Trzy lata temu, drżącymi z emocji paluszkami klikałam w klawiaturę,
a potem z drżeniem serca skierowałam kursor na "publikuj post" - klik i..
poszło. Zaczęłam działalność blogerską dzięki pomocy Jacka z
"Dziurawego worka", który dzielnie wytrzymywał moje głupawe
pytania dotyczące zakładania bloga i jego obsługi.
Jacku, jeszcze raz dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.
Zaczęłam pisanie blogiem "procontra-anabell", potem krótko były
dwa blogi, a teraz jest ten, chyba więcej mówiący o mnie niż tamten.
****
Mam 3 lata i lenia, niechcieja, zwis totalny. Najchętniej leżałabym
cały dzień i gapiła się w sufit. I co z tego, że kupiłam sobie nową
książkę, a nawet dwie:
Howard Jacobson "Kwestia Finklera" (nagroda Bookera 2010r);
Tom Wolfe "Facet z zasadami", ponoć to światowy bestseller,
skoro nawet czytać mi się nie chce.
****
Zmusiłam się dziś, by zrobić agaty nie dla Agaty, a dla wczorajszej
jubilatki. Po raz pierwszy łączę plaster agatu z koralami agatu i złotymi
toho. To właśnie ten wisior:
Mam nadzieję, że się spodoba i nie będę musiała nic przerabiać.
A na zmiłowanie i przypływ weny czekają jeszcze dwa wisiorki:
Musze im jeszcze upleść jakieś "sznurki".
A na założenie zapięcia czeka taki śmieszny wisiorek:
Byłoby całkiem miło, gdybym się wreszcie ocknęła z tego letargu
i ruszyła do roboty. Mam nawet kilka pomysłów , ale gorzej z ich
realizacją. Całe szczęście, że skończyłam i wysłałam do córki
choinkowe "duperele". W tym nastroju już nic bym nie skończyła.
****
Idzie zima - zrujnowałam się wczoraj na kurtkę puchówkę - teraz
czekam na mróz. Jest leciutka, nieprzyzwoicie ciepła, w kolorze
śliwki-węgierki, mocno dojrzałej. Od wielu lat kurtki kupuję w firmie,
która sprowadza kurtki ze Szwecji - są naprawdę znakomite, a
na dodatek ładne i trwałe.
Anabell, nie wiem czy masz 3 latka czy 3,5 ;) ale jak czytam Twoje wpisy, to zawsze się uśmiecham. Skąd Ty Kobieto masz tyle energii, tyle życia i radości w sobie? Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, bo chętnie wpadałabym do Ciebie na kawę,ciacho i na litr wody, co by już ten doktorek nie jęczał z tym odwodnieniem. Pozdrawiam cieniuchno i gratulacje z okazji 3 urodzin ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! W przedszkolu byłabyś w grupie najmniejszych maluchów, ale Ty już Starszak całą gębą! Oczywiście w sensie dojrzałości blogowej jedynie!
OdpowiedzUsuńEnergia wróci... Na pewno!
Witaj Anabell! 3 latka - prawisz? A mnie się wydawało, że to cała wieczność! Jak szybko do dobrych rzeczy człek się przyzwyczaja! To, czy piszesz o głupotkach czy o bardzo ważnych rzeczach nie ma znaczenia - grunt że Ci to wychodzi. :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńAnabell kochanie gratuluję Jubileuszu!!!!Oj muszę i ja sprawdzić...jak ten czas przeleciał, kiedy u mnie będzie jakiś jubileusz:))) Anabell powiem Ci, że doskonale Cię rozumiem, sama przechodziłam ostatnio, jak wiesz taki okres "tumiwisizmu" :))) Chyba jest to zmęczenia materiału, albo chwilowy spadek fascynacji pisaniem:))) Jestem pełna podziwu dla Twoich wyczynów z tymi koralikami....cuda wyrabiasz i tego się trzymaj, to Twoja pasja!!!!!Przesyłam buziaczki i uściski dla "3-latka"!!!!Niech nam żyje i rozkwita!!!!!
OdpowiedzUsuń3 lata i to bardzo udane, Anabell, jako ze Twoj blog lubimy i cenimy. Blokada energii zdarza sie okresowo, nie przejmuj sie. Serdecznie gratuluje rocznicy - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńP.S. Za dwa miesiace dogonie Cie;)
Galopku, pewnie,że szkoda,że nie mieszkamy bliżej. Jest tylko jeden problem- największy z moich kubków ma zaledwie 1/2 l pojemności, a musiałybyśmy wypić po dwa.Problem w tym,że one ciężkie jak licho i rączki bolą od picia.Dziękuję za odwiedziny, wpadaj częściej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zgaguś, oj starszak, bo ja taka nieco zapózniona w rozwoju jestem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mironq, już podejrzewałam,że gdzieś wyemigrowałeś. Wieczność mówisz - to może powinnam się zastanowić, czy aby za długo tego nie ciągnę. Na razie wpada mi to głowy mniej/więcej co dwa tygodnie. Gdy się zwiększy częstotliwość będę się musiała zastanowić.
OdpowiedzUsuńMiło,że "dałeś głos",;)
Anuś - a ja mam wrażenie, że znam Cię całe życie! Bo jakoś tak bliska mi jesteś i nie liczę ile kto na blogu wywija. Każdy wpis to taki dzień, chwila, czasem i lenistwo wyśnione, no bo jak ktoś leniwy tyle rzeczy robi?????
OdpowiedzUsuńWiesz, ja się cieszę bardzo z tego naszego blogowania, pisania, zaglądania. To nic, że dokoła czasem marność i dzień bylejaki - ważne, że ja wiem, że na końcu świata :))))) taki ktoś leniwy przewala się na fotelu i podobnie ma dwie książki na raz pozaczynane i podobnie leżałby i patrzył w sufit :))))
Wspaniałe te precjoza!
Graszko, jak na mnie to wyjątkowo pózno przechodzę ten okres. Przeważnie dorywa mnie to w pazdzierniku. Pewnie w poprzednim wcieleniu byłam niedzwiedzicą albo świstakiem lub susłem. Sprawdz koniecznie, czy jaki jubileusz Ci nie "grozi", to sobie poświętujemy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Seroentynko, ogromnie szybko ten czas leci! No to za dwa miesiące będzie toast na Twoją cześć.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mamon, pewnie byłoby lepiej (a przede wszystkim lżej) gdyby korale były mniejsze- niestety miałam tylko takie i one pasuja do plastra kolorystycznie. Mam wprawdzie też i sieczkę agatową, ale w niej każdy kamyk innego koloru i razem nie wyglądało to dobrze. Same toho też mnie nie zachwycały.Gdybym ocknęła się wcześniej, to pewnie bym coś dokupiła, ale dotarło to do mnie dopiero wczoraj i cały dzień dłubałam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kankanko, ja jestem nieodmiennie zachwycona wszystkimi moimi znajomymi-blogowymi.Dzięki temu światkowi nie czuję się wyalienowana, które to uczucie tak często mnie nawiedzało.To właśnie jest tak jak piszesz, czuję tak samo.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Gratuluje Ci!
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że mogłam Cię poznać:)
Nie bardzo rozumiem o jakim lenistwie piszesz?? Jeśli Twój LEŃ przejawia się takimi nowinkami koralikowymi, to ja chetnie go przygarnę ;-D
OdpowiedzUsuń3 latka masz? A piszesz tak dorośle i z zacięciem! To jednak prawda, że nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie monitora ;-)
Życzę Ci kolejnych rocznic blogowych Aniu :-)
Ivo, a ja się cieszę, że mogłam Ciebie poznać.Uwielbiam Twoje wycieczki po ogrodzie, tak dużo wiesz o roślinkach, a ja z trudem odróżniam przeróżne drzewa i krzewy. No i Twoje zdjęcia lubię oglądać.I, zauważyłam,że na wiele spraw mamy bardzo zbliżone poglądy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ato, ten agatowy naszyjnik zrobiłam w kilka godzin, z tzw. nożem na gardle, bo uświadomiłam sobie,że w poniedziałek mam ten naszyjnik dać w prezencie. Ocknęłam się w ostatniej chwili. Te dwa kaboszony leżą już niemal od 3 miesięcy i "sznurków" się nie mogą doczekać, a ten gotowy niemal wisior, czeka bym ruszyła tyłek do sklepu po jakieś zapięcie.To jednak wynik totalnego lenia.Wiesz, ja należę do tych "starych-młodziutkich", podobno trudno z takimi wytrzymać:)))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Jestem w book clubie, który liczy sobie kilkanaście osób, rzuciliśmy się na Kwestię Finklera jak szczerbaty na suchary i powiem tylko, że była to jedyna książka w historii klubu, która się większości nie podobała. Ja w ogóle nie przebrnęłam.
OdpowiedzUsuńGratuluję 3 latek.
Kasiu, sama jestem ciekawa, czy przez nią przebrnę.Książka jest właściwie o niczym, tak,że treść mnie raczej nie podnieca, natomiast w sferze,że tak powiem filozoficznej, chyba jest do strawienia.Autor jest niezłym obserwatorem a do tego patrzy nieco złośliwie na ludzi i ich poczynania.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Droga "Trzylatko".
OdpowiedzUsuńTo piękny wiek, bo można iść do przedszkola...
A tam... nie wiem, jak teraz, ale za moich czasów dużo się "robótkowało", więc to coś dla Ciebie.
Sto lat i darz blog!
PS.
OdpowiedzUsuńWidziałam już Ukrainę na sezon 2012 w Rainbow tours.
Ja w sierpniu skończyłam 4 latka. Pamiętam jak zaczynała, rany ależ to było dawno temu! Wiesz, ja już straciłam kontakt z prawie wszystkimi z moich początków w blogosferze, nie wiem chyba za mocno zmieniłam poglądy (zaczynałam jako feministka, antyklerykał i osoba ewidentnie lewicowa) , ludzie się wykruszyli.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć dalszych latek!
AlEllu, nie jestem pewna, czy teraz się w naszych przedszkolach robótkuje.Wg pewnego trzylatka to w przedszkolu jest "nudno i trzeba śpiewać."
OdpowiedzUsuńDziękuję za info wycieczkowe, zajrzę.
Miłego,;)
Erinti, ja dość regularnie do Ciebie zaglądam.Wiesz doskonale co w Tobie cenię i lubię. Wcale mnie nie dziwi,że nieco zmieniłaś poglądy - tylko kamień nie zmienia poglądów.Nigdy nie byłam zdecydowanie po lewej, czy też po prawej stronie. Z wiekiem wyznaję zasadę,że trzeba w polityce mniej dramatyzować, a za to być bardziej pragmatycznym.Bo wszystkie skrajności prowadzą zawsze do konfrontacji, a to już nikomu nie jest potrzebne.Trzeba samemu żyć i dać żyć innym.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Sto lat, sto lat, niech żyyyyyje żyyyyje naaaaaam!
OdpowiedzUsuńTorcik trochę biedny, ale ze mnie generalnie kiepski cukiernik. Nie miałem trzech prostych świeczek, to wetknąłem taką w kształcie cyferki ;)
,
_____3_____
~~~~~~~~~~~
###########
&&&&&&&&&&&
Gratulacje z okazji 3 urodzin i kolejnych pieknych koralikowych wisiorów.
OdpowiedzUsuńObiecalas,ze wypijesz za mnie, wiec jeden powod juz jest, drugi to Twoje blogowe urodziny.
Mam nazdieje,ze powodow do picia znajdziesz wiecej i nie pozwolisz na dalsze odwodnienie.
Myslisz,ze zima bedzie az tak sroga?
Nitager, dziękuję za śliczny i pyszny tort.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Mada, nie wiem jaka będzie zima, ale już ze 2 razy słyszałam, że będą mrozy duże.A kupiłam puchówkę, bo lubię chodzić lekko ubrana, a nie na cebulkę.
OdpowiedzUsuńNa razie wypijam toasty za nas sokiem pomarańczowym.
Miłego;)
Wszystkiego dobrego z okazji urodzin bloga :)
OdpowiedzUsuńKobieto, jeśli Ty masz lenia (a publikujesz regularniej niż ja) to co ja mam?
A tak przy okazji, zainteresowała mnie ta kurtka, możesz jakiś namiar podać? Ja taki okropny zmarzluch jestem :(
pozdrawiam :)
Oby tak dalej. I jak najdłużej:)
OdpowiedzUsuńAnovi, jeśli będziesz w Warszawie, to skieruj swe kroki do DH Land przy ul.Wałbrzyskiej, a tam do sklepu o wdzięcznej nazwie OLAF. Ten pan sprowadza naprawdę fajne kurtki i płaszcze.Niestety z tego co wiem, nie ma on innego sklepu gdzieś w Polsce. Anovi, naprawdę mam lenia, chyba zima blisko, ciągnie mnie do spania.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nivejko, postaram się, choć ze 3 razy na tydzień zastanawiam się czy jeszcze pisać, czy może zdrowiej będzie nie.Ale wtedy robi mi się zaraz żal, bo mi smutno bez Was.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Anabell, gratuluje!!!! Trzy lata, kurcze jak to szybko zlecialo. W prawdzie nie jestem z Toba od poczatku, ale jak trafilam na Twoj blog to juz nie moglas sie opedzic od moich komentarzy:))))
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Twoj blog od pierwszego wpisu i czuje sie prawie jak czlonek rodziny:)
Wszystkiego najlepszego "Koralikowa Dziewczyno":)))
Buziaki!
Ataner, czas naprawdę zbyt szybko mija.A ja się ogromnie cieszę,że w pewnej chwili "wdepnęłaś tutaj" i możemy utrzymywać ze sobą kontakt.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo mocno sie przyzwyczajam do blogów z którymi piszę Anabell. Nie potrafię potem zrozumieć że za jednym kliknięciem znika ktoś bez pożegnania. Dobrze że jesteś. Ja do Ciebie chętnie zagladam, i niejedno juz się od Ciebie nauczyłam. A Twoje śliczności nieustannie podziwiam Dzięki że tu jesteś.Życzę Ci lepszego samopoczucia. Wcale się nie dziwię że nienajlepiej się czujesz po tym co dopiero co przeszłaś zdrowotnie, sama z sobą, a wcześniej z małżonkiem i jego chorobą. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńpytam o te mrozy, bo na Wyspie 15 stopni, az boje sie powrotu do kraju;)
OdpowiedzUsuńi tez sie chyba starzeje, bo nawet tutaj nie chce mi sie z domu wychodzic i buszowac po sklepach, a zawsze cos ciekawego przywozilam do domu:)
Pozdrawiam cieplo:)
Ponieważ mój syn za parę dni kończy 3 lata, czuję się w pewien sposób z Tobą "skoligacona". :-) A tak serio, to gratuluję wytrzymałości w prowadzeniu bloga przez tak długi czas. "Faceta z zasadami" zdecydowanie polecam - to jedna z książek, które wbiły mi się w pamięć. Pamiętam, parę lat temu chłonęłam tę powieść jak szalona, a znalazłam ją przypadkowo na półce z książkami mamy.
OdpowiedzUsuńUleczko, pewnie wszystko lepiej bym znosiła, gdyby nie te perypetie ze zdrowiem męża. Nie sądziłam,że tak długo będę odczuwała skutki tamtego stresu.A wszystko było mi łatwiej znosić, bo spotkałam się ze strony znajomych z sieci z dużą serdecznością i wyrozumiałością. I ta Wasza serdeczność powstrzymuje mnie przed porzuceniem bloga.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Maduś, dziś u mnie +5, ale wczoraj cały dzień było tylko +1 i jakaś wilgotność niemiła.Chciałabym +15 stopni, lubię takie ciepełko.A słoneczko jest? Bo tu ciemno i ponuro
OdpowiedzUsuńi cały dzień nie mogę się połapać, która godzina.
Miłego, ;)
Kobiecym_Okiem - już wiele razy zastanawiałam się, czy aby nie przestać dręczyć otoczenia swoimi wypocinami, ale z drugiej strony byłoby mi żal nie tkwić w tym blogowym światku. A synkowi życzę wszystkiego najlepszego z okazji trzecich urodzin.Ani się obejrzysz a będzie przechodził mutację i okres straszliwego pyskowania:))) Ja wciąż pamiętam takie małe, zapuchnięte "zawiniątko", a teraz to "zawiniątko" ma już dwóch chłopców.Starszy w styczniu skończy 3 lata, młodszy w lutym-rok.
OdpowiedzUsuńZdaje mi się,że zasady faceta z zasadami były dość osobliwe- jeszcze nie zaczęłam czytać.
Miłego, ;)
Dziś już jest 15.listopada, ale ten post ma datę 14.11, a to dla mnie data, na którą zawsze spoglądam absolutnie subiektywnie...I ponieważ piszesz w nim o wieku( oczywiście na blogu ), to nie mogę wytrzymać, aby się nie przyznać do swej prawdziwej daty narodzin w tym właśnie dniu...Niestety, mam aktualnie, przynajmniej - 3 * 20 lat i do tego...z tzw.hakiem ;))
OdpowiedzUsuńCzy się uskarżam przy okazji ? Chyba jednak nie życzyłabym sobie mieć ponownie DOPIERO 3 LATKA, bać się np. pójścia do przedszkola...itd.i zaczynać wszystko od początku ?
To się tak zwierzyłam przy okazji, a Tobie życzę dalszego prowadzenia tak sympatycznego i interesującego blogowania oraz przyjemności z tego dla Ciebie samej. Ja zaczęłam "tę zabawę " pod koniec r.2007, idąc za przykładem i przy pomocy swej latorośli, nieco skrępowana swym wiekiem . Z powodu właśnie tego wieku kontynuowałam bloga córki pod nazwą " Kwoka " ( dla odróżnienia od Młodej ) i tak już mi zostało - wkrótce nadejdzie pierwszy rok mego drugiego bloga na Blogspocie, a nazwa profilowa ta sama, bo już do niej przywykłam ...
A więc - miłego BLOGOWANIA ! :)
Piękne te Twoje cuda!!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kurtkę to też poluję na puchówkę, tylko jedna, w której wyglądałam fajnie kosztowała......ponad tysiąc!! Poczekam jeszcze, poszukam...Caffe
I oczywiście gratuluję rocznicy:))!! Caffe
OdpowiedzUsuńKwoko Miła, wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin.To nie jest istotne co nasza metryka pokazuje, ile tych dwudziestek kryje w sobie- ważne jak my się czujemy w środku, ile ciekawości świata jeszcze w nas jest.
OdpowiedzUsuńZa nic w świecie nie chciałabym znów wszystko zaczynać od początku- może to i głupie, ale niczego właściwie nie żałuję, choć nie wszystko to co robiłam było mądre i najwyższych lotów. Nie sądzę, by blogowanie było zarezerwowane tylko dla młodych osób -czy widzisz jakąś różnice pomiędzy swoja psychiką gdy miałaś lat 40 a teraz? Myślę,że nie, tylko chorób było mniej wtedy i duuużo więcej obowiązków. Ja też życzę Ci miłego blogowania!
Miłego,;)
Caffe, za swoją dałam 600 zł, bo jesteśmy z mężem stałymi klientami. Moja sięga mi tuż przed kolana, bo to był jedyny egzemplarz dla niskich kobiet.Były b. fajne, dużo dłuższe, ale dla wyższych pań.Zajrzyj do Landu na Wałbrzyską, ten sklepik jest na parterze, w bocznym korytarzu, oznakowany jest szwedzką flagą i nazwą OLAF.Od głównego wejścia to jest chyba ostatni boczny korytarzyk po prawej stronie, a sklep po lewej stronie korytarzyka.
OdpowiedzUsuńWłaśnie plotę sznurek do kamei i już mnie oczy bolą, więc zajrzałam do kompa:)))
Miłego, ;)
kolejnych latek życzę:)))
OdpowiedzUsuńa wisiory cudne, jak Ty masz lenia, to co ja mam?:)))
Mijko, to jest leń jak stąd do Bałtyku. Dziś znów pół dnia robiłam nie wiem co. Nastawiłam makaron i wpatrywałam się w garnek, czy to normalne? W tym czasie powinnam była coś pożytecznego robić przecież. Włączyłam piekarnik, wstawiłam kuraka i też rozsiadłam się przed piecykiem niczym przed ekranem, wgapiając się tępo w szybkę. No lenistwo i tyle.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
"Sto lat" dla trzylatki!
OdpowiedzUsuńLeń i niechciej miną razem z przygnębiajacą jesienią, zobaczysz.
Robisz fantastyczne "koralikowce" - patrzę i korci mnie też:-)).
Trzymaj się cieplutko i pogodnie.
Kochana Aniu, gratuluję utrzymania bloga w takim doskonałym stylu tyle czasu. Zawsze czyta się z ciekawością Twoje przemyślenia.
OdpowiedzUsuńTo co zrobione Twoimi rękami i pokazujesz tutaj, na blogu porusza serce, bo kawałek serducha tam zawsze jest!!!Uczciwość, autentyczność i ogromna kultura, to cechy, które najbardziej mnie przyciągają do bloga "nic specjalnego".....GRATULUJĘ!