drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 27 listopada 2011

238. Czy można......

...zarazić się przez telefon? Trzy dni temu zadzwoniła do mnie moja
koleżanka, jęcząc, że ma jakąś wredną infekcję, zapalenie spojówek i
gigant katar oraz ból gardła. Żaliła się ze trzy kwadranse i ..... dziś
obudziłam się z zaropiałymi oczami i wielką  aftą w dziobie. Ani chybi
zaraziłam się przez telefon:)))). Dobrze, że zdążyłam dorobić nieco
koralików, bo muszę teraz przystopować - po 10 minutach
patrzenia na koraliki musiałam zrezygnować z tej rozrywki.
                                          ****
Skończyłam czytać Howarda Jacobsona książkę "Kwestia Finklera".
Skończyłam przedwczoraj, ale ciągle wracam do niej myślami.
Zasadniczo książka o niczym, jeśli idzie o akcję. To raczej filozoficzny
esej (długi, długi) o poszukiwaniu własnej tożsamości, o tym jakie
trudności  ma ktoś, kto usiłuje  wniknąć i zasymilować się w grupie ludzi
mocno przywiązanych do swej wielowiekowej tradycji, próba zrozumienia
dlaczego  Żydzi nie lubią własnych pobratymców i dlaczego są nielubiani
przez inne nacje.
A wszystko napisane jest z angielskim dyskretnym humorem,
ze sporym dystansem, z pobłażliwością wobec  ludzkich słabości.
Po tej lekturze chyba wreszcie sięgnę  po czekającą na dokończenie
(już 2 lata)  "Historię Żydów".
                                           ****
Nadal bawię się tą bursztynową różą.  Pogoda w sam raz do takiej
zabawy - mokro, ciemno ponuro i wieje.
Miłego, nadchodzącego tygodnia wszystkim życzę

19 komentarzy:

  1. widocznie każda droga zarażenia jest możliwa;))
    Zdrowia Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz! Telefonia jest okropna! No jak to tak nakichać na siebie!!!!

    Następnym razem na skypa się przełącz!

    Zdrowia Ci Aniu życzę, ale ten wirus szaleje po całym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaraza nie zna granic jak widac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ivo, coś po Kraju krąży.Ale jak na razie nie mam kataru.
    Dzięki za życzenia, wzajemnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kankanko, to ta nietypowa pogoda chyba jest winna. Wszelkie wirusy mają się świetnie, bo zrobiło się do tego mokro, więc warunki rozwoju pierwszorzędne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Star, po całym dniu zakraplania i przermywania jest lepiej, ale afta trzyma się uparcie mimo smarowania. Dziś na wieczór zaaplikuję wodę utlenioną. Ponoć świetnie działa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiscie ze mozliwe - jednego razu, majac niesamowity katar, emailowalam do znajomego Turka i zgadnij co? - na drugi dzien mial katar zupelnie jak moj! Jesli wiec mozna poslac wirusa komputerem to dlaczego nie telefonem? (chyba dostrzeglas podwojnosc wirusa jakiego mozna przeslac - elektronicznego i naturalnego) - zycze lepszego samopoczucia Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać teraz wirusy się unowocześniają i równie dobrze co drogą powietrzną mogą śmigać po kabelkach ;))) Oby jak najszybciej zniknęły, paskudy, bo szkoda czasu na chorowanie :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Telepatycznie ;) U nas wietrznie ale słonecznie - da się żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anabell skarbie moim skromnym zdaniem...jesteś przemęczona tym ciągłym "wyściubianiem" oczu w koraliki. Myślę, że się wreszcie zbuntowały, bo ciemnica niemożebna a przy świetle elektrycznym nie wytrzymają długo. Odpocznij sobie, zapalenie spojówek, to wcale nie bagatelka...myślę, że czytanie też ogranicz na razie. Wyobraź sobie, że też czytam o Żydach, ale od strony Arabów...widzą ich innymi oczami! Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę zdrówka, kuruj tę infekcję koniecznie!!!BUZIACZKI!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. I tak niemożliwe stało się możliwym;D
    Zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Serpentynko, wszystkie wirusy są wredne- i te elektroniczne i te "zdrowotne".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ken, już mi lepiej z oczami, a w dziobie też ciut lżej.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Graszko, spotkałam się z opinią, że ta książka jest nudna i nawet kilka osób jej nie skończyło.Widocznie jestem nietypowa, bo książka mi się podobała, po prostu daje sporo do myślenia a podane to jest w sumie w
    przystępnej formie. Chyba dość trudno napisać książkę o profilu filozoficzno-socjologiczno-antropologicznym i sprawić by czytelnik wracał do niej myślami. Jestem pełna uznania dla H.Jacobsena.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Beatto, u nas dziś też słonko i wieje i jest +7. Wirusy pewnie szaleją z radości.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anabell, z tego, co pamiętam z dawnych czasów, to można. Nie na darmo przecież chodziły po zakładach pracy osoby, które kwasem mrówkowym spryskiwały uprzednio rozkręcone słuchawki telefoniczne. Taka dezynfekcja była obowiązkowa.

    Zdrowiej, nie dawaj się bakteriom i wirusom. Pozdrowienia serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  17. AlEllu, faktycznie, chodziły a to coś czym pryskały było dodatkowo czymś mdląco-duszącym perfumowane.Pamiętam,że zawsze po tym pryskaniu największą kara to było odebranie telefonu lub dzwonienie gdzieś.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście ze można:P To się nazywa zakażeniem psychogennym, ja na przykład często się tak zarażam:D

    OdpowiedzUsuń