....mnie zatyka. Dziwne, bo z natury "wyszczekana" jestem.
Ale gdy moja bardzo bliska koleżanka przynosi mi kolejną nowiutką bluzkę, jeszcze
z metką i nadaje tekst, że kupiła "bo to taka ładna bluzka a jest dla niej zbyt mała",
więc dla mnie będzie na pewno dobra, to mnie zatyka.
Na domiar złego nie chce wziąć za nią pieniędzy. Czasami mam szczęście, bo bluzka
dla mnie też jest rozmiarowo nie trafiona - dla niej za mała, dla mnie za duża.
Wiem, że Ona zakupami "zabija" stres i może to lepszy sposób niż zajadanie stresu
słodyczami, ale stałam się w ten sposób w pewien sposób ofiarą jej stresów.
Już kilka razy tłumaczyłam jak komu mądremu, że ta sytuacja mnie krępuje, że już
mam za dużo bluzek, ale następnego dnia po mojej przemowie przynosi kolejną.
Może ktoś zna sposób jak to rozwiązać?
*****
Jestem zmęczona upałami, jak chyba większość. Wczoraj postanowiłam, że wyjdę
z domu dopiero wieczorem, po zachodzie słońca. I.....nie wyszłam, co chwilę padało.
*****
Choć tego nie widać, nie porzuciłam koralików. Wymyśliłam nowy naszyjnik, nawet
go ochrzciłam "Fale Dunaju", wyszyłam i utknęłam - nie bardzo wiem z czego
zrobić "nośnik". Jak się zdecyduję co wybrać- dokończę i wrzucę fotkę.
Na razie waham się pomiędzy drobnymi kamykami, aksamitką lub szyfonową
wstążką.
Poza tym mam dość tego ciepełka- przecież gdyby było wszystkiego 20 stopni w cieniu
to byłoby znacznie łatwiej żyć.
Miłej niedzieli wszystkim życzę, choć ma być ponoć 32 stopieńki w cieniu.
Teraz siedzę na balkonie i w TV na 3 sat słucham Brahmsa. Milej niedzieli Anabell-;))
OdpowiedzUsuńMiło spędzasz wieczór. A ja w tej chwili (już niedziela) zachwycam się bębnieniem deszczu o daszek mojej loggii. Nareszcie zaczyna być lepiej- pomału przybywa powietrza.
UsuńMiłego, ;)
Nie widzę rozwiązania z koleżanką od bluzek - wygląda, że jest niereformowalna. A dlaczego - skoro nie pasują - nie oddaje ich do sklepu?
OdpowiedzUsuńNo gorąco to dziś było w całej Polsce...
Nie oddaje, bo trzyma je dość długo i potem już nie chcą ich przyjąć. Może gdyby miała paragon to by przyjęli, ale paragon już zaraz po przyjściu do domu wędruje do kosza.
UsuńMiłego, ;)
Mam wielki sentyment do aksamitek... Ale nie namawiam!
OdpowiedzUsuńja też, ale w sklepie widziałam tylko takie szerokości niemal 3 cm, to za szerokie. Tych cienkich nie ma, co mnie dziwi.
UsuńMiłego,;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSposób jest bardzo prosty. Nie przyjmowć i tyle.
Pozdrawiam serdecznie.
Wtedy jest płacz.I powątpiewanie w moją przyjazń. Wiesz, ja najchętniej chodzę "na okrągło" w tych samych ciuchach, połowy rzeczy nie używam, nie muszę codziennie wkładać innej bluzki (t-shirta) mnie wystarczają 3 sztuki naprzemiennie. A ją to denerwuje, nie rozumie tego.
UsuńA ja się po prostu "przywiązuję" do danej rzeczy, jeśli czuję się w niej dobrze.
Milego, ;)
Niech płacze! Od płaczu i powątpiewania jeszcze nikt nie umarł. Ale od nękania - obojętne czym - tak.
Usuńprzyjmować mówiąc, że masz koleżankę w tym rozmiarze i przysyłać koleżance, czyli mnie na przykład. Co się ma marnować:D
UsuńJest aktualnie niedziela, 10,56 i tak super przyjemnie pada, temperatura zleciała do 20 stopni i wreszcie jest czym oddychać. Zauważyłam, że po prawej stronie Wisły , odległość do 50 km wystarcza by była zupełnie odmienna pogoda. Znajomi mają działkę na Białołęce i często u nich sucho a u nas pada. A jesienią lub wiosną u nich są znacznie większe spadki temperatur niż tu i często wymarzają im drzewka owocowe.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
...witaj, też mam dość tej patelni. Wczoraj było 36 w cieniu chociaż zapowiadali 32. Dziś już nie lepiej. Siedzę w pracy i pot się po czterech leje. Zatem pozdrawiam chłodno...
OdpowiedzUsuńTo już nie dożycia taka temperatura. Spróbuj kupić w aptece"Litorsal" i dodawaj go do wody- zawiera wszelkie konieczne minerały, które gubimy podczas pocenia się w upały. Przepis na opakowaniu, czyli ile tabletek na szklankę ;u mnie w aptece cena jest ok.20,00 zł. Przy tak wielkich upałach trzeba jednak uzupełniać skład mineralny płynów.
UsuńW takie wściekłe upały można nogi trzymać w stojącej pod biurkiem miednicy. Tylko trzeba mieć odpowiednie biurko i ręcznik obok miednicy na podłodze. I co godzinę polewać ręce od łokcia do przegubów strumieniem zimnej wody.
Miłego, ;)
Jak ja zazdroszczę Ci tego DESZCZU!!!
OdpowiedzUsuńNie pamiętam jak "smakuje" letnia ulewa...
A koleżanka powinna udać się po pomoc do specjalisty, bo z pewnością cierpi na zakupoholizm. Z czasem całkowicie utraci kontrolę nad wydatkami. Chyba musisz Droga Ana wyciągnąć pomocną dłoń...
Pozdrawiam i udanych wieczornych spacerów życzę :)
Dziś znów był upał, ale był niewielki wiatr. Coś niewyraznie dziś ćwierkali, że najbliższe dwa tygodnie maja być gorące, z burzami jako przerywniki. Życze Ci, by jednak trochę popadało, żebyś wraz z tymi pięknymi swoimi roślinami mogła trochę odetchnąć.
UsuńMiłego, ;)
Nie przepadam za upałami też, ale jednak... lubię to - nawet upalne - lato ;-). Zresztą, ono tak szybko minie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, zgodna całkowicie z tym, że u nas 10 miesięcy to pora przejściowa, a reszta to już samo lato;))
Usuń