odwłok około 10-tej, postraszyłam swym widokiem lustro i pojechałam ze
ślubnym do Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Mamy do niego przysłowiowy
rzut beretem, tzn. ok.15 km od domu.
Dawno tam nie byłam. Wielce się ten ogród różni od tego, który jest tuż obok
Łazienek Królewskich. W tamtym rośliny są posadzone blisko siebie, trochę
to przypomina mocno "zasadzony" ogródek działkowy. Roślinka obok roślinki,
tabliczka obok tabliczki.
Tu z kolei w oczy rzucają się wielkie przestrzenie. Cisza, przestrzeń, ludzi jak na
lekarstwo i w powietrzu unoszą się zapachy różnych ziół i roślin.
Porobiłam kilka fotek, żeby nieco lata zatrzymać w obiektywie.
Ciągle piękne róże |
to jest magnolia |
jesienne krokusy |
hortensja bukietowa |
to sosna o mięciutkich igłach, takich do głaskania |
a to owocujące kiwi- jest całkiem ozdobnym pnączem |
a to jest żurawina olbrzymia |
aleja cyprysików nutkajskich |
i jesienne astry, zwane "marcinkami". |
mam większego doła ,mnie to juz nie bawi............
OdpowiedzUsuńczy to znaczy, że masz Rów Mariański?
UsuńMiłego;)
P.S.
a może jednak się ujawnisz??? proszę...
Bardzo dobrze postepujesz ze swym Kanionem - nie poddajac sie tylko wylazac z niego pieknym spacerem. Czyz nie poczulas sie lepiej po zastrzyku pieknej przyrody?
OdpowiedzUsuńSerpentynko, za krótko byłam, bo mój się nudził niczym pies w studni.Może serce Mu dokuczało, bo zrobiło się bardzo duszno, więc złapałam kilka "obiektów" w aparat i wróciliśmy. Ale to mnie nieco zmobilizowało do napisania tych kilku słów.
UsuńNo nic, jakoś z tego wylezę. Chyba zacznę pić napar z dziurawca, ma działanie antydepresyjne.
Miłego, ;)
Piękne obrazki cieszą oko . Wypada pozazdrościć spacerku.
OdpowiedzUsuńA ja bardziej lubiłam ten stary Ogród, bo miał miłe zakątki.
UsuńI mam prośbę - ujawnij się, proszę.
Miłego, ;)
To piękne miejsce z klimatem, zapachem i działa wyjątkowo terapeutycznie. Musi być jednak coś "W powietrzu" bo ja prawie nie mam dołów a przynajmniej potrafię go uprzedzać działaniami, niestety od paru dni pojawiło się to koszmarne uczucie beznadziei. Dzięki za fotki, bo napełniają optymizmem. Na nici Babiego Lata wysyłam uściski.
OdpowiedzUsuńWiesz, Ty masz rację, to wisi w powietrzu od kilku dni. Zacznę pić dziurawiec albo kupię tabletki z wyciągiem z dziurawca (DEPRIM). Przy okazji wątrobę podreperuję.
UsuńA jeszcze nie latały nitki Babiego Lata, ale 2 komary utłukłam.
Buziam i ściskam,;)
To piękne miejsce z klimatem, zapachem i działa wyjątkowo terapeutycznie. Musi być jednak coś "W powietrzu" bo ja prawie nie mam dołów a przynajmniej potrafię go uprzedzać działaniami, niestety od paru dni pojawiło się to koszmarne uczucie beznadziei. Dzięki za fotki, bo napełniają optymizmem. Na nici Babiego Lata wysyłam uściski.
OdpowiedzUsuńI Wielki Kanion zaprowadzil do pieknego miejsca /smiech/!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Masz rację. Żałuję, że nie wybrałam się tam gdy więcej było kwiatów.
UsuńNajmilszego, ;)
Jak to dobrze,że potrafisz poradzić sobie z "dołami" !!! Trafiłaś w piękne miejsce, które dało Ci poczucie ciszy i spokoju.Bardzo żałuję ,ale nigdy nie byłam w Ogrodzie Botanicznym, mimo iż wiele razy byłam z dłuższymi lub krótszymi wizytami w stolicy. Muszę o tym pamiętać i zawitać przy najbliższej okazji. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!!
OdpowiedzUsuńJagoda, na szczęście ten przybytek otwarty jest również w dni powszednie, a wtedy nie ma tłoku, wręcz pustką zieje.
UsuńMiłego,;)
Mam nadzieje, ze glebokosci Kanionu nie wzielas pod uwage piszac o wielkosci dola:)
OdpowiedzUsuńDoly precz! Mam nadzieje, ze po spacerze w tak relaksujacej scenerii poczulas sie lepiej, bo to chyba nie jest jesienna chandra.
Usciski:)
Ataner, niestety nie jesienna a "zdrowotna"- chyba mi spadł poziom hormonu tarczycy w dość drastyczny i niespodziewany sposób, bo przecież wciąż go uzupełniam.
UsuńUściski, Wędrowniczko;)
Doły mają to do siebie, ze przemijają. Jutro będzie już po. W Powsinie nie byłam, ale ten obok łazienek podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJaskółko, wolałam ten obok Łazienek- był taki kameralny, w każdym razie wszystkie rośliny były bliżej człowieka i lepiej oznakowane. Tu powala przestrzeń, a mój stwierdził,że ten ogród jest za duży i bałaganiarski. Jutro chyba nie będzie po, to niedoczynnościowe.Muszę zrobić badania i ustawić nową dawkę. Jeszcze tak trochę poczekam, bo może jakoś samo się wyrówna. Czasem są takie spore wahnięcia. Nic pilnego nie muszę robić, więc mogę trochę pobarłożyć, 3/4 dnia pospać i pomarudzić.
UsuńMiłego, ;)
Na "doła" takie kolorowe lekarstwo powinno bezwarunkowo pomóc :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomogło.
Joasiu, ładnie tam było, ale nieco gorąco a potem duszno się zrobiło.Odczekam kilka dni, zrobię poziom TSH, bo pewnie znów mi się podniosło. Pewnie znów wrócę do 100 mcg na dobę.
UsuńMiłego, ;)
Jak to dobrze, że dziś rano tu zajrzałam. Uświadomiłam sobie własnie, że "chwilowo" zapomniałam o Ogrodzie w Powsinie. Okropnie dawno tam nie byłam, więc też muszę się tam wybrać.
OdpowiedzUsuńTeż mam doła, a właściwie beznadzieję taką, że ręce opadają. Może mi się polepszy jak zobaczę te cuda.
Dziękuję Ci pięknie!
Stokrotko, tam można dobrze odpocząć, bo przestrzeń wielka dookoła, a ludzi mało. Ławek też nie za wiele. Lubię te ich drewniane chodniki.
UsuńChyba musisz tam pojechać jak najprędzej, z każdym dniem coraz mniej kolorów będzie.
Miłego, ;)
Ważne, że wiesz co może być sprawca takiego stanu. Wierzę, że uporasz sie z tym stanem i mimo wszystko jesień przyniesie również trochę radości. Wycieczka owocna w milutkie kwiatuszki. Szybkiej poprawy nastroju życzę.
OdpowiedzUsuńEcho, dziękuję. Wiem skąd te minorowe nastroje, chęć leżenia do oporu, zasypanie na siedząco i ciągłe uczucie zimna choć termometr mówi,że za oknem jest ciepło. Złości mnie ta sytuacja, ale co zrobić- taka moja "uroda" gdy mi poziom hormonu tarczycy spada. Trochę to zawsze trwa nim się wszystko wyrówna i ustabilizuje. Ale Hashimoto i tak lepsze niz rak, jak mawia moja pani endokrynolożka,.
UsuńMiłego, ;)
...nie ma się co dziwić pogoda i wrzesień to, nie jest to, co tygryski lubią najbardziej ale spacer jest wskazany a w takim miejscu tym bardziej...
OdpowiedzUsuń3XL, pogoda teraz jest prześliczna- ciepło ale nie upalnie i słońce świeci. To tylko niedoczynność tarczycy.
UsuńMiłego, ;)
Mamonku, a zwróciłaś uwagę na to, co jest teraz na gałęziach magnolii? To ani chybi nasiona. Aż wlazłam na trawnik, by je obejrzeć z bliska. Na magnolie zawsze jeżdżę do Wilanowa, bo bliżej. Ale takiej ilości i różnorodności magnolii jak w Dagomysie to jeszcze nigdzie nie widziałam One były tam zwykłymi przydrożnymi drzewami a nie ozdobą parku. Lewitowanie nad ziemią to dobra rzecz, kiedyś poczujesz ochotę powrotu do tworzenia czegoś. Bo tworzyć można tylko wtedy, gdy ma się natchnienie - w przeciwnym razie to nie twórczość a zwykłe "wyrobnictwo".
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Ciebie i głaski dla Leosia.:)
Nie byłam jeszcze w tym dużym ogrodzie botanicznym.
OdpowiedzUsuńA doła nie mam, tylko zmęczenie mnie dopadło. Może po prostu uzupełnij magnez? Mnie kiedyś powiedzieli na pogotowiu, kiedy zasłabłam, że tego nam najczęściej do szczęścia potrzeba.
Iw, masz do niego dość daleko, więc nic dziwnego. U mnie to wynika z niedoczynności tarczycy,a niedoczynność z choroby Hashimoto, czyli choroby autoimmunologicznej, w wyniku której zanika mi tarczyca. A ponieważ dodatkowo mam tarczycę z licznymi guzkami, więc pracuje nierówno, raz gorzej raz lepiej- gdy powiększa się jej niedoczynność mam takie różne "atrakcje". Ale to i tak lepsze niż rak.
UsuńMiłego, ;)
Aniu, dostałam Twoje biżu! Czy Ty wiesz, że ja od początku blogowania marzyłam o czymś od Ciebie? Zazdrościłam Iw, że ona ma. :)
OdpowiedzUsuńWisiorek jest PRZE-PIĘ-KNY! Bardzo, bardzo Ci dziękuję. Będę się oczywiście nim chwalić.
Cudo!
O, to fajnie, że już dotarło. Dziewczyno, przecież mogłaś do mnie wysłać malutkiego maila i najzwyczajniej w świecie napisać o jakim naszyjniku marzysz i postarałabym się taki zrobić i naprawdę kosztowałoby Cię to tylko napisanie maila. Dłubię te koraliki dla frajdy samego robienia, szyję mam jedną, więc chętnie
Usuńrobię coś dla kogoś konkretnego.
Miłego, ;)
Jeśli ktoś wrażliwy na piękno natury... Mnie zawsze widok kwiatków na tarasie nastrój poprawia! A już jak się trafi ogród botaniczny!.. Trzymaj się, Aniu!
OdpowiedzUsuńTrzymam się, trzymam, tylko nic przez to trzymanie się nie robię:))) - bo mam ręce zajęte trzymaniem się. Teraz to już mało kwiatów, jednak lato już odchodzi. Ale ja lubię jesień, naprawdę.
UsuńMiłego, ;)
Ogrody są dobre na doła,taka wizyta zdecydowanie poprawia humor.Mam nadzieję,że Tobie pomogło,pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTonko, to prawda. I wędrowanie lasem też dobrze człowiekowi robi. Gdy chodzę po lesie to zupełnie mnie nic a nic wtedy nie boli, nie dokucza.
UsuńMiłego, ;)
no i co tu z toba zrobic :(
OdpowiedzUsuń