drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 25 listopada 2011

237. Nowe wyzwanie

Nie wiem czy pamiętacie, ale pisałam już na blogu, że dostałam od Joter
całą masę przeróżnych kamieni. Pomału je zagospodarowuję, między
innymi zrobiłam taki naszyjnik, który chyba mi niedługo przyrośnie do
dekoltu, bo noszę go codziennie.Pokazywałam go już raz, ale pokażę i
drugi raz:
Kamyki są ciemnozielone a ich swego rodzaju "surowość"  rozpraszają
złote koraliki toho.
Wczoraj zanurkowałam znów w tę torbę z kamykami  i znalazłam
bursztyny. Jeden z nich jest w formie róży, z tym, że  należy  "wydobyć"
ją z bryłki do końca. Przyznam się, że  bardzo mocno "czaszkowałam"
jak to zrobić. Nie mam zielonego pojęcia o obróbce bursztynu, więc
musiałam przeszukać pod tym kątem internet. Najprościej byłoby
pójść do  zakładu jubilerskiego  i poprosić o odpowiednie przycięcie
tego kawałka bursztynu. Ale to mało honorowe jak dla mnie, więc
poczytałam, poczytałam, przejrzałam dostępne w domu narzędzia i,
z duszą na ramieniu,  zaczęłam operację wydobywania róży.
Niemal godzinę zajęło mi odcięcie laubzegą zbędnego kawałka , a
od wczoraj  co jakiś czas szlifuję podstawę by ją wyrównać, bo
mam zamiar zrobić  wisior oprawiony w koraliki.
Pewnie każdy  wytwórca biżuterii z bursztynu  popukałby  mnie
w czółko, no ale ja chcę to oprawić w toho. Nietypowo.
No a poza tym dorobiłam jeszcze  kilka drobiazgów, które
dorzucę do "rozdawajki", oto one:
I wymyśliłam, że 1 grudnia podam tylko kto wylosował "biżutki", a kto
co konkretnie - będzie do końca niespodzianką. Przecież to ma być
"Rozdawajka Mikołajkowa", więc powinna być niespodzianką.
W tych dodatkowych fantach są dwie bransoletki-ciemnofioletowa z
wachlarzykiem z toho i z turkusów, zrobiona na drucie pamięciowym,
turkusowy komplet z sieczki i naszyjnik też z turkusami.
No to wracam do szlifowania bursztynowej różyczki. Pokażę , gdy
już osiągnę zadowalający efekt, jeszcze przed oprawą.

15 komentarzy:

  1. podziwiam za talent i chęć do pracy ,ja po skończeniu szala summit , którego założyłam na 1 listopada żeby przykryć stary płaszcz nie zrobiłam nic - choć zaczęłam mitenki do kompletu , ale druty mi spadały - nie mam wprawy na pięciu - rzuciłam w kąt i czekam nie wiem na co - może zimy nie będzie .... a naszyjniki i bransoletki są super pozdrawiam Marzena z Piotr.Tryb.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociesz się Marzeno,że ja na 5 drutach to bym chyba nic nie zrobiła. Ale ja robiłam mitenki na drutach z żyłką a i na prostych też się zdarzyło.A teraz usiłuję zrobić bluzkę jakimś ażurem i już 6 raz przymierzam się do kolejnego ściegu i...znów sprułam. Lubię takie szale narzucane na płaszcz.A zima pewnie jednak przyjdzie, nie wiadomo po co, bo nie lubię zimy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. prawdziwa artystka z Ciebie. Piękne jest wszystko! Podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. znowu Ci się zrobiło?:))))

    cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell, mnie wszystkie naszyjniki i koraliki drapią, pieką i przeszkadzają. Może wiesz, czy są takie, które tego nie robią. To znaczy... mam je założyć i zapomnieć, że są na szyi.

    Wreszcie, po 30 latach trafiłam na Ukrainie na kolczyki, które chętnie noszę. Zapominam je zdjąć nawet do spania. Korale natomiast zrywam po pół godzinie od założenia, bo za jakie grzechy mam się poświęcać by je nosić hi, hi...


    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ivo, gdzie mi do artystki, dyletantka jestem.To chyba raczej zasługa materiału, z którego to powstaje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mijko, no znowu się jakoś zrobiło.Wczoraj mnie porąbało i okoralikowałam aż dwa wisiory.Teraz będą czekały na następny zryw, by dorobić im "sznurki".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. AlEllu, no właśnie zrobiłam ten naszyjniczek i tak mi pasuje jak żaden.Obwód jest nieco większy niż obwód szyi, więc nie przeszkadza, jest leciuteńki,kamyki maja płaską, gładką powierzchnię a te koraliki toho są bardzo gładziutkie i nie drażnią skóry.Ale mam kilka naszyjników, które noszą tylko i wyłącznie na golfy. Bo golfy to mam cieniutkie, takie do swetrów "w serek". I bardzo dobrze Cię rozumiem,że nie wszystko Ci pasuje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, jakie te błękitne są ładne! I bransoletki i naszyjnik! I ta boska bransoletka po lewej też! Wszystko urzeka, ale do tych czterech rzeczy wyjątkowo zaświeciły mi się oczy :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdyby nie duma, że nie wypada sama bym się ustawiła w kolejce. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak się cieszę, że są przydatne! Bursztyn, to "miękkie" tworzywo i można z łatwością różnej grubości papierem ściernym i pilnikami od najgrubszego do bardzo gładkiego obrabiać go. Ja jeszcze korzystałam z takiej maszynki jaką używają protetycy zębowi. Ona ma małe freziki i wtedy można rzeźbić w środku. Ta róża to nie moje dzieło, to tylko surowiec do dalszej pracy. Już jestem bardzo, bardzo ciekawa co wymyśliłaś. Pięknie robisz te misterne arcydzieła!

    OdpowiedzUsuń
  12. Joter, to dzięki Tobie mam taką cudna przygodę z wydobywaniem tej róży z bryłki. Wiesz, bursztyn ma jednak jedną brzydką wadę- lubi się kruszyć wg własnego pomysłu. Wiertarki dentystyczne są do bursztynu rzeczywiście dobre. Ale dowiedziałam się,że nim się bryłce nada pożądany kształt, wpierw należy wywiercić w niej otwór, bo często przy wierceniu bursztyn pęka.Chyba kupię sobie (bo wypatrzyłam) ręczne wiertło do steatytu.On podobnie jak bursztyn, wymaga innego kształtu wiertła. W głowie już mam projekt, tylko muszę jeszcze nieco "ścienić" podstawę różyczki. Marzy mi się umocowanie jej na płaskim naszyjniku, zrobionym z heksagonalnych koralików toho.Już sam naszyjnik pożre mi masę czasu, coś czuję,że nie prędko będzie to gotowe.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamon, dobrze,że tylko duma Ci nie pozwala, gorzej byłoby gdyby rolę grało uprzedzenie:)))))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kendżi, wchodzisz do gry, może coś wygrasz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anabell, niby wszystko wiem, ale wolę zobaczyć na własne oczy:))) Wpadam z lekkim opóźnieniem, bo coś mi się ten post "zapodział"...jako przeczytany:)))Tylko komentarza nie ma:))) Podziwiam, podziwiam i podziwiać nie przestanę!!!! Piękne wszystkie koralikowo-kamienne naszyjniki i wisiorki!!!! Pozdrawiam i buziaki zostawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń