drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 25 listopada 2012

Filcaki

Doświadczalnie stwierdziłam,  że "towar" zrobiony z modeliny lub glinki
nie wytrzyma użytkowania niemal czterolatka i dwulatka.
Glinka reaguje na upadek ze stołu niczym krucha porcelana czyli
rozpada się na części pierwsze. Poza tym każde mocniejsze stuknięcie
powoduje odpryśnięcie wierzchniej warstwy, czyli farby wraz z lakierem.
Modelina wcale nie jest lepsza - też  łatwo ją unicestwić.
W związku z tym wczoraj zakupiłam arkusiki filcu, które służą między
innymi do wykonywania haftu koralikowego i zrobiłam na rozgrzewkę
takie rzeczy:
Mam nadzieję , że są rozpoznawalne.
A oprócz tego zrobiłam tort czekoladowy, dekorowany różyczką
Oczywiście też z filcu. Krem do dekoracji - z kordonku, zrobiony
szydełkiem.
A teraz idę dalej robić z płaskich kawałków filcu formy
przestrzenne. Życzcie mi powodzenia.


43 komentarze:

  1. Tort bardzo apetyczny, warzywka też wyglądają na smaczne. Widać,że znalazłaś sposób na pokonoanie opornej "materii" w dziedzinie tworzenia towaru do sklepu wnuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antonino, przyznam Ci się, że byłam załamana, gdy odkryłam ,że to , co dotychczas zrobiłam nie nadaje się dla tych maluchów. Trochę nie wyobrażałam sobie jak je mam uszyć, żeby to było trójwymiarowe. No ale się udało. W życiu nie zrobiłam tortu, więc miałam problem nawet z tym z filcu.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. jesteś wielka - widzisz czego to Babcia nie wymyśli dla swojego wnuka?:)))
    TOWAR I klasa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zadziwiające Mado, ile to babcia potrafi znieść dla wnuczka, nawet z płaskiego zrobić wypukłe.
      Miłego,;)

      Usuń
  3. O fajnie wyszły te warzywka, babciu jesteś wielka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamon, sama jestem zaskoczona, że się udało. Tylko mnie paluchy bolą od igły. Szyłam nicią monofilową, która co chwile mi wylatywała z uszka igły.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Te warzywka fajnie Ci wyszły, a tort również.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasna, dziękuję, jakoś to wyszło:))
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Wszystko piękne... będzie się podobać...

    OdpowiedzUsuń
  6. przynajmniej ekologiczne i smacznie wygladaja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z całą pewnością się nie potłuką:))) i nie dadzą się połknąć.
      Miłego,;)

      Usuń
  7. Tort wyglada apetycznie!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie nie wyobrażasz ile nie nakombinowałam, bo w życiu tortu nie robiłam, mało tego, ja nawet nie jadam tortów.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Nie chcę się powtarzać, ale podczas czytania tekstu bezwiednie mruknęłam pod nosem: -Anabell,jesteś wielka!
    Genialnie wybrnęłaś z sytuacji i śliczności zmajstrowałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, a byłam już załamana.Przypomniałam sobie, jak w szkole męczono nas szyciem koników na biegunach.Skoro wtedy się udało, to teraz też musiało.Tyle tylko, że już dawno nie rysowałam, a wtedy dostaliśmy gotowe formy.
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. Faktycznie, są bardziej trwałe a prezentują się doskonale. Lepiej się filcuje filc w pasemkach :)Twoje wnuki mają babcię nie z tej ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, to nie jest filcowane, to jest szyte. Robiłam wpierw wykrój danego warzywka czy też gruszki, potem wykrawałam to z filcu i zszywałam zostawiając kawałek nie zaszyty, wywracałam to na prawą stronę, potem wypychałam sprutą wełną (nie miałam gdzie kupić tzw. wypełniacza) i już zaszywając, ostatecznie modelowałam. Jestem dumna z tych gruszek, reszta nie wymagała wielkiego "czaszkowania". A filcowanie na sucho lub mokro jakoś mnie nie porwało jako technika, nie wiem czemu.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Bo to jest taplanie filcu:)Też jakoś mnie nie pociąga. Robię aplikacje filcowe:)Wypychane warzywka? Dobry pomysł, ale robota misterna:)Podziwiam :)

      Usuń
  10. Co TU pisać.Jest super:))Są śliczne i w porównaniu do poprzednich zapewne milutkie w dotyku.
    A że dla wnuków potrafimy chyba o wiele więcej niż dla własnych dzieci kiedyś to fakt:)))Tak sądzę na przykładzie swojej skromnej osoby:)
    Moc serdeczności i zasłużona duma niech Ci towarzyszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutko, moją córkę uczyłam różnych technik plastycznych, więc szybko zaczęła się sama bawić w różne plastyczne zabawy. Chłopcy raczej nie są tym zainteresowani, zresztą rzadko ich widzę, więc czasem muszę coś dla nich zrobić.
      Właśnie mi banan nie wyszedł - za cienki filc.Więc robię...rzodkiewki, w pęczku. Dziękuję Jutko, tak zawsze milo mnie oceniasz, aż rosnę.
      Miłego,;)

      Usuń
  11. Piękne! Brakuje jeszcze kalafiora - co to za warzywniak bez kalafiora? Kalafior musi być!
    Moi chłopcy też kiedyś piekli torty - z klocków. Mieli taki etap, że wzięło ich na pieczenie. Z krzesła i koca robili piekarnik i podłączali go "do prądu" sznurem od starego telefonu. Potem już zapiekali wszystko - łącznie z pluszakami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nit, my nawet nie wiemy jaki może być smaczny pieczony pluszowy miś. Kalafiora nie zrobię, bo musiałabym to robić szydełkiem, a mam za mało czasu. Nie udał mi się banan, bo żółty filc jest za cienki, więc z rozpaczy zaczęłam robić rzodkiewki.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. Klik dobry:)
    Anabell, a to Ci zapodał Nitager z kalafiorem, hi, hi...
    A nie lżej by się szyło z jakiejkolwiek innej tkaniny?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu,kalafiora nie zrobię, bo różyczki kalafiora musiałabym dziergać szydełkiem , a nie mam na to czasu. Z tego filcu robię się dobrze, bo się nie strzępi, nie muszę już obrębiać. Ten filc służy "normalnie" do haftu koralikowego. Tylko jeden kolor mi nie wypalił - żółty jest tak cienki, że się rozdziera, więc bananów nie będzie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Aż chce się schrupać - idę szukać coś słodkiego - taki torcik to łakomy kąsek :) ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem dumna z tych gruszek, z tortu też, bo jeszcze nigdy w życiu nie robiłam tortu, ani takiego do zabawy ani takiego do jedzenia.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Towar pierwszorzędny,ale się napracujesz przy tym sklepie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Tonko, czasami trzeba się napracować - zawsze tak jest przy dzieciach, nawet wtedy gdy to już wnuki.
      Miłego, ;)

      Usuń
  15. No pięknie i apetycznie! :-))

    Nie pisałam nic o tej glince, bo nie chciałam się mądrzyć, ale wiem (prawie z autopsji), że to dziadostwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, było napisać, zaoszczędziłabym ze 2 dni.Dziadostwo straszne, ale byłam pewna, że to wszystko wypływa z mego braku doświadczenia z tym materiałem. Skoro wyszło mi z modeliny, to nie widziałam problemu z glinką Ot, naiwność.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Tą glinką działają początkujące w ceramice dzieci - daje się im to coś, zamiast modeliny.Taki surogat prawdziwej gliny (tej do wypału). Jak rokują, przechodzą do pracy na tej prawdziwej, drogiej jak diabli :-)

      Usuń
  16. Rewelacja! Moja najmłodsza ma takie materiałowe owoce z Ikea i długo się nimi bawiła i często do nich wraca.Jak masz siłę uszyj do nich jeszcze koszyczek :)Ale kasy do sklepu to chyba już nie uszyjesz?:) Tylko nie traktuj tego jak wyzwanie, bo za kilka dni wstawisz nam tu posta z wypasionym czytnikiem kart zrobionym z koralików i wyszydełkowaną szufladkę z kasą :)Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Galopku, na szczęście wyposażenie sklepu w postaci wagi elektronicznej, takiegoż czytnika i kasy, mały dostanie od swych rodziców. Mnie pozostało zrobienie "produktów". Młodszy dostaje wielopoziomowy garaż, my mamy zakupić do niego samochodziki. Na szczęście już wiem jakie- firmy SIKU lub Matchbox'y. Mojemu mężowi najbardziej podoba się polska wersja tej pierwszej nazwy. Rechocze za każdym razem. Bardzo lubię różne maskotki z IKEA, ostatnio kupiłam dla małego fajnego jeża.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. auta SKU z żarówkami OSRAM ;)
      Miłego kochana :*

      Usuń
  17. Podobne warzywka z materiału (ale nie z filcu) dostałam kiedyś od przyjaciółki - początkowo mój trzylatek nie bardzo chciał się nimi bawić, ale potem złapał bakcyla. Teraz świetnie się sprawdzają, bo niedawno sprezentowaliśmy mu wymarzoną zabawkę, czyli kuchenkę z tektury, na której można gotować i piec. :-) Kolejnym zakupem będą garnki do gotowania - z plastiku. Może pomyślisz o takich garnkach dla wnusiów? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, oni to się raczej jeszcze razem nie bawią.Każdy z nich bawi się czym innym.Starszy lubi pociągi, ostatnio już czyta, liczy, rozwiązuje zadania matematyczne dla pierwszaków, młodszy woli samochody. Starszak dostaje wyposażenie sklepu w postaci wagi, kasy i czytnika, bo on ma fisia na punkcie liczenia, młodszy garaż samochodowy. Niestety wspólna zabawa to wzajemne wyrywanie sobie zabawek i zaraz ryk z obu stron.Starszy hołduje zasadzie: "co twoje to i moje, ale co moje to nie rusz". No więc dopóki nie zmądrzeją będą bawić się oddzielnie. Mały jest permanentnie sfrustrowany faktem, że jako 2 lata młodszy nie potrafi robić tego co starszy.
      Miłego, ;)

      Usuń
  18. Nie ma to jak filcaki:))) Pieknie je zrobilas, a co do glinki i modeliny tez mialam obiekcje. W sumie to szkoda, bo wygladamy super.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, te modelinowe wyglądały super, ale ja nie mam doświadczenie w hodowli chłopców i jakoś naiwnie pamiętałam jak ślicznie bawiła się moja córka gdy była w wieku starszego wnuczka.I teraz ju z wiem, że dla chłopców to muszą być odporne zabawki,a więc albo z materiału albo z drewna.
      Miłego, ;)

      Usuń
  19. Fantastyczny pomysł! I bezpieczny dla dzieci - nic sie nie odłamie i nie ukruszy.
    Zdolniacha nieprzeciętna z Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, przy dzieciakach płci męskiej to i zdolności czasem niewiele dają. To od małego jest inne niż dziewczynki- gdy ich obserwowałam nie mogłam się nadziwić jak bardzo są różni w zachowaniach od dziewczynek. Dziewczynki 3 trzyletnie to mogą się swobodnie bawić nawet porcelaną- dla chłopców to najlepiej by wszystko było z drewna i to odpornego.
      Miłego, ;)

      Usuń
  20. Bardzo naturalne te marchewki i grzyby! Bardziej niż modelinowe...

    OdpowiedzUsuń
  21. Rewelacyjne są Twoje "towary" , przede wszystkim bezpieczne,miękkie,nie będą dawały "po uszach " dorosłym,wspaniały pomysł i wykonanie !!!Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń