznokciami. I piguła odkryła przyczynę moich dolegliwości :/ A lekarz twierdził: że mam przesilenie, które trwało prawie 2 lata. Bez komentarza.

    A jeszcze innym razem: przychodzi baba do lekarza i nic nie mówi, bo nie może, tak gardło boli. Lekarz do baby: "pani se kupi tantum verde i przejdzie" (pisownia oryginalna). Uparta baba poszła do drugiego doktora wylądowała na zwolnieniu bo miała zapalenie krtani i tantum verde nie pomogło.

    Aaa szkoda gadać. Według mnie lekarze w końcu powinni wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i diagnozy i może uważniej wykonywaliby swoją pracę. Bo ile odszkodowań można zapłacić?

    OdpowiedzUsuń
  13. rzeczywiscie o polskiej sluzbie zdrowia mozaby duzo, ale o agielskiej chyba jeszcze wiecej. Na wizyte u pediatry czeka sie okolo 2-3 m-cy. Chore dziecko zwykle oglada GP, czyli lekarz pierwszego kotaktu, a on o leczeniu dzieci wie najczesciej nielwiele.
    Zwyczajowo osluchuje dziecko przez sweterek, a w szczegolych przypadkach przez koszulke...i stwierdza, ze wszystko ok, a kaszel sam przejdzie!
    no duzo by na ten temat moza pisac...
    a wracajac na nasze podworko to pani dermatolog w przychodni wyjasnila mi ostatnio, ze na Fundusz to ona mi moze tylko jedno znamie obejrzec, z tym drugim prosze przyjsc jeszcze raz!!!
    NO LUDZIE! ( a jedno od drugiego oddalone o 2 cm!!!)

    OdpowiedzUsuń
  14. I wzajemnie kochana, wzajemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na studiach medycznych niektórzy zdawali egzaminy na piątki, a inni na ledwo trójki...A lekarzami zostały obie grupy!

    OdpowiedzUsuń
  16. I w temacie kawał, choć jak czytałam życie przerasta kawały:
    -Wiesz Janek, jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier, to aż się boję iść do lekarza!

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Anno,nie tylko,że nie ma kas fiskalnych, co gorsze, w co 3 gabinecie ci lekarze wcale, a wcale nie są bardziej wykształceni ani o wyższych umiejętnościach, są tylko bardziej uprzejmi.Mam w rodzinie 3 lekarzy, tyle tylko,ze nie w moim mieście no i dwójka to już emeryci.Ale to byli ludzie z pasją i uważali, że cały czas trzeba się dokształcać.No ale to inne pokolenie, o innych nawykach.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Nivejko, prawda wygląda tak,że jeśli ktoś jest głąbem w gabinecie NFZetu, to takim samym głąbem jest i w gabinecie prywatnym.Przekonałam się o tym na własnej skórze, bo jedna z lekarek z przychodni państwowej pracuje i w prywatnej, kilka ulic dalej. Tak samo nierozgarnięta i tu i tam, ale w tej prywatnej jest przesympatyczna, towarzyska, miło z nią pogadać. I ma jedną dobrą cechę- wypisze Ci wszystko o co poprosisz. Nie wiem tylko jak z opiatami, bo nie prosiłam o nie.Jak ktoś dobry zawodowo to dobry, bez względu na miejsce, w którym pracuje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serpentynko, czy wiesz jaką trudność sprawia niektórym odróżnienie prawej kończyny od lewej?Żona kolegi, lekarka nefrolog, opowiadała,ja na Akademii Medycznej, gdy pacjent był już na stole i rozcięty, w ostatniej chwili zaczęli mieć wątpliwości, która to nerka ma być usunięta, bo w dokumentacji medycznej raz była wymieniania nerka lewa a raz prawa. Szczęśliwym trafem usunęli właściwą. Gdy leżałam już na operacyjnej, czekając na uśpienie, przyszedł pan chirurg i zapytał mnie- no to którą nogę szykujemy? Musiałam mieć przerażenie w oczach, bo zaczął się śmiać i powiedział,że sprawdza moją przytomność.Ale nim mnie uśpili przygotowali do zabiegu właściwą nogę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Halinko, po prostu w Polsce służba zdrowia "wisi", bo każda jej reforma jest odrzucana przez samych lekarzy. Bo wiadomo, w mętnej wodzie łatwiej ryby złowić. Lekarze nie chcą zrozumieć,że dyrektorami zarządzającymi placówkami medycznymi muszą być ludzie o wykształceniu ekonomicznym. U nas są wciąż takie paradoksy,że dyrektorzy zamawiają nowoczesny sprzęt bez zastanowienia się,że wymaga on :specjalistycznego serwisu od producenta, do obsługi specjalistów dobrze wyszkolonych, przestrzegania norm użytkowania.I potem okazuje się, że urządzenie jest ciągle zepsute, bo zle wyszkolony personel psuje je.Jest w Polsce szpital, który ma 1200 łóżek i zatrudnionych 600 pielęgniarek.A spróbuj ruszyć tę zgraję - natychmiast strajk.Są placówki skomputeryzowane, a z kartą pacjenta, od okienka rejestracji do gabinetu biegnie per pedes pielęgniarka.Halutko, służba zdrowia wcale nie marzy o reformie. Im jest tak bardzo dobrze.I to od nich idą sygnały kłamliwe do pacjentów pt. "zobaczycie, jak nas sprywatyzują to dostaniecie w tyłek."
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Ago, gdyby nie mój dziki upór i podtykanie wciąż lekarzom na kardiologii zachowawczej wydruków z różnych czasopism medycznych, to dziś już od roku byłabym wdową.Wiem, że dostawali drgawek na mój widok, ale nie odpuściłam.Co zabawniejsze, to były przedruki z polskich czasopism.I nie wiem jak to jest,że moja ciotka-internista-emerytka, wiedziała co powinien mój mąż dostawać a lekarz-kardiolog w szpitalu MSWiA nie wiedział.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowa, nihil novi, studenci medycyny mają rzeczywiście gigantyczny materiał do opanowania i często korzystają przed egzaminami ze wspomagaczy- dzięki nim są w stanie w 3 dni zakuć, zdać i zapomnieć, materiał z całego semestru.Tylko ci najzdolniejsi i mocno zainteresowani tym zawodem nie stosują metody 3Z.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Graszko, czyżby remont już się
    skończył? Już niedługo i u Ciebie będzie taka maciupka kruszynka.Ogromnie słodkie takie ociupeństwo.Zawsze mnie zachwycają te maciupkie paluszki- to aż dziw, takie miniaturki palców.I stópki też są zadziwiające- każdy paluszek żyje własnym życiem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Elu, wszyscy poszli po linii najmniejszego oporu- trudno się oprzeć, przy takiej diagnozie, na jednym rtg.U nas wtedy wykonuje się szybciutko następne badania, które mają potwierdzić lub wykluczyć daną diagnozę.Ale zdarza się też, że radiolog nie zauważa ewidentnych zmian nowotworowych i to już jest znacznie gorsze.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj Antonino, w naszym słodkim kraju testy alergiczne robią tylko dzieciom, twierdząc,że w wieku pozniejszym są one niemiarodajne. Może testy są niemiarodajne, ale skaza białkowa jak najbardziej występuje u dorosłych, podobnie jak nietolerancja laktozy.No widzisz, Ty się podszkoliłaś z alergologii, ja z endokrynologii.Moja pani endokrynolog jest wprost zachwycona moim poziomem wiedzy w tej materii.Nie rozumiem tego zachwytu, przecież umiem czytać ze
    zrozumieniem i wysnuwać wnioski:))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Bronko, mojego wujka z 10 lat leczyli "na korzonki", a on miał raka nerek.Rozpoznali na 3 tygodnie przed śmiercią.Od listopada 2009 do maja 2010 użerałam się z kardiologami.Wygrałam.W pewnym szpitalu pewnie do dziś plują na moje wspomnienie.Teraz mąż jest stale pod opieką prywatnego kardiologa, dzięki temu mamy dostęp w każdej chwili do konsultacji, telefonicznej również.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Anovi, no ale nie zaproponowali Ci wizyty u psychiatry, to już coś.Niestety, w Polsce lekarze są bezkarni. Zero odpowiedzialności a do tego dochodzi zle pojęta solidarność zawodowa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mado,to cudne z tymi znamionami.Ona nie powiedziała całej prawdy, która brzmi tak: za każdą wizytę pacjenta ona dostaje pieniądze, czyli im częściej przychodzisz, tym lepiej licznik na jej korzyść pracuje.Moja córka nie narzeka na pediatrów u siebie- dostęp bez utrudnień, w razie czego jedzie się z maluchem do szpitala na dyżur. No a teraz, choć to drugie dziecko, pielęgniarka przychodzi co drugi dzień. A gdyby było trzeba przychodziłaby codziennie i to przez 2 miesiące.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zgago, no właśnie. U nas nie ma znaczenia jaką ocenę uzyskało się na dyplomie.Dla pracodawcy ważny jest fakt,że jest dyplom ukończenia danej uczelni.A są kraje, w których starając się o pracę przedstawiasz pracodawcy nie tylko dyplom z uzyskanym stopniem ale i składasz razem z CV swoją pracę magisterską. Znam ludzi, którzy gdy za pracę magisterską otrzymali równowartość naszej czwórki to pisali drugi raz magisterkę (na inny temat), by otrzymać wyższą ocenę.I tacy mają wybór pracy.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Masz rację, wszystko zalezy od lekarza, a nie tylko od nakładów na służbę zdrowia. Mam szczęście , że moja pani doktor pierwszego kontaktu jest osobą sumienną i kompeteną. Leczę się na nadciśnienie i w zwiazku z tym NFZ każe mi co trzy miesiace stawiać się u niej na wizycie. Wchodzę i mówię, jestem zdrowa a ona i tak zawsze mierzy mi ciśnienie i osłuchuje dokładnie (bo wie , że palę papierosy) a ostatnio chciała mnie wysłać na badania, ale sama poprosiłam, że może przy następnej wizycie, bo przy tych mrozach i tylu chorujących , ja zdrowa mogę poczekać. A swego czasu kardiolog zdjagnozował mi ból kręgosłupa ( a na niego nigdy nie narzekałam) a ona od razu powiedziała, że to nerwica i dała odpowiednie leczenie. Wszystko zależy od człowieka, nakłady są wtórną sprawą.

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj Kiciu Szara, dobrze znów Cie czytać. No właśnie, w lecznictwie najważniejszy jest ten "czynnik ludzki". Gdy chodziłam z psem do weterynarza zawsze wzdychałam- och,żeby tak który lekarz "dla ludzi" był tak wnikliwy, cierpliwy i dbający, jak weterynarz mojego psa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Anabell z maluchem jak sie urodzil nie bylo problemu, tez polozna przychodzila co drugi dzien, ale teraz jak mlody juz zlobkowy to podlega pod lekarza GP. do szpitala w naglych przypadkach tez mozna jechac, ale pediatre mozesz zobaczyc dopiero ze skierowania;0
    pozdrawiam :) Jutro juz wracam i az sie boje tej zimnicy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobry wieczór anabell, dodam jeszcze jedną opowieść. Przycodzi baba do lekarz, wymiotuję, boli brzuch.Okazuje się, ze chyba coś zjadła, dostaje coś i zwolnienie lek. po trzech dniach leżenia wzywa pogotowie, bo ogrzewanie brzucha i nie jedzenie nie pomaga. Lekarz z pogotowia radzi wizytę w Por.Zdrowia Psychicznego i odjeżdza. Następnego dnia baba z objawami zapalenia otrzewnej trafia pod nóż (wyrostek robaczkowy, chwilę przed rozlaniem) Operuje ją, na dyżurze ten od PZP.Biegał koło niej jak koło HRABINY De BILL!!
    Oto kolejna historia z rodziny "idzie baba do lekarza.
    Serdecznie anabell pozdrawiam. Swietny temat. :):):)
    anafiga

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam :)))

    A skąd się niby wzięło powiedzenie, że, aby móc u nas chorować, trzeba mieć końskie zdrowie?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. Mado, tu już jakby cieplej. Dziś o 8 rano juz tylko -5! chyba bikini trzeba będzie szykować!
    No to u mojej lepiej z tymi pediatrami, są dostępni w ilości wystarczającej i bez skierowania. Tak w ogóle chętnie dają ludziom skierowania do specjalistów, bo to taki samonapędzający się interes, wszyscy muszą zarobić na tym.
    Biedactwo, przeżyjesz szok termiczny po powrocie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Witaj anafigo, miała "baba" szczęście, bo nigdy, przenigdy nie wolno ogrzewać brzucha! A ja już odkryłam lekarstwo na pogotowie, które odmawia pomocy- jeśli nie chce wziąć do szpitala lub radzi by się udać do psychiatry, należy wtedy żądać wydania decyzji na piśmie. Oni nie mogą tego odmówić, ale wiedzą,że taka odmowa na piśmie , w razie draki niesie za sobą poważne konsekwencje, więc wtedy naprawdę udzielają pomocy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ken, masz rację, trzeba mieć końskie zdrowie i, niestety, dość sporą wiedzę medyczną. Na szczęście są w sprzedaży takie książeczki jak "vademecum lekarza rodzinnego", encyklopedia zdrowia" i kilka innych.
    I warto na nie wydać pieniądze.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Święta racja z tą opinią o lekarzach. Ale na szczęście, nie wszyscy są leniwi i niedouczeni. Choć czasem, jak świadczą przedstawione przez Ciebie przykłady baby i chłopa mocno trzeba się nachodzić, żeby tych lepszych doktorów znaleźć. Ja też jestem w stanie dorzucić garść takich historyjek, ale oszczędzę wszystkim. Może jednak przedstawię, dla odmiany,pozytywny opis, moja rodzinna lekarka, jest dobra, bardzo dobra.
    Oby więcej takich miłych i troskliwych, no i znających się na sztuce lekarzy, los na naszej drodze postawił.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  39. Witaj Anabell! Najczęściej to jest tak, że: Przychodzi baba do lekarza i... siada w długiej kolejce, i czeka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  40. Aniu co Cie tak ruszyło? Przecież to nie od dzisiaj wiadomo, że pacjent dla większości lekarzy to zło konieczne i trzeba jak najszybciej się go pozbyć z gabinetu :/ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Witaj Nolu, zazdroszczę Ci.A takiego naprawdę dobrego lekarza miałam tylko raz w życiu- i to jeszcze "za komuny". No i miałam nawet farta do chirurgów, zwłaszcza do ortopedy. Ale zdążyłam zrobić u niego tylko jedno kolano, potem dostał zawału i już nie operuje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Witaj Jerzy, u nas to nawet tych kolejek już nie ma. Mam taką fajną, prywatną przychodnię, która ma podpisaną umowę z NFZ i tam nawet jest dobrze zorganizowana praca, bo recepty można zamówić przez telefon.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Witaj Czarny, no właśnie siekło mnie,
    bo muszę na własny koszt przeprowadzić całą furę badań specjalistycznych, na które skierowanie może wydać jedynie reumatolog, jeżeli mają być bezpłatne.A do reumatologa mogę się dostać gdzieś około pazdziernika. Gdyby jakiś debil wpierw pomyślał, to I kontakt powinien mi wydać takie skierowanie i dopiero na podstawie badań kierować mnie do reumatologa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Z tego co napisalas i co napisali komentujacy wynika, ze w Polsce nie ma lekarzy. Chcialoby sie nazwac ich znachorami, ale to chyba za wielkie slowo, bo jednak znachorzy przynajmniej probowali pomoc chorym.
    Moj syn chce zostac lekarzem, uczy sie "bidok" jak szalony kazda wolna chwile poswieca na nauke. Mam jednak nadzieje, ze nie zostanie szarlatanem.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam dokładnie taka sama pania dermatolog w przychodni. szkoda gadać, jest źle i nie poprawiaja tych statystyk i naszych odczuć, wyjatkowe przypadki, gdzie lekarz wykazuje sie nie tylko wiedzą, doświadczeniem, jasnościa umysłu, lecz przede wszystkim człowieczeństwem.
    Ja mam niestety bardzo złe opinie o ... kardiologach i ...onkologach, może dlatego, ze na 5 przypadków nowotworów w mej rodzinie nikt nie przeżył pierwszych pięciu lat po reemisji.

    OdpowiedzUsuń