drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 1 października 2012

Przyczepiło się do mnie

Musiałam utrwalić wczoraj zdobyte umiejętności. Powędrowałam
więc po koraliki, zakupiłam, wróciłam do domu i...zrobiłam:



To są koraliki drewniane, więc naszyjnik jest bardzo lekki, zrobiony tak,
jak ten wczorajszy.Jeszcze tylko zapięcie i będzie  skończony.


A ten już całkiem skończony i gdy teraz to piszę, to mam go
na sobie. Też leciutki a poza tym zakrywa moją paskudną
pooperacyjną bliznę, wiec  z pewnością  zostanie w domu.

27 komentarzy:

  1. Moja szyja bez blizn (jeszcze?), ale też lubię zakryć czymś ładnym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę bliznę mam od 24 roku życia -po operacji tarczycy.Zaszywali mnie na tempo, bo ponoć przenosiłam się uparcie w zaświaty.Potem usiłowałam zrobić operację plastyczną, ale chirurg-plastyk wyperswadował mi to - stwierdził,że lepiej nosić koraliki, a najlepiej prawdziwe perły.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mada, trzeba przecież ćwiczyć rękę, żeby z wprawy nie wyjść:)))
      Miłego,;)

      Usuń
  3. Ale dostałaś weny, mi zupełnie ręce opadły nie mam jakoś na nic ochoty.Za to Twoje naszyjniki są urocze i widzę że zabawa z nimi przynosi Ci sporo radości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamon, to chyba nie wena, a zwyczajna ucieczka od robienia tego co powinnam.Mając do wyboru remanent w szafce kuchennej lub porządek w "przydasiach" koralikowych, robię porządek w przydasiach i zawsze się to kończy zrobieniem jakiejś ozdóbki. A szukanie czegoś w necie nt. remontu i tak zawsze mnie zaprowadzi na jakieś robótkowe blogi lub do jakiegoś sklepu z fidrygałkami. Chyba 6 i 7 jest w Wawie giełda minerałów, ale jeszcze nie sprawdzałam gdzie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Tak! Tak! Ćwiczenia konieczne. Mistrzowie są mistrzami dlatego, że ćwiczą i utrwalają :)

    Pozdrowienia dla Mistrzyni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu, jesteś wielce wyrozumiałą osobą.No właśnie, grunt to trening;)))
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Piątka za pomysły i wykonanie!!! Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydawało mi się, że nie gustuję w niebieskościach, ale Twoje naszyjniki są niebywale kuszące :-)
    Podziwiam nieustającą pomysłowość i mistrzostwo wykonania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno, uśmiejesz się - kupowałam te koraliki przekonana,że są w nieco innym kolorze. Ale w sklepie było sztuczne światło a ja jak zwykle w fotochromach na oczach. W domu mnie nieco skręciło ze śmiechu. Na szczęście udało mi się zrobić niezły fason tego niebieskiego łącząc z matową, przezroczystą bielą i choć nie jest to ten kolor, który chciałam, już je noszę.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Nie noszę nic takiego (może po prostu nie trafiłam nic, co do mnie pasuje), ale za każdym razem podziwiam Twoje dzieła;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśko, przy małym dziecku trudno cokolwiek nosić na szyi, no chyba że smoczek zapasowy :))). Moja córka tez nic nie nosi i wszystkie naszyjniki czekają na "lepsze czasy".
      Gdy Ci coś specjalnie wpadnie w oko, to napisz.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. I Ty to naprawdę tak szybko robisz!? :))
    Podziwiam, ja bym składała każdy z tydzień minimum!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ladny ten drewniany naszyjnik, ten drugi tez, ale pierwszy bardziej mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten drewniany jest bardzo miły,a ten drugi idealnie mi zakrywa bliznę.Tamten niestety nie.
      Miłego,;)

      Usuń
  10. to drugie to wyglada jak jarzebina tyle tylko ze jakas zielonkawao.niebieska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko plastik pokryty metalizowanym lakierem.Ma tę zaletę,że jest lekki.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Śliczne. Widać, że lubisz takie odcienie zieleni, bo sporo biżuterii w nich robisz:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cudeńka.Zaintrygował mnie bardzo ten drewniany.
    Marnie niestety u mnie z czasem na robótkowanie.Nie ma jak zacząć się leczyć:))))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. A i jeszcze dopiszę,że niech się "nie odczepia", bo szkoda by było:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś cudowna ze swoimi pomysłami-remontem przerywanym kolejnymi, fantastycznymi naszyjnikami. Kto by na to wpadł? Tylko taka ciekawa osobowość! Buziaczki moocne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest śliczny, zresztą oba są. Na pewno równie delikatnie oplata szyję.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń