drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Ależ to były urodziny!!!

Niewątpliwie był to bardzo ciężki dzień dla Starszego.
Wpierw trzeba było  odczytać otrzymane życzenia i
rozpakować prezenty.
W tej czynności nieodzowna była pomoc Młodszego.
Potem należało koniecznie wypróbować rower.
A potem razem z koleżankami i kolegami spotkać się w sali zabaw i tam
wspólnie wspinać się na ściany.





Mama zadbała by uzupełnić zużyte wspinaczką kalorie i naszykowała
coś na młode ząbki:



Na deser był tort. Ze świeczkami.

Gdy dzwoniliśmy do Starszego w tym Wielkim Dniu, był
już po świętowaniu porannym w przedszkolu i atrakcjach
wspinaczkowych i wyraznie był już wykończony.
Jakie to szczęście, że mnie nikt nie zafunduje z okazji urodzin
wspinaczki na ściany - czasem dobrze mieć już dużo, dużo
więcej niż 5lat.





37 komentarzy:

  1. Ogórkowy krokodyl i winogronowa gąsienica do mnie przemówiły najbardziej!
    Najlepszego dla Szanownego Jubilata!

    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Winogronowe gąsienice naprawdę urocze, krokodyl ogórkowy też fajny, kanapki-żaglówki też apetycznie wyszły. Torty były dwa- jeden był zjedzony w przedszkolu i był to tort w kształcie niebieskiego samochodu. Do sali zabaw wzięli taki "tradycyjny" i te kanapki. Ale i tak z pewnością wchodzenie na ścianę było dla nich najwspanialszą zabawą. Trochę się moja córcia narobiła, ale to zdolna osóbka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I juz widac, ze Corka zdolonosci manualne odziedziczyla po mamie - piekne stwory i potwory zrobila na urodziny synka:)
    Wszystkiego naj dla Starszego! Wspanialy gosc, wspanialych rodzicow i dziadkow:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za życzenia - Jubilat jest naprawdę szalenie fajnym dzieckiem.Wprawdzie buzka mu się ani na moment nie zamyka, ale jest bardzo kochany.Przyznam Ci się, że nigdy nie szalałam w kuchni, choć lubię gotować - oczywiście nic "normalnego" jak mawia pewien znajomy. U mnie są same eksperymenty kuchenne i wysiłek żeby pozbawić pewnych produktów ich normalnego smaku lub zapachu.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Imponujące manu! Pomysłowe i ślicznie wyglada.
    Podoba mi się twoja konkluzja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażasz sobie siebie lub mnie na takiej ścianie??? Ona chyba by się rozpadła na części pierwsze.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Boskie łakocie!!! Wszystkie kopiuję i będę tworzyć, niebawem też u nas urodzinki. Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, kopiuj.Mam wrażenie, że ten krododyl mógłby wystąpić również na stole przygotowanym dla dorosłych. Wielce dekoracyjnie wygląda.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Takie 5 lat to bardzo powazna sprawa!
    Trzeba było je uczcić takimi slicznymi pychotkami.
    Pozdrawiam fajną Babcię i Jubilata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak, pięć lat to bardzo poważny jubileusz. I trzeba się wyszaleć, bo za pół roku już się będzie w pierwszej klasie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. ...a jakie pyszności, a ten stwor ogórkowy - wyczytałem, że krokodyl ale czyżby na pewno???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż widać, że krokodyl- odmiana "podstawkowo-transportowa" dla koreczków.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. ...jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby. Ciekawe czy o takiego chodziło, he he he...

      Usuń
  8. Wszystkiego najlepszego, Kai!
    Wspaniale przyjecie, duza radosc dla solenizanta I jego gosci.
    Tak, nasze potrzeby sa inne a to przychodzi z wiekiem. Niech mlodzi korzystaja , niech beda beztroscy I szczesliwi.
    Buziaki dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W imieniu Kaia serdecznie dziekuję za życzenia. Wyobrażam sobie jaki tam był wrzask, zwłaszcza gdy już wszyscy się wdrapali na górę! Oni jeszcze o tym nie wiedzą, ale tak naprawdę tyle ich póki są dziećmi.
      Buziaczki, ;)

      Usuń
  9. Sto lat dla Jubilata! A zabawa na pewno przednia. Pięknie rodzice zorganizowali.

    PS. A ja bym się tak jeszcze powspinała Anabell ( w sumie nigdy tego nie robiłam, ale...) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisha, dziękuję. Atrakcja była niebywała. Gdy byłam u nich, to jednego dnia pojechali wypróbować i zorientować się w organizacji. To nawet niezły pomysł, by taką imprezę zrobić poza domem, gdzie się dzieciaki mogą spokojnie wyszaleć., a gospodarze nie muszą sie potem denerwować zniszczonym wyposażeniem domu. Dwa lata temu byłam z córką i małym w podobnej hali zabaw w moim mieście. Były 3 sale "przyjęć urodzinowych", każda o nieco innym wystroju, mały barek dla rodziców i kilka stolików wraz z fotelami. Nie było co prawda ściany wspinaczkowej ale i tak było mnóstwo atrakcji w rodzaju tuneli, domków, zjeżdżalni itp. Po godzinie czułam,że głowę mam opuchniętą od wrzasków, mały wyglądał jakby wyszedł przed chwilą spod prysznica a ja marzyłam by wreszcie stamtąd prysnąć.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Wykorzystam przy najblizszej okazji pomysl z ogorkiem i winogrnami!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się spodobały te wszystkie zakąski na jeden ząb. Jak znam życie to moja córcia zakupiła zapewne jakiś poradnik jak uatrakcyjnić przyjęcie dla dzieci.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Extra zabawa a przyjęcie wyśmienite, co za pyszności :-)

    Wszystkiego najlepszego dla Solenizanta !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! Wygląda na to, że się cała ferajna niezle bawiła.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. Oj piękne, piękne i zjadliwe :). U mnie prosto ser, pomidor ogórek masełko i chlebek gdy ktoś je. Ale czasem wpadam na pomysł i wtedy mąż fotografuje to jedzenie ważne ze je je. :)
    Dla młodzieńca serdeczne życzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, dziękuję. Gdy moja była mała nie było na szczęście takich imprez i nie musiałam nic organizować- ani w domu ani poza nim.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Ale dzieciom teraz dobrze. Ładne krótkie imię ma Solenizant, i moje dla Niego 100 lat!!!. Moja najmłodsza Madzia także jest z tego rocznika i z marca. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko, dziękuję! On ma międzynarodowe imię,a do tego może być ono imieniem zarówno dla chłopca jak i dla dziewczynki, stąd ma jeszcze drugie imię wpisane, określające płeć. Młodszy też ma takie trzyliterowe imię, ale już typowo męskie.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Skandynawskie imię podobnie jak mojego stryjecznego brata; Nils. Kai i Gerda, bohaterowie bajki Andersena ,Królowa Śniegu. Miłego wzajemnie-;)

      Usuń
  14. Sto lat dla jubilata. Pierwsza piątka z głowy. ja bym się na twoim miejscu jeszcze nie cieszyła.Chłopcy rosną i nie wiesz, jaki suprajz Ci wyszykują na urodziny:) Może nie ścianka. ale skoki ze słupka na główkę do wody?????Wszak babcie pływające są, to i Ty możesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie strasz mnie Jaskółko. Zresztą ja przezornie zapowiedziałam, że przestałam obchodzić urodziny. Trochę się córka obruszyła, ale w końcu to mój wybór.
      Dziękuję w imieniu Jubilata.
      Miłego, ;)

      Usuń
  15. wszystkiego dobrego dla jubilata! Przekąski wyglądają niezwykle apetycznie - gąsieniczki kiedyś zrobię moim maluchom , na pewno:)
    Pozdrawiam:)
    co do ścianki, to czemu nie, no chyba że wolisz skok na linie ?:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mada, zlituj się, chcesz mnie wykończyć??? Mnie się te dekoracje podobały, a Ty koniecznie zrób takie Maluszkom. Będą się podobały.
      Miłego, ;)

      Usuń
  16. Klik dobry:)
    Podoba mi się, że na urodzinach są dzieci. Niedawo byłam na 5 urodzinach. Sami dorośli i to jedno 5 letnie dziecko. Poczęstunek - nie licząc tortu - to żarcie dla dorosłych. Dziecko siedziało, jak na tureckim kazaniu i słuchało banialuków i kawałów opowiadanych przez seniorów w czapkach pajaca. W końcu włączyło sobie bajki.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, tutaj było typowe dziecięce przyjęcie - dużo krzyku, potu, radości, było dużo picia i mało jedzenia. Bo na tym ostatnim to jakoś dzieciakom nie zależy. Grunt to poszaleć na całego. Dobrze, że takie imprezy można zrobić poza domem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  17. Teraz sobie przypomniałam, że kiedy mój wnuczek był właśnie wczesnoszkolnym jubilatem , to córka zafundowała mu urodziny w pobliskiej kręgielni. Miało być 10 dzieci, poczęstunek, animator zabaw, czyli opiekun i wydawało się że wszystko zagra. Tymczasem córka rozłozyła się i w gorączce legła do łózka, mąż w delegacji. - Mamo ratuj! - rozległo się w telefonie. Na miejscu,okazało się że animator spotkania chyba był tylko na papierku, bo nie zaistniał, a ja musiałam się wcielic w jego rolę. Jeden z gości miał ADHD, jedna dziewczynka była dużo młodsza od reszty, a ja i tak nikogo nie znałam. Może po tym doświadczeniu tak się bałam lekcji plastyki z dzieciakami? To było koszmarne, pomimo, że dzieciaki TYLKO się bawiły.Moc życzeń dla Kaia ! Najmilszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To miałaś nieco koszmarne doświadczenie.Tam była osoba z uprawnieniami do tego, by pokazywać dzieciom jak się wspinać i czuwała nad nimi (ta pani w zielonej bluzce). A ponieważ był też na tej imprezie Młodszy, to cały czas czuwał nad nim zięć. W lutym nastepna impreza, bo będą 3 urodziny Młodszego.Ciekawa jestem co dla niego wymyślą.
      Miłego, ;)

      Usuń
  18. Coś ty Kochana.Ja dla takich prezentów to mogłabym nawet się powspinać na tą ściankę. No chyba żebym nie dala rady, co jest absolutnie pewne:)) Ale pomarzyć przecież można:))
    Wszystkiego najlepszego a przede wszystkim zdrowia Ci Kochana życzę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj wesoło było:))
    Pamiętam urodziny córki, w różnych centrach zabaw organizowaliśmy. I też zabawa, poczęstunek, zawsze tort ze świeczkami, dużo prezentów, konkursy... Fantastyczny to był czas:) szkoda, ze tak szybko dzieci rosną, dorastają:(

    OdpowiedzUsuń